Róże na piasku
Śliczne te twoje róże Szkoda, że nie czuć zapachu.
Ja w zeszłym roku kupiłam Abraham Derby.Miała dwa pędy i pięknie przezimowała.Niestety jeden pęd został złamany przez dzieci i musiałam go przyciąć przy samej ziemi. Proszę o sugestie prowadzenia tej róży. Do tej pory miałam tylko róże rabatowe, a z nimi raczej nie mam kłopotów.
Ja w zeszłym roku kupiłam Abraham Derby.Miała dwa pędy i pięknie przezimowała.Niestety jeden pęd został złamany przez dzieci i musiałam go przyciąć przy samej ziemi. Proszę o sugestie prowadzenia tej róży. Do tej pory miałam tylko róże rabatowe, a z nimi raczej nie mam kłopotów.
Moja Abrahamka przezimowała całkiem przyzwoicie, czym nawet mnie zadziwiła. Jak już wspomniałam muszę ja przesiedlić. U mnie w czasie kwitnienia pędy pokładają się pod ciężarem kwiatów i żeby docenić ich urok trzeba podnieść kwiat .
Zastanawiam się nad poprowadzeniem ich przy użyciu kolumny dla pnączy .
A tak wygląda mój krzew w tej chwili:
Zastanawiam się nad poprowadzeniem ich przy użyciu kolumny dla pnączy .
A tak wygląda mój krzew w tej chwili:
Pozdrawiam Edyta
Dziękuję za miłe słowa. Co do prowadzenia AD, to moje doświadczenia są mizerne, bo u mnie wszystkie róże przemarzają do wysokości kopczyków i zawsze są niezbyt duże, dlatego są głównie w formie krzewiastej. Myślę, że do podtrzymania opadających pędów można wykorzystać na początek podpory takie jak do peonii.ATA pisze:Śliczne te twoje róże Szkoda, że nie czuć zapachu.
Ja w zeszłym roku kupiłam Abraham Derby.Miała dwa pędy i pięknie przezimowała.Niestety jeden pęd został złamany przez dzieci i musiałam go przyciąć przy samej ziemi. Proszę o sugestie prowadzenia tej róży. Do tej pory miałam tylko róże rabatowe, a z nimi raczej nie mam kłopotów.
edyta_mi- ładnie wygląda teraz Twój AD.
Jeszcze chciałam zaprezentować kolejną miniaturkę z moich zbiorów róż. Nabytek z 2009r- bez problemów( to znaczy do granic kopczyka) przeżył kolejną zimę. W 2010r kwitł dość obficie- jak widać na fotkach.
Róża ,Perla de Alcanada'- synonimy: Baby Crimson, Pearl of Canada, Titania, Wheatcroft's Baby Crimson- hodowca Dot, rok rejestracji i introdukcji 1944.
Deklarowana wysokość- 15cm-30cm- i u mnie osiąga ok. 30cm, szerokość mniejsza. Kwiaty pełne, małe- wielkości paznokcia u kciuka, w kolorze karminowo różowym lub bardziej amarantowym. Nie zauważyłam, czy pachnie. Na razie nie ulega plamistości ani mączniakowi. Śliczna dla miłośników miniaturowych róż w ciemnym kolorze.
Moje różyczki coraz śmielej rozwijają listki. Obawiam się, że mam już pozimowe straty- zimy nie przetrwała najprawdopodobniej ,Dame de Coeur'. Narazie nie daje oznak życia , byłoby mi jej szkoda. Na pocieszenie mam 3 nowo nabyte odmiany róż o fioletowych kwiatach
A oto kolejna miniaturka( chyba) z mojej kolekcji róż ,Baby Haendel'- nazwa nie potwierdzona. Kwiaty w kolorystyce przypominają odm.Haendel, lecz są znacznie mniejsze, tak do 3cm max. Cały krzaczek ma wysokość do 30cm i ok.35cm szerokości. Różyczka jest dość podatna na czarną plamistość i lubią ją objadać jakieś larwiszony , ale poza tym jest super odporna na nasze zmienne zimy i ubogie warunki egzystencji. Mam ją już kilka lat i nigdy nie zabezpieczam na zimę, rośnie na piaszczystej glebie i nie jest rozpieszczana podlewaniem. Zawsze zaskakuje mnie swoim kwitnieniem.
Może ktoś ma tę różę i zna jej właściwą nazwę, bo ja nie znalazłam nazwy w żadnym dostępnym mi źródle.
A oto kolejna miniaturka( chyba) z mojej kolekcji róż ,Baby Haendel'- nazwa nie potwierdzona. Kwiaty w kolorystyce przypominają odm.Haendel, lecz są znacznie mniejsze, tak do 3cm max. Cały krzaczek ma wysokość do 30cm i ok.35cm szerokości. Różyczka jest dość podatna na czarną plamistość i lubią ją objadać jakieś larwiszony , ale poza tym jest super odporna na nasze zmienne zimy i ubogie warunki egzystencji. Mam ją już kilka lat i nigdy nie zabezpieczam na zimę, rośnie na piaszczystej glebie i nie jest rozpieszczana podlewaniem. Zawsze zaskakuje mnie swoim kwitnieniem.
Może ktoś ma tę różę i zna jej właściwą nazwę, bo ja nie znalazłam nazwy w żadnym dostępnym mi źródle.
Ciekawie wygląda, może to i ta róża tylko warunki ziemne ją trochę odmieniły. Mi się podobaElaGraNo pisze: A oto kolejna miniaturka( chyba) z mojej kolekcji róż ,Baby Haendel'- nazwa nie potwierdzona. Kwiaty w kolorystyce przypominają odm.Haendel, lecz są znacznie mniejsze, tak do 3cm max. Cały krzaczek ma wysokość do 30cm i ok.35cm szerokości. Różyczka jest dość podatna na czarną plamistość i lubią ją objadać jakieś larwiszony , ale poza tym jest super odporna na nasze zmienne zimy i ubogie warunki egzystencji. Mam ją już kilka lat i nigdy nie zabezpieczam na zimę, rośnie na piaszczystej glebie i nie jest rozpieszczana podlewaniem. Zawsze zaskakuje mnie swoim kwitnieniem.
[url=http://images8.fotosik.pl/1755/8e192f8ce17dfeb6.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images8.fotosik.pl/1755/7bb7a1c0c1e4e3f7.jpg]Obrazek[/URL]
Może ktoś ma tę różę i zna jej właściwą nazwę, bo ja nie znalazłam nazwy w żadnym dostępnym mi źródle.
Mam nadzieję, że tak właśnie jest, bo i dla mnie ta różyczka ma duże znaczenie. Nawet dziś ją ogladałam po zimie- wygląda bardzo obiecująco, w porównaniu z niektórymi innymi odmianami.
Bałam się, że mi Dame de Coeur nie przeżyła zimy, ale okazało się, że to róża nie do zdarcia i jednak daje oznaki życia, choć musiałam mocno przyciąć.
A oto owa bohaterka w kilku odsłonach ,od pąka do rozwiniętego kwiatka.
Bałam się, że mi Dame de Coeur nie przeżyła zimy, ale okazało się, że to róża nie do zdarcia i jednak daje oznaki życia, choć musiałam mocno przyciąć.
A oto owa bohaterka w kilku odsłonach ,od pąka do rozwiniętego kwiatka.
-
- Witamy na forum!
- Posty: 14
- Rejestracja: 2011-04-03, 11:11
Re: Róże na piasku
ElaGraNo pisze:Witam Wszystkich Miłośników Królowej Kwiatów. Jestem tu nowa, ale odwiedziłam już wiele Waszych wspaniałych ogrodów i podziwiałam przepiękne kolekcje róż. Uzupełniłam też swoją wiedzę o ich uprawie i poznałam sporo nowych, interesujących odmian. W rewanżu pragnę zaprosić Wszystkich do mojego ogrodu i spaceru wśród kwitnących krzewów róż.
Na zdjęciach ogólny widok na mój mini ogródek różany.
Witam ,zafrapował mnie tytuł Róże na piasku ,ja mam nie najlepszą glebę na działce ale bardzo chcę mieć kilka róż .Zakupiłam 3 róże pnące i wsadziłam je ale boje się o nie, czy dadzą radę przetrwać w tym piaskowo glinianym terenie .Moje pytanie brzmi skoro piszesz róże na piasku to może podziel się problemami lub radami związanymi z osiągnięciem efektów na takim gruncie.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję rezultatów .Magnolia
[url=http://images8.fotosik.pl/1614/6020bfc991eb992f.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images8.fotosik.pl/1614/8aceb71359fad869.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images8.fotosik.pl/1614/23f187d00d5cc947.jpg]Obrazek[/URL] [url=http://images8.fotosik.pl/1614/9af8af0fc07c3e1e.jpg]Obrazek[/URL]
Oczywiście, chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami z uprawy róż w trudnych warunkach.
,Róże na piasku', bo faktycznie mam taką glebę- piaszczystą, bardzo przepuszczalną, a róże mają nieco inne wymagania, więc ich uprawa w moich warunkach- to ogromne wyzwanie. Oczywiście trudno tu mówić o jakiś wybitnych osiągnięciach uprawowych, chyba, ja za sukces uznałam to, że w ostatnich latach wszystkie moje róże lepiej lub gorzej przeżywają zimę. Nie osiagają one oszałamiających rozmiarów, ani ogromnej ilości kwiatów, wiele z nich łapie czarną plamistość, a niektóre są wprost uwielbiane przez mszyce.
Aby te moje róże nie przynosiły mi wstydu, staram się im poświęcić jak najwięcej czasu przy pielęgnacji- oczywiście podstawą jest systematyczne nawadnianie- bez tego pewnie by już nie istniały, ale bez przesady raz w tygodniu, po wiadrze wody na krzew( jest ich 85szt). Nawożenie mineralne, standardowe, chemia minimalnie- trochę Biohumusu, Biosept, bo uważam, że rośliny same powinny się bronić przed chorobami i szkodnikami- musi jakaś równowaga w naturze być.
Kiedyś, gdzieś słyszałam, że jeśli chce się mieć piękne róże, to pod każdy krzew trzeba zakopać kawałek starej cegły, chleba razowego i skórkę od banana- ja tak zrobiłam i skórki banana systematycznie lądują w ziemi pod różami. Zabobon, oczywiście, ale coś w tym chyba jest?
Róże zostawione same sobie, oczywiście w skrajnych warunkach raczej nie przetrwają- pomijając niektóre gatunki botaniczne i ich odmiany. Wymagają uzupełniania składników pokarmowych w glebie no i wody. Jeśłi spełni się to minimum, to powinny przetrwać i całkiem nieźle sobie radzić.
,Róże na piasku', bo faktycznie mam taką glebę- piaszczystą, bardzo przepuszczalną, a róże mają nieco inne wymagania, więc ich uprawa w moich warunkach- to ogromne wyzwanie. Oczywiście trudno tu mówić o jakiś wybitnych osiągnięciach uprawowych, chyba, ja za sukces uznałam to, że w ostatnich latach wszystkie moje róże lepiej lub gorzej przeżywają zimę. Nie osiagają one oszałamiających rozmiarów, ani ogromnej ilości kwiatów, wiele z nich łapie czarną plamistość, a niektóre są wprost uwielbiane przez mszyce.
Aby te moje róże nie przynosiły mi wstydu, staram się im poświęcić jak najwięcej czasu przy pielęgnacji- oczywiście podstawą jest systematyczne nawadnianie- bez tego pewnie by już nie istniały, ale bez przesady raz w tygodniu, po wiadrze wody na krzew( jest ich 85szt). Nawożenie mineralne, standardowe, chemia minimalnie- trochę Biohumusu, Biosept, bo uważam, że rośliny same powinny się bronić przed chorobami i szkodnikami- musi jakaś równowaga w naturze być.
Kiedyś, gdzieś słyszałam, że jeśli chce się mieć piękne róże, to pod każdy krzew trzeba zakopać kawałek starej cegły, chleba razowego i skórkę od banana- ja tak zrobiłam i skórki banana systematycznie lądują w ziemi pod różami. Zabobon, oczywiście, ale coś w tym chyba jest?
Róże zostawione same sobie, oczywiście w skrajnych warunkach raczej nie przetrwają- pomijając niektóre gatunki botaniczne i ich odmiany. Wymagają uzupełniania składników pokarmowych w glebie no i wody. Jeśłi spełni się to minimum, to powinny przetrwać i całkiem nieźle sobie radzić.
No i wreszcie zakwitły u mnie. Jeszcze niezbyt obficie, niektóre całkiem słabo po zimie, ale są i cieszą oczy. Na początek moje ulubione ,fioleciki'
1. Waltz Time
2.Wiliam Shakespeare
3.Reines des Violettes
4.Perla de Alcanada
5. Mainzer Fastnacht
6.Bluenette
Wreszcie wymarzona, długo oczekiwana ,Rhapsody in Blue'
1. Waltz Time
2.Wiliam Shakespeare
3.Reines des Violettes
4.Perla de Alcanada
5. Mainzer Fastnacht
6.Bluenette
Wreszcie wymarzona, długo oczekiwana ,Rhapsody in Blue'
Powiedz mi czy Twoja wymarzona Rhapsody in Blue spełniła Twoje oczekiwania. Jak długo utrzymuje kwiat i czy blednie pod wpływem słońca Ja troszkę zawiodłam się na niej, niby taka sławna a tak szybko gubi kwiaty, może jak zmężnieje to będzie trwalsza.
Reines des Violettes jak na razie walczy u mnie o życie, poobrywałam jej wszystkie pączusie i powoli idzie w liście ale tak strasznie mizernie.
Śliczne masz różyczki, jak na razie te fioletowe, czekam na inne kolory.
Reines des Violettes jak na razie walczy u mnie o życie, poobrywałam jej wszystkie pączusie i powoli idzie w liście ale tak strasznie mizernie.
Śliczne masz różyczki, jak na razie te fioletowe, czekam na inne kolory.