Halszka i jej nowy ogród
Re: Halszka i jej nowy ogród
Ciągle mam opory przed nasadzeniami - czeka mnie jeszcze tynkowanie domu, a wiem, że trudno będzie dopilnować wykonawców przed mimowolnym zniszczeniem roślin.
Kiedy przenosiłam rośliny z dawnego ogrodu musiałam je gdzieś tymczasowo posadzić, a jak wiadomo prowizorki są najtrwalsze -:)
Tym bardziej, że tuż pod domem miałam naturalną skarpę, która aż się prosiła...
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszka, wiem coś na ten temat dotyczący zniszczeń przy tynkowaniu. W ubiegłym roku ocieplaliśmy jedną ścianę domu i ogolili mi jałowca z jednej strony, bo im przeszkadzał przy przechodzeniu. Można było go podwiązać, ale to było zbyt skomplikowane dla... fachowca. Zaczyna się robić kolorowo w naszych ogrodach
Pozdrawiam Jola
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszko pierwsze kolorki zawsze bardzo cieszą. Jeśli możesz to wstrzymaj się wokół domu z nasadzeniami, bo do fachowców nijak nie dociera
Re: Halszka i jej nowy ogród
Zdziwiło mnie także, że mój strumyk jest prawie całkiem suchy. Pod koniec tamtego roku czytałam na forum, że susza, trochę byłam zdziwiona bo u mnie było w sam raz - teraz faktycznie jest sucho i muszę podlewać.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszko to co miałam przed tynkowaniem domu blisko (zbyt blisko) posadzone utraciłam nie mal w całości. Miałam kilka róż, parę winogron w sumie nie odbijało 10 szt. Ocalały tylko 2 winogrona, które były największe. Przed domem mam 3 thuje Szmaragdy, przez 2 lata je ratowałam, szukając dla nich ratunku trafiłam na to forum. Nie będąc zarejestrowaną czytałam to co tu pisaliście o pielęgnacji takich krzewów. Udało mi się je uratować i się zarejestrowałam. Jeśli nie musisz robić nasadzeń przy samym domu tam gdzie robotnicy będą się kręcić to na prawdę zaczekaj. Nie mam niestety zdjęć na potwierdzenie moich słów, po prostu wtedy jeszcze nie fotografowałam ogrodu. Dopiero od świąt Bożego Narodzenia mam czym tak naprawdę robić dokumentację zdjęciową. Najbardziej mi żal róż. Właśnie mija 6 lat, a mnie nadal żal, że nie zaczekałam i nie przechowałam chociaż tych róż w donicach. Dlatego jeśli możesz to zaczekaj do końca tynkowania.
Irena
Zapraszam do Ogrodu na obrzeżach Małopolski.
Zapraszam do Ogrodu na obrzeżach Małopolski.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Spodziewając się jeszcze gorszego uwieczniłam jeszcze w telefonie puszkinię... może cieszę się nią ostatni raz w tym roku.
SABA
Robotnikami i tynkowaniem będę się martwić później, teraz z niepokojem patrzę na swoje róże, które mimo okrycia chyba źle przetrzymały zimę, bo jak na razie nie dają znaku życia...
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7921
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Halszka i jej nowy ogród
To wyobraźcie sobie, że ja miałam takiego, który przywiózł kostkę i miał ją dźwigiem przestawić z drogi przez ogrodzenie, a przy ogrodzeniu była rabatka. Poprosił mnie ( ), abym stała i mówiła mu, czy dobrze stawia, aby mi kwiatków nie zniszczyć!lilia0405 pisze:Jeśli możesz to wstrzymaj się wokół domu z nasadzeniami, bo do fachowców nijak nie dociera
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Halszka i jej nowy ogród
Elu w zupełności się z Tobą zgodzę, że są fachowcy który bardzo uważają, ja też takowych znam. Ale nawet samym przestawianiem rusztowania można poniszczyć roślinki. Także jeśli Halszka może to ja na jej miejscu się wstrzymała ze wszelkimi nasadzeniami wokół domu. Oszczędzi sobie i robotnikom stresu.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7921
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Halszka i jej nowy ogród
Oczywiście, lepiej nie ryzykować, ja dałam przykład, jako że byłam zdumiona, że jakiś facet zwraca uwagę na roślinki . (Przepraszam panów na forum, ale na ogół tak właśnie jest, Wy jesteście w tej nielicznej grupie z mojego przykładu).
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Halszka i jej nowy ogród
Pierwiosnek lekarski - roślina do której mam wielki sentyment. Może i nie dorównuje innym, bogato ubarwionym pierwiosnkom, ale też żaden nie pachnie tak pięknie (po ususzeniu) - miodem. Suszone koszyczki używałam do kąpieli i jako tonik. Przeniosłam się w góry w połowie roku szkolnego, przez jakiś czas pobierałam zasiłek dla bezrobotnych. Organizacja życia polegała na wyprodukowaniu sobie żywności i wykorzystaniu dóbr natury. Sałatki, surówki (lebioda, pokrzywa, ostrożeń, herbata z podsuszonych dolnych liści wierzbówki kiprzycy, kosmetyki i lekarstwa - syrop z mlecza i pąków sosny oraz inhalacje sosnowe. Nie wspomnę o soku brzozowym i pobieraniu od niej energii. Wiele się w tamtym czasie nauczyłam. -:)
Re: Halszka i jej nowy ogród
Dzięki Tobie dowiedziałam się, że suszone koszyczki pierwiosnka lekarskiego można używać do kąpieli A mam ich trochę, bo właśnie z pierwiosnków, one najlepiej u mnie rosną.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Kwitną też śnieżniki i tulipany botaniczne trochę stłamszone przez mroźne noce.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszko, dobrze że się udało z miłkiem, to i pewnie inne się zadomowią rarytaski.
Pozdrawiam Jola
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszko to dobrze, że z miłkiem Ci się udało, ja się bałam o swoje sasanki, ale też są.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Wszystkie zakupione przeze mnie krzewy magnolii na wysokości 800 m. n.p.m. ginęły. Uwzięłam się jednak i spróbowałam z magnolią gwiaździstą. W trzecim roku po posadzeniu zakwitła. Dobrze też zniosła przesadzenie w nowe miejsce. W tym roku nocne przymrozki trochę odarły ją z pełnego uroku (trochę przebarwione płatki), ale jest i cieszy oko.