Jak w kalejdoskopie
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7924
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Jak w kalejdoskopie
Niezły skutek w walce z opuchlakiem daje podlewanie rodków naparem ( oczywiście wystudzonym) z wrotycza.
Wyciąg z wrotyczu - 300 g świeżego lub 30 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy zimną wodą na 12-24 godzin. Wykorzystujemy tego samego dnia w proporcjach 1:2.
Wywar - 500 g. świeżego lub 75 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy i zostawiamy na 12-24 godzin. Gotujemy około 20-30 minut pod przykryciem. Wykorzystujemy w proporcjach 1:5. Możemy używać przez tydzień, w zamkniętych pojemnikach do 3-4 miesięcy.
Napar - proporcje jak dla wyciągu, zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na 20-30 minut. Używamy w proporcjach 1:2. Zarówno wyciąg, wywar jak i napar przed rozcieńczaniem z wodą - odcedzamy.
Wyciąg z wrotyczu - 300 g świeżego lub 30 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy zimną wodą na 12-24 godzin. Wykorzystujemy tego samego dnia w proporcjach 1:2.
Wywar - 500 g. świeżego lub 75 g suszu ziela na 10 litrów wody. Zalewamy i zostawiamy na 12-24 godzin. Gotujemy około 20-30 minut pod przykryciem. Wykorzystujemy w proporcjach 1:5. Możemy używać przez tydzień, w zamkniętych pojemnikach do 3-4 miesięcy.
Napar - proporcje jak dla wyciągu, zalewamy wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na 20-30 minut. Używamy w proporcjach 1:2. Zarówno wyciąg, wywar jak i napar przed rozcieńczaniem z wodą - odcedzamy.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Jak w kalejdoskopie
Alexa, odpisałam u siebie. Pozdrawiam Cię serdecznie .
Re: Jak w kalejdoskopie
Elu, wrotyczem już działałam (muszę sprawdzić, czy przepis na napar mam taki sam, jak podajesz). Bez efektu. Podlewałam tylko rh i azalie. I to był błąd. Gdzieś w necie wyczytałam, że wrotycz nie niszczy wszystkich faz rozwojowych opuchlaka, a tylko dorosłe osobniki odstrasza, a one zmieniają miejsce żerowania. Czy to prawda? Nie wiem.
Wychodziłam wieczorami na polowanie, łapałam pojedyncze sztuki.
Przestraszyłam się na dobre, gdy zauważyłam pogryzione liście hortensji, trzmieliny, irgi, lilaka Meyera, oczywiście żurawki, a nawet ciemiernika. A dorosłe dranie wygrzewały się w ciągu dnia na elewacji. No, plaga!
W sierpniu zastosowałam nicienie (Larvanem). Wiosną zamierzam powtórzyć zabieg. Jak się będą pokazywać nadal, to już tylko chemia może pozostaje. Takie toto nielotne, a rozchodzi się po całym ogrodzie paskudztwo A wystarczyło, że wiosną ogród zaniedbałam z powodu choroby.
Żurawki wywaliłam, trzmieliny też chyba wyrzucę, wygrabię korę, aby ułatwić nicieniom drogę do korzeni i będę czekać na efekty. Boję się, że może być prawdą to co piszą: „można tylko ograniczyć populację opuchlaka”
Dzięki za wrotyczowe porady
Wychodziłam wieczorami na polowanie, łapałam pojedyncze sztuki.
Przestraszyłam się na dobre, gdy zauważyłam pogryzione liście hortensji, trzmieliny, irgi, lilaka Meyera, oczywiście żurawki, a nawet ciemiernika. A dorosłe dranie wygrzewały się w ciągu dnia na elewacji. No, plaga!
W sierpniu zastosowałam nicienie (Larvanem). Wiosną zamierzam powtórzyć zabieg. Jak się będą pokazywać nadal, to już tylko chemia może pozostaje. Takie toto nielotne, a rozchodzi się po całym ogrodzie paskudztwo A wystarczyło, że wiosną ogród zaniedbałam z powodu choroby.
Żurawki wywaliłam, trzmieliny też chyba wyrzucę, wygrabię korę, aby ułatwić nicieniom drogę do korzeni i będę czekać na efekty. Boję się, że może być prawdą to co piszą: „można tylko ograniczyć populację opuchlaka”
Dzięki za wrotyczowe porady
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
Re: Jak w kalejdoskopie
Witaj Aniu cieszę się, że zajrzałaś do mnie.
Jakoś umknął mi Twój post
Odpisując Eli, napisałam o mojej dotychczasowej i planowanej walce z opuchlakami. Czy efekty będą zauważalne, okaże się latem.
Trudno zaakceptować takiego nieproszonego gościa w ogrodzie. Ja wiem, jak się do mnie dostały, niestety. Razem z dokupowanymi co roku rododendronami. Ubiegłoroczny zakup przepięknego Catawbiense Grandiflorum to potwierdził. W okolicy korzenia były żółte kuleczki. Producent przekonywał mnie, że to nawóz długodziałający substral. Kuleczki strzelały w palcach. Krzew w oczach marniał i padł po 5 miesiącach.
Chciałam mieć u siebie wiele rododendronów. „Ostały się ino dwa” I już odpuściłam chyba sobie.
Jakoś umknął mi Twój post
Odpisując Eli, napisałam o mojej dotychczasowej i planowanej walce z opuchlakami. Czy efekty będą zauważalne, okaże się latem.
Trudno zaakceptować takiego nieproszonego gościa w ogrodzie. Ja wiem, jak się do mnie dostały, niestety. Razem z dokupowanymi co roku rododendronami. Ubiegłoroczny zakup przepięknego Catawbiense Grandiflorum to potwierdził. W okolicy korzenia były żółte kuleczki. Producent przekonywał mnie, że to nawóz długodziałający substral. Kuleczki strzelały w palcach. Krzew w oczach marniał i padł po 5 miesiącach.
Chciałam mieć u siebie wiele rododendronów. „Ostały się ino dwa” I już odpuściłam chyba sobie.
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
Re: Jak w kalejdoskopie
Alexa, szkoda tych rododendronów. Może trzeba je zabezpieczyć profilaktycznie, tak jak radzi Ela. Ona ma najpiękniejsze azalie, które oglądam w drugiej połowie maja. Uzbierała całkiem pokaźną kolekcję w różnych kolorach. Ogród botaniczny by się nie powstydził .
Zapomniałam jeszcze wspomnieć, o jednym kwiatku. To monstera deliciosa variegata. Też robi wrażenie . Pozdrawiam serdecznie .
Zapomniałam jeszcze wspomnieć, o jednym kwiatku. To monstera deliciosa variegata. Też robi wrażenie . Pozdrawiam serdecznie .
Re: Jak w kalejdoskopie
Wiem Krysiu, że szkoda
Kupa kasy wyrzucona w błoto. Najpierw uczyłam się pielęgnacji rododendronów, a jak (wydaje się) opanowałam, to inna przeszkoda.
Bo ja.... chciałabym mieć już wszystko duże Nie mam czasu czekać, aż urosną
Kupa kasy wyrzucona w błoto. Najpierw uczyłam się pielęgnacji rododendronów, a jak (wydaje się) opanowałam, to inna przeszkoda.
Bo ja.... chciałabym mieć już wszystko duże Nie mam czasu czekać, aż urosną
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7924
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Jak w kalejdoskopie
U nas , w Krakowie , podobnie - jutro wiosna , dzis zasypało śniegiem.
Co do opuchlaków - współczuję. I życzę powodzenia w walce z nimi.
Co do opuchlaków - współczuję. I życzę powodzenia w walce z nimi.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Jak w kalejdoskopie
Jeden dzień intensywnej pracy już za mną.
Na oczyszczenie rabat potrzebuję jeszcze przynajmniej 2 dni, a tu na jutro zapowiadają przekropną pogodę
Skrzynia na podwyższoną rabatę warzywną już stoi i się wypełnia.
Jeszcze bardzo zadanie do wykonania: przesadzenie platana. Z pomocą zięcia pewno się uda.
Samej przyjemności w ogródkowych pracach!
Póki co, jedynie ciemiernik i wrzośce są dekoracją ogrodu.
Na oczyszczenie rabat potrzebuję jeszcze przynajmniej 2 dni, a tu na jutro zapowiadają przekropną pogodę
Skrzynia na podwyższoną rabatę warzywną już stoi i się wypełnia.
Jeszcze bardzo zadanie do wykonania: przesadzenie platana. Z pomocą zięcia pewno się uda.
Samej przyjemności w ogródkowych pracach!
Póki co, jedynie ciemiernik i wrzośce są dekoracją ogrodu.
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7924
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Jak w kalejdoskopie
Myślę , że już niedługo doczekamy się prawdziwej wiosny , a na razie cieszmy się choc niewielkimi jej oznakami.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Jak w kalejdoskopie
Elu, ja już się cieszę.
Mam tak dość siedzenia w domu, że wczoraj nie mogłam zasnąć z radości przed dzisiejszą pracą (chyba mi odbiło)
Mam pytanie do wszystkich, którzy tu zajrzą:
Posadzilibyście drzewo owocowe w części ozdobnej ogrodu? mam na myśli wiśnię lub czereśnię?, czy raczej nie mieszać?Sad mam po drugiej stronie domu.
W części ozdobnej mam tu już śliwę wiśniową Nigrę, dla jej bordowych liści.
Pogodnej aury i pogody ducha wszystkim życzę
Mam tak dość siedzenia w domu, że wczoraj nie mogłam zasnąć z radości przed dzisiejszą pracą (chyba mi odbiło)
Mam pytanie do wszystkich, którzy tu zajrzą:
Posadzilibyście drzewo owocowe w części ozdobnej ogrodu? mam na myśli wiśnię lub czereśnię?, czy raczej nie mieszać?Sad mam po drugiej stronie domu.
W części ozdobnej mam tu już śliwę wiśniową Nigrę, dla jej bordowych liści.
Pogodnej aury i pogody ducha wszystkim życzę
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
Re: Jak w kalejdoskopie
Alexa razem z córką posadziłyśmy 2 grusze japońskie tzw jabłko -grusza bo .....nie było już miejsca tam gdzie powinny być . Kiedyś może bym tak nie zrobiła , ale z wiekiem mądrzejemy , no i teraz ta sytuacja spowodowała , że patrzymy realniej i o duperelach zapominamy, Owoce są ważniejsze , piękna w ogrodzie się nie najemy a drugi powód , z tarasu można bliżej śledzić gruszeczkę albo jabłuszko
Re: Jak w kalejdoskopie
Witaj. Dzięki, Halinko, że zajrzałaś
Zgadzam się z Tobą, że powinnyśmy się kierować tym, co nam się podoba i co dla nas jest wygodne. Tak też zrobię.
Przypomniałam też sobie, że zwiedzając kiedyś ogrody Hortulus w Dobrzycy widziałam ogródki warzywno-kwiatowe. Przecież wiele kwiatów ozdobnych nadaje się do sałatek.
Przy kwasolubnych posadzę też dwie borówki amerykańskie.
Wszystkiego dobrego i wiosennie pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą, że powinnyśmy się kierować tym, co nam się podoba i co dla nas jest wygodne. Tak też zrobię.
Przypomniałam też sobie, że zwiedzając kiedyś ogrody Hortulus w Dobrzycy widziałam ogródki warzywno-kwiatowe. Przecież wiele kwiatów ozdobnych nadaje się do sałatek.
Przy kwasolubnych posadzę też dwie borówki amerykańskie.
Wszystkiego dobrego i wiosennie pozdrawiam
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie
Re: Jak w kalejdoskopie
Powoli wszystko budzi się do życia. W poszukiwaniu wiosny:
Pozdrawiam Alexa Jak w kalejdoskopie