Żółknięcie liścia od trzonu
Żółknięcie liścia od trzonu
Witam,
mam pewien problem ponieważ mój jeden storczyk gubi liścia żółknąc od trzonu.... ma 9 liści (wypuszcza małego 10) i ten najbardziej z dołu zaczyna żółknąć... liście są piękne i sprężyste.... trzon wygląda w porządku.... oto zdjęcia...
Moja ponika pochodzi z tego że u jednego stroczyka zaobserwowałam gnicie trzony bądź chorobę fuzariozę.
Z 4 liści w tej chwili został mu jeden... trzon przestał żółknąć przesadziłam go w suche podłoże przelałam topsinem i czekam.. nie chciałabym aby mój drugi storczyk również zachorował - choć u tego pierwszego u którego podejrzewam fuzariozę, zaczął żółknąć trzon u tego wygląda wszystko ok.
Oto zdjęcie tego pierwszego z podejrzeniem fuzariozy
Ten storczyk został odseparowany od pozostałych:)
A to zdjęcia tego storczyka, którego dziś zauważyłam żółknięcie - zasypany cynamonem ponieważ oglądając trzon w miejscu gdzie liść żółkł lekko się poluzował od trzonu:)
martwią mnie jeszcze te zbrązowiałe korzenie... proszę o radę:)
mam pewien problem ponieważ mój jeden storczyk gubi liścia żółknąc od trzonu.... ma 9 liści (wypuszcza małego 10) i ten najbardziej z dołu zaczyna żółknąć... liście są piękne i sprężyste.... trzon wygląda w porządku.... oto zdjęcia...
Moja ponika pochodzi z tego że u jednego stroczyka zaobserwowałam gnicie trzony bądź chorobę fuzariozę.
Z 4 liści w tej chwili został mu jeden... trzon przestał żółknąć przesadziłam go w suche podłoże przelałam topsinem i czekam.. nie chciałabym aby mój drugi storczyk również zachorował - choć u tego pierwszego u którego podejrzewam fuzariozę, zaczął żółknąć trzon u tego wygląda wszystko ok.
Oto zdjęcie tego pierwszego z podejrzeniem fuzariozy
Ten storczyk został odseparowany od pozostałych:)
A to zdjęcia tego storczyka, którego dziś zauważyłam żółknięcie - zasypany cynamonem ponieważ oglądając trzon w miejscu gdzie liść żółkł lekko się poluzował od trzonu:)
martwią mnie jeszcze te zbrązowiałe korzenie... proszę o radę:)
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Tego storczyka mam już bardzo długo jest to jeden z moich pierwszych storczyków:) staram się go podlewać średnio co dwa tygodnie - prowadzę sobie tabelkę w excelu kiedy jakiego podlewałam żeby czasem ich nie przelać - i teraz jak wsadziłam patyk do środka do podłoża był po 2 tygodniach jeszcze wilgotny więc przesuszyłam go i podlałam dopiero po jakiś 3 tygodniach....Merghen pisze:Aniu, wygląda to na naturalny proces starzenia się liścia. Niekoniecznie musi to być zawsze ostatni. Jeśli chodzi o korzenie to wyglądają na przesuszone - może ten proces zaczął się już w sklepie albo w transporcie bo nie pamiętam jak długo posiadasz tego storczyka.
Oto schemat podlewania odkąd prowadzę tabelkę:
10.10
21.10
03.11
17.11
8.12
A to są zdjęcia tego storczyka któremu żółkł trzon - został mu tylko jeden liść sercowy - ten ucięty liść to nie moja sprawka. Takiego już kupiłam....
I przy okazji żeby nie zakładać nowego tematu czy to korzeń rośnie nowy czy pęd:)? w moim jednym storczyku:)?
Po wyjęciu storczyka z doniczki zauważyłam lekko nadgniwający trzon, chore miejsca usunęłam zasypałam cynamonem.
Korzenie wymoczyłam w roztworze z topsinu, wsadziłam do nowego suchego wyparzonego podłoża, oczywiście poczekałam aż korzenie obeschną, doniczkę wyparzyłam wrzątkiem. Liście przemyłam topsinem - zostało mi czekać! Schemat podlewania tego zdechlaka to 10.10
19.10
28.10
11.11
26.11
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Na razie nie widzę problemu ale na 100% nie mogę być pewna. Myślę,że najbliższe tygodnie wyjaśnią czy mu coś dolega ale na 99% raczej nie Korzenie, podobnie jak liście też się starzeją więc być może to zaistniało u Twojego storczyka bo reszta korzeni w/g tego co zobaczyłam na zdjęciach jest OK. Ja nie sprawdzam wilgotności patyczkiem (niechcący można zasze uszkodzić korzenie a nie ma możliwości zasypania ranki) tylko zawsze patrzę na korzenie w doniczce - zielone - nie podlewam, srebrne - podlewam. Teraz, zimową porą zmieniłam tylko sposób podlewania - już nie moczę przez np. pół godziny tylko przelewam i od razu odsączam, tak średnio raz na 10 dni. I jak na razie wystarcza, pędów jest coraz więcej a i pączki już niektórym grubnieją.
Dobra rada Gosiu!!! Teraz chyba też to zastosuje i zacznę je przelewać a nie moczyć:) i będę robić to częściej - a sprawdzałam teraz wilgotność wyjątkowo bo korzenie miał jedne takie jedne takie - oczywiście robiłam to w sposób delikatny:) cieniuteńkim patyczkiemMerghen pisze:Na razie nie widzę problemu ale na 100% nie mogę być pewna. Myślę,że najbliższe tygodnie wyjaśnią czy mu coś dolega ale na 99% raczej nie Korzenie, podobnie jak liście też się starzeją więc być może to zaistniało u Twojego storczyka bo reszta korzeni w/g tego co zobaczyłam na zdjęciach jest OK. Ja nie sprawdzam wilgotności patyczkiem (niechcący można zasze uszkodzić korzenie a nie ma możliwości zasypania ranki) tylko zawsze patrzę na korzenie w doniczce - zielone - nie podlewam, srebrne - podlewam. Teraz, zimową porą zmieniłam tylko sposób podlewania - już nie moczę przez np. pół godziny tylko przelewam i od razu odsączam, tak średnio raz na 10 dni. I jak na razie wystarcza, pędów jest coraz więcej a i pączki już niektórym grubnieją.
Edytowałam poprzedni post:)
Mam nadzieje że temu storczykowi nic nie będzie a i że ten chory wróci do życia póki co stoi sobie samotnie.. z dala od innych:) - jakiś metr - dwa od pozostałych
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
-
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 383
- Rejestracja: 2011-03-20, 21:18
Na razie nie wygląda mi to na nic groźnego. Czasami liście żółkną i usychają a storczykowi nic się nie dzieje. Jeżeli masz obawy że to może być coś poważniejszego to odseparuj go od reszty i obserwuj. Dla pewności możesz go następnym razem podlać wodą z topsinem albo bioseptem czy czymś innym na grzyby lub wirusy.
To, czego się pragnie, i to, co się otrzymuje, to zwykle dwie całkiem różne rzeczy.
Pozdrawiam Ewelina
Pozdrawiam Ewelina
talibankaa pisze:Na razie nie wygląda mi to na nic groźnego. Czasami liście żółkną i usychają a storczykowi nic się nie dzieje. Jeżeli masz obawy że to może być coś poważniejszego to odseparuj go od reszty i obserwuj. Dla pewności możesz go następnym razem podlać wodą z topsinem albo bioseptem czy czymś innym na grzyby lub wirusy.
Dziękuję Ewelinko za poradę:)))
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
-
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 383
- Rejestracja: 2011-03-20, 21:18
Dokładnie;)) teraz muszę czekać a obejrzałam go dzisiaj dokładnie z każdej strony i też nie widzę nic niepokojącego:) także żyję nadzieją że będzie dobrze;) Ale warto było dodać owy post, i będę go na bieżąco uzupełniać bo nigdzie nie mogłam znaleźć o żółknięciu właśnie w ten sposób:)
A co do tego storczyka któremu żółknął trzon czy ktoś się z czyms takim spotkał???
A co do tego storczyka któremu żółknął trzon czy ktoś się z czyms takim spotkał???
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Aniu, jeśli chodzi o to coś,co rośnie to wygląda mi na korzonek więc chyba storczyk będzie żył.
A fuzarioza zaczyna się niewinnie - mała ranka, w podłożu troszkę odpowiednich grzybów + przelanie i albo za chłodno albo za gorąco = choroba.
Dobrze,że zareagowałaś dość szybko więc jest duża sansa,że uda Ci się go uratować. Powodzenia
Przez ostani sezon cały czas walczyłam ze słabą gospodarką wodno-świetlną, wełnowcami więc i kwitnień było mało na taką ilość roślin Dopiero teraz widzę efekty tej walki - sporo nowych, zdrowych liści, korzeni i pędów. Ale rekonwalescencji nie da się pośpieszyć - każda roślina ma swój rytm więc my musimy się do niego dostosować a nie odwrotnie.
W tej walce bardzo mi pomógł Biosept Active i preparat czosnkowy (okrutnie śmierdzący). Oba nie tylko są przeciwko grzybom i wirusom ale dodatkowo wzmacniają rośliny. W sumie oprócz Provado (pałeczki) na wełnowce na storczykach nie stosowałam ostatnio żadnej typowej chemii.
A fuzarioza zaczyna się niewinnie - mała ranka, w podłożu troszkę odpowiednich grzybów + przelanie i albo za chłodno albo za gorąco = choroba.
Dobrze,że zareagowałaś dość szybko więc jest duża sansa,że uda Ci się go uratować. Powodzenia
Przez ostani sezon cały czas walczyłam ze słabą gospodarką wodno-świetlną, wełnowcami więc i kwitnień było mało na taką ilość roślin Dopiero teraz widzę efekty tej walki - sporo nowych, zdrowych liści, korzeni i pędów. Ale rekonwalescencji nie da się pośpieszyć - każda roślina ma swój rytm więc my musimy się do niego dostosować a nie odwrotnie.
W tej walce bardzo mi pomógł Biosept Active i preparat czosnkowy (okrutnie śmierdzący). Oba nie tylko są przeciwko grzybom i wirusom ale dodatkowo wzmacniają rośliny. W sumie oprócz Provado (pałeczki) na wełnowce na storczykach nie stosowałam ostatnio żadnej typowej chemii.
Re: Żółknięcie liścia od trzonu
Witajcie!
Niestety falka któremu żółkł trzon nie dało się uratować.
Z 6 liści które zaczęły żółknąć od dołu został na końcu tylko jeden NIESTETY nie dało nic usunięcie zgniłych korzeni, moczenie w biosepcie, przesadzenie do nowego podłoża...Ostatnie zdjęcie falka:
Później było niestety gorzej. Co było przyczyną? Niestety nie wiem. Domniemam że mogla to być fuzarioza ale pewna nie jestem.
Falek poszedł do śmieci:( Podłoże było zgniłe.
Drugi falek którego reanimowałam niestety też był w coraz gorszym stanie. Niestety strata tych dwóch falków nieco mnie podłamała ale jakoś udało mi się pozbierać;)
Niestety falka któremu żółkł trzon nie dało się uratować.
Z 6 liści które zaczęły żółknąć od dołu został na końcu tylko jeden NIESTETY nie dało nic usunięcie zgniłych korzeni, moczenie w biosepcie, przesadzenie do nowego podłoża...Ostatnie zdjęcie falka:
Później było niestety gorzej. Co było przyczyną? Niestety nie wiem. Domniemam że mogla to być fuzarioza ale pewna nie jestem.
Falek poszedł do śmieci:( Podłoże było zgniłe.
Drugi falek którego reanimowałam niestety też był w coraz gorszym stanie. Niestety strata tych dwóch falków nieco mnie podłamała ale jakoś udało mi się pozbierać;)
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Re: Żółknięcie liścia od trzonu
Witam
dzisiaj niestety! - straciłam drugiego storczyka właśnie w taki sam sposób nie wiem dlaczego co jest tego przyczyną... Sytuacja wyglądała identycznie kwiat wyglądał na zdrowego aż do chwili gdy zauważyłam że żółknie mu trzon... od tej pory sytuacja rozwinęła się bardzo szybko:(
Wygląda mi to na fytoftoroze... czekam na każde opinie, porady ;((
Znowu podcięłam sobie skrzydła w hodowli....
dzisiaj niestety! - straciłam drugiego storczyka właśnie w taki sam sposób nie wiem dlaczego co jest tego przyczyną... Sytuacja wyglądała identycznie kwiat wyglądał na zdrowego aż do chwili gdy zauważyłam że żółknie mu trzon... od tej pory sytuacja rozwinęła się bardzo szybko:(
Wygląda mi to na fytoftoroze... czekam na każde opinie, porady ;((
Znowu podcięłam sobie skrzydła w hodowli....
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Re: Żółknięcie liścia od trzonu
Aniu, fytoftoroza czy fuzarioza to wstrętne i podstępne choroby i w wielu wypadkach są bardzo trudne do opanowania. Mogę się domyślać jak się czujesz bo mnie samej jest ciężko gdy tracę jakąś roślinę. Jednak w uprawie trzeba się z tym liczyć a ponieważ nie jesteśmy hodowcami ale kupujemy już dorosłe rośliny to nie mamy żadnego wpływu na to czy jest to zdrowa roślina czy nie. Nie mamy też możliwości przebadania rośliny w labolatorium a pozostaje nam tylko wizualna ocena,ta zaś jest często bardzo mylna. Sama się o tym przekonałam nie raz. Dziś znalazłam niedawno kupioną sadzonkę w stanie wskazującym na śmierć - cały trzon jest chyba zgnity. Też nie wiem co jest tego przyczyną choć muszę przyznać,że sadzonka gdy do mnie dotarła już nie była w zbyt dobrym stanie. Wtedy była zasuszona a teraz gnije
Takie są uroki uprawy...
Głowa do góry Myślę,że ta zima też nie jest łaskawa dla tych roślin. Z resztą żadna zima nigdy nie jest łaskawa.
Przyczynami fytoftorozy i fuazariozy są grzyby. Mogą one przebywać w podłożu i uaktywnić się gdy roślina zostanie w jakiś sposób osłabiona. Może to też być błąd w higienie - np. cięcia dokonujemy nie wysterylizowanymi narzędziami. Inną przyczyną jest błędna diagnoza - na każdą chorobę używa się inne środka. Gdy źle zdiagnozujemy to możemy zamiast pomóc roślinie raczej jej zaszkodzić. A często objawy są podobne...
Jeszcze trudniej jest gdy w grę wchodzą wirusy - tutaj mamy już bardzo małe pole manewru. Najpierw trzeba by było dowiedzieć się jaki to wirus - a tu kłania się labolatorium I nawet to mogłoby nie pomóc - wyhodowanie go i stwierdzenie kim on jest wymaga czasu a roślina niestety może go już nie mieć...
To tak w skrócie bo temat jest szeroki. Niestety nie raz czytałam o tym jak całe kolekcje doświadczonych storczykarzy padały ofiarą czegoś bliżej nieokreślonego. Piszę to nie po to by Cię straszyć ale by pokazać z jakimi sytuacjami możemy się liczyć przy uprawie tych pięknych roślin.
Takie są uroki uprawy...
Głowa do góry Myślę,że ta zima też nie jest łaskawa dla tych roślin. Z resztą żadna zima nigdy nie jest łaskawa.
Przyczynami fytoftorozy i fuazariozy są grzyby. Mogą one przebywać w podłożu i uaktywnić się gdy roślina zostanie w jakiś sposób osłabiona. Może to też być błąd w higienie - np. cięcia dokonujemy nie wysterylizowanymi narzędziami. Inną przyczyną jest błędna diagnoza - na każdą chorobę używa się inne środka. Gdy źle zdiagnozujemy to możemy zamiast pomóc roślinie raczej jej zaszkodzić. A często objawy są podobne...
Jeszcze trudniej jest gdy w grę wchodzą wirusy - tutaj mamy już bardzo małe pole manewru. Najpierw trzeba by było dowiedzieć się jaki to wirus - a tu kłania się labolatorium I nawet to mogłoby nie pomóc - wyhodowanie go i stwierdzenie kim on jest wymaga czasu a roślina niestety może go już nie mieć...
To tak w skrócie bo temat jest szeroki. Niestety nie raz czytałam o tym jak całe kolekcje doświadczonych storczykarzy padały ofiarą czegoś bliżej nieokreślonego. Piszę to nie po to by Cię straszyć ale by pokazać z jakimi sytuacjami możemy się liczyć przy uprawie tych pięknych roślin.
Re: Żółknięcie liścia od trzonu
No, właśnie... myślę że wszystko robię dobrze a tu wychodzą takie kłopoty....
Nie zamierzam się poddać, choć nie powiem to cios w samo serce...
Mam nadzieję że reszta storczyków będzie żyć, przesmarowałam je previcurem tak na wszelki wypadek zastanawiam się też czy przelać kwiaty przy następnym podlewaniu - oczywiście jak już będzie na nie pora - previcurem czy nie?
Niepokoi mnie też wygląd jednego storczyka, jutro wyjmę go z doniczki i zobaczę w jakim stanie są korzenie - może to moje przewrażliwienie a może uda się go uratować przed tą wstrętną chorobą.
Szczerze to niby się mówi że to tylko kwiaty a jednak się do nich przywiązujemy....
Dzięki Gosiu za słowa otuchy! Przydały się )) To moja pierwsza zima z takimi problemami ale też z taką ilością storczyków:) BYLE DO WIOSNY!
Nie zamierzam się poddać, choć nie powiem to cios w samo serce...
Mam nadzieję że reszta storczyków będzie żyć, przesmarowałam je previcurem tak na wszelki wypadek zastanawiam się też czy przelać kwiaty przy następnym podlewaniu - oczywiście jak już będzie na nie pora - previcurem czy nie?
Niepokoi mnie też wygląd jednego storczyka, jutro wyjmę go z doniczki i zobaczę w jakim stanie są korzenie - może to moje przewrażliwienie a może uda się go uratować przed tą wstrętną chorobą.
Szczerze to niby się mówi że to tylko kwiaty a jednak się do nich przywiązujemy....
Dzięki Gosiu za słowa otuchy! Przydały się )) To moja pierwsza zima z takimi problemami ale też z taką ilością storczyków:) BYLE DO WIOSNY!
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
Re: Żółknięcie liścia od trzonu
Aniu, czy wszystko OK?