Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
no tak, każdy rozumie jak chce
Witek czy twoim zdaniem nie powinnam zwrócić uwagi na fakt pogorszenia stanu tego azbestu który już jest, w związku z posadzeniem roślinek, które tu zaproponowano ? Przecież ani to nakaz ani wymuszenie - a jedynie informacja, gdyż zdaję sobie sprawę, że o tym pewnie nikt nie pomyślał - to tylko tyle
A że przy okazji nakreślam skalę problemu - to z kolei jedynie dla odniesienia, aby nie lekceważyć tego faktu, sadząc roślinkę z taką myślą: "a jakoś tam będzie".
Sam problem azbestu jest zbyt obszerny by go tu analizować - i nie ma takiej potrzeby. Każdy jak jest widzi, można by o tym pisać i pisać - tylko po co. Państwo poprzestało na stworzeniu fikcyjnych programów i koniec Co oznacza, że nie przewidziało finansowania, zrzucając ten ciężar na zwykłych ludzi. I ja to wszystko doskonale rozumiem, gdyż w kółko miotam się pomiędzy - muszę (nakaz prawa), a nie mogę (brak finansów).
I pisząc to wszystko jako tylko informację zostawiam temat pod rozwagę wszystkich tu zaglądających Każdy musi wybrać swoje własne "mniejsze zło" A w tym przypadku przecież lepiej zapobiegać niż leczyć
Magdo, masz rację, póki się nie rusza azbestu to jakoś to się trzyma kupy Oczywiście do czasu, ale cóż...
Skupmy się na roślinkach, ścianę biorąc tylko pod uwagę Nie dajmy się zwariować, przecież jest więcej takich niebezpieczeństw wokół nas, a żyć i sadzić trzeba
Witek czy twoim zdaniem nie powinnam zwrócić uwagi na fakt pogorszenia stanu tego azbestu który już jest, w związku z posadzeniem roślinek, które tu zaproponowano ? Przecież ani to nakaz ani wymuszenie - a jedynie informacja, gdyż zdaję sobie sprawę, że o tym pewnie nikt nie pomyślał - to tylko tyle
A że przy okazji nakreślam skalę problemu - to z kolei jedynie dla odniesienia, aby nie lekceważyć tego faktu, sadząc roślinkę z taką myślą: "a jakoś tam będzie".
Sam problem azbestu jest zbyt obszerny by go tu analizować - i nie ma takiej potrzeby. Każdy jak jest widzi, można by o tym pisać i pisać - tylko po co. Państwo poprzestało na stworzeniu fikcyjnych programów i koniec Co oznacza, że nie przewidziało finansowania, zrzucając ten ciężar na zwykłych ludzi. I ja to wszystko doskonale rozumiem, gdyż w kółko miotam się pomiędzy - muszę (nakaz prawa), a nie mogę (brak finansów).
I pisząc to wszystko jako tylko informację zostawiam temat pod rozwagę wszystkich tu zaglądających Każdy musi wybrać swoje własne "mniejsze zło" A w tym przypadku przecież lepiej zapobiegać niż leczyć
Magdo, masz rację, póki się nie rusza azbestu to jakoś to się trzyma kupy Oczywiście do czasu, ale cóż...
Skupmy się na roślinkach, ścianę biorąc tylko pod uwagę Nie dajmy się zwariować, przecież jest więcej takich niebezpieczeństw wokół nas, a żyć i sadzić trzeba
Nieee, no luz. Czyli bluszcz mogę zostawić, tak? Nie piąłby się po eternicie, doradzano mi podporę, więc nie uszkodziłby go, tak? To jest najlepsze dla niego miejsce, były trudne początki (koty), szkoda mi go przenosić...Kaska-Simeonowa pisze: no tak, każdy rozumie jak chce
Skupmy się na roślinkach, ścianę biorąc tylko pod uwagę Nie dajmy się zwariować, przecież jest więcej takich niebezpieczeństw wokół nas, a żyć i sadzić trzeba
Niestety nie wiem jak to jest w przypadku bluszcza, nie znam tej roślinki pod względem siły wrastania korzeni w powierzchnię, chociaż i u mnie on rośnie, to jednak płoży się po ziemi.
Zawsze jednak można poczekać i zobaczyć co będzie się działo dalej Ja tak robię gdy nie mam pewności w temacie Szkoda by go było przesadzać teraz gdy już się dobrze przyjął. Spróbuj z podporą - może wystarczy i nie będzie z nim problemów? A przesadzić zawsze zdążysz, bo bluszcz rośnie stosunkowo wolno (bynajmniej w pierwszych latach)
Zawsze jednak można poczekać i zobaczyć co będzie się działo dalej Ja tak robię gdy nie mam pewności w temacie Szkoda by go było przesadzać teraz gdy już się dobrze przyjął. Spróbuj z podporą - może wystarczy i nie będzie z nim problemów? A przesadzić zawsze zdążysz, bo bluszcz rośnie stosunkowo wolno (bynajmniej w pierwszych latach)
Kochani bluszcz dość łatwo pnie się po napotkanej podporze,na dowód pokażę Wam mojego-w ogródku przed domem miałam pozostałość po telefonie, brzydki słup{którego nikt nie raczył usunąć }wpadłam na pomysł aby posadzić przy nim bluszcz.
Oto efekt po 6-ciu latach:
w ten sposób mam w ogródkufajne drzewko bluszczowe...pozdrawiam.
Oto efekt po 6-ciu latach:
w ten sposób mam w ogródkufajne drzewko bluszczowe...pozdrawiam.
-
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 666
- Rejestracja: 2010-05-10, 20:07
Re: Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
Bardzo ładna odmiana.
Re: Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
W tym roku też klientom na jednym ogrodzie sadziłęm bluszcza o dwukolorowych liściach
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Re: Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
Mój Gold Heart. Miałam jeszcze biało zielonego ale nie przetrwał zimy 2011 roku.
i także odmiana nn
zdjęcie z 2011 roku, nieco lepiej widać kształt liści
- lukaszlukasz
- Witamy na forum!
- Posty: 8
- Rejestracja: 2017-01-24, 11:14
Re: Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
Na poprzedniej działce sadziłem wiele odmian bluszczu, tradycyjne, egzotyczne itd. Najpierw były w mieszkaniu, na balkonie, później wysadzane, podlewane, odżywki, dodatkowa gleba.... Wg. opisów użytkowników miały przetrwać zimę, kwitnąć itd. Przyjęły się tylko te najpopularniejsze, które spotykamy np. w parkach. Niby te mniej popularne w PL mają trwałość do -25stC jednak kiedy było w porywach -15 - przemarzły. Wybiórczo niektóre były okryte ale i tak nic to nie dało.
Re: Bluszcz pospolity - sadzenie, pielęgnacja
Niestety tak się zdarza z tymi odmianami. Najlepiej sprawdza się pospolity.
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne