Ogród Japoński w Jarkowie
Dobrze, jeśli nam wszystkim tu, podoba się ogród w takim stylu, to zaczynamy..
zaczynamy tworzyć ogródek japoński.
Ja już mówię na początku, że odpadam
Nie żebym się bał wyzwania ale...
ale gdzie tam mi tam choćby włazić na drabinę aby wymodelować drzewka jak na 1-ej fotce Podoba mi się tez taki obrazek jak na fot. 2 tylko jak ja bym z moją przetrąconą nogą przystrzygał te mikro maleństwa na ziemi
Fot. O.K. to na 2 kaskady popatrzmy. Też mi się podobają
Fot. Ładne klony możemy posadzić. Te nie potrzebują strzyżenia. Także bonsai przez jakies 20 lat mozna by uformować
Fot. i karłowy buk bez strzyżenia i rybki karpie koi wspomniane można spokojnie by hodować...
Fot. Wracam jednak na ziemię. W ogrodzie mam podobną jak w Jarkowie azalię i białego rododendrona Może na razie na tym poprzestanę
cd. nastąpi
zaczynamy tworzyć ogródek japoński.
Ja już mówię na początku, że odpadam
Nie żebym się bał wyzwania ale...
ale gdzie tam mi tam choćby włazić na drabinę aby wymodelować drzewka jak na 1-ej fotce Podoba mi się tez taki obrazek jak na fot. 2 tylko jak ja bym z moją przetrąconą nogą przystrzygał te mikro maleństwa na ziemi
Fot. O.K. to na 2 kaskady popatrzmy. Też mi się podobają
Fot. Ładne klony możemy posadzić. Te nie potrzebują strzyżenia. Także bonsai przez jakies 20 lat mozna by uformować
Fot. i karłowy buk bez strzyżenia i rybki karpie koi wspomniane można spokojnie by hodować...
Fot. Wracam jednak na ziemię. W ogrodzie mam podobną jak w Jarkowie azalię i białego rododendrona Może na razie na tym poprzestanę
cd. nastąpi
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
No a ja się porwę, na miniaturę ogrodu japońskiego. Skoro wygospodarowaliśmy miejsce, to spróbujemy. Trwają prace przy schodkach i ostatnim kawałku chodniczka. Za tydzień zaczyna się urlop, obiecuję sobie po nim - że wiele się uda zrobić.
Do ogrodu japońskiego brakuje mi jeszcze skał... i żwiru. Wbrew pozorom nie jest to proste, bo poza tym, że trzeba znaleźć, zakupić, to jeszcze przywieźć i wtaszczyć na działkę. Ze żwirem to jeszcze jakoś jest, ale obawiam się o wprowadzenie dużych głazów.
Już kiedyś ściągnęliśmy z pobliskiego lasu dwa duże kamienie - często są pokazywane na zdjęciach. Teraz ogród jest uporządkowany i urządzony, turlania wielkiego głazu i podsadzania go wielkimi stalowymi łomami jakoś sobie nie wyobrażam. Niedaleko, w pobliskiej Matarni trwają prace budowlane i na polu porzucono kilka głazów. Na działkach mieszka pan z koparką i się zastanawiam, czy jakiegoś targu nie dobiję z nim, może by koparką przywiózł mi te głazy za jakąś niekosmiczną zapłatę.
Co do stylu ogrodu japońskiego, to przyznam, że zawsze mi się podobał. Kiedyś jednak uważałam, że jest to kwestia sporych wydatków na takie założenie. Często widywałam takie ogrody założone przy nowo powstałych, zamożnych domach. Gdzie jakaś firma wykonała projekt, wsadzono ukształtowane drzewka w stylu bonsai, ustawiono skałki, wysypano żwir, dodano ewentualnie jakieś ozdoby w stylu - latarenki.
Dzisiaj po obejrzeniu wielu materiałów nt. japońskich ogrodów, programów itd. wiem, że jest taka mnogość stylów - każdy może znaleźć coś dla siebie. Moja "wiedza ogrodnicza" co do roślin jest większa, wiele rzeczy wiem jak zrobić samemu. Jedyna rzecz, której się nie da przeskoczyć, to czas, który jest potrzebny takiemu założeniu.
Tak jak widać to na zdjęciach z Jarkowa, to kilkadziesiąt lat, praca życia założyciela i twórcy ogrodu. W wielu starych ogrodach Japonii to całe pokolenia tworzyły je. Tym bardziej należy podziwiać przedstawiony na zdjęciach ogród. Z tych zrealizowanych w Polsce uważam go za najdojrzalszy i najlepiej skomponowany, w wielu miejscach sprawiający wrażenie autentycznego ogrodu w Japonii.
Do ogrodu japońskiego brakuje mi jeszcze skał... i żwiru. Wbrew pozorom nie jest to proste, bo poza tym, że trzeba znaleźć, zakupić, to jeszcze przywieźć i wtaszczyć na działkę. Ze żwirem to jeszcze jakoś jest, ale obawiam się o wprowadzenie dużych głazów.
Już kiedyś ściągnęliśmy z pobliskiego lasu dwa duże kamienie - często są pokazywane na zdjęciach. Teraz ogród jest uporządkowany i urządzony, turlania wielkiego głazu i podsadzania go wielkimi stalowymi łomami jakoś sobie nie wyobrażam. Niedaleko, w pobliskiej Matarni trwają prace budowlane i na polu porzucono kilka głazów. Na działkach mieszka pan z koparką i się zastanawiam, czy jakiegoś targu nie dobiję z nim, może by koparką przywiózł mi te głazy za jakąś niekosmiczną zapłatę.
Co do stylu ogrodu japońskiego, to przyznam, że zawsze mi się podobał. Kiedyś jednak uważałam, że jest to kwestia sporych wydatków na takie założenie. Często widywałam takie ogrody założone przy nowo powstałych, zamożnych domach. Gdzie jakaś firma wykonała projekt, wsadzono ukształtowane drzewka w stylu bonsai, ustawiono skałki, wysypano żwir, dodano ewentualnie jakieś ozdoby w stylu - latarenki.
Dzisiaj po obejrzeniu wielu materiałów nt. japońskich ogrodów, programów itd. wiem, że jest taka mnogość stylów - każdy może znaleźć coś dla siebie. Moja "wiedza ogrodnicza" co do roślin jest większa, wiele rzeczy wiem jak zrobić samemu. Jedyna rzecz, której się nie da przeskoczyć, to czas, który jest potrzebny takiemu założeniu.
Tak jak widać to na zdjęciach z Jarkowa, to kilkadziesiąt lat, praca życia założyciela i twórcy ogrodu. W wielu starych ogrodach Japonii to całe pokolenia tworzyły je. Tym bardziej należy podziwiać przedstawiony na zdjęciach ogród. Z tych zrealizowanych w Polsce uważam go za najdojrzalszy i najlepiej skomponowany, w wielu miejscach sprawiający wrażenie autentycznego ogrodu w Japonii.
Znaczy się jest jedna, jedyna odważna osoba na tym forumDaniela pisze:No a ja się porwę, na miniaturę ogrodu japońskiego.
Będziemy trzymać kciuki.
----
Co dla mnie jest niesamowite w tych ogrodach to idealny porządek, tajemnicza symbolika, nawiązanie do mitologii japońskiej i buddyjskiej filozofii, (sam staram się wychodzić poza materialne ograniczenia, łącząc zajmowanie się roślinami z odniesieniem do mistyki wszechświata)
wykorzystanie materii nieożywionej - wody i kamieni itd.
Co trudno dla mnie by było do zaakceptowania to żelazna zasada im mniej gatunków roślin tym lepiej.
Szczególnie zastosowanie kwiatów jedynie jako pojedynczego akcentu, a przewaga zieleni niemal przez cały sezon to wymóg, z którym się nie mógłbym wewnętrznie zgodzić.
Cóż, Japoński umiar, dyscyplina narzucana ogrodnikowi i roślinom; ta mentalność Wschodu dla nas ludzi zachodniej cywilizacji często bywa niezrozumiała.
Kolejne obrazki.
C.D.N
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
I ja miałam przyjemność zwiedzić ogród japoński w Jarkowie, którego twórcą i pasjonatem jest Pan Edward Majcher. Do dziś jestem pod dużym wrażeniem i nie dziwię się, że Daniela porywa się na miniaturę w swoim ogrodzie bo i mnie fascynuje ten temat.Uważam jednak,że na mojej działce jakoś nie pasuje, no i miejsca brak;-)
Pozdrawiam Halina
Moja oaza spokoju
Moja oaza spokoju
Re:
Mnie nie było dane go obejrzeć. Gdy w majówkę chciałem go odwiedzić to okazało się że do 10 maja jest zamknięty ze względu na przebudowę
Spojrzałem tylko przez ogrodzenie i bardzo żałowałem, że jest zamknięty....
ps. co to za drzewa, które na powyższych zdjęciach stanowią tło? Chodzi mi o te, które wyglądają jak duże bonsai?
Re: Ogród Japoński w Jarkowie
Ja niestety nie wiem co to za drzewa. Może odpowie ktoś kto był w tym ogrodzie. Ale na pewno nie Herbi, bo już nie udziela się na naszym forum
Re: Ogród Japoński w Jarkowie
Na drugim zdjęciu, za tą kulą na 1szym planie jest jakaś formowana sosna. Na pierwszym zdjęciu jeszcze większa to też jakaś sosna lub jodła, po prawej jakby daglezja (ze zwisającymi gałęziami), a po prawej spore drzewo jakiś klon(ik).
Trudno dokładnie stwierdzić co to za gatunki na podstawie tych zdjęć.
Trudno dokładnie stwierdzić co to za gatunki na podstawie tych zdjęć.
Re: Ogród Japoński w Jarkowie
A czy do formowania potrzebna jest konkretna odmiana sosny?
Re: Ogród Japoński w Jarkowie
Ja formuję każdą: mam czarną, żółtą i himalajską (dwie ostatnie młodziutkie, dopiero od dwóch lat).