Moje róże
Dawno nie pokazywałam moich ślicznotek bo i właściwie nie za bardzo było co. Najpierw deszcze potem upały to większość pączków albo zgniła albo w ekspresowym tempie przekwitała. Jedynie Eglantyna dość długo kwitła ale to już przeszłość którą zostawię na jesienne dni.
Moją obecną miłością jej nówka która podczas przesyłki najbardziej ucierpiała, właściwie to miała prawie wszystkie pędy połamane. I jak zobaczyłam że na końcach nowych pędów są pączusie to byłam zachwycona i wciąż tak się czuję. Oto moja miłość czyli
Gruss an Aachen
Właściwie to mogłabym ją pokazywać bez końca tyle zdjęć jej narobiłam.
Kolor zmienia w zależności od pory dnia i etapu rozwoju kwiatka. Zapach ma tak cudny że kilka razy na dzień chodzę i ją wącham. Wciąż jeszcze jest w doniczce dlatego jest wtulona w kosodrzewinę żeby słońce nie przygrzewało jej korzonków a wiatr jej nie wywracał. I jak na takie warunki pobytu i pogodowe to mogę powiedzieć że jest całkiem zdrowa, chyba urwałam jej jeden listek ale nie wiem czy to raczej nie był uszkodzony mechanicznie. Będzie rosła prawie w tym miejscu tylko bliżej chodniczka żebym mogła łatwiej ją wąchać.
Moją obecną miłością jej nówka która podczas przesyłki najbardziej ucierpiała, właściwie to miała prawie wszystkie pędy połamane. I jak zobaczyłam że na końcach nowych pędów są pączusie to byłam zachwycona i wciąż tak się czuję. Oto moja miłość czyli
Gruss an Aachen
Właściwie to mogłabym ją pokazywać bez końca tyle zdjęć jej narobiłam.
Kolor zmienia w zależności od pory dnia i etapu rozwoju kwiatka. Zapach ma tak cudny że kilka razy na dzień chodzę i ją wącham. Wciąż jeszcze jest w doniczce dlatego jest wtulona w kosodrzewinę żeby słońce nie przygrzewało jej korzonków a wiatr jej nie wywracał. I jak na takie warunki pobytu i pogodowe to mogę powiedzieć że jest całkiem zdrowa, chyba urwałam jej jeden listek ale nie wiem czy to raczej nie był uszkodzony mechanicznie. Będzie rosła prawie w tym miejscu tylko bliżej chodniczka żebym mogła łatwiej ją wąchać.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7922
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Maju , jest piękna - i z miłością o niej piszesz
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Dziękuję w imieniu róż za odwiedziny i pochwały.
Jak na razie jest zdrowa a stoi koło Mary Rose która złapała mączniaka, zobaczymy co pokaże za rok.
Dzisiaj przedstawię moje dwie różyczki Kalmar Castle. Kupiłam je w czerwcu obsypane pąkami i kwiatami. Po posadzeniu zrzuciły część pąków ale chyba się zaaklimatyzowały bo urosły i zawiązały tyle pączków że będą chyba kwitły do zimy.
To jest krzaczek który zaczął kwitnąć we wrześniu
Ten krzaczek zaczął kwitnąć już w sierpniu
W każdym etapie rozwoju i o każdej porze dnia ma inny kolor kwiatów.
Kwiatki mają nie za duże około 8cm i nie pachną wcale.
Ale są zdrowe. Jak je kupiłam miały na liściach cały czas białawe plamy od jakiegoś oprysku. Strasznie mnie to denerwowało ale okazało się że ten oprysk był dla nich zbawienny bo wcale nie złapały żadnej choroby. Cieka jestem jak mi przezimują.
Jak na razie jest zdrowa a stoi koło Mary Rose która złapała mączniaka, zobaczymy co pokaże za rok.
Dzisiaj przedstawię moje dwie różyczki Kalmar Castle. Kupiłam je w czerwcu obsypane pąkami i kwiatami. Po posadzeniu zrzuciły część pąków ale chyba się zaaklimatyzowały bo urosły i zawiązały tyle pączków że będą chyba kwitły do zimy.
To jest krzaczek który zaczął kwitnąć we wrześniu
Ten krzaczek zaczął kwitnąć już w sierpniu
W każdym etapie rozwoju i o każdej porze dnia ma inny kolor kwiatów.
Kwiatki mają nie za duże około 8cm i nie pachną wcale.
Ale są zdrowe. Jak je kupiłam miały na liściach cały czas białawe plamy od jakiegoś oprysku. Strasznie mnie to denerwowało ale okazało się że ten oprysk był dla nich zbawienny bo wcale nie złapały żadnej choroby. Cieka jestem jak mi przezimują.
Danusiu ja za pstrokatkami nie przepadam a czekam na dużo więcej niż 3 sztuki. Wczoraj byłam na wystawie i kupiłam sobie 5 róż bo mało mi zamówionych.
Kupiłam: A Shropshire Lad, Grace, Fisherman's Friend, Polka i Swan Lake. i już zaczynam jesienne sadzenie róż.
Kupiłam: A Shropshire Lad, Grace, Fisherman's Friend, Polka i Swan Lake. i już zaczynam jesienne sadzenie róż.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7922
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Jak Ci Maju zazdroszczę miejsca - tyle róż jeszcze możesz posadzić! Szczęściara! Ciekawa jestem Polki , bo miałam na nią ochotę. Będziesz prowadzić jako pnącą? Bo ponoć różnie można...
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Dzisiaj dostałam przesyłkę z mikoryzą do róż i hydrożelem więc mogę spokojnie zacząć sadzenie.
Elu Polkę posadzę na wielkim ogrodzie koło limby i puszczę ją na samopas czyli niech rośnie jak jej się podoba i jak się jej uda bo z zimami bywa różnie. Niedaleko jej posadzę Abrahama Darby, obie w podobnej tonacji i o podobnych zapędach, może będą się ścigać która będzie lepiej kwitła.
Na razie nie zdradzę ile róż kupiłam bo niektórzy mogliby tego nie przeżyć. Ale i tak zostaje mi jeszcze bardzo dużo miejsca. Ale to zostawiam sobie na następne lata.
Elu Polkę posadzę na wielkim ogrodzie koło limby i puszczę ją na samopas czyli niech rośnie jak jej się podoba i jak się jej uda bo z zimami bywa różnie. Niedaleko jej posadzę Abrahama Darby, obie w podobnej tonacji i o podobnych zapędach, może będą się ścigać która będzie lepiej kwitła.
Na razie nie zdradzę ile róż kupiłam bo niektórzy mogliby tego nie przeżyć. Ale i tak zostaje mi jeszcze bardzo dużo miejsca. Ale to zostawiam sobie na następne lata.
Dzisiaj posadziłam pierwsze 3 do ziemi i 3 do doniczek dla córki, jutro kolejne królowe lądują w gruncie no i odpowiednie towarzystwo dla nich żeby mieć całość rabatki wykonane. Z sadzeniem następnych muszę poczekać aż nadejdzie dobry czas do sadzenia bo po niedzieli można tylko uprawiać glebę - wg kalendarza biodynamicznego.