Kret, karczownik, mysz polna, nornica...
Kasiu widziałam jaki ogrom pracy włożyłaś. Ale Ty masz spory teren, ja tylko 300 m i teraz gdy kreciki znów zaczynają nieśmiało przypominać mi o swoim istnieniu, a ten słoneczny odstraszacz bez słońca nie odstrasza to w tunel kreci wkładam kawałek jakiejś szmatki, polewam ją dokładnie bardzo śmierdzącym płynem do odstraszania kretów, głęboko wpycham i dokładnie zasypuję. Trochę pomaga.
Teraz żałuję, że nie zrobiłam podobnie jak Ty, bo gdy krety zniszczyły mi spory kawałek trawnika to w tym miejscu zrobiłam skalniak, a powinnam na jego spód położyć właśnie siatkę.
Teraz żałuję, że nie zrobiłam podobnie jak Ty, bo gdy krety zniszczyły mi spory kawałek trawnika to w tym miejscu zrobiłam skalniak, a powinnam na jego spód położyć właśnie siatkę.
Pozdrawiam serdecznie Terka
Witam. U mnie jest dość mokry teren i kretów szczególnie wiosną było zawsze multum. Ale tak się złożyło, że w tym roku bardzo często były używane różnego rodzaju ciężkie maszyny powodujące wibracje i najwyraźniej to im nie odpowiadało. Wyniosły się tylko nie wiem jak na długo. Do pomocy w tej kwestii ruszającej się mam również dwie kotki i dwa psy. Zobaczymy wiosną.
pozdrawiam
pozdrawiam
Jak tam u Was kreciki? U mnie na razie spokój - kopców brak. W tej chwili intensywnie walczę z myszami, nornicami, ... . Używam jak pisałem na stronie 2 ...., którą muszę uzupełniać ostatnio co 3 - 4 dni. Należy pamiętać, że nornice są groźne zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym. Żywią się wtedy m.in. nadziemnymi częściami roślin zielonych, kłączami, żerują na korze młodych drzew.
Kreciki u mnie mają się nieźle, najprawdopodobniej szykują się do zimowego snu. Widzę że musisz mieć całe mysie oblężenie, to już niemal wojna z nimi może pomogą Ci te porady: Jak pozbyć się myszy z domu i ogrodu?
Witam.Ja podobnie jak erazm mam ogromne problemy z nornicami i karczownikami.
Kretom już daruję, gdyż nie niszczą korzeni. Czosnek nie pomaga,posadziłam wokół hiacyntów - czosnek został, a po hicyntach zostało wspomnienie. Ubiegłej zimy dorwały się do moich host i liliowców. Z cebulowych uprawiam tylko narcyzy, gdyż one mogą spokojnie przetrwać zimę. Swego czasu miałam przepiękną kolekcję irysów, pozostały mi resztki, nie mam już siły z nimi walczyć. Może spróbuję tej trucizny od erazma . Pozdrawiam.
Kretom już daruję, gdyż nie niszczą korzeni. Czosnek nie pomaga,posadziłam wokół hiacyntów - czosnek został, a po hicyntach zostało wspomnienie. Ubiegłej zimy dorwały się do moich host i liliowców. Z cebulowych uprawiam tylko narcyzy, gdyż one mogą spokojnie przetrwać zimę. Swego czasu miałam przepiękną kolekcję irysów, pozostały mi resztki, nie mam już siły z nimi walczyć. Może spróbuję tej trucizny od erazma . Pozdrawiam.
Pozdrawiam
Irena
Irena
Działkę mam na terenie ROD - PZD. Jest tam zawsze pełno mysz, nornic, karczowników, ... . Dlaczego? - bo ludzie stwarzają im idealne warunki do rozwoju. Trucizna od spożycia do zadziałania to okres 3 - 4 dni. Przez ten okres czasu pojedyncza nornica, mysz zdąży zjeść całą podana dawkę trucizny na nakrętce od słoika.
Co do tego, że ludzie stwarzają sami warunki do rozwoju szkodników to mogę się zgodzić z erazmem. Bo nawet nie starają się z nimi walczyć. Mam dwóch sąsiadów, między ich działkami jest "pusta " działka, rośnie sobie tam trawka i mieszkają szkodniki, na pewno krety a czy jakieś inne to nie wiem. Użytkują tą działkę, koszą trawę, robią sobie grila ale szkodników nie zwalczają. Mówią jedynie, że jak się chodzi to noga się czasem zapada po łydkę. Jak się pytam czemu nie starają się zwalczyć to twierdzą, że im to nie przeszkadza. I tak teraz dotarły i do mojej działki. Dziś dorwałem jednego kreta. Zrył mi działkę wzdłuż i w szerz.
Przyszedł tędy.
Tu go dorwałem, schował się pod chodnikiem
A tak wygląda szkodnik.
Polowanie przeprowadziłem z samego rana, trwało ok 30min. Jest szybki mimo niepozornego wyglądu.
Przyszedł tędy.
Tu go dorwałem, schował się pod chodnikiem
A tak wygląda szkodnik.
Polowanie przeprowadziłem z samego rana, trwało ok 30min. Jest szybki mimo niepozornego wyglądu.
Naszczęście chodnika mi nie zrywał, ale zniszczył sporo gdyż kopał tuż pod powierzchnią ziemi tworząc wyraźny "kopczyk". Zniszczył mi dopiero co posiany trawnik, przerył rabaty cebulowe, podkopał byliny krzewy i drzewka. Był bardzo "pracowity", moja działka ma 30 m długości i przerył ją trzy razy wzdłuż w różnych miejscach w ciągu trzech dni. Zaczął podkopywać się do mojej działki jakieś 10 dni temu. Najpierw krótkie wypady ale wczoraj jak poszedłem na działkę byłem przerażony ile zrył (nie byłem 3 dni bo padało). Stwierdziłem że dziś mu nie odpuszczę i udało się.
A tak wyglądał jeko pierwszy "atak"
A tak wyglądał jeko pierwszy "atak"