A to "moje" działkowe kotki.
Urodziły się w tym roku w mojej altanie na strychu a po jakimś czasie kocia mama sprowadziła je "na ziemię", gdzie zamieszkały pod deskami przygotowanymi do budowy schowka.
Po jakimś czasie mama zabrała kociaki na działkę obok w bardziej ustronne miejsce. Jeden niestety się się utopił i zostały trzy. A kocia mama w sierpniu zdechła z wycieńczenia, nie wiemy czemu ale chudła w oczach i w końcu znaleźliśmy ją martwą. Ale kociaki dały sobie same radę i teraz już są wyrośnięte.
To są pół dzikuski, bo żyją u sąsiadki na działce tam mają swoje legowisko zimowe ona je karmi i do niej podchodzą i dają się nawet głaskać. Ja je tylko dokarmiam od czasu do czasu bo to straszne głodomory i nie staram się ich do siebie przekonać. Nie boją się mnie podchodzą bardzo blisko, a czasem dają się pogłaskać jak wykładam im jedzenie. Ale jak przychodzą do mnie na działkę i rozrabiają to je wyganiam, bo we trójkę to są niezłe z nich szkodniki. I są jeszcze dwa stare koty które zaglądają od czasu do czasu, ale młode rządzą i jak się najpierw same się nie najedzą, tamtych nie dopuszczają do miski.
Super te wasze kociaki. Piotrek ekstra kotki. Szkoda, że temu jednemu się nie udało fajna miał maść takie pomieszanie z poplątaniem A fotki tego rudego w rynnie ależ super
Elgra- naprawdę spryciarz z niego.
A ja myślałam,że to ...maskotka.
A to zywa maskotka - jest sliczny!
Czy możemy go zobaczyc w bardziej prozaicznej pozie?
Na czterech łapach po prostu?
Śliczny ...
A fotki tego rudego w rynnie ależ super 
: