W ogródku Tadeusza
Re: W ogródku Tadeusza
Tadziu witaj.....a co tam w Twoim ogródeczku? wstaw parę fotek....jak tam WIOSNA, już przyszła do Ciebie?
Pozdrawiam serdecznie Ola - Lawender:)
Słoneczko i Kalanchoe
.
Kaju, Tadziu nie zginął.
Biega tylko po wątkach ogródkowych innych użytkowników forum.
- WYPATRUJĄC WIOSNY.
Przedstawiam WAM - letnie słoneczko:
Słoneczko to składa się z smakowitych promyczków:
- aby nadać jemu ciepła, musiałem podgrzać je ciepłem z piekarnika.
Śmiać mi się chce po zjedzeniu słoneczka.
Jakiś czas temu pokazywałem Wam kwitnące w kolorze pomarańczowym Kalanchoe.
Później, do mojego różowego Kalanchoe
dołączyło kalanchoe w kolorze fioletowym:
Natomiast dzisiaj okazało się że... mam już kolekcję Kalanchoe,
bowiem do dwóch wspomnianych wyżej kolorów, dołączyła jeszcze roślinka Kalanchoe w kolorze białym.
Kaju, Tadziu nie zginął.
Biega tylko po wątkach ogródkowych innych użytkowników forum.
- WYPATRUJĄC WIOSNY.
Przedstawiam WAM - letnie słoneczko:
Słoneczko to składa się z smakowitych promyczków:
- - Babcinej szarlotki,
- Ciasta marchewkowego
- Sernika z ziemniakami.
- aby nadać jemu ciepła, musiałem podgrzać je ciepłem z piekarnika.
Śmiać mi się chce po zjedzeniu słoneczka.
Jakiś czas temu pokazywałem Wam kwitnące w kolorze pomarańczowym Kalanchoe.
Później, do mojego różowego Kalanchoe
dołączyło kalanchoe w kolorze fioletowym:
Natomiast dzisiaj okazało się że... mam już kolekcję Kalanchoe,
bowiem do dwóch wspomnianych wyżej kolorów, dołączyła jeszcze roślinka Kalanchoe w kolorze białym.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: W ogródku Tadeusza
Tadku,coś świętujesz ? widzę, że te kwiaty trochę wyglądaja jak prezenty...
Re: W ogródku Tadeusza
.
Nic nie świętuję Marysiu.
Miałem dzisiaj gościa, który przyszedł jeszcze ze świąteczną wizytą.
A żeby nie przychodzić z pustymi rękami, przyniósł ze sobą biały Kalanchoe.
Nic nie świętuję Marysiu.
Miałem dzisiaj gościa, który przyszedł jeszcze ze świąteczną wizytą.
A żeby nie przychodzić z pustymi rękami, przyniósł ze sobą biały Kalanchoe.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Sylwia,Gosia
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 6571
- Rejestracja: 2015-03-24, 13:15
Re: W ogródku Tadeusza
Ładny biały kalanchoe i w ładnej osłonce. Bardzo apetyczne słodkie słoneczko.Daj mi proszę Tadziu, przy okazji przepis na babciną szarlotkę,taką co to robiło się kiedyś
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: Balkony Gosi, Sylwii.
Re: W ogródku Tadeusza
Bardzo ładny prezent. Nie mam białego kalanchoe
Re: W ogródku Tadeusza
Tadziu czy to ciasto marchewkowe jest dobre,nie znam tego smaku ale jakoś nie mam przkonania-przepiękne masz kalanchoe-niech Ci zdrowo rośnie,pozdrawiam
Zapraszam:
Co w moim ogrodzie
Co w moim ogrodzie
Re: W ogródku Tadeusza
.
Ciasto marchewkowe jest ciekawym, i bardzo dobrym pieczywem Cecylio, szczególnie jak przełożymy kremem. Tylko jak już wspomniałem w wątku ciasta ciasteczka, jest trochę trudnym do pieczenia - podobnie jak piernik pieczony z powidłami, że względu na marchew.
Przepisy podają, aby dodawać jednocześnie jak do piernika - proszek do pieczenia i sodę, aby miało co napuszyć ciężar marchwi. Mi jednak taka ilość dodatków proszków - szczególnie sody nie odpowiada, bo potem czuję ich smak. Ale coś za coś.
Jeżeli dodamy mniej sody czy proszku dopieczenia niż zakłada przepis, ciasto to może wyjść nam jako zakalcowaty gniot.
W ostatnim pieczonym marchewkowcu, tym co widać na powyższym zdjęciu, dodałem zamiast dwóch łyżeczek sody, jedną łyżeczkę i trochę mniej marchwi. Efekt był fajny, nie wyczuwałem już sody, ale placek wyszedł trochę ciężki, ale nie zakalec.
Przejrzyj przepisy na to ciasto w Internecie Cecylio, i spróbuj go upiec, bo warto. A jak się tobie uda, to zrobisz tym ciastem niemałą furorę.
Polecam - warto.
Gosiu, pytasz się o przepis na babciną szarlotkę.
Ten przepis podałem już w wątku ciasta ciasteczka... KLIK
Jak zdecydujecie się piec te ciasta moje panie, pochwalcie się potem nimi. Nawet jak były by marne wyniki. Jestem ciekawy jak wam się udadzą. Bo uczymy się całe życie.
Ciasto marchewkowe jest ciekawym, i bardzo dobrym pieczywem Cecylio, szczególnie jak przełożymy kremem. Tylko jak już wspomniałem w wątku ciasta ciasteczka, jest trochę trudnym do pieczenia - podobnie jak piernik pieczony z powidłami, że względu na marchew.
Przepisy podają, aby dodawać jednocześnie jak do piernika - proszek do pieczenia i sodę, aby miało co napuszyć ciężar marchwi. Mi jednak taka ilość dodatków proszków - szczególnie sody nie odpowiada, bo potem czuję ich smak. Ale coś za coś.
Jeżeli dodamy mniej sody czy proszku dopieczenia niż zakłada przepis, ciasto to może wyjść nam jako zakalcowaty gniot.
W ostatnim pieczonym marchewkowcu, tym co widać na powyższym zdjęciu, dodałem zamiast dwóch łyżeczek sody, jedną łyżeczkę i trochę mniej marchwi. Efekt był fajny, nie wyczuwałem już sody, ale placek wyszedł trochę ciężki, ale nie zakalec.
Przejrzyj przepisy na to ciasto w Internecie Cecylio, i spróbuj go upiec, bo warto. A jak się tobie uda, to zrobisz tym ciastem niemałą furorę.
Polecam - warto.
Gosiu, pytasz się o przepis na babciną szarlotkę.
Ten przepis podałem już w wątku ciasta ciasteczka... KLIK
Jak zdecydujecie się piec te ciasta moje panie, pochwalcie się potem nimi. Nawet jak były by marne wyniki. Jestem ciekawy jak wam się udadzą. Bo uczymy się całe życie.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Sylwia,Gosia
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 6571
- Rejestracja: 2015-03-24, 13:15
Re: W ogródku Tadeusza
.
Ale jesteś szybka Gosieńko.
Nie planowałem kolekcjonować kalanchoe, a teraz mam już małą, trzy kolorową kolekcje.
Ale jesteś szybka Gosieńko.
Śmiać mi się chce Danusiu.Danka pisze:Bardzo ładny prezent. Nie mam białego kalanchoe
Nie planowałem kolekcjonować kalanchoe, a teraz mam już małą, trzy kolorową kolekcje.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Zakupy
.
Dzisiaj kupiłem nową jabłoń.
Zastąpiłem nią posadzoną wcześniej inną jabłoń, z której od samego początku nie miałem pociechy.
Widoczna na poniższym zdjęciu jabłonka rosła u mnie już 5 sezonów. To ją usunąłem z ogródka.
Drzewko to przez ten czas zdążyło już dwa razy zaowocować, ale jabłka miało niezbyt smaczne - były twarde i mocno słodkie, oraz zostały porażone parchem jabłoni.
Co ciekawe, ta jabłoń przez ten okres niewiele urosła, ale za to bardzo silnie urosła podkładka na której była zaszczepiona, - zrobiła się grubości standardowej butelki od wina, a pień jabłonki przyrównać można do smukłej, niezbyt grubej marchewki.
Po wykopaniu drzewka, wyglądało to dość dziwacznie.
Po prawej stronie zdjęcia - nowa jabłonka odmiany champion, po lewej agrest szczepiony na pniu i... dodatkowo - żarnowiec miotlasty kwitnący w kolorze czerwonym:
Z posadzeniem drzewka jak i agrestu nie miałem problemu. Drzewko trafiło na miejsce wcześniej wykopanej jabłonki, a agreścik - jako chudzielec, zmieścił by się wszędzie.
Gorzej było z żarnowcem...
Mamy wiosnę, wobec tego miałem nadzieję że łatwiej - jak rośliny i krzewy nie mają jeszcze liści, pójdzie bezproblemowo go gdzieś dosadzić. Pomyliłem się i to dość mocno.
O dosadzaniu kolejnych roślin mogę zapomnieć.
Każdy skrawek i każdy kąt w ogródku mam już zajęty, przez co prawie przez dwie godziny biegałem z żarnowcem pod pachą.
W końcu udało mi się znaleźć rozwiązanie.
Najpierw podciąłem gałęzie dość sporego, mierzącego już prawie trzy metry bukszpanu, aby odsłonić fragment ziemi i jego pień, a następnie posadziłem pod nim, wykopaną z innego miejsca bylinę. A na miejscu byliny, posadziłem nieszczęsnego żarnowca.
Dzisiaj kupiłem nową jabłoń.
Zastąpiłem nią posadzoną wcześniej inną jabłoń, z której od samego początku nie miałem pociechy.
Widoczna na poniższym zdjęciu jabłonka rosła u mnie już 5 sezonów. To ją usunąłem z ogródka.
Drzewko to przez ten czas zdążyło już dwa razy zaowocować, ale jabłka miało niezbyt smaczne - były twarde i mocno słodkie, oraz zostały porażone parchem jabłoni.
Co ciekawe, ta jabłoń przez ten okres niewiele urosła, ale za to bardzo silnie urosła podkładka na której była zaszczepiona, - zrobiła się grubości standardowej butelki od wina, a pień jabłonki przyrównać można do smukłej, niezbyt grubej marchewki.
Po wykopaniu drzewka, wyglądało to dość dziwacznie.
Po prawej stronie zdjęcia - nowa jabłonka odmiany champion, po lewej agrest szczepiony na pniu i... dodatkowo - żarnowiec miotlasty kwitnący w kolorze czerwonym:
Z posadzeniem drzewka jak i agrestu nie miałem problemu. Drzewko trafiło na miejsce wcześniej wykopanej jabłonki, a agreścik - jako chudzielec, zmieścił by się wszędzie.
Gorzej było z żarnowcem...
Mamy wiosnę, wobec tego miałem nadzieję że łatwiej - jak rośliny i krzewy nie mają jeszcze liści, pójdzie bezproblemowo go gdzieś dosadzić. Pomyliłem się i to dość mocno.
O dosadzaniu kolejnych roślin mogę zapomnieć.
Każdy skrawek i każdy kąt w ogródku mam już zajęty, przez co prawie przez dwie godziny biegałem z żarnowcem pod pachą.
W końcu udało mi się znaleźć rozwiązanie.
Najpierw podciąłem gałęzie dość sporego, mierzącego już prawie trzy metry bukszpanu, aby odsłonić fragment ziemi i jego pień, a następnie posadziłem pod nim, wykopaną z innego miejsca bylinę. A na miejscu byliny, posadziłem nieszczęsnego żarnowca.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Sylwia,Gosia
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 6571
- Rejestracja: 2015-03-24, 13:15
Re: W ogródku Tadeusza
Bardzo podobają mi się żarnowce,szczodrzeńce,chyba ten sam widziałam dzisiaj w Lidlu,ale ja już od dawna nie mam u siebie miejsca,chyba będzie piętrowo w tym roku...
Agreścik ,to też dobry pomysł,a jabłuszka w każdym szanującym się ogrodzie muszą być(zwłaszcza na Twoją szarlotkę Tadziu).Powodzenia !
Agreścik ,to też dobry pomysł,a jabłuszka w każdym szanującym się ogrodzie muszą być(zwłaszcza na Twoją szarlotkę Tadziu).Powodzenia !
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: Balkony Gosi, Sylwii.
Re: W ogródku Tadeusza
Ten nieszczęsny żarnowiec może się na Ciebie Tadku obrazić
Re: W ogródku Tadeusza
Tadziu,ciekawa jestem dlaczego kupiłeś agrest na pniu ? -pozdrawiam wieczorową porą
Zapraszam:
Co w moim ogrodzie
Co w moim ogrodzie