Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Założenie i pielęgnacja ogrodu ziołowego, uprawa i zastosowanie ziół
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Eluś, liczę na to, że pochwalisz się swoją przygodą z sezamem uprawianym w gruncie. Strasznie jestem ciekaw, co z tego wyjdzie :)

====================================
Ta roślina ma swoich zagorzałych zwolenników i równie zaciekłych przeciwników. Jej smak, bardzo specyficzny i silny, nie wszystkim odpowiada, ale faktem jest, że to najlepiej sprzedającą się świeża przyprawa świata. Wraz z tym opisem chciałbym zaprezentować jeszcze trzy rośliny, które można określić wspólnym mianem - "kolendry z różnych stron świata".

Kolendra siewna (Coriandrum sativum) jest rośliną jednoroczną z rodziny selerowatych. Pochodzi z basenu Morza Śródziemnego; w Polsce uprawiana, czasem dziczejąca. Korzeń palowy, delikatny i cienki, słabo rozgałęziony. Łodyga wzniesiona, rozgałęziona, osiągająca do 70 cm wysokości. Dolne liście pojedyncze, osadzone na długich ogonkach, klapowe i o szerokich działkach; górne przypominają liście kopru. W czerwcu i lipcu pojawiają się jasnoróżowe lub białe, drobne kwiaty zebrane w baldachy, wyrastające na końcach rozgałęzień szczytowych partii pędów. Cała roślina wydziela specyficzny, nie dla wszystkich przyjemny zapach.

Obrazek

Rozmnażanie: przez wysiew nasion. Do tego celu nie trzeba specjalnie ich kupować, wystarczy wysiać te, które mamy w szafce z przyprawami. Robimy to na początku kwietnia, od razu do niewielkich pojemników, po 2-3 nasiona. Przykrywamy je cienko ziemią. Wschody pojawiają się w ciągu kilku dni. Na miejsce stałe wysadzamy na początku maja. Nasiona można także wysiewać w sierpniu (oczywiście tyczy się to uprawy doniczkowej).

Stanowisko: tu zaczyna się problem. Roślina nie lubi stale wilgotnego podłoża, ale wysoka temp. w połączeniu z suchą glebą stanowi dla niej sygnał do rozpoczęcia kwitnienia. Wtedy liście stają się gorzkie i nie nadają się do jedzenia. Właściciele piasków niech wybiorą półcień, gdzie pełne słońce jest jedynie do godzin południowych. Trzeba się jednak liczyć z tym, że uzyskamy rośliny wyciągnięte, z tendencją do wylegania. Na utrzymujących wilgoć glebach roślinę posadźmy w pełnym słońcu.
Przy uprawie doniczkowej odpada wystawa południowa, zarówno na parapecie, jak i balkonie. Kolendra siewna szybko więdnie od wysokiej temp., nawet podlana już nie odzyska dawnego wigoru. Optymalna będzie wystawa wschodnia, trochę gorsza zachodnia. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, postawmy roślinę ok. metr od południowego okna lub zacieniajmy ją w najgorętszą część dnia.

Podłoże nie jest wybredna. Urośnie praktycznie wszędzie. Jedynie na bardzo zlewnych i wilgotnych glebach będzie wymagać choć minimalnego drenażu. Kolendra nie przepada za podłożem zbyt bogatym w azot. Preferuje gleby lekkie, ciepłe i suche.
Zwykła kupna ziemia jest dla niej za żyzna. Rośliny będą słabe i z tendencją do pokładania się. Dlatego musimy ją wymieszać z połową objętości piasku oraz garścią drobnego żwirku. Zapewnimy dzięki temu i odpowiednią przepuszczalność, i zmniejszymy żyzność. Zamiast piasku można zastosować ziemię do kaktusów.

Podlewanie optymalne jest utrzymywanie w miarę stałej wilgotności wiosną i suche podłoże latem. Wtedy roślina wytworzy najwięcej liści. Na piaskach nie omijamy rośliny przy podlewaniu ogrodu. Na glebach zwięzłych będzie to konieczne jedynie w czasie suszy. Cała reszta musi te dwie skrajności wypośrodkować.
Tuż po ukazaniu się wschodów utrzymujemy stale wilgotne podłoże, czyli podlewamy, gdy przeschnie wierzchnia warstwa ziemi. W miarę wzrostu ograniczamy stopniowo ilość wody, aż dojdziemy do etapu, w którym podlewać będziemy dopiero wtedy, gdy co najmniej 1/3 podłoża wyschnie. Regularne przesuszanie rośliny znacznie przyspiesza wybijanie pędów kwiatostanowych.

Nawożenie w uprawie ogrodowej nie ma takiej potrzeby.
W doniczce nawozimy raz w tygodniu. Stosujemy biohumus (4-krotnie mniejsza dawka, ale co drugie podlewanie), uzupełniony raz na 2 tygodnie połową dawki nawozu do roślin kwitnących.

Choroby i szkodniki bardzo rzadko może przyplątać się mszyca. Z chorób uważajmy na mączniaka i plamistość liści. Nie sadźmy kolendry blisko marchwi i innych selerowatych, gdyż łatwo zarażają się wzajemnie chorobami.

Zastosowanie uprawę kolendry upowszechnili w Europie Rzymianie. Używali oni głównie nasion, podczas gdy w Azji podstawową częścią użytkową jest nać. Uważa się, że łacińską nazwę rośliny - coriandrum - nadał jej Pliniusz. Pochodzi ona od słowa koros, oznaczającego owada. Ma to oczywisty związek z zapachem, jaki wydziela zielona część kolendry. Była w średniowieczu podstawowym składnikiem eliksirów miłosnych - wierzono bowiem, że nasiona są afrodyzjakiem i "rozpalają namiętność". Niektóre źródła podają, że kolendra jest rośliną poświęconą św. Antoniemu. Właściwości lecznicze i prozdrowotne mają głównie liście. Zawierają one dużo antyoksydantów; działają antybakteryjnie na bakterie Salmonella enterica (jedna z najczęstszych przyczyn tzw. zatruć pokarmowych), delikatnie uspokajająco i nasennie (w dużych dawkach wykazują właściwości narkotyczne), moczopędnie, a także zwiększają apetyt i ułatwiają trawienie. Ekstrakt z liści obniża poziom cukru we krwi, działając podobnie do insuliny. Niektóre związki mają skłonność do chelatowania ołowiu, który następnie jest wydalany z moczem. Nasiona wykazują dość silne działanie obniżające poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Jednocześnie wpływają dodatnio na poziom tzw. HDL (high-density lipoprotein; lipoproteiny o wysokiej gęstości, tzw. dobry cholesterol). Dzieje się tak z powodu zwiększenia syntezy żółci w wątrobie i przyspieszenia rozkładu cholesterolu przez ten organ.
Świeże liście mają bardzo specyficzny zapach kojarzący się z... pluskwami, można w nim także wyczuć cytrusową nutę. Nasiona zaś pachną zupełnie inaczej - korzennie i słodko, z wyczuwalnym aromatem orzechowo-pomarańczowym. Nabierają go jednak dopiero po wysuszeniu, a najsilniejszy staje się po dłuższym przechowywaniu. Za "pluskwiakowaty" smak kolendry odpowiedzialne są nienasycone aldehydy o budowie podobnej do tych, jakie znajdują się w wydzielinie pluskiew. To, czy odbieramy ten smak jako przyjemny czy raczej mydlany i odstręczający, jest w dużym stopniu uwarunkowane genetycznie (to na podstawie badań nad kolendrą po raz pierwszy stwierdzono, że nasze preferencje smakowe mają częściowo podłoże genetyczne). Świeże liście są używane w olbrzymich ilościach w kuchni meksykańskiej (sos salsa czy guacamole bez kolendry nie istnieją), tajskiej (używana jest tak, jak pietruszka) i indyjskiej. W Polsce niezbyt popularna, ale warta uwagi. Można nią doprawiać zupy, twarogi, dania warzywne, farsze naleśnikowe, sałatki, dipy, zimne sosy do przekąsek i wszystko to, co przyjdzie nam do głowy. Idealne zioło do krewetek i potraw na bazie mleka kokosowego. Komponuje się wybitnie ze skórką cytrynową, sokiem z limonki i sosem sojowym. Kolendrę dodaje się tuż po przyrządzeniu dania, inaczej jej smak szybko ulatuje. Nie nadaje się również ani do mrożenia, ani do suszenia. W naszej kuchni stosuje się nasiona - stworzone do karkówki, której nadają wspaniałego aromatu, zupy pomidorowej, słodkich sosów do mięs, przetworów owocowych i warzywnych, a także deserów. Kiedyś piekło się ciastka z nasionami kolendry. Prawdziwa przyprawa do piernika musi je zawierać. Jest także niezbędnym składnikiem mieszanek curry.

Źródła:
1. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... ativum.jpg
Awatar użytkownika
Krysia
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6074
Rejestracja: 2009-07-26, 17:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Krysia »

A ołownika masz, bo piszesz, że lubisz te kwitnące na niebiesko. Ja go uwielbiam. Do przezimowania w piwnicy lub na klatce schodowej. Teraz do dostania w OBI.
Pozdrawiam serdecznie.
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Roślina ta, według niektórych źródeł, posiada aż 73 różne nazwy zwyczajowe. Ostatnio daje się zaobserwować znaczny wzrost jej popularności. Drugi opis z cyklu "Kolendry z różnych stron świata".

Eryngium foetidum, zwany kolendrą meksykańską (mylnie zresztą, bo - oprócz smaku - nie ma z "prawdziwą" kolendrą nic wspólnego), jest rośliną jednoroczną, dwuletnią lub krótkowieczną byliną monokarpiczną, bardzo blisko spokrewnioną z mikołajkiem nadmorskim (Eryngium maritimum), należącą do rodziny selerowatych. Jego naturalne stanowiska znajdują się w Ameryce Środkowej (przede wszystkim na Karaibach) i Południowej, głównie w lasach. Korzeń palowy, z licznymi korzeniami bocznymi. Bezpośrednio z szyjki korzeniowej wyrasta rozeta soczyście zielonych, długich, lancetowatych, ząbkowanych na brzegach liści. Jest ich zazwyczaj 10. Kwiaty osadzone na wysokim pędzie porośniętym twardymi, szpiczastymi, drobnymi liśćmi, zebrane w główki, w kolorze zielonkawym. Jest rośliną długiego dnia, zakwita w lipcu. W czasie kwitnienia osiąga wysokość 15-40 cm.

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] wyłącznie przez wysiew nasion. Dość szybko tracą zdolność do kiełkowania, bo już po 3 miesiącach. Nie należy ich przykrywać ziemią, a jedynie docisnąć do podłoża. Pojemnik należy przykryć folią, by zachować wysoką wilgotność. Wschody pojawiają się do 3 tygodni. Gdy siewki są dostatecznie duże, pikujemy je pojedynczo do pojemników wraz ze sporą grudką ziemi. Zapomniałem dodać, że do kiełkowania nasiona potrzebują temp. podłoża wyższej niż 20 st. C.

Stanowisko:[/b] w naturze porasta głównie lasy, gdzie nie dociera do niej zbyt dużo światła, a mimo to jest tam bardzo ciepło. I te dwa czynniki musimy roślinie zapewnić. Na stanowisku w pełnym słońcu nie uzyskamy zadowalającego efektu - liście będą małe i niezbyt aromatyczne, a poza tym roślina zakwitnie nam w mgnieniu oka. Zaczynamy od wystawy północnej i obserwujemy delikwenta. Zahamowanie wzrostu oznacza, że trzeba go przenieść na wystawę wschodnią lub zachodnią, a gdy i to nie przyniesie rezultatu, ustawiamy pojemnik z rośliną na parapecie południowego okna pamiętając o zacienianiu w czasie najgorętszej części dnia (od 12 do 16). Przy uprawie ogrodowej warto wybrać stanowisko, na którym wyższe rośliny będą ją zacieniać w czasie najsilniejszej operacji słońca.

Podłoże:[/b] do gruntu można ją wysadzić już po minięciu ryzyka przymrozków (czyli po 15 maja), ale do czasu, gdy ziemia odpowiednio się nagrzeje (początek czerwca, ale przy założeniu słonecznych i ciepłych dni) nie oczekujmy pojawienia się nowych liści. Już w sierpniu "chłodne noce i ranki" znacznie zahamują wzrost rośliny. Trudno więc uprawiać ją w ogrodzie. Tym, co chcą spróbować powiem, że roślina preferuje cięższe, utrzymujące wilgoć, żyzne i próchnicze gleby, o odczynie lekko kwaśnym lub obojętnym. Nie ma jej co sadzić na piaskach, bo wystarczy tylko raz zapomnieć o podlewaniu i będzie po roślinie. Trzeba w takim przypadku wymienić wierzchnią warstwę (10-20 cm) podłoża na mieszankę kupnej ziemi ogrodowej i kompostu (sam kompost nie jest dostatecznie bogaty w azot). Bardzo ciężkie gleby trzeba przekopać chociaż z 1/3 objętości kompostu. Podłoże słabe koniecznie trzeba wzbogacić granulowanym nawozem zawierającym zwiększoną dawkę azotu.
Przy uprawie doniczkowej bierzemy zwykłą ziemię do kwiatów. Dobrze byłoby wymieszać ją z 1/3 objętości kompostu, jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, nic się nie stanie. Podłoże należy rozluźnić przynajmniej 1/4 objętości drobnego żwirku. Dla bujniejszego wzrostu dajmy także solidną garść suszonego lub granulowanego obornika.

Podlewanie:[/b] zarówno w doniczce, jak i w ogrodzie utrzymujemy stale wilgotne podłoże. Wiele informacji znalezionych przeze mnie wskazuje, że rośliny nie można przelać, ale nie ryzykujmy i podlewajmy dopiero wtedy, gdy wierzchnia warstwa podłoża przeschnie (ale tylko wierzchnia!), co w praktyce, szczególnie w czasie upałów, będzie oznaczać codzienne nawadnianie. Podlewamy wodą przegotowaną lub odkamienioną. Nadmiar wapnia wywoła chlorozę i spowoduje zahamowanie wzrostu rośliny. Roślinę w pojemniku należy regularnie zamgławiać.

Nawożenie:[/b] roślina lubi azot i szybko wyciąga go z podłoża. Dobrze jednak reaguje na stosowanie organicznego nawożenia, dlatego biohumus przeznaczony do roślin zielonych będzie idealnym rozwiązaniem. Zarówno uprawa doniczkowa, jak i ogrodowa wymaga jego stosowania co drugie podlewanie, ale w dawce trzykrotnie mniejszej niż zalecana. Jeżeli komuś tak wygodniej, może stosować nawóz pełnoskładnikowy ogólnego zastosowania lub nawóz do roślin zielonych.

Uprawa:[/b] wszystkie nasze siły i starania powinniśmy skierować na uniemożliwienie kwitnienia. Są bowiem dwa czynniki ograniczające przyrost nowych liści - pierwszym jest temp. poniżej 15 st. C, drugim zaś kwitnienie. Jako że nasze ziółko jest rośliną długiego dnia, warto zastosować tę samą metodę co przy uprawie kalanchoe - zaciemnianie rośliny tekturowym pudełkiem. Robimy to od końca czerwca, skracając dzień tak, by trwał nie więcej niż 12 godzin. Można również regularnie usuwać pojawiające się pędy kwiatostanowe, ale i tak odbije się to negatywnie na przyroście nowego ulistnienia. Jeśli ktoś ma tzw. folię, może tam posadzić roślinę, o ile w jakiś sposób da się ograniczyć ilość słońca dochodzącą do rośliny.

Zimowanie:[/b] rośliny z ogrodu musimy wykopać czasem już w sierpniu, gdy temp. w nocy zaczną spadać poniżej 10 st. C. Od razu zaznaczam, że z powodu małej ilości światła zimą trudno będzie utrzymać ją przy życiu. Możemy spróbować postawić ją na południowym parapecie, pod którym jest grzejnik. Wymagać wtedy będzie regularnego zamgławiania. Dzięki temu istnieje szansa na zimowy zbiór liści. Najlepiej jednak przechować roślinę w jasnym pomieszczeniu, gdzie temp. utrzymuje się w granicach 15-20 st. C. Taką roślinę podlewamy rzadziej, nie przerywamy jednak nawożenia - robimy to co tydzień, ale w dwukrotnie mniejszej dawce. Nie plujmy sobie w brodę, gdyby roślina padła - ten typ po prostu tak ma :)

Szkodniki i choroby:[/b] generalnie nie powinniśmy mieć z nią problemów. Rośliny uprawiane w doniczce po 2-3 latach lubią łapać nicienie. Problemem mogą być także ziemiórki. Z chorób alternarioza jest głównym zagrożeniem (tzw. czarna zgnilizna korzeni), a także grzyby lęgniowe (Pythium). Roślina jest bardzo wrażliwa na chemiczne opryski - mogą one spowodować wystąpienie poważnych uszkodzeń liści. Utrapieniem mogą być również ślimaki.

Zastosowanie:[/b] bardzo popularna w krajach, gdzie kolendra siewna nie jest uprawiana ze względu na zbyt gorący klimat, głównie w Meksyku, całej Ameryce Południowej i na Karaibach. Na Jamajce bardzo popularne lekarstwo na gorączkę i zaburzenia przewodu pokarmowego, chętnie i często podawane dzieciom. Pomocne również przy zapaleniu płuc, grypie, cukrzycy i malarii - zmniejsza uciążliwość objawów i ma działanie wzmacniające. Sądzi się, że zjedzenie świeżego korzenia tej rośliny niweluje skutki ukąszenia skorpiona. Klasyczna przyprawa kuchni puertorykańskiej - podstawowy składnik sosu przyprawowego recaito, który dodawany jest niemal do wszystkiego. W jego skład wchodzi - oprócz naszej bohaterki - czosnek, cebula, zielona papryka oraz niezbyt ostre papryczki chili. Sos ten jest stosowany podobnie jak nasza swojska maggi również w innych krajach Wysp Karaibskich. Liście są bogatym źródłem wapnia, łatwo przyswajalnego żelaza oraz rzadko występującego w pokarmach mikroelementu, boru (który, według ostatnich badań, razem z wapniem i fosforem odpowiada za odpowiednią mineralizację kości). W smaku roślina do złudzenia przypomina dobrze nam znaną kolendrę siewną. Jej aromat jest jednak znacznie mocniejszy i trwalszy, przez co liście można suszyć i zamrażać.

Źródła:
1. http://newenglander.smugmug.com/Nature/ ... 2006-L.jpg

-- Ostatnio dodano 2014-05-12, 10:31 --

Krysia pisze:A ołownika masz, bo piszesz, że lubisz te kwitnące na niebiesko. Ja go uwielbiam. Do przezimowania w piwnicy lub na klatce schodowej. Teraz do dostania w OBI.
Pozdrawiam serdecznie.

Nie mam, ale we wtorek będę w tzw. mieście i na pewno odwiedzę OBI. Dzięki za informację, Krysiu! :)
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Jeżeli ktoś wypieka swój własny chleb, zdecydowanie powinien zwrócić się w stronę tej rośliny.

Czarnuszka siewna (Nigella sativa) jest jednoroczną rośliną z rodziny jaskrowatych. Pochodzi z basenu Morza Śródziemnego i Azji Zachodniej; w Polsce uprawiana i przejściowo dziczejąca. Korzeń palowy, niezbyt głęboki. Wyrasta z niego wysoka na 20-50 cm rozgałęziająca się łodyga. Liście podwójnie pierzastosieczne o równowąskich odcinkach. Kwiaty pojawiają się od maja do września na szczytach pędów, o charakterystycznej budowie, bardzo ozdobne, barwy od białej do jasnoniebieskiej.

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] wyłącznie przez wysiew nasion. Jeżeli mamy zamiar uprawiać roślinę w pojemniku, możemy siać już pod koniec marca. Do tego celu wybieramy szeroki i stosunkowo głęboki pojemnik, wypełniamy go odpowiednio przygotowanym podłożem i wciskamy w ziemię po dwa nasiona w rozstawie co 5-7 cm. Po pojawieniu się wschodów usuwamy słabszą siewkę z każdej pary. Przy uprawie ogrodowej z siewem musimy zaczekać aż do końca kwietnia. Postępujemy podobnie, ale dajemy większy odstęp - 15 cm. Wschody pojawiają się najczęściej już po tygodniu.
Ważna uwaga - nasiona, które można dostać w Polsce, to często mieszanka cz. siewnej i damasceńskiej (dziękuję Eli <dziwaczek> za zwrócenie mi na to uwagi). Ta ostatnia może być używana jako przyprawa, ma jednak znacznie słabszy aromat. Pewną wskazówką, z czym mamy do czynienia, jest fotografia na opakowaniu nasion - jeżeli są na niej kwiaty czerwone, niemal na pewno to mieszanka lub czarnuszka damasceńska.

Czarnuszka siewna ma bowiem kwiaty jedynie w kolorze białym i niebieskim.

Stanowisko:[/b] wyłącznie pełne słońce. W pojemniku czarnuszkę uprawiamy na balkonie lub tarasie.

Podłoże:[/b] nie jest wybredna, ale najwięcej kwiatów otrzymamy na glebach przepuszczalnych, żyznych i dobrze spulchnionych, o odczynie lekko kwaśnym lub obojętnym.
Przy uprawie pojemnikowej użyjmy zwykłej ziemi do kwiatów, którą mieszamy z 1/3 objętości drobnego żwirku i garścią suszonego lub granulowanego obornika.

Podlewanie:[/b] czarnuszka jest stosunkowo odporna na suszę i nie lubi zbyt dużej ilości wody. Dlatego nie spodziewajmy się cudów przy chłodnym i deszczowym lecie. Roślinie wystarczy podlewać raz w tygodniu, ale raczej przy upalnej pogodzie i silnym, wysuszającym wietrze.
Roślinę w pojemniku podlewamy dopiero wtedy, gdy co najmniej 1/3 podłoża w doniczce przeschnie.

Nawożenie:[/b] jest żarłokiem i będzie wymagać regularnego dokarmiania. Nawożenie zaczynamy, gdy roślina osiągnie wysokość ok. 15 cm. Używamy odżywki do roślin kwitnących lub odpowiedniego biohumusu.
W pojemniku nawozimy wyłącznie nawozem ze zmniejszoną zawartością azotu, podawanym co drugie podlewanie, ale w dwukrotnie mniejszej dawce.

Zbiór nasion:[/b] do zbioru przystępujemy, gdy 2/3 wszystkich torebek nasiennych lekko przeschnie. Ścinamy całą roślinę, wiążemy w niewielkie snopki, na owocostany nakładamy np. gazetę lub inny materiał, przez który swobodnie może przepływać powietrze, i wiążemy. Wieszamy następnie w zacienionym miejscu - roślina z pozostałych w niej soków dokończy proces dojrzewania nasion. Gdy czarnuszki wyschną zupełnie, wystarczy kilka razy potrząsnąć snopkiem, a nasiona wysypią się do gazety. Po wydobyciu muszą schnąć przez kilka dni, aż staną się czarne. Wtedy przesypujemy je do szczelnego, nieprzeźroczystyczego pojemnika. Trzeba pamiętać, że nasiona mają skłonność do szybkiego pleśnienia, dlatego należy je porządnie wysuszyć i przechowywać w suchym miejscu.

Choroby i szkodniki:[/b] nie jest podatna na ataki szkodników i choroby. Od czasu do czasu możemy natknąć się na mszycę.

Zastosowanie:[/b] najpierw słowo wyjaśnienia. Często w wielu źródłach spotkamy się z nazwą black cumin (czarny kmin) jako obowiązującą dla czarnuszki. Dotyczy ona jednak zupełnie innej rośliny, kminu czarnego (Bunium bulbocastanum) z rodziny selerowatych. Ta nieścisłość bierze się stąd, że "prawdziwy" kmin czarny jest stosunkowo rzadko używaną przyprawą (ze względu na jego niedostępność) i często zastępuje się go nasionami czarnuszki, które mają bardzo zbliżony smak i zapach. Obecnie przyjmuje się, że najstarszym znaleziskiem potwierdzającym wykorzystanie czarnuszki (choć nie jest jasne, w jakim celu) jest grób Tutenchamona, w którym znaleziono starannie ułożone nasiona tej rośliny. Znalezione na terenie Turcji naczynie hetyckie (ok. 2000 lat p.n.e.) również zawierało czarnuszkę. Wzmianka o niej znajduje się w Biblii.
Jej właściwości lecznicze po raz pierwszy opisał Dioskurydes. W starożytności uznawana za lekarstwo na wszystkie choroby. Współczesne badania naukowe wskazują na to, że nasiona mogą mieć właściwości przeciwnowotworowe, głównie w przypadku raka jelita grubego i trzustki. Za medyczne właściwości odpowiedzialna jest substancja zwana tymochinonem. Wykazuje on działanie przeciwpadaczkowe (badania w Iranie potwierdzają skuteczność u dzieci), przeciwbólowe, antyoksydacyjne (badania na zwierzętach wskazują na silne działanie ochronne na komórki serca, wątroby i nerek), przeciwalergiczne (w alergiach pokarmowych; Nestle złożyło w tej sprawie wniosek patentowy, co spotkało się z wieloma protestami), jest także inhibitorem angiogenezy (proces tworzenia nowych naczyń krwionośnych; ma ono miejsce np. przy gojeniu się ran, ale również przy guzach nowotworowych) i deacetylazy histonowej (w dużym uproszczeniu: enzym, którego nadmierna aktywność wiązana jest z występowaniem niektórych chorób, w tym raka). W krajach Maghrebu nasiona tej rośliny wsypuje się do bawełnianego woreczka i mocno pociera nim o dłoń, w wyniku czego uwalnia się olejek eteryczny - wdychany, szybko i skutecznie udrażnia zatkany nos. Mały żart - istnieje przekonanie, że nasiona czarnuszki powiększają piersi.
Nasiona mają specyficzny zapach, przypominający fenkuł, i pieprzowo-muszkatołowy smak. Dawniej używane przez biedną ludność, której nie stać było na drogie, korzenne przyprawy. Dziś, po latach zapomnienia, wraca do łask. Nasiona są idealnym dodatkiem przy wypieku wszelkiego rodzaju pieczywa, a także słodkich i słonych ciast i ciasteczek. Nieodzowny składnik wielu mieszanek curry, może służyć również jako przyprawa do marynat. Osoby np. z wrzodami żołądka mogą używać nasion czarnuszki jako substytutu pieprzu, gdyż nie wykazują one działania drażniącego na śluzówkę tego narządu.

Źródła:
1. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... va_001.JPG
Awatar użytkownika
malina
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6981
Rejestracja: 2013-10-26, 09:52

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: malina »

Irku Pamiętam z młodości chleb z czarnuszką pieczony przez mamę ,pieczemy chleby w domu,ale nie z dodatkami smakowymi bo chłopcy tego nie lubią.Ja sieję co roku czarnuszkę na grządce,ładnie kwitnie i aby przypomnieć smak tamtego chleba podgryzam dojrzałe nasiona.Irku podziwiam Twoją ziołową pasję,tak trzymaj.Pozdrawiam Halina :)

-- Ostatnio dodano 14 maja 2014, 08:30 --

Irku Siałam czarnuszkę siewną -kwiaty białe ,czarnuszkę damasceńską -niebieska.Tylko nasiona /owoce/ Siewnej nadają się do spożycia ,do pieczenia chleba,do parzenia i picia jako zioła.Zainteresowałeś mnie do tego stopnia że zaczęłam wgłębiać się w te piękne kwiaty,zmasowane na grządce wyglądają niesamowicie. Co mnie zaintrygowało jest multum odmian Czarnuszki /Nigella/ ,a to: 1. Nigella Damascena
"Rose Jevels"-różowa
"Undine" -niebieska
"Persian Jewels -zmienna barwa
"Oxword Blue"-granat i 6 innych niebieskich
2 .Nigella Hispanica
"Curiosity" -niebieska
3. Nigella Orientalis-Wschodnia
"Transformens" -żółto-zielona
4. Nigella Prunensis -polna
Jadę zaraz do miasta kupić je może nie wszystkie,jakie będą.Dzięki Irku,przypomniałeś o tych pięknych kwiatach.Wcięłam się w Twój wątek, ale nie będę otwierała swojego o tym samym -czarnuszce,nie masz mi tego za złe.Pozdrawiam Halina ;-)
Pozdrawiam z uśmiechem Halina.
Nowy Ogród Maliny
Nowy Drugi Ogród Maliny
Awatar użytkownika
Kawusia
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 241
Rejestracja: 2012-02-28, 14:52

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Kawusia »

Witaj Irku, dziękuję za miłe odwiedziny w moim wątku, przybyłam tu aby odkryć Twoje imię, jestem urzeczona bogactwem opisów różnych roślin, muszę sporo nadrobić, ale przyznaję, że Twój wątek jest kopalnią wiedzy jeśli chodzi o rośliny znane i nieznane. Chętnie uzupełnię swoje wiadomości. Jeśli zaś chodzi o kocankę włoską uległam ciekawości, no i roślina najzwyczajniej mi się spodobała, do potraw tradycyjnie dodaję lubczyk :-) grunt u mnie piaszczysty, więc chyba jej nie zaleję, spróbuję jesienią zabrać ją na strych, może przezimuje.
Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe. Pozdrawiam Ewa i zapraszam na moje zielone tereny
Moje królestwo, przeniesione do obłędnego miejsca ;)
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Merghen »

Z nasion czarnuszki wytłacza się też olej, który świetnie się sprawdza jako dodatek do sałatek. Pomaga też alergikom.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
Krysia
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6074
Rejestracja: 2009-07-26, 17:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Krysia »

Irku, a dajesz tym begoniom trochę nawozu do kwitnących? Ja mam w płynie. I kwitną bardzo okazale. Są w pełnym słońcu i się sprawdzają na moim balkonie. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Danka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 13263
Rejestracja: 2008-03-11, 20:17

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Danka »

A ja donoszę, że z moich nasion niepokalanka nic nie wykiełkowało. W każdym razie na pewno nie niepokalanek. 5 nasion wysiałam od razu, a następne 5 leżało w lodówce chyba 3 tygodnie i także nic :zdegustowany:
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Krysia pisze:Irku, a dajesz tym begoniom trochę nawozu do kwitnących? Ja mam w płynie. I kwitną bardzo okazale. Są w pełnym słońcu i się sprawdzają na moim balkonie. Pozdrawiam.
Krysiu, nawóz do kwitnących stosuję - co drugie podlewanie, ale 1/2 dawki zalecanej przez producenta. Wiesz, ja mam bardzo wietrzny i silnie nasłoneczniony balkon. Oprócz rojników, rozchodnika okazałego, małych rozchodników wyhodowanych z nasion i lawendy (od Igi) nic nie chce rosnąć. Kiedyś zostawiłem miętę (również od Igi), bo nie miałem czasu zdjąć ją o odpowiedniej porze. Po przyjeździe do domu zastałem obraz nędzy i rozpaczy - liście były zaschnięte od tego silnego wiatru, mimo że było chłodno. Słońce jeszcze kontroluję, wieszając białe, stare prześcieradło, które częściowo cieniuje rośliny, gdy jest naprawdę gorąco, ale na wiatr nie mam żadnego wpływu. A czasem to już nawet nie wieje, tylko pi***i! :-(
Danka pisze:A ja donoszę, że z moich nasion niepokalanka nic nie wykiełkowało. W każdym razie na pewno nie niepokalanek. 5 nasion wysiałam od razu, a następne 5 leżało w lodówce chyba 3 tygodnie i także nic :zdegustowany:
Danusiu, może nasionka były stare? Powiem Ci szczerze, że nie lubię kupować przepakowywanych nasion, bo zazwyczaj są zleżałe i nie chcą kiełkować.
Awatar użytkownika
Danka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 13263
Rejestracja: 2008-03-11, 20:17

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Danka »

Doxepine pisze:
Danka pisze:A ja donoszę, że z moich nasion niepokalanka nic nie wykiełkowało. W każdym razie na pewno nie niepokalanek. 5 nasion wysiałam od razu, a następne 5 leżało w lodówce chyba 3 tygodnie i także nic :zdegustowany:
Danusiu, może nasionka były stare? Powiem Ci szczerze, że nie lubię kupować przepakowywanych nasion, bo zazwyczaj są zleżałe i nie chcą kiełkować.
Zgadzam się z Tobą, bo już parę razy to mi się zdarzyło. Ale tym razem zrobiłam to z czystej ciekawości, bo mogłam kupić ładny krzew ;-) Do mojej ziołowej kolekcji przybył cząber ogrodowy. Ładnie rośnie i nawet zakwitł :-o
cząber
cząber
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Czas najwyższy odkurzyć ten wątek! :hyhy:

W Australii zapanowała moda na tzw. bush food - warzywa, owoce i przyprawy pochodzące z tego kontynentu. Roślina, której dotyczy dzisiejszy opis, jest jedną z przedstawicielek tej grupy.

Leptospermum petersonii jest wysokim krzewem lub niewielkim drzewem z rodziny mirtowatych. W naturze rośnie na wschodnim wybrzeżu Australii; jest jedną z roślin tworzących tamtejszy las wieczniezielony twardolistny. Porasta także tereny piaszczyste i skalne. Dorasta do 5 m wysokości. System korzeniowy rozbudowany i bardzo delikatny. Wyrastają z niego nieliczne wzniesione, szybko drewniejące pędy porośnięte wąskolancetowatymi, silnie pachnącymi liśćmi o długości 2-4 cm. Młode przyrosty mają czerwonawą barwę. Małe, białe kwiaty pojawiają się w czasie pory deszczowej, czyli od sierpnia do lutego. W polskim klimacie roślina zakwita wiosną.

Obrazek
Roślina w ogrodzie.

Obrazek
Kwiaty.

Rozmnażanie:[/b] jedyną pewną metodą jest wysiew nasion w marcu. Utrzymują one zdolność do kiełkowania przez kilka lat. Wystarczy wcisnąć je na niewielką głębokość w podłoże. Wschody pojawiają się po kilku tygodniach. Jako że roślina ma duże roczne przyrosty, pikujemy siewki już na etapie liścieni. Trzeba bardzo uważać, by nie uszkodzić przy tym kruchych korzeni, bo Leptospermum może to bardzo odchorować, a nawet uschnąć. Sadzonki półzdrewniałe z tzw. piętką pobieramy na początku sierpnia. Ukorzeniają się długo i w niewielkim procencie. Znacznie lepiej rozmnażać roślinę przez sadzonki zdrewniałe, pobierane wczesną jesienią.

Stanowisko:[/b] wyłącznie pełne słońce. Najlepszy będzie balkon lub taras. Trzeba pamiętać, że roślina nie lubi zimnych wiatrów.

Podłoże:[/b] najważniejsze są dwa wymagania - odczyn lekko kwaśny i niemal idealna przepuszczalność. Ze względu na szybki wzrost lepiej zapewnić jej bardzo żyzne podłoże. Ziemia do kwiatów jest zbyt zlewna, trzeba ją koniecznie wymieszać albo z połową objętości drobnego żwirku, albo z piaskiem kwarcowym i żwirkiem (po 1/4 objętości). Do tak otrzymanej mieszanki dajemy solidną garść suszonego lub granulowanego obornika. Pamiętajmy, by przez cały okres uprawy odczyn podłoża nie stał się zbyt zasadowy.

Podlewanie:[/b] preferuje suche podłoże. Podlewamy więc metodą "raz, a dobrze" - czekamy, aż przeschnie prawie cała ziemia w doniczce, a następnie nawadniamy tak długo, aż woda zacznie wypływać przez otwory drenażowe. Odkładamy roślinę i po 15 minutach wylewamy to, co zebrało się na podstawce. Bardzo ważna uwaga - roślina jest ekstremalnie wrażliwa na przelanie. Wystarczy zrobić to tylko raz. Korzenie zaczną gnić w ekspresowym tempie i nie będziemy w stanie uratować naszego okazu, bo ich przycięcie jedynie przyspieszy śmierć rośliny.

Nawożenie:[/b] ze względu na szybki wzrost, będzie wymagać regularnego nawożenia. Stosujemy biohumus, który aplikujemy roślinie co 2. podlewanie, ale w dwukrotnie mniejszej dawce. Raz w miesiącu uzupełniamy brakujące mikroelementy podając pełną dawkę nawozu ogólnego zastosowania.

Przycinanie:[/b] tu jest pewien problem. Roślina nie tworzy wielu pąków śpiących; poza tym, bardzo nie lubi przycinania. Robimy to jedynie wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne. Bez szkody usuwać możemy jedynie stare, uschnięte gałązki, choć nie będzie ich dużo. W pozostałych przypadkach po sekator sięgamy tuż po kwitnieniu. Narzędzie ma być bardzo ostre, by uszkodzenia tkanek były jak najmniejsze. Żywe przyrosty przycinać możemy jedynie wtedy, gdy są cienkie i jeszcze nie pokryły się korą. Dla wygody można przyjąć, że tniemy te pędy, które mają mniej niż 5 mm średnicy. Cięcia najlepiej dokonywać tuż nad granicą drewnienia, ok. 1 cm nad ostatnią parą liści. Pamiętajmy jednak, że przycinamy jedynie po to, by zachować rozsądne rozmiary rośliny, nie zaś w celach "kosmetycznych" (bo cięcia takie nie przyniosą większych rezultatów).

Zimowanie:[/b] roślina wytrzymuje krótkotrwałe spadki temp. do -10 st. C. Istnieją informacje, że przy odpowiednim zabezpieczeniu, szczególnie bryły korzeniowej, jest w stanie rosnąć w umiarkowanym klimacie. Podchodzę do tych "rewelacji" z rezerwą, gdyż odnoszą one do Wielkiej Brytanii, z rejonów o łagodnym klimacie. W Polsce jedynie mieszkańcy okolic Szczecina mogą zaryzykować uprawę w gruncie. Mimo że roślina nie przechodzi okresu spoczynku, w zimie warto jest jej zapewnić taki czas. Od razu zaznaczę, że pozostawienie jej w ogrzewanym pomieszczeniu nie wyrządzi jej krzywdy, ale na wiosnę będzie wymagać przycięcia wyciągniętych, rachitycznych pędów, a - jak już wiecie - bardzo tego nie lubi. Roślinę wynosimy do chłodnego i jasnego pomieszczenia, w którym temp. nie przekracza 10 st. C, ale i nie spada poniżej 5. Podlewamy bardzo oszczędnie, jedynie po to, by utrzymać minimalny poziom wilgotności wokół bryły korzeniowej. Nie nawozimy. Jeżeli uda nam się nie przesuszyć rośliny (co nie jest wcale takim prostym zadaniem), zaraz po zakończonym zimowaniu powinny pojawić się pąki kwiatowe. Aby zaindukować ten proces, wystarczy obficie ją podlać.

Przesadzanie:[/b] ze względu na delikatność systemu korzeniowego rośliny, za przesadzanie bierzemy się jedynie wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne, najlepiej w kwietniu. Trzeba wyłapać taki moment, w którym podłoże w doniczce jest całkowicie przerośnięte, ale nie na tyle, by uniemożliwić wyjęcie z niej rośliny. Nowy pojemnik powinien być ok. 2-3 cm większy niż poprzedni. Przesadzenie robimy "na sucho". Potem odstawiamy roślinę w zacienione miejsce, gdzie postoi parę tygodni (regeneracja systemu korzeniowego trwa dość długo). Na pełne słońce wynosimy ją dopiero, gdy podejmie wzrost. Od razu uprzedzam, że niemal na pewno zaobserwujemy zrzucanie zdrowych liści. Intensywność tego procesu zależy od stopnia uszkodzenia bryły korzeniowej. Jeśli opadną wszystkie, nie wyrzucajmy jej od razu do kosza - warto dać roślinie jeszcze 2-3 tygodnie. Jeżeli po tym czasie nie pojawią się liście, Leptospermum najpewniej jest martwe.

Uprawa:[/b] na zewnątrz wynosimy roślinę już pod koniec marcu, o ile balkon lub taras ma jakąś osłonę przed zimnym wiatrem. Na noc wystarczy zawinąć doniczkę we włókninę, a pod spód podłożyć gruby kawałek styropianu. Dzięki temu powinna znieść niewielkie przymrozki (do -5 st. C). Do pomieszczenia wnosimy roślinę wtedy, gdy temp. w dzień ustali się na poziomie poniżej 10 st. C.

Szkodniki i choroby:[/b] niestety, roślina jest podatna na ataki owadów z rodziny czerwcowatych, czyli tarczniki, wełnowce i miseczniki. Trzeba ją regularnie oglądać, by ewentualną infestację wykryć w jak najwcześniejszym stadium. Na mocno przesuszonej roślinie pojawić się może również przędziorek, a w zimie (jeśli przebywa w ogrzewanym pomieszczeniu) mączlik. Z chorób najgroźniejsza jest zgnilizna korzeni w wyniku przelania.

[b]Zastosowanie:[/b] olejek z rośliny ma działanie grzybobójcze, głównie na drożdżaki. Trwają obecnie badania nad jego medycznym wykorzystaniem.
Uszkodzone liście wydzielają bardzo silny, cytrynowy zapach. Da się w nim również wyczuć nutę igliwia. Obecnie stosowana jest niemal wyłącznie w Australii, gdzie w małych sklepach dodaje się suszone liście do różnych mieszanek herbat. Ze względu na rosnący popyt coraz częściej roślina uprawiana jest na plantacjach, a także w przydomowych ogródkach. Można się więc spodziewać, że za kilka lat - podobnie jak w przypadku innych australijskich roślin przyprawowych - jej popularność będzie znacznie większa niż dziś.

W sprzedaży dostępny jest także gatunek [b]Leptospermum liversidgei
, jednak uprawa w chłodniejszym klimacie powoduje, że liście zupełnie tracą swój smak i aromat.

Źródła:
1. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... s11jan.jpg
2. http://cdn.lifestyle.com.au/cache/616x3 ... i-main.jpg
Awatar użytkownika
Krysia
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6074
Rejestracja: 2009-07-26, 17:22

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Krysia »

Roślinka ciekawa. Lubię takie wyzwania. Trochę gorzej jest z zimowaniem. Bo teraz to już nie wiem gdzie to wszystko co mam zimą przechowam, by miały jasno.
Pozdrawiam, przeczytałam z wielką przyjemnością i ciekawością.
Awatar użytkownika
malina
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6981
Rejestracja: 2013-10-26, 09:52

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: malina »

Irku ja też z zainteresowaniem czytam wszystkie Twoje ciekawostki.
Pozdrawiam z uśmiechem Halina.
Nowy Ogród Maliny
Nowy Drugi Ogród Maliny
Awatar użytkownika
dziwaczek
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 524
Rejestracja: 2011-11-10, 17:35

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: dziwaczek »

Ja w ubiegłym roku wysiałam sobie Manukę (Leptospermum scoparium) :lol:
Pozdrawiam
elka
ODPOWIEDZ