Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Założenie i pielęgnacja ogrodu ziołowego, uprawa i zastosowanie ziół
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Krysia pisze:Roślinka ciekawa. Lubię takie wyzwania. Trochę gorzej jest z zimowaniem. Bo teraz to już nie wiem gdzie to wszystko co mam zimą przechowam, by miały jasno.
Pozdrawiam, przeczytałam z wielką przyjemnością i ciekawością.
Roślina w Polsce jest niedostępna, ale wiem, że można spokojnie sprowadzić sobie nasiona lub nawet niewielką sadzonkę. Krysiu, mnie też zaciekawiła, bo bardzo podoba mi się jej pokrój - wygląda jak jakieś stare drzewo wysmagane wiatrami pustyni :) Niestety, permanentny brak miejsca nie pozwala nawet marzyć o zakupie w przyszłości. Cieszę się, że Leptospermum Cię zaciekawiło :)
malina pisze:Irku ja też z zainteresowaniem czytam wszystkie Twoje ciekawostki.
Halinko, bardzo dziękuję za miłe słowa! :)
dziwaczek pisze:Ja w ubiegłym roku wysiałam sobie Manukę (Leptospermum scoparium) :lol:
Eluś, a z jakim efektem? :) Swoją drogą, drewna manuki używa się do wędzenia, bo nadaje (ponoć) niesamowity smak mięsu.
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

Iruś, fantastyczna roślina. Takie drzewo mogłabym mieć w ogrodzie. Masz rację, że ma fajny pokrój. Szkoda tylko, że u nas nie zimuje w gruncie. Nie ma gdzie przechowywać takiej rośliny. A jak docelowo może osiągną do 5 m, to co z nią wtedy? Podejrzewam, że u nas , wynoszona tylko na lato do ogrodu, nie osiągnęłaby nawet połowy tej wysokości.
Fajnie, że zacząłeś przedstawiać znowu swoje ciekawostki.
Awatar użytkownika
dziwaczek
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 524
Rejestracja: 2011-11-10, 17:35

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: dziwaczek »

Doxepine pisze: Eluś, a z jakim efektem? :)
Z takim :lol:
Obrazek
Obrazek
Pozdrawiam
elka
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Iga51 pisze:Iruś, fantastyczna roślina. Takie drzewo mogłabym mieć w ogrodzie. Masz rację, że ma fajny pokrój. Szkoda tylko, że u nas nie zimuje w gruncie. Nie ma gdzie przechowywać takiej rośliny. A jak docelowo może osiągną do 5 m, to co z nią wtedy? Podejrzewam, że u nas , wynoszona tylko na lato do ogrodu, nie osiągnęłaby nawet połowy tej wysokości.
Fajnie, że zacząłeś przedstawiać znowu swoje ciekawostki.
Mnie również urzekł pokrój i rzeczywiście szkoda, że nie jest odporna na mróz. W pojemniku leptospermum osiągnie co najwyżej 1,5 m (zazwyczaj będzie dużo niższe). Gdzieś na internecie widziałem nawet zdjęcie z formą bonsai - w wersji miniaturowej wygląda jeszcze bardziej uroczo.

Eluś, śliczna roślinka! Podziwiam Twoje zacięcie, jakie masz do roślin "tropikalnych" :)

======================================================================
Miłośnicy kolendry, do których się zaliczam, pewnie zwrócili już uwagę na to, że prawie każdy region świata ma swój odpowiednik tej rośliny. Ameryka Poł. ma meksykańską (Eryngium foetidum), Europa - siewną (Coriandrum sativum), Azja zaś - wietnamską. I to właśnie wietnamskiej kolendrze będzie poświęcony dzisiejszy opis, a jednocześnie część trzecia cyklu "Kolendry z różnych stron świata".

Persicaria odorata, zwana kolendrą wietnamską, będąca bliską kuzynką naszego polskiego rdestu ostrogorzkiego, jest wieloletnią rośliną z rodziny rdestowatych. Pochodzi z Indochin, gdzie jest dość uciążliwym chwastem. Łodyga płożąca, w górnej części wzniesiona, łatwo ukorzeniająca się w węzłach. Liście osadzone na krótkich ogonkach, ciemnozielone z charakterystyczną bordową plamą w kształcie litery V. Roślina osiąga w tropikach nawet 80 cm wysokości, w chłodniejszym klimacie nie dorasta nawet do 30 cm. Jasnoróżowe kwiaty pojawiają się na szczytach pędów. W naszych warunkach klimatycznych bardzo rzadko kwitnie.

Obrazek

Rozmnażanie w naszych warunkach klimatycznych tylko przez wysiew nasion i sadzonkowanie pędów. Nasiona zachowują zdolność do kiełkowania jedynie przez 3 miesiące. Wysiewa się je na płask, w kwietniu, do podgrzewanej mnożarki, gdyż do kiełkowania wymagają temp. ok. 27 st. C. Gdy siewki są dostatecznie duże, przenieść je do niewielkich pojemników i wysadzić na miejsce stałe dopiero po połowie maja. Sadzonkowanie pędów jest ekstremalnie proste - ukorzeniają się bardzo szybko w wodzie i w podłożu. Można również oddzielać ukorzenione w węzłach łodygi.

Stanowisko półcień będzie najlepszy. Roślina lubi ciepło, ale nie znosi bezpośredniego słońca. Zbyt duża ilość światła, szczególnie w połączeniu z wysoką temp., spowoduje brązowienie i więdnięcie liści. Za duży cień sprawi, że liście wyblakną, stracą smak i zniknie charakterystyczna plama.
Przy uprawie doniczkowej wystawa wschodnia, ewentualnie zachodnia.

Podłoże od razu zaznaczam, że w Polsce raczej nie opłaca się uprawiać jej w ogrodzie. Roślina lubi wysokie temp. i sporą wilgotność powietrza, a takie warunki będzie mieć jedynie latem. Jeśli jednak ktoś ma ochotę, niech wybierze ciężkie, zlewne gleby, długo utrzymujące wilgoć, albo - co byłoby idealne - okolice oczek wodnych. Roślina ma duże zapotrzebowanie na azot, więc świetnie byłoby zapewnić jej choć średnią żyzność. Na piaskach uwiędnie w mgnieniu oka, nawet przy codziennym podlewaniu, szczególnie w czasie upałów.
Roślinie w pojemniku wystarczy zwykła ziemia do kwiatów, rozluźniona 1/3 objętości drobnego żwirku. Dodajemy także solidną garść (lub nawet dwie) granulowanego lub suszonego obornika.

Podlewanie roślina, która lubi mieć wodę przy korzeniach. Przelać się jej nie da, zasuszyć - bardzo łatwo. Trzeba podlewać codziennie.
Przy uprawie doniczkowej podlewamy tak, by wierzchnia warstwa gleby była zawsze wilgotna. Nie usuwajmy nadmiaru wody z podstawki.

Nawożenie roślina wymaga dużo azotu. Dlatego najlepiej przed wysadzeniem roślin na miejsce stałe przekopać ziemię z jakimś nawozem z dużą zawartością tego pierwiastka. Najlepiej, by był to nawóz długodziałający.
Nawozimy regularnie, raz w tygodniu, ale połową zalecanej dawki. Tu również w grę wchodzi jedynie nawóz do roślin zielonych. Jeżeli takowego nie posiadamy, stosujemy ten ogólnego przeznaczenia.

Zimowanie gdy zapowiadane są chłodne noce, z temp. poniżej 6 st. C, wykopujemy roślinę i przesadzamy do pojemnika, w którym spędzi zimę. I tu zaczynają się problemy, bo przezimować ją w pojemniku to prawdziwa sztuka. Po pierwsze, ograniczmy trochę podlewanie. Po drugie, umieśćmy ją w miejscu, gdzie temp. nie przekroczy 15-18 st. C. Po trzecie, często i regularnie zraszajmy. Jeżeli ktoś może, niech na zimę przeniesie roślinę do ogrzewanej szklarni. Znacznie łatwiej jest pobrać sadzonki i ukorzenione przechować przez zimę. Jedna uwaga - nie stawiajmy rośliny blisko okna, bo od niego czasem też może przemarznąć, przynajmniej jakaś jej część. Na wiosnę przycinamy rośliny o 1/3, żeby usunąć wyciągnięte pędy i pobudzić nasze ziółko do wzrostu.

Choroby i szkodniki mszyce, przędziorki i mączliki, ale rzadko. Z chorób mączniak, ale również niezbyt często. O ile nie przesuszymy rośliny, będzie zdrowa.

Zastosowanie w Wietnamie sądzi się, że roślina tłumi popęd seksualny. Ponoć Budda spożywał jej liście, by wytrwać w celibacie. Gorąca kąpiel z dodatkiem świeżych gałązek ma odmładzać skórę, wygładzać zmarszczki i - ogólnie rzecz ujmując - wpływać dodatnio na urodę. Świeżo wyciśnięty sok ma hamować wypadanie włosów i nadawać im blask, a także leczyć trądzik. Stosowana wewnętrznie obniża gorączkę, zmniejsza opuchliznę i stan zapalny przy poważnych ranach, łagodzi nudności i inne dolegliwości przewodu pokarmowego, działa także delikatnie moczopędnie.
Bardzo ważna przyprawa kuchni wietnamskiej, singapurskiej, malezyjskiej i - częściowo - chińskiej. W Singapurze podstawowe zioło, dodawane do niemal wszystkiego i nazywane liściem laksa. Nieodzowny składnik zupy laksa (rodzaj gulaszu curry, przyrządzany z gotowanego kurczaka, owoców morza i warzyw, zagęszczony śmietanką kokosową) i pasty przyprawowej bumbu (w jej skład wchodzą: trawa cytrynowa, świeże owoce tamaryndowca, kłącza galangal - wspólne określenie dla imbiropodobnych kłączy 4 roślin: alpinii galgant, alpinii lekarskiej, Kaempferia galanga i Boesenbergia rotunda - papryczek chili, czosnku i pasty krewetkowej). W Wietnamie składnik zupy pho (jest to rodzaj bulionu z makaronem, podawanego z pulpetami rybnymi, kawałkami mięsa, surowymi warzywami i innymi dodatkami; znamienne dla tej potrawy jest to, że wszystkie składniki podaje się osobno - oprócz miski z makaronem, która jest "obowiązkowa" - i każdy wybiera sobie to, na co ma ochotę) i tzw. wietnamskiej kanapki (pieczywo ze smażonym na głębokim oleju mięsem i pokrojonymi w cienkie paski warzywami). W Malezji również szeroko stosowana przyprawa, głównie do zup i dań na bazie mleka kokosowego. U nas praktycznie nieznana. A smak? No cóż, przeciwników kolendry nie nakłonię, ale zwolenników gorąco zachęcam - aromat różni się znacznie od tego typowo kolendrowego, jest intensywniejszy, mniej "pluskwiakowaty" i mydlany, z wyraźną, orzeźwiającą nutą cytryny. Można ją więc używać wszędzie tam, gdzie dobrze radzi sobie nasza dobra znajoma kolendra siewna - do krewetek i innych owoców morza, zup rybnych, sosów i zup na bazie mleka kokosowego, jako świetny dodatek do chili, trawy cytrynowej i innych orientalnych przypraw. Nie obejdą się bez niej sajgonki, wzbogaci także smak tradycyjnego rosołu. Miłośnicy azjatyckiej kuchni powinni koniecznie zapoznać się z tą rośliną, z wielu opinii znalezionych w internecie wynika bowiem, że jest od swojej przybranej siostry - kolendry siewnej - o niebo lepsza.
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku, fajnie ,że znów wróciłeś do pokazywania nam ciekawych ziół i roślin.Dzięki Twojej pasji mam: wawrzyn, hyzop, estragon, tymianek, kozłek, portulakę, czosnek niedzwiedzi i jak przejdę po warzywniku to dopiszę resztę.
Tak, że masz swój udział w powiększaniu uprawy ciekawych roślin.
pozdrawiam M
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

mmmm5 pisze:Irku, fajnie ,że znów wróciłeś do pokazywania nam ciekawych ziół i roślin.Dzięki Twojej pasji mam: wawrzyn,hyzop,estragon,tymianek,kozłek,portulakę, czosnek niedzwiedzi i jak przejdę po warzywniku to dopiszę resztę.
Tak,że masz swój udział w powiększaniu uprawy ciekawych roslin.
pozdrawiam M
Cieszę się bardzo, Marysiu, że moja pasja udzieliła się i Tobie oraz że mam swój (bardzo skromny) wkład w Twój ogród :)

===============================================================================
Jedno z piękniejszych drzew nadających się do uprawy pojemnikowej. Odgrywa bardzo ważną rolę w chińskiej kulturze.

Osmanthus fragrans, zwany oliwką pachnącą, jest wieloletnim, długowiecznym krzewem lub niskim drzewem z rodziny oliwkowatych. Występuje dziko w południowych Chinach, południowej Japonii i na Tajwanie. W wielu krajach o ciepłym klimacie jest uprawiany jako roślina ozdobna i przyprawowa. W środowisku naturalnym dorasta do maksymalnie 12 m wysokości (najczęściej 3-9 m). Liście długie, błyszczące, ciemnozielone, jajowate, czasem drobno ząbkowane na brzegach. Kwiaty o barwie białej lub żółtawej pojawiają się na roślinie masowo, w naszym klimacie pod koniec wiosny, są niepozorne, ale silnie pachną. Owocem jest ciemnoniebieska, owalna, jadalna jagoda, przypominająca oliwkę.

Obrazek
Roślina gatunkowa

Obrazek
Nasadzenie w parku (Chiny). Widoczne są kultywary różniące się kolorem kwiatów.

Obrazek
Kultywar 'Goshiki'.

Rozmnażanie:[/b] siew polecam jedynie osobom obdarzonym anielską cierpliwością i mającym dostęp do świeżych nasion. Jeżeli trafimy na nie w internecie, kupujmy tylko te, z których nie zdjęto wierzchniej warstwy miąższu. Usuwa się ją bowiem tuż przed wysianiem. Podłożem do wysiewów napełniamy niewielkie pojemniczki, odpowiednio nawadniamy i do każdego wciskamy na niewielką głębokość po jednym nasionku. Następnie umieszczamy w lodówce na 3 miesiące. Po tym czasie przenosimy je na trzy miesiące do miejsca o temp. powyżej 20 st. C. Po kolejnych 3 miesiącach z powrotem wkładamy do lodówki, gdzie spędzą następnych 90 dni. Gdy nasiona przejdą proces przerywanej stratyfikacji (i nie zgniją przez ten czas) powinny wykiełkować - uwaga! - w ciągu 18 miesięcy. Pocieszające, prawda? Jeśli nie wyzionęliśmy ducha z powodu długiego oczekiwania i ku naszej olbrzymiej radości doczekaliśmy się siewek, przenosimy je do niewielkim pojemników na etapie pierwszej pary liści właściwych. Zdecydowanie prostszą i skuteczniejszą metodą jest sadzonkowanie półzdrewniałych pędów. Można je pobierać przez cały sezon wegetacyjny. Do ukorzenienia wymagają jedynie stale ciepłego podłoża. Roślinę można również rozmnożyć przez odkłady powietrzne wiosną lub sadzonki zdrewniałe, pobierane z piętką.

Stanowisko:[/b] wiosną i jesienią pełne słońce, czyli wystawa południowa. Latem również, o ile wyniesiemy roślinę na zewnątrz. Jeżeli zamierzamy trzymać ją na parapecie okiennym, wybierzmy wystawę wschodnią, a w ostateczności postawmy w odległości ok. 1 m od południowego okna. Pamiętajmy, że nie lubi nadmiernej ekspozycji na wiatr.

Podłoże:[/b] kupną ziemię do kwiatów (dobrej jakości, nie taką za 2 zł; najlepiej, by była ona wzbogacona nawozami długodziałającymi) mieszamy z solidną garścią granulowanego lub suszonego obornika i dosypujemy ok. połowy objętości drobnego żwirku lub innego rozluźniacza (np. drobno potłuczonej kory lub kawałeczków drewna). Dobrze będzie przygotować sobie tego podłoża znacznie więcej; gwarantuję, że się przyda.

Podlewanie:[/b] roślina jest bardzo wrażliwa zarówno na przesuszenie, jak i przelanie. Podlewajmy ją regularnie miękką wodą, ale dopiero wtedy, gdy 2-5 cm wierzchniej warstwy (w zależności od wielkości pojemnika) przeschnie.

Nawożenie:[/b] nie przepada za nawozami chemicznymi. Stosujmy biohumus raz w tygodniu, w dwukrotnie mniejszej dawce. Raz w miesiącu aplikujemy roślinie pełną dawkę nawozu pełnoskładnikowego, by uzupełnić brakujące mikroelementy. W czasie kwitnienia przechodzimy na nawóz do roślin kwitnących, stosowany co drugie podlewanie, ale w czterokrotnie mniejszej dawce.

Uprawa:[/b] nie należy do najszybciej rosnących. Największe przyrosty mają okazy młode; im roślina starsza, tym wzrost wolniejszy. W pojemniku nie osiągnie więcej niż 1,5 m wysokości. Pamiętajmy, by na zewnątrz wynosić ją "na raty", każdego dnia zwiększając czas, jaki roślina spędza na wolnym powietrzu. Ta sama zasada obowiązują przy wnoszeniu ją do pomieszczenia na zimowanie. Zniesie krótkotrwały spadek temp. do -15 st. C, więc wiosenne przymrozki nie powinny wyrządzić jej żadnej krzywdy. Nie ryzykujmy jednak (w końcu doniczka to nie grunt) i tak rozplanujmy przyzwyczajanie jej do warunków zewnętrznych, by w połowie maja mogła spędzać noce na balkonie czy tarasie, a w połowie października znalazła się w pomieszczeniu.
Jeśli mamy szczęście, tzw. zielone ręce i odpowiednio zajmujemy się rośliną, będzie kwitnąć nieprzerwanie aż do jesieni - tym intensywniej, im więcej kwiatów będziemy obrywać.

Zimowanie:[/b] roślina nie wymaga przejścia okresu spoczynku, ale warto zapewnić jej te kilka tygodni spokoju. Odwdzięczy się nam za to obfitym kwitnieniem. Wynieśmy ją więc do jasnego i chłodnego pomieszczenia, w którym temp. utrzymuje się w granicach 5-7 st. C. Podlewamy tak, by utrzymać stale wilgotną bryłę korzeniową (raz na parę tygodni) i nie nawozimy. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, znajdźmy roślinie maksymalnie jasne, ale i najchłodniejsze miejsce z dala od czynnych kaloryferów. Ograniczmy podlewanie, pozwalając na to, by połowa podłoża w doniczce przeschła. Nawozimy biohumusem raz na dwa tygodnie, w dwukrotnie mniejszej dawce. Wiosną trzeba będzie przyciąć ewentualne wyciągnięte przyrosty.

Przycinanie:[/b] starajmy się nie przycinać jej zbyt intensywnie. Przy młodej roślinie wystarczy objechać sekatorem górne części pędów, by pobudzić roślinę do krzewienia. U starszych usuwamy też wszystkie stare, martwe gałęzie oraz - gdy prowadzimy formę pienną - odrosty z pnia. Wycinamy także niektóre pędy z korony, żeby trochę ją przerzedzić i umożliwić swobodny przepływ powietrza, oraz odrosty korzeniowe. Pamiętajmy, że ten zabieg należy wykonywać wczesną wiosną; tnijmy zawsze tuż nad ostatnią parą liści, która ma pozostać na roślinie.

Przesadzanie:[/b] młode rośliny zazwyczaj wymagają częstego przesadzania, nawet 2-3 razy w sezonie. Po przejściu okresu spoczynku wyciągamy ją z doniczki i sprawdzamy stan korzeni. Jeśli nie jest źle, wkładamy ją z powrotem do pojemnika. U starszych okazów trzeba będzie dodatkowo zdjąć wierzchnią warstwę podłoża i zastąpić ją nowym, wcześniej przygotowanym. Wstrzymujemy się wtedy z nawożeniem przez ok. 1-1,5 miesiąca.

Choroby i szkodniki:[/b] największym zagrożeniem są wełnowce i tarczniki. W daleszej kolejności miseczniki, mszyce, mączliki i przędziorki. Z chorób praktycznie wszystko, co dotyka rośliny doniczkowe: szara pleśń, mączniak, plamistość liści oraz zgnilizna korzeni i podstawy pędu w przypadku przelania.

[b]Zastosowanie:[/b] roślina jest mocno związana z chińską kulturą. Ma to swoje odzwierciedlenie w legendach i powiedzeniach, a także w wielu zwyczajach, w których roślina pełni kluczową rolę. W niemal całej wschodniej Azji znana jest opowieść o księżycowym króliku. Jego nieodłącznym atrybutem jest moździerz, w którym uciera kwiaty osmanthusa, przygotowując z nich eliksir życia. W jednym z podań pewien gigant, Wu Gang, chciał znaleźć sposób na nieśmiertelność. Swoją pychą tak rozwścieczył bogów, że za karę przenieśli go na Księżyc, gdzie jego zadaniem miało być ścięcie drzewa pachnącej oliwki. Szkopuł tkwił w tym, że księżycowy królik umieścił przy korzeniach rośliny fiolkę z eliksirem życia i zaraz po ścięciu roślina odrastała jeszcze silniejsza i większa (duże podobieństwo do mitu o Syzyfie). Legenda o bogini Księżyca, Chang'e, mówi z kolei o kobiecie, która zażyła eliksir życia przeznaczony dla jej męża (dostał go w nagrodę od Nefrytowego Cesarza jako najlepszy łucznik). Zyskując zdolność latania, wzniosła się na Księżyc i zamieszkała w Pałacu Rozległego Zimna. Tam zaprzyjaźniła się z księżycowym królikiem, który obiecał jej, że kiedyś stworzy dla niej eliksir życia, by mogła wrócić na Ziemię do swojego ukochanego męża. Będzie to jednak możliwe dopiero wtedy, gdy Wu Gangowi uda się ściąć drzewo osmanthusa. Na Tajwanie panna młoda zanosi rodzinie pana młodego doniczki z osmanthusem i granatem. Pierwszy jest symbolem jej miłości do męża, drugi zaś - obietnicą posiadania gromadki dzieci. Kwiat tej rosliny jest symbolem 3 chińskich miast - Hangzhou, Suzhou i Guilin (tł. pachnący las). Osmanthus jest także bardzo istotnym elementem obchodów Święta Środka Jesieni. Przyrządza się z niego wino pite w rodzinnym gronie (wierzy się, że dzięki temu członkowie rodziny mieszkający daleko od siebie spotkają się znów w przyszłym roku na Święcie). W Chinach drzewo to uprawia się już kilka tysięcy lat, czego dowody istnieją w starych, chińskich porzekadłach - "wetknąć gałązkę osmanthusa w wejście do Pałacu Rozległego Zimna" oznacza (w wolnym tłumaczeniu) "zejść z tego świata", a "złamać gałązkę osmanthusa i dosiąść smoka" to eufemiczne określenie miłości fizycznej.
Najczęściej wykorzystywaną częścią rośliny są kwiaty. Mają bardzo silny, "soczysty" zapach przypominający morelę lub brzoskwinię, jednak znacznie bogatszy i głębszy. Przyrządza się z nich bardzo popularny w Chinach słodki sos, będący dodatkiem do ciast, deserów, zup owocowych, niektórych potraw (np. chatang - sorgo gotowane z kaszą jaglaną, podawane ze słodkimi lub pikantnymi przyprawami) i alkoholi. W tym samym celu wykorzystuje się świeże lub suszone kwiaty, które poza tym są dodawane do czarnej lub zielonej herbaty. Jadalne są także owoce. Marynuje się je w solance podobnie jak oliwki.
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Mój wątek nie byłby kompletny, gdybym pominął tę bardzo znaną, ale ważną, przyprawę.

Bazylia pospolita (Ocimum basilicum) jest rośliną jednoroczną z rodziny jasnotowatych. Pochodzi najprawdopodobniej z tropikalnej Afryki lub Azji, ale obecnie nie jest znana z prawdziwie naturalnych stanowisk - jej dzikie skupiska, szczególnie liczne w gorących rejonach Azji, to rośliny pochodzące z dawnych upraw. Jedna z pierwszych przypraw uprawiana na szeroką skalę. System korzeniowy rozrośnięty, ale niezbyt głęboki, z licznymi korzeniami bocznymi. Łodygi kanciaste, często czerwonawo nadbiegłe, porośnięte nakrzyżlegle jajowatymi lub romboidalnymi, zielonymi i błyszczącymi liśćmi. Na spodniej stronie blaszki liściowej widoczne są zbiorniczki z olejkiem eterycznym. Kwiaty wyrastają na szczytach pędów w lipcu i sierpniu, mają budowę charakterystyczną dla jasnotowatych, o barwie różowej, czerwonawej, fioletowej lub białawej; są bogate w nektar. Roślina ma skłonność do silnego krzewienia się.

Obrazek

Gatunki, odmiany i kultywary:[/b] trzeba przyznać, że taką ilość odmian ma jedynie garstka roślin przyprawowych. Nie sposób omówić wszystkich, zważywszy na to, że w Polsce jedynie niewielka ich część jest dostępna w sprzedaży. Dla jasności obrazu i po to, by ułatwić wybór interesującej nas odmiany, przyjąłem następujący podział (podane odmiany to jedynie przykłady):
a) ze względu na wielkość liści:
- o liściach drobnych - b. grecka (O. basilicum var. minimum oraz var. piccolo), o silnie krzaczastym pokroju, obniżonej skłonności do wybijania w pędy kwiatostanowe i stosunkowo słabym aromacie,
- o liściach "standardowych",
- o liściach dużych - b. sałatowa (kultywary: 'Lettuce Leaf' i 'Mammoth'), o liściach zbliżonych wielkością do liści szpinaku i słabszym aromacie.
b) ze względu na kolor:
- zielone,
- czerwone - kultywar 'Red Freddie', aromatem nie ustępujący standardowym odmianom,
- fioletowe - kultywary 'Purparascens' i 'Red Rubin', o wysokiej zawartości antocyjanów.
c) ze względu na aromat:
- cytrynowa (O. americanum i O. x citriodorum), o silnym aromacie,
- cynamonowa - kultywar 'Cinnamon'; według mnie w ogóle nie smakuje jak cynamon, ale jak anyż,
- z nutą słodyczy - szczególnie polecam kultywar 'Genovese', moim zdaniem jest to najlepszy pod względem aromatu kultywar bazylii, do tego bardzo wydajny,
- pikantne - głównie fioletowe kultywary,
- z nutą owocową - b. azjatycka (O. tenuiflorum), zwana także świętą bazylią, często mylona z bazylią tajską. Jeden z niewielu gatunków prawdziwie wieloletnich,
- z nutą kamfory - b. afrykańska (O. kilimandscharicum), również wieloletni, praktycznie nie do dostania w Polsce.
d) ze względu na walory ozdobne:
- bazylia tajska (O. basilicum var. thyrsiflorum), szczególnie kultywar 'Siam Queen' z przepięknie wybarwionymi na czerwono lub fioletowo podsadkami, o zgrabnym pokroju i ładnych liściach.

Rozmnażanie:[/b] większość gatunków typowo jednorocznych wyłącznie przez wysiew nasion na początku marca (do pojemników) lub po połowie maja (do gruntu). Siła i szybkość kiełkowania są użależnione od odmiany/kultywaru, ale można przyjąć, że nasiona zachowują świeżość przez 2 lata. Nie należy przykrywać ich ziemią, a jedynie docisnąć delikatnie do podłoża. Do wschodów wymagają stałego poziomu wilgotności i temp. powyżej 15 st. C. Osobiście zalecam pikowanie siewek, gdyż wzmacnia to ich system korzeniowy, ale można także wysiać kilka nasion od razu do pojemnika docelowego. Wschody pojawiają się po 4-5 dniach i są liczne. Roślinki pikujemy do osobnych pojemniczków na etapie pierwszej pary liści właściwych. Aby opóźnić wybijanie pędów kwiatostanowych i uzyskać bardziej zagęszczone rośliny warto bazylię regularnie uszczykiwać.
Tak naprawdę większość gatunków bazylii jest wieloletnia w bezmroźnym klimacie, jednak roślina zachowuje się albo jak monokarpiczna (zamiera po kwitnieniu), albo po wydaniu kwiatów jej wzrost ulega znacznemu zahamowaniu. Gatunki typowo wieloletnie (oraz niektóre jednoroczne kultywary o płonnych kwiatach) można rozmnożyć przez sadzonkowanie niekwitnących pędów. Ukorzeniają się szybko i bez problemów.

Stanowisko:[/b] przy uprawie ogrodowej wybierzmy pełne słońce, choć bazylia lepiej rośnie, gdy w najgorętszą część dnia jest zacieniania przez wyższe rośliny.
Przy uprawie pojemnikowej wystawa południowa lub wschodnia. Da sobie radę na parapecie okna północnego, ale będzie mniej aromatyczna.
Warto pamiętać o jednej ważnej rzeczy - podobnie jak kolendra, bazylia nie lubi mocno nagrzanego podłoża. Jest to dla niej sygnałem do rozpoczęcia kwitnienia i wstrzymania przyrostu nowych liści. Ziemię w doniczce warto wyściółkować choćby słomą; przyda się to także przy uprawie w gruncie.

Podłoże:[/b] nie jest wymagająca i urośnie wszędzie, oczywiście oprócz skrajności. Preferuje jednak gleby żyzne, przepuszczalne, ale utrzymujące wilgoć, próchnicze, o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym. Bazylia nie toleruje nawożenia świeżym obornikiem.
Przy uprawie pojemnikowej warto wybrać ziemię wzbogaconą długodziałającymi nawozami. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, wystarczy zwykłe podłoże do kwiatów, rozluźnione 1/3 objętości jakiegokolwiek rozluźniacza, najlepiej z dodatkiem długodziałającego nawozu.

Podlewanie:[/b] nie przepada za mocno wilgotną glebą, nie lubi także przesuszenia, które dodatkowo sprzyja szybszemu kwitnieniu. Bazylię trzeba więc potraktować jako roślinę wymagającą podlewania w czasie suszy, najlepiej co 2. dzień.
W doniczce utrzymujemy stale wilgotne podłoże, podlewając dopiero wtedy, gdy przeschnie wierzchnia warstwa podłoża. Uprawiana w pojemniku będzie bardzo wdzięczna za codzienne zraszanie letnią wodą, szczególnie w czasie upałów.
Wielokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniem, że bazylię konieczne należy podlewać w południe. Trudno mi się odnieść do tych rewelacji, ale z moich obserwacji i eksperymentów wynika, że godzina podlewania nie ma absolutnie żadnego wpływu na wzrost i ogólną kondycję roślin.

Nawożenie:[/b] nie jest konieczne na glebach żyznych. Na pozostałych warto regularnie zasilać bazylię roztworem gnojówki z pokrzyw, biohumusem lub nawozem chemicznym ogólnego przeznaczenia. Roślina odwdzięczy się za to bujniejszym wzrostem i silniejszym aromatem.
W doniczce nawozimy regularnie, stosując do drugie podlewanie połowę zalecanej dawki nawozu pełnoskładnikowego uniwersalnego. Również biohumus będzie odpowiednim wyborem, o ile raz w tygodniu zastosujemy nawóz syntetyczny, który uzupełni braki mikroelementów.

Zimowanie:[/b] dotyczy gatunków wieloletnich. Najlepiej pobrać sadzonki, ukorzenić je i przechować przez zimę na parapecie południowego okna. Zarówno b. azjatycka, jak i afrykańska nie przechodzą klasycznego okresu spoczynku, wymagają jedynie znacznego ograniczenia podlewania.

Choroby i szkodniki:[/b] raczej odporna. Jedynym realnym zagrożeniem są wciornastki oraz fytoftoroza. Sporadycznie pojawić się może mączniak i mszyce. Siewki są podatne na zgorzel.

Zastosowanie:[/b] jedna z pierwszych roślin stricte przyprawowych wprowadzona do uprawy. Do Europy południowej sprowadził ją Aleksander Macedoński, skąd później przywędrowała do Polski i była początkowo traktowana jako roślina doniczkowa i ozdobna. Badania naukowe wskazują na jej działanie przeciwzapalne (szczególnie widoczne przy reumatyzmie), przeciwgorączkowe i przeciwskurczowe. Pomaga w przewlekłych migrenach, zmniejsza napięcie nerwowe, pomaga w zasypianiu i - podobnie jak melisa - zwiększa zdolności intelektualne. W medycynie naturalnej jest jednak stosunkowo rzadko stosowana. W skład olejku wchodzi - oprócz innych substancji - estragol, nadający bazylii specyficzny zapach. Badania wskazują na jego działanie szkodliwe (udowodniono jego rakotwórcze właściwości, gdy spożywany często i w dużych ilościach). Szczególnie narażone są dzieci i kobiety ciężarne. Mimo że samo spożywanie bazylii nie niesie ze sobą ryzyka, osoby należące do tych grupy powinny unikać spożywania potraw przyprawionych tą rośliną. Bazylia odstrasza owady, głównie komary, muchy i przędziorki. Jako roślina ochronna, sadzona jest razem z pomidorami. Źle natomiast rośnie razem z rutą zwyczajną i szałwią.
Trudno napisać coś odkrywczego o bazylii, bo zna ją niemal każdy. Suszona traci cały swój aromat - olejek eteryczny praktycznie w całości się ulatnia, a to, co zostaje, to kumaryna (stąd suszona bazylia pachnie zupełnie inaczej niż świeża). Jest nieodzownym elementem kuchni włoskiej, przede wszystkim potraw z pomidorów, a także służy jako baza do sosu pesto.
Awatar użytkownika
malina
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6981
Rejestracja: 2013-10-26, 09:52

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: malina »

Irku jesteś niesamowicie zakręconym ziołowo , właśnie wczoraj zrobiłam pesto. :D
Pozdrawiam z uśmiechem Halina.
Nowy Ogród Maliny
Nowy Drugi Ogród Maliny
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Merghen »

Oliwkę pachnącą 'Goshiki' chętnie bym nabyła. Muszę poszukać czy jest dostępna w Polsce.

A jeśli chodzi o wysiew bazylii to niedawno dowiedziałam się, że ziaren do wysiewu nie przysypuje się ziemią tylko rozsiewa się po wierzchu i lekko dociska.

Irku, a może warto też zająć się się takimi ziołami, które są świetnym środkiem na szkodniki. Ja ostatnio często stosuję wrotycz na przędziorki, wciornastki i mszyce i muszę powiedzieć, że jestem nim zachwycona.

Resztę Twego ziołowego ogródka będę nadrabiać zimą. Tutaj wpadam jak po ogień, coś napiszę i zaraz zmykam ale nie zapomniałam o Was. Twoja werbena pięknie się krzaczy choć dałam jej od razu za dużą doniczkę - potem doczytałam, że lepsza byłaby mała.Nie chciałam jej jednak przesadzać ale widzę, że jej to nie przeszkodziło we wzroście.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku,poznajesz ?
Załączniki
06-008.JPG
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

malina pisze:Irku jesteś niesamowicie zakręconym ziołowo , właśnie wczoraj zrobiłam pesto. :D
Halinko, dziękuję za miłe słowa! :) Uwielbiam pesto, ale zakup w mojej miejscowości orzechów nerkowca graniczy z cudem. Próbowałem z orzechami laskowymi, arachidowymi i włoskimi - są b. dobre, ale to nie to samo, co nerkowce.
Merghen pisze:Oliwkę pachnącą 'Goshiki' chętnie bym nabyła. Muszę poszukać czy jest dostępna w Polsce.
Małgosiu, z tego, co wiem, można ją kupić w Polsce. Przypomniałaś mi o jednej rzeczy, która wyleciała mi z głowy. W opisie wkradła się nieścisłość - kultywar 'Goshiki' pochodzi od Osmanthus heterophyllus, a nie fragrans. Miałem to skorygować wcześniej, ale mi umknęło. Kwiaty obu roślin intensywnie pachną i można ich używać w kuchni, z tym, że O. heterophyllus - z tego, co wiem - da się ponoć uprawiać w gruncie, o ile w zimie solidnie zabezpieczy się roślinę.
Merghen pisze:A jeśli chodzi o wysiew bazylii to niedawno dowiedziałam się, że ziaren do wysiewu nie przysypuje się ziemią tylko rozsiewa się po wierzchu i lekko dociska.
Eksperymentowałem trochę z bazylią i rzeczywiście, wschody są zdecydowanie liczniejsze, gdy nasiona nie są przykryte ziemią.
Merghen pisze:Irku, a może warto też zająć się się takimi ziołami, które są świetnym środkiem na szkodniki. Ja ostatnio często stosuję wrotycz na przędziorki, wciornastki i mszyce i muszę powiedzieć, że jestem nim zachwycona.
Wrotycz będzie opisany, bo to również przyprawa (choć obecnie b. rzadko używana). Jeśli chodzi o rośliny użytkowe "pozakulinarne" - nie bardzo orientuję się w tej tematyce. Jeżeli jakaś przyprawa jest stosowana do walki ze szkodnikami, staram się to zawrzeć w jej opisie.
Merghen pisze:Resztę Twego ziołowego ogródka będę nadrabiać zimą. Tutaj wpadam jak po ogień, coś napiszę i zaraz zmykam ale nie zapomniałam o Was. Twoja werbena pięknie się krzaczy choć dałam jej od razu za dużą doniczkę - potem doczytałam, że lepsza byłaby mała.Nie chciałam jej jednak przesadzać ale widzę, że jej to nie przeszkodziło we wzroście.
Chodzi o to, że ona lubi zrzucać liście przy byle okazji. To roślina dość kapryśna, ale cieszę się, że pięknie u Ciebie rośnie! :)
mmmm5 pisze:Irku,poznajesz ?
Marysiu, czyżby to była portulaka? :hyhy: Pięknie Ci rośnie i chyba zanosi się na kwitnienie! Masz zamiar zebrać własne nasiona?
Awatar użytkownika
malina
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6981
Rejestracja: 2013-10-26, 09:52

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: malina »

Irku pesto robię z orzeszków piniowych ,tak przynajmniej we włoskich przepisach "stoi"i sos jest super. :hyhy:
Pozdrawiam z uśmiechem Halina.
Nowy Ogród Maliny
Nowy Drugi Ogród Maliny
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Merghen »

Ja już kupiłam Goshiki, ze względu na liście bo lubię dodatkowo takie cudaki, (znalazłam szkółkę w Polsce z przystępnymi cenami) ale poczytałam, że lepiej go uprawiać jednak w doniczce i tak będzie uprawiany. Dodatkowo kupiłam derenia kanadyjskiego - ponoć z jadalnymi owocami ale czy tylko, nie wiem oraz Niepokalanka - owoce używane jako pieprz. Nie wiem czy opisywałeś te rośliny u siebie. Szczególnie zainteresował mnie ten niepokalanek - pachnie, pięknie kwitnie i jeszcze spożywczy, same plusy więc nie mogłam się oprzeć by go nie kupić.

I czekam na opis wrotycza bo coś czytałam o jego zastosowaniu kulinarnym ale już zapomniałam...
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

malina pisze:Irku pesto robię z orzeszków piniowych ,tak przynajmniej we włoskich przepisach "stoi"i sos jest super. :hyhy:
Oczywiście, Halinko, chodziło mi o orzechy piniowe :wstyd: Nerkowce wkradły mi się pewnie przez to, że chciałem wcześniej napisać, żebyś spróbowała zrobić pesto na nerkowcach - jest słodsze niż to "prawdziwe" i mnie smakuje bardziej.
Merghen pisze:Ja już kupiłam Goshiki, ze względu na liście bo lubię dodatkowo takie cudaki, (znalazłam szkółkę w Polsce z przystępnymi cenami) ale poczytałam, że lepiej go uprawiać jednak w doniczce i tak będzie uprawiany.
Ja również do tego typu "rewelacji" podchodzę z dystansem. Pewnie łagodne zimy (przy odpowiednim okryciu) przeżyłby bez szwanku, ale szkoda byłoby stracić roślinę, gdyby nagle przyszło kilka dni z bardzo niską temperaturą.
Merghen pisze:Dodatkowo kupiłam derenia kanadyjskiego - ponoć z jadalnymi owocami ale czy tylko, nie wiem
Małgosiu, jadłem derenia i powiem Ci szczerze, że żadne to mecyje. Większą część owocu zajmuje pestka, miąższ jest smaczny, słodkawy, ale nieszczególnie aromatyczny (w smaku trochę przypomina jabłko). Rósł u mojej cioci pod drzewem, ale był bardzo ekspansywny i w końcu się go pozbyła.
Merghen pisze:oraz Niepokalanka - owoce używane jako pieprz. Nie wiem czy opisywałeś te rośliny u siebie. Szczególnie zainteresował mnie ten niepokalanek - pachnie, pięknie kwitnie i jeszcze spożywczy, same plusy więc nie mogłam się oprzeć by go nie kupić.
Tutaj jest opis uprawy niepokalanka :hyhy:
Merghen pisze:I czekam na opis wrotycza bo coś czytałam o jego zastosowaniu kulinarnym ale już zapomniałam...
Dawniej wrotycz używany był - ze względu na swój silny aromat - do maskowania smaku zepsutego mięsa. Dzięki swoim właściwościom leczniczym zapobiegał także zatruciu pokarmowemu wywołanemu przez spożywanie nieświeżych produktów mięsnych.
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

W obrębie gatunku panuje niezłe zamieszanie i trudno jest stwierdzić, czy to, co uprawiamy jest tym, co uprawiać chcieliśmy.

Plectranthus amboinicus, zwany kubańskim oregano, jest wieloletnim sukulentem z rodziny jasnotowatych, pochodzącym najprawdopodobniej z zachodniej Afryki, choć jego ojczyzną może być także Indonezja. Obecnie bardzo popularna roślina ogrodowa i doniczkowa. System korzeniowy rozrośnięty, choć niezbyt głęboki, bardzo sprawny. Wyrastają z niego proste, niewysokie, mięsiste pędy, osiągające ok. 40-60 cm wysokości. Jako że roślina jest krzewinką, z czasem da się zaobserwować drewnienie łodyg przy podstawie. Liście grube, mięsiste, owłosione, jajowate lub owalne, osadzone na krótkich ogonkach, karbowane, o specyficznej zielonej barwie. Kwiaty pojawiają się pod koniec zimy lub w marcu, są różowe lub lekko fioletowe i nie mają szczególnych walorów ozdobnych. Cała roślina wydziela silny, przyjemny zapach.

Obrazek
Plectranthus amboinicus.

Obrazek
Odmiana 'Variegata'.

Obrazek
Jeszcze inny kultywar ozdobny.

Ważna uwaga: mianem "kubańskiego oregano" określa się kilka roślin należących do zupełnie innych gatunków i nie należy się nią kierować przy zakupie omawianego zioła. Także nazwa łacińska jest myląca, gdyż używana jest zamiennie dla innego gatunku - Plectranthus cremnus. Dodatkowo, dostępnych jest kilka kultywarów odróżniających się wyglądem od rośliny gatunkowej. Przed podjęciem decyzji o nabyciu zioła powąchajmy je - zapach da nam 100% pewności, że dokonujemy dobrego wyboru.

Rozmnażanie: przez wysiew nasion pod koniec marca, od razu po ich dojrzeniu. Szybko tracą zdolność do kiełkowania. Wystarczy delikatnie docisnąć je do podłoża - wymagają jedynie stałego poziomu wilgotności i temp. w okolicach 20 st. C. Wschody pojawiają się po 6-12 dniach. Gdy siewki są dostatecznie duże pikujemy je pojedynczo do niewielkich pojemników, a nad trzecią parą liści właściwych uszczykujemy wierzchołek, by otrzymać bardziej rozkrzewioną roślinę. Najłatwiejszym sposobem jest rozmnażanie przez sadzonki pędowe. Ukorzeniają się bardzo szybko i w dużym procencie. Nową roślinę uzyskamy także z sadzonek liściowych. W obu przypadkach pamiętajmy, by pozyskany fragment rośliny odłożyć na 2-3 dni w zacienione miejsce, by skaleczenie mogło lekko przeschnąć. Starsze, mocno rozrośnięte okazy możemy dzielić przy okazji wiosennego przesadzania.

Stanowisko: roślina wymaga dużo słońca, lecz stojąc na parapecie południowego okna, blisko rozgrzanej latem szyby szybko straci wigor. Objawem zbyt intensywnego nasłonecznienia jest żółknięcie liści, ich zwijanie się i odpadanie. Z kolei mocno zacienione stanowiska sprawią, że liście nabiorą ciemnozielonego koloru, a roślina będzie się wyciągać. Najlepszy będzie słoneczny balkon lub taras, na którym może ona stać praktycznie już od marca (o ile nie zapomnimy wnosić jej na noc do pomieszczenia i ochronimy przed intensywnymi opadami deszczu), ale latem cieniujmy roślinę w godzinach popołudniowych, szczególnie gdy temp. mają przekraczać 30 st. C. Jeżeli chcemy ją uprawiać wewnątrz, postawmy ją tuż za firanką.

Podłoże: wymaga gleb przede wszystkim maksymalnie przepuszczalnych. Może rosnąć nawet w zwykłym piasku (choć z braku składników odżywczych nie dochowamy się okazałej rośliny). Idealna będzie ziemia do kaktusów. Z braku laku, przygotowujemy kit: kupną ziemię do kwiatów mieszamy z taką objętością piasku i drobnych kamieni, by całość dodatków stanowiła 3/4 otrzymanego podłoża. Jeżeli ktoś nie ma tendencji do przelewania roślin, może użyć standardowego podłoża do roślin doniczkowych, rozluźniając go ok. 1/3 objętości żwirku. Pamiętajmy tylko, że podłoże zbyt bogate w azot nie wpływa korzystnie na aromat rośliny.

Podlewanie: podlewamy metodą "raz, a dobrze", ale dopiero wtedy, gdy przeschnie prawie całe podłoże w doniczce. Roślina jest podatna na zagniwanie korzeni spowodowane nadmierną wilgotnością podłoża. Starajmy się nie moczyć liści w trakcie podlewania.

Nawożenie: jeżeli roślinę posadziliśmy w zwykłej kupnej ziemi do kwiatów, przez pierwszy sezon nie będzie wymagać nawożenia. W przypadku ziemi do kaktusów i samodzielnie przygotowanego podłoża nawożenie zaczynamy po 2-3 miesiącach. Stosujemy nawóz do kaktusów i sukulentów, podawany co tydzień, ale w połowie zalecanej dawki. Dokarmiamy roślinę od końca marca do początku września. Przy braku możliwości zakupu takiej odżywki, stosujemy nawóz do roślin kwitnących rozcieńczony czterokrotnie lub biohumus w trzykrotnie mniejszym stężeniu.

Zimowanie: roślina ginie przy temp. -10 st. C. Jest jednak odporna na krótkotrwałe spadki temp. poniżej zera, o ile nie są one zbyt duże. Jeżeli mamy taką możliwość, wynieśmy ją do pomieszczenia, gdzie temp. utrzymuje się w granicach 7-10 st. C. Podlewamy wtedy raz na miesiąc i dopiero po uprzednim sprawdzeniu palcem stanu wilgotności podłoża. Nie nawozimy. Roślina zimująca w ogrzewanym mieszkaniu powinna stać jak najbliżej południowego okna, z dala od kaloryferów i w jak najchłodniejszym miejscu. Przy temp. wyższej niż 20 st. C może żółknąć i zrzucać liście, będzie także bardziej podatna na ataki szkodników. Podlewamy po całkowitym przeschnięciu podłoża, a najlepiej wtedy, gdy zauważymy, że liście utraciły jędrność. Nie nawozimy.

Choroby i szkodniki: najgroźniejsze jest przelanie rośliny, kończące się najczęściej gniciem korzeni lub podstawy pędu. Objawami są zwijanie się i żółknięcie liści, występujące nagle i bez widocznej przyczyny, a także ich masowe opadanie. Ze szkodników możemy spotkać głównie przędziorki, a także mszyce i mączliki. Z chorób plamistość liści (dość częsta przypadłość, gdy moczymy liście w czasie podlewania; na blaszcze liściowej, głównie przy brzegu, pojawiają się brązowe, zaschnięte plamy) i mączniak.

Zastosowanie: nazwa "kubańskie oregano" może być myląca, bo roślina nie pochodzi z tej wyspy. Jest jednak bardzo popularna we wszystkich krajach tropikalnych, gdzie "prawdziwe" oregano (lebiodka pospolita, Origanum vulgare) nie może być uprawiane ze względu na klimat. Trudno jest znaleźć wiarygodne dane dotyczące właściwości leczniczych, a to ze względu na galimatias z nazewnictwem - znacznie częściej używany jest Plectranthus cremnus, w wielu opracowaniach naukowych z niewiadomych względów nazywany P. amboinicus. Niektóre jednak źródła wyraźnie rozróżniają te dwa gatunki, przypisując omawianej roślinie skuteczność w leczeniu objawów przeziębienia i grypy oraz RZS (reumatoidalne zapalenie stawów).
W celach kulinarnych używa się liści. Mają silny aromat zbliżony do oregano, są jednak dość kwaśne. Pamiętajmy, by niewykorzystanych liści nie wkładać do lodówki, gdyż szybko się w niej zepsują. Przechowujemy je w temp. pokojowej - są wtedy zdatne do użytku ok. tydzień.
ODPOWIEDZ