Witajcie.
Wczoraj wieczorem syn otworzył okno, oczywiście na roścież. Dziś rano zauważyłam, że aloes i kalanchoe, które stały na parapecie od strony otwartego okna zamarzły. Kompletnie się położyły. Co robić? Czy należy ściąć te uszkodzone części roślin?
Mam jeszcze drugie pytanie. Co zrobić, żeby kalanchoe i grudnik zakwitły? Mam 2 kalanchoe w domu, jeden kwitnie, drugi nawet nie myśli o tym.
Liczę na wasze rady
Zamarznięte kwiaty na parapecie.
Re: Zamarznięte kwiaty na parapecie.
Usuń zmarznięte części, bo zaczną gnić. Moje grudniki kwitną kiedy chcą. Jeden przez kilka lat zakwitł tylko raz. Na pewno potrzebna jest odpowiednia pielęgnacja. Może ktoś da mądrą radę.
Re: Zamarznięte kwiaty na parapecie.
Nie wiem czy stosujesz ale grudniki potrzebują spoczynku ja kończę podlewanie gdzieś około
15 lipca i zaczynam podlewać we wrześniu po połowie,tak w sumie żeby miał przerwy ze 2 miesiące.
I druga sprawa to moje nie lubią jak się je przestawia po wznowieniu podlewania bo nie zakwitną
15 lipca i zaczynam podlewać we wrześniu po połowie,tak w sumie żeby miał przerwy ze 2 miesiące.
I druga sprawa to moje nie lubią jak się je przestawia po wznowieniu podlewania bo nie zakwitną
Re: Zamarznięte kwiaty na parapecie.
Dobrze też im robi pobyt na świeżym powietrzu latem. W tym roku swoich nie wystawiłam i na razie kwitnie jeden, drugi ma aż jeden (!) pączek, pozostałe 3 szt na razie się zastanawiają. Za karę poszły do chłodu by szybciej podjęły decyzję .
Kalanchoe u mnie dopiero ma pączki, ale nie było zaciemniane, zawsze zakwita w styczniu-lutym.
Kalanchoe u mnie dopiero ma pączki, ale nie było zaciemniane, zawsze zakwita w styczniu-lutym.
Pozdrawiam
elka
elka