Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Zabieram się do otwarcia swojego wątku "doniczkowego" już od jakiegoś czasu (zupełnie jak do jeża). Dziś jednak nadszedł ten wielki dzień Zobaczycie rzeczy, których nigdy wcześniej nie widzieliście, i które mrożą krew w żyłach! Żarty żartami, ale wszystkich moich znajomych przeraża ilość pojemników, jaką mam w posiadaniu...
Od lewej: podłoża - do kaktusów, kwasolubów, zasadolubów, żwirek do rozluźniania, obornik (głęboko schowany, bo... śmierdzi niemiłosiernie), doniczki, doniczki, doniczki, podstawki, nawozy - ogólnego przeznaczenia, do roślin zielonych, do kwitnących, biohumus, do sukulentów, pałeczki nawozowe, a to w worku to specjalny nawóz do roślin zasadolubnych (z dużą dawką wapnia). Na dole po prawej (zupełnie przypadkiem) moja niemarkowa skarpeta
Tylko nie myślcie sobie, że to wszystkie moje pojemniki. Część stoi za łóżkiem, ale żeby zrobić im zdjęcie, musiałbym wyjść za okno
W moim doniczkowym księstwie nagminnie występuje jeden problem - brak miejsca. Z tego powodu zdecydowałem się zaaranżować na stojak dla roślin pewien domowy sprzęt.
Nad innymi roślinami góruje szeflera, którą dostałem za darmo od pani w kwiaciarni. Bidula była przelana, posadzona do czterokrotnie większej doniczki. Obecnie wypuszcza nowe listki, ale pęd nadal łysy
Tak wygląda parapet okna w dużym pokoju:
Od końca: pelargonia od Tadzia (rośnie jak dzika), moja ukochana beukarnea wygięta, wyhodowana przeze mnie z nasionka (ma niecałe 10 cm wysokości, więc zginęła pośród ogromu zieleni), róża miniaturowa (kwitnie od jesieni), pasiatka zwisła (chyba jej nie widać), moje dziubaskowate eszewerie (na pewno ich nie widać), filodendron odm. 'Atom' (ten w różowej doniczce), gruboszek (rehabilitant po upadku z parapetu), mój nieudany eksperyment z cebulowymi, czyli szafirek armeński, stokrotki (jedna będzie kwitnąć! ), dąbrówki rozłogowe (wyrzucone do kosza, bo nie chciały rosnąć) i macierzanka cytrynowa (która czuje się u mnie zdecydowanie za dobrze).
Mój duduś afrykański:
Kupiłem go po promocji w Biedronie, był mocno przelany. Wyciąłem wszystkie zgniłe części, w tym pędy kwiatowe, przesadziłem w nową ziemię i dosłownie po paru dniach zakwitł. Po 3 miesiącach uznał chyba, że już wystarczająco mi się nadziękował, bo zaczął przekwitać. Ale i tak jestem z siebie (no, i rzecz jasna z niego) dumny!
Mój wymarzony zamiokulek:
Kupiony na wyjeździe w Krakowie. Trochę się bałem, bo był wtedy mróz, ale podróż (3,5 h) zniósł znakomicie!
A na koniec parapet w moim osobistym pokoju, zwanym - nie wiem dlaczego - dziuplą:
Okno prawe. Od lewej: cissus, dwie sadzonki fiołka różowego, liść rozchodnika 'Burrito', sadzonka werbeny cytrynowej. Środek: begonia Bowera (coś mi choruje, nie wiem na co), sadzonka fiołka (z urwanego liścia), zielistka. Prawa: coś kwitnącego na różowo, jakiś bluszcz, filodendron pnący.
Okno lewe. Dwa fiołki (również z urwanych, a raczej wyciętych liści), coś rypsalisopodobnego i coś... innego, ale też jakby rypsalisopodobne.
Zdjęcia są sprzed kilku dni i układ sił roślinnych oblegających parapet trochę się zmienił. Będę też starał się przedstawić wszystkie uprawiane przeze mnie rośliny, ale myślę, że na początek tyle wystarczy
Od lewej: podłoża - do kaktusów, kwasolubów, zasadolubów, żwirek do rozluźniania, obornik (głęboko schowany, bo... śmierdzi niemiłosiernie), doniczki, doniczki, doniczki, podstawki, nawozy - ogólnego przeznaczenia, do roślin zielonych, do kwitnących, biohumus, do sukulentów, pałeczki nawozowe, a to w worku to specjalny nawóz do roślin zasadolubnych (z dużą dawką wapnia). Na dole po prawej (zupełnie przypadkiem) moja niemarkowa skarpeta
Tylko nie myślcie sobie, że to wszystkie moje pojemniki. Część stoi za łóżkiem, ale żeby zrobić im zdjęcie, musiałbym wyjść za okno
W moim doniczkowym księstwie nagminnie występuje jeden problem - brak miejsca. Z tego powodu zdecydowałem się zaaranżować na stojak dla roślin pewien domowy sprzęt.
Nad innymi roślinami góruje szeflera, którą dostałem za darmo od pani w kwiaciarni. Bidula była przelana, posadzona do czterokrotnie większej doniczki. Obecnie wypuszcza nowe listki, ale pęd nadal łysy
Tak wygląda parapet okna w dużym pokoju:
Od końca: pelargonia od Tadzia (rośnie jak dzika), moja ukochana beukarnea wygięta, wyhodowana przeze mnie z nasionka (ma niecałe 10 cm wysokości, więc zginęła pośród ogromu zieleni), róża miniaturowa (kwitnie od jesieni), pasiatka zwisła (chyba jej nie widać), moje dziubaskowate eszewerie (na pewno ich nie widać), filodendron odm. 'Atom' (ten w różowej doniczce), gruboszek (rehabilitant po upadku z parapetu), mój nieudany eksperyment z cebulowymi, czyli szafirek armeński, stokrotki (jedna będzie kwitnąć! ), dąbrówki rozłogowe (wyrzucone do kosza, bo nie chciały rosnąć) i macierzanka cytrynowa (która czuje się u mnie zdecydowanie za dobrze).
Mój duduś afrykański:
Kupiłem go po promocji w Biedronie, był mocno przelany. Wyciąłem wszystkie zgniłe części, w tym pędy kwiatowe, przesadziłem w nową ziemię i dosłownie po paru dniach zakwitł. Po 3 miesiącach uznał chyba, że już wystarczająco mi się nadziękował, bo zaczął przekwitać. Ale i tak jestem z siebie (no, i rzecz jasna z niego) dumny!
Mój wymarzony zamiokulek:
Kupiony na wyjeździe w Krakowie. Trochę się bałem, bo był wtedy mróz, ale podróż (3,5 h) zniósł znakomicie!
A na koniec parapet w moim osobistym pokoju, zwanym - nie wiem dlaczego - dziuplą:
Okno prawe. Od lewej: cissus, dwie sadzonki fiołka różowego, liść rozchodnika 'Burrito', sadzonka werbeny cytrynowej. Środek: begonia Bowera (coś mi choruje, nie wiem na co), sadzonka fiołka (z urwanego liścia), zielistka. Prawa: coś kwitnącego na różowo, jakiś bluszcz, filodendron pnący.
Okno lewe. Dwa fiołki (również z urwanych, a raczej wyciętych liści), coś rypsalisopodobnego i coś... innego, ale też jakby rypsalisopodobne.
Zdjęcia są sprzed kilku dni i układ sił roślinnych oblegających parapet trochę się zmienił. Będę też starał się przedstawić wszystkie uprawiane przeze mnie rośliny, ale myślę, że na początek tyle wystarczy
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Witaj. Fajnie, że pokazałeś swoje doniczkowce. Zatem witaj w klubie zapalonych ogrodników Ja mam zapełnione 4 regały o długości około 150 cm doniczkami, ziemią dla różnych doniczkowców, grysem, keramzytem...zatem nie jesteś sam.
A rośliny ładne i na pewno obdarzone miłością że się tak wyrażę...i nawet spodobała mi się nazwa 'zamiokulek', tyle lat uprawiam rośliny i nigdy się nie spotkałem by jakaś osoba tak nazwała zamiokulkasa zamiolistnego
A rośliny ładne i na pewno obdarzone miłością że się tak wyrażę...i nawet spodobała mi się nazwa 'zamiokulek', tyle lat uprawiam rośliny i nigdy się nie spotkałem by jakaś osoba tak nazwała zamiokulkasa zamiolistnego
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Super roślinne księstwo. Jedynie ktoś, co się nie interesuje kwiatkami może być zadziwiony różnym roślinnym artykułami. Ja mam dobrze, bo w mieście mam tzw. spiżarnię i tam wszystko upycham. A czego za dużo i już nie potrzebne jedzie na wieś
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Irku, robi wrażenie Twoja kolekcja roślinek.
Widać że jest im dobrze, i nawet słychać jak rosną.
Ty masz fantastyczną rękę do kwiatów!
A co myślał byś o takim wygibasie:
Jak zbliżymy się bliżej wiosny, utnij czubek szeflery, albo w połowie łysego pieńka, i ukorzeń czubek, nie zapominając o pielęgnowaniu "łysola".
Jak by się Tobie poszczęściło, a wierzę w twoje możliwości, wtedy miał byś nie jedną szeflerę a dwie.
A posadzone razem, stworzyły by fajny krzaczek.
Co o tym myślisz? Jest to dobry pomysł?
A co do doniczek, to pomyślałem o Twojej piwnicy. Co z nią? zastawiona też jest doniczkami?
Mógł byś zrobić sobie tam fajną skrytkę na potrzebne doniczki, nawozy, ziemie...
________________________________ _________
Przesadzanie roślin doniczkowych
Widać że jest im dobrze, i nawet słychać jak rosną.
Ty masz fantastyczną rękę do kwiatów!
A co myślał byś o takim wygibasie:
Jak zbliżymy się bliżej wiosny, utnij czubek szeflery, albo w połowie łysego pieńka, i ukorzeń czubek, nie zapominając o pielęgnowaniu "łysola".
Jak by się Tobie poszczęściło, a wierzę w twoje możliwości, wtedy miał byś nie jedną szeflerę a dwie.
A posadzone razem, stworzyły by fajny krzaczek.
Co o tym myślisz? Jest to dobry pomysł?
A co do doniczek, to pomyślałem o Twojej piwnicy. Co z nią? zastawiona też jest doniczkami?
Mógł byś zrobić sobie tam fajną skrytkę na potrzebne doniczki, nawozy, ziemie...
________________________________ _________
Przesadzanie roślin doniczkowych
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Witaj Irku.
Doczekaliśmy się Twojego osobistego wątku. Dużo roślinek i jak wiemy część z nich to okazy leczone, ratowane. Gratuluję. Widać, że podchodzisz do nich z sercem. Jak choćby Twój duduś afrykański. Pięknie Ci podziękował za ratunek. Mam nadzieję, że zaprezentujesz swoje roślinki po kolei i zdradzisz historię niektórych adoptowanych sierotek.
Drabina - niezły pomysł. Ale chyba będziesz musiał wykombinować na stałe jakiś stojaczek dla swoich ulubieńców. Zaczną rosnąć i się rozpychać.
Doczekaliśmy się Twojego osobistego wątku. Dużo roślinek i jak wiemy część z nich to okazy leczone, ratowane. Gratuluję. Widać, że podchodzisz do nich z sercem. Jak choćby Twój duduś afrykański. Pięknie Ci podziękował za ratunek. Mam nadzieję, że zaprezentujesz swoje roślinki po kolei i zdradzisz historię niektórych adoptowanych sierotek.
Drabina - niezły pomysł. Ale chyba będziesz musiał wykombinować na stałe jakiś stojaczek dla swoich ulubieńców. Zaczną rosnąć i się rozpychać.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7921
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Irku , toż to prawdziwy ogród , a może szklarnię masz u siebie! Takie mnóstwo roślin i jakież zaplecze dla nich! A najważniejsze , że serce masz dla nich . Twój duduś afrykański śliczny , bardzo mi sie podoba. Nie wiedziałeś pewnie , jak go do domu tachałeś , jakie to śliczności będą
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
W przyszłym roku ma być u mnie remont dużego pokoju. Mam w planach przesunąć meblościankę na wysoki połysk i za nią urządzić sobie składzik narzędziowo-doniczkowo-podłożowy Piotrku, ja prawie każdej roślinie nadaję jakieś imię, najczęściej będące przekształconą nazwą gatunkową. Oczywiście, po jakimś czasie wylatuje mi to z głowy i znów wymyślam dla nich imiona Rośliny mają chyba przesyt miłości ode mnie, ale chyba im to nie przeszkadza...Petrus pisze:Witaj. Fajnie, że pokazałeś swoje doniczkowce. Zatem witaj w klubie zapalonych ogrodników Ja mam zapełnione 4 regały o długości około 150 cm doniczkami, ziemią dla różnych doniczkowców, grysem, keramzytem...zatem nie jesteś sam.
A rośliny ładne i na pewno obdarzone miłością że się tak wyrażę...i nawet spodobała mi się nazwa 'zamiokulek', tyle lat uprawiam rośliny i nigdy się nie spotkałem by jakaś osoba tak nazwała zamiokulkasa zamiolistnego
Dziękuję, Danusiu! Doniczki to mój najcenniejszy skarb (oczywiście, oprócz roślin), bo zawsze mi ich brakuje. Dlatego w tamtym roku wykorzystywałem wiklinowe koszyki i miski na owoce Dobrze zdały egzamin, więc od tego momentu są już pełnoprawnymi doniczkami.Danka pisze:Super roślinne księstwo. Jedynie ktoś, co się nie interesuje kwiatkami może być zadziwiony różnym roślinnym artykułami. Ja mam dobrze, bo w mieście mam tzw. spiżarnię i tam wszystko upycham. A czego za dużo i już nie potrzebne jedzie na wieś
Dzięki, Tadziu, za miłe słowa Uwielbiam grzebać w ziemi, sadzić i przesadzać. Ale to nie jest tak, że udaje mi się bez względu na to, co zrobię. Mam spisane wymagania odnośnie do każdej z roślin - jak podlewać, nawozić, jaką glebę lubi. I kiedy coś sadzę, zerkam do notatek, dzięki czemu mogę spełnić prawie wszystkie wymagania. Na początku mojej roślinnej kariery sporo roślin zmarnowałem z niewiedzy, więc cudownym dzieckiem nie jestem... Choć moja mama mówi na mnie "reanimator" - większość moich roślinek to sierotki, bidulki zabiedzone i chore, które wziąłem pod swoje skrzydła. I w 99% przypadków udaje mi się je uratować od niechybnej śmiercitadek pisze:Irku, robi wrażenie Twoja kolekcja roślinek.
Widać że jest im dobrze, i nawet słychać jak rosną.
Ty masz fantastyczną rękę do kwiatów!
Tadziu, taki mam plan. Zrobiłbym to teraz, bo sadzonki ukorzeniają mi się nawet w zimie, ale o szeflerze marzyłem dniami i nocami. Załamałbym się, gdybym ściął czubki, a one nie zechciałyby się ukorzenić. Poczekam na bardziej odpowiedni moment.tadek pisze:A co myślał byś o takim wygibasie:
Jak zbliżymy się bliżej wiosny, utnij czubek szeflery, albo w połowie łysego pieńka, i ukorzeń czubek, nie zapominając o pielęgnowaniu "łysola".
Jak by się Tobie poszczęściło, a wierzę w twoje możliwości, wtedy miał byś nie jedną szeflerę a dwie.
A posadzone razem, stworzyły by fajny krzaczek.
Tadziu, u mnie jest tak - siedzę sobie spokojnie, aż tu nagle nachodzi mnie chęć na przesadzenie albo wymianę podłoża dla rośliny. Mieszkam na 4. piętrze, musiałbym więc schodzić po ten ekwipunek za każdym razem. Byłoby to niewygodne i męczące, stąd składzik urządziłem sobie pod biurkiem Szybko i prosto!tadek pisze:A co do doniczek, to pomyślałem o Twojej piwnicy. Co z nią? zastawiona też jest doniczkami?
Mógł byś zrobić sobie tam fajną skrytkę na potrzebne doniczki, nawozy, ziemie...
Nareszcie, prawda? Nie mogłem się zmobilizować, ale odkryłem Picasę i wgrywanie zdjęć okazało się prostsze niż myślałem.Iga51 pisze:Witaj Irku.
Doczekaliśmy się Twojego osobistego wątku.
Tak, Igo, sporo roślin zostało odratowanych od pewnej śmierci. Po większości będzie to widać, ale ja się tym nie przejmuję. Dzięki temu mają swój niepowtarzalny charakter i historię, a nie tylko ładny wygląd. Oczywiście, Igo - z każdą roślinką z tzw. odzysku wiąże się jakaś opowieść i na pewno ją Wam przedstawięIga51 pisze:Dużo roślinek i jak wiemy część z nich to okazy leczone, ratowane. Gratuluję. Widać, że podchodzisz do nich z sercem. Jak choćby Twój duduś afrykański. Pięknie Ci podziękował za ratunek. Mam nadzieję, że zaprezentujesz swoje roślinki po kolei i zdradzisz historię niektórych adoptowanych sierotek.
Igo, ten stojaczek jest rzeczywiście konieczny, tylko nie bardzo pasuje do "wystroju wnętrza". Coś jednak wymyślę, może jakąś komodę albo inny mebel, który pełniłby nie tylko rolę stojaka na moje maleństwa.Iga51 pisze:Drabina - niezły pomysł. Ale chyba będziesz musiał wykombinować na stałe jakiś stojaczek dla swoich ulubieńców. Zaczną rosnąć i się rozpychać.
Elu, mama mówi, że to już zakrawa na puszczę Zaplecze rozwijało się z czasem, wraz ze zdobywaniem przeze mnie wiedzy. Wciąż jeszcze od czasu do czasu pojawiają się jakieś problemy, ale przynajmniej wiem już, co zrobić. Elu, ja mam fioła na punkcie wszystkiego, co kwitnie na niebiesko, bo uwielbiam ten kolor. Duduś miał właśnie taką barwę, więc bez wahania wziąłem biedaka, choć wiedziałem, że ma się niezbyt dobrze. Liczyłem, że chociaż listka sobie ukorzenię, ale przeżyła cała roślina. Lepiej dla mnie!Elzbieta M pisze:Irku , toż to prawdziwy ogród , a może szklarnię masz u siebie! Takie mnóstwo roślin i jakież zaplecze dla nich! A najważniejsze , że serce masz dla nich . Twój duduś afrykański śliczny , bardzo mi sie podoba. Nie wiedziałeś pewnie , jak go do domu tachałeś , jakie to śliczności będą
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Hehe puszcza, ale dużo tlenu ci daję i zapewne szczęścia jak każdemu ogrodnikowi zresztą
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Niestety, Piotrku, mój tato jest uczulony na wszystko, co zielone. I kiedy przynoszę do domu nową zdobycz, często słyszę: "Co to znowu za pachruścia przywlokłeś?" Jedynymi roślinami, które mu się podobają, są kaktusy, ale i tak potrafiłby je ususzyć na wiórki.Petrus pisze:Hehe puszcza, ale dużo tlenu ci daję i zapewne szczęścia jak każdemu ogrodnikowi zresztą
Zapomniałem się wczoraj pochwalić jeszcze jednym skarbem. Bardzo lubię rozchodniki i żałuję, że przez zimę ostał mi się (obok innego, bardzo marnego) jeno ten na zdjęciu:
Marzy mi się mini skalniak w doniczce, ale nie mam pojęcia, jak go urządzić i jakie rośliny wybrać. U mnie kiepsko z wyborem czegokolwiek, nawet pospolitych rozchodników nie uświadczysz.
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
To też jest rozchodnik? Jest bardzo piękny. A jak kwitnie? Śliczne ma listeczki. Wiesz może jak on się nazywa?
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
To jest rozchodnik ościsty. Wyrósł mi taki z jednej gałązki, jaką znalazłem podczas jednej z moich wycieczek. Jeszcze mi nie kwitł (mam go dopiero od lata zeszłego roku), ale podejrzewam, że będzie to kolor żółty. Nie sądziłem nawet, że on tak się rozrośnie - inne rozchodniki nie bardzo chciały to robić. Zastanawiam się tylko, czy on w ogóle zakwitnie, trzymany cały rok w mieszkaniu...
Ostatnio trochę mi zdziczał i przydałoby się przyciąć go trochę, ale nie wiem, jak się do tego zabrać. Póki co, niech rośnie, ale wiosną coś będę z nim musiał zrobić.
Ostatnio trochę mi zdziczał i przydałoby się przyciąć go trochę, ale nie wiem, jak się do tego zabrać. Póki co, niech rośnie, ale wiosną coś będę z nim musiał zrobić.
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Irku, bardzo mi się podoba Twoje doniczkowe księstwo, szczególnie, że uprawiasz roślinki od maleństw. Takie mnie też najbardziej cieszą.
Nie chciałbyś takiego kumpla dla swojego dudusia afrykańskiego?
Z tymi dziwnymi nazwami naszych roślinek coś jest... Ja też mam kilka
Nie chciałbyś takiego kumpla dla swojego dudusia afrykańskiego?
Z tymi dziwnymi nazwami naszych roślinek coś jest... Ja też mam kilka
Pozdrawiam
elka
elka
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Elu, jak już pewnie wiesz, wszystko, co kwitnie na niebiesko, jest u mnie więcej niż mile widziane. Wybiłbym dziurę w suficie skacząc ze szczęścia, gdybyś zechciała się tym cudeńkiem ze mną podzielić.
W ogóle mam taki plan, żeby zacząć krzyżować je między sobą, bo po pierwsze, lubię takie eksperymenty, a po drugie mógłbym samodzielnie otrzymać nowe, ciekawe okazy.
W ogóle mam taki plan, żeby zacząć krzyżować je między sobą, bo po pierwsze, lubię takie eksperymenty, a po drugie mógłbym samodzielnie otrzymać nowe, ciekawe okazy.
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Witaj Irku:)Ja dziś zajrzałam dopiero do Twego nowego wątku(bije się w piersi,,i proszę o wybaczenie, że dopiero dziś ale ścigam się ostatnio z dniem wczorajszym he,,,,he.... No Toje zastawione parapety robią wrażenie i strasznie przypominają mi moje,,,,:)Wystarczy spojrzeć na Twoje roślinki i widać już tę miłość, którą im ofiarowujesz...superowo jest......i zaraz wyszukam jakieś zdjęcie z niebieska roślinką.....to prezent na Dzień dobry ode mnie dla Ciebie w nowym Twoim wątku.....Trzymam kciuki ..i z niecierpliwością będę czekać na nowe Twoje wpisy:)
-- Ostatnio dodano 2014-02-05, 11:46 --
-- Ostatnio dodano 2014-02-05, 11:46 --
Pozdrawiam serdecznie Ola - Lawender:)
Re: Doniczkowe księstwo Irczasa :)
Z listkami nie ma problemu, a jakbyś chciał większą to muszę poczekać aż młodziaki zakwitną - nie podpisałam doniczek
Pozdrawiam
elka
elka