mmmm5 pisze:Irku ! z wielkim zaiteresowaniem czytam Twoje opisy ziół sa bardzo pomocne w decyzji jakie z nich uprawiać.Bardzo dobrze,że uprzedzasz,ze dziko rosnące bardzo podobne do uprawianych ziół są trujące albo parzące (barszcz Sosnowskiego).
Prosiłabym Cię abyś może napisał jak zabrać sie do uprawy w doniczce drzewka laurowego pewnie masz jakieś doświadczenia z tak zwykłym dodatkiem do potraw.Czy poszukiwać nasion czy sadzonek ?
Powodzenia w pasji uprawiania ziół i dużo zdrowia w 2014 roku Ci życzę.
Dziękuję za miłe słowa!
Oto opis uprawy, o który prosiłaś. Szczerze mówiąc, pierwotnie roślina ta miała w ogóle nie pojawić się w moim ziołowym wątku ze względu na jej olbrzymią popularność.
Wawrzyn szlachetny (
Laurus nobilis), zwany także
laurem szlachetnym, jest wysokim, wolnorosnącym krzewem lub drzewem z rodziny wawrzynowatych, dorastającym w środowisku naturalnym nawet do 15-18 m wysokości (częściej osiąga jednak ok. 10 m), pochodzącym z obszarów śródziemnomorskich. Pojedynczy egzemplarz może żyć nawet ponad 100 lat. Młode pędy są oliwkowozielone, starsze - szare. Liście skórzaste, błyszczące, ciemnozielone, silnie aromatyczne, lekko falowane na brzegach. Niezbyt ozdobne, żółto-zielonkawe kwiaty pojawiają się grupowo w kątach liści, w marcu i kwietniu. Jako że jest to roślina dwupienna, do uzyskania nasion potrzebne są więc dwa egzemplarze - męski i żeński. W polskim klimacie może być uprawiana wyłącznie w pojemniku - osiąga wtedy 1-1,5 m wysokości.
Rozmnażanie wysiew nasion: jeden warunek - muszą być świeże, gdyż bardzo szybko tracą zdolność do kiełkowania. Nasiona są dostępne, ale odradzam ich kupno, bo istnieje niewielka szansa, że coś z nich wyrośnie. Nasionko, bez usuwania zewnętrznej warstwy owocu, moczymy przez 24 godziny w stale ciepłej wodzie, a następnie umieszczamy na niewielkiej głębokości w podłożu. Pojemnic z nasionkiem umieścić w mnożarce lub na kaloryferze, gdyż wymaga dość sporej temp. podłoża. Wschody pojawiają się w ciągu 3 miesięcy. Sadzonki półzdrewniałe: pobieramy je w lipcu i sierpniu. Ukorzeniają się niezbyt dobrze i wolno, nawet do pół roku. Odrosty korzeniowe: najprostszy i najbardziej skuteczny sposób. W ciągu sezonu wegetacyjnego może pojawić się ich nawet 3. Oddzielamy je od rośliny matecznej, tnąc tuż przy miejscu, z którego wyrasta. Odkłady powietrzne: możemy ją zastosować, jeżeli nie prowadzimy formy piennej, co jednak przy uprawie doniczkowej jest dość rzadkie (bo kto ma tyle miejsca, żeby mieć w domu krzaczastego potwora). Z nasion roślinę zdatną do wykorzystywania w kuchni uzyskamy po 3-4 latach, z pozostałych metod - po 2. Aby otrzymać zwartą, rozkrzewioną roślinę, należy regularnie obcinać wierzchołki pędów.
Zakup gdy chcemy kupić sadzonki, musimy pamiętać o jednym.
Wawrzyn szlachetny rośnie bardzo powoli, jego roczny przyrost to zaledwie kilka-kilkanaście cm. Bidna roślinka w formie pojedynczego pędu z rzędem liści nic nam nie da - oberwiemy o jeden liść za dużo i będzie po ptakach (a raczej po wawrzynie). Wybierajmy więc rośliny nie tylko zdrowe, ale rozrośnięte.
Unikajmy też sadzonek w postaci bardzo długiego, pojedynczego pędu. Po zakupie wyciągamy roślinę z doniczki i sprawdzamy stan korzeni. Jeśli całkowicie przerosły pojemnik, przesadzamy bez względu na porę roku. Gdy jako podłoże zastosowano włókno kokosowe lub torf, wybierzmy go tak dużo, jak to tylko możliwe, szczególnie z przestrzeni między korzeniami. Bądźmy ostrożni i nie uszkodźmy ich zbyt mocno. Wybieramy pojemnik z dużą ilością otworów drenażowych.
Stanowisko najlepiej by od wiosny do jesieni wawrzyn stał na słonecznym balkonie. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, umieśćmy go na parapecie rozszczelnionego lub uchylonego okna o wystawie zachodniej lub wschodniej.
Podłoże zwykła ziemia do kwiatów będzie wystarczająca. Jeżeli mamy taką możliwość, wybierzmy tę z długodziałającymi nawozami. W przeciwnym razie podłoże wymieszajmy z solidną garścią suszonego lub granulowanego obornika. Nie zapomnijmy dodać ok. 1/3 objętości wermikulitu lub innego rozluźniacza oraz warstwę drenażową na dno doniczki.
Podlewanie wymaga wilgotnej gleby w sezonie wegetacyjnym. Podlewamy więc obficie, ale dopiero wtedy, gdy przeschnie wierzchnia warstwa podłoża. Pod koniec września zaczynamy przygotowywać roślinę do wejścia w stan spoczynku, ogranicząc stopniowo podlewanie (każde nawodnienie coraz to mniejszą ilością wody).
Nawożenie po zakupie i przesadzeniu w nowe podłoże, nie nawozimy. Dopiero od następnego roku zaczynamy odżywiać roślinę. Stosujemy nawóz pełnoskładnikowy ogólnego przeznaczenia, podawany w pełnej dawce co 2 tygodnie lub zmniejszonej o połowę, ale co tydzień. Roślina znacznie lepiej reaguje jednak na nawożenie organiczne. Można stosować biohumus, raz w tygodniu w zmniejszonej o połowie dawce. Rośliny w dużych doniczkach będą wymagać innych metod - w tym celu bierzemy dwie garście suszonego obornika i wysypujemy je na wierzch podłoża, po czym dość obficie podlewamy. Trzeba uważać, by te śmierdzące farfocle nie wylały się z pojemnika. Zabieg ten stosujemy dwa razy w sezonie. Pod koniec sierpnia zaprzestajemy nawożenia.
Zimowanie trudno ją będzie utrzymać w ogrzewanym mieszkaniu. Temp. powyżej 15 st. C i suche powietrze to wyciągnięte, rachityczne pędy i zrzucanie liści. Najlepsza zimą jest temp. 4-6 st. C. Przy niższej roślina wymarznie. Pomieszczenie z temp. 10-15 st. C też będzie dobre, trzeba tylko często je wietrzyć i pamiętać, by zimny ciąg powietrza nie owiewał rośliny. Mimo że wawrzyn jest odporny na krótkotrwałe spadki temp. poniżej 0 st. C, może wtedy zrzucić wszystkie liście. Przeniesiony w chłodne miejsce i przezimowany powinien przeżyć i na wiosnę wypuścić liście. Podlewamy tylko tyle, by utrzymać jako taką wilgotność bryły korzeniowej i tylko po uprzednim sprawdzeniu paluchem podłoża. Im zimniej w przechowalni, tym rzadziej i mniej podlewamy. Dla przykładu, temp. 5 st. C to podlewanie raz na 5 tygodni. Przesuszona roślina da nam znać - liście zszarzeją i będą bardzo łamliwe.
Przesadzanie pierwsza rzecz - roślina lubi lekko przyciasną doniczkę, więc przesadzamy jedynie w ostateczności i zawsze do pojemnika większego o ok. 10 cm (wystarczy na cały sezon). Wiosną, po okresie spoczynku, przynosimy roślinę i sprawdzamy, co tam u korzeni słychać. Jeżeli sytuacja jest podbramkowa, bryłę korzeniową wkładamy do wiadra z letnią wodą i delikatnie potrząsamy, by wypłukać całą pozostałą ziemię. Wyjmujemy, wkładamy roślinę do nowego pojemnika, zasypujemy przygotowanym podłożem (nie zapominając o warstwie drenażu). Od czasu do czasu uderzamy pojemnikiem o podłogę, by ziemia dotała się w przestrzenie między korzeniami. Przy stosowaniu świeżej ziemi z worka, po przesadzeniu już nie podlewamy rośliny.
Przycinanie nie będę opisywał metody wyprowadzania z wawrzynu formy piennej. Przycinamy po to, by utrzymać zwarty, ładny wygląd. Robimy to na ubiegłorocznych przyrostach, zostawiając ok. 5 cm. Poza tym, przycinamy 0,5 cm nad oczkiem, które skierowane jest na zewnątrz.
Choroby i szkodniki przędziorki, tarczniki i wełnowce. Z tego względu często przeglądamy roślinę, aby szybko wyłapać pojawienie się robactwa. Z chorów zgnilizna korzeni i podstawy pędu przy przelaniu, plamistość liści i mączniak.
Zastosowanie/b] w starożytności roślina poświęcona bogowi Apollinowi. Z jej gałązek pleciono wieńce dla zwycięzców. W tradycji chrześcijańskiej jest symbolem zmartwychwstania Chrystusa, a także bogactwa duchowego i posłuchu. Od nazwy tej rośliny pochodzi polskie słowo "laureat", oraz angielskie bachelor - oznaczające zarówno mężczyznę stanu wolnego, jak i kogoś, kto ukończył studia licencjackie. Od najdawniejszych czasów był stosowany w szczególności przy nieżytach dróg oddechowych i grypie. Wodny wyciąg ma działanie przeciwzapalne, przeciwreumatyczne i przeciwbólowe. Wawrzyn wzmaga produkcję soków żołądkowych, a tym samym zwiększa apetyt. Dym z liści ma działanie lekko odurzające, stymulujące, wymiotne, odstraszające owady. Owoce mają silniejsze właściwości niż części zielone rośliny. Laurozyd B, substancja zawarta w wawrzynie, w dużych stężeniach działa niszcząco na komórki nowotworowe. Czysty olejek eteryczny wykazuje silne działanie narkotyczne, antybakteryjne i grzybobójcze, jest jednak szkodliwy dla zdrowia. W dawnych czasach był używany do przerywania ciąży.
O zastosowaniu w kuchni pisał nie będę, bo to oczywiste oczywistości. Warto jednak wspomnieć o jednej, istotnej rzeczy - aromat suszonych liści wawrzynu to jedynie marna namiastka tego, jak pachną i smakują te zerwane prosto z drzewka.