Zakładanie i pielęgnacja trawnika. Trawnik inaczej
- j-antoszczak
- Powoli się rozkręca
- Posty: 46
- Rejestracja: 2007-12-28, 17:03
Jestem po raz pierwszy w tym temacie i chciałbym wypowiedzieć sie w sprawie łączki. Kilka lat temu kupiłem stokrotki do wysadzenia na rabaty no i oczywiście z braku czasu nie pościnałem zawiązków nasiennych- jaki był tego efekt , mam je w całym ogrodzie walka z nimi przestaje byc zabawna tak jak z białą konieczyną. W jesieni sięgnąłem do drastycznych środków i część" trawnika" opryskałem randapem. Nie było ani jednej trawki tylko same stokrotki. Początkowo nawet mi się podobało ale jak wszędzie spotyka się stokrotki to staje się to denerwujące. Fakt, że są to rośliny "niezniszczalne"nie straszna im susza mróz czy pleśń pośniegowa przetrwają wszystko ale czy nie szkoda trawnika w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jak dobrze,że mamy możliwoiść wymiany poglądów...
Otóż Januszu - mam całkiem inne doświadczenia ze stokrotką.
Kupiłam swego czasu po kilka w kolorze jej sadzonek ,bardzo chciałam by rosły również w trawie.Rozsiały się i jeszcze 2 sezony miałam je u siebie.
Ponieważ zauważyłam,że "nikną mi w oczach" zaczęłam je pielęgnować i przesadzać na grządkę by je zatrzymać u siebie - niestety zniknęły wszystkie.
Nadmiar troski czy niedobór składników pokarmowych?
Nie wiem i już nie sprowadzam ich do siebie.
A trawnik ?Najpiękniejszy soczysty i czysty- sama trawa ,tylko taki chciałabym mieć.
Tymczasem pojawia się okresowo koniczyna i obrzydliwość rdest ptasi.Nie radzę już z nim sobie.
Otóż Januszu - mam całkiem inne doświadczenia ze stokrotką.
Kupiłam swego czasu po kilka w kolorze jej sadzonek ,bardzo chciałam by rosły również w trawie.Rozsiały się i jeszcze 2 sezony miałam je u siebie.
Ponieważ zauważyłam,że "nikną mi w oczach" zaczęłam je pielęgnować i przesadzać na grządkę by je zatrzymać u siebie - niestety zniknęły wszystkie.
Nadmiar troski czy niedobór składników pokarmowych?
Nie wiem i już nie sprowadzam ich do siebie.
A trawnik ?Najpiękniejszy soczysty i czysty- sama trawa ,tylko taki chciałabym mieć.
Tymczasem pojawia się okresowo koniczyna i obrzydliwość rdest ptasi.Nie radzę już z nim sobie.
- j-antoszczak
- Powoli się rozkręca
- Posty: 46
- Rejestracja: 2007-12-28, 17:03
Trochę to dziwne ale wytłumaczalne. U mnie stokrotki już w następnym roku nie były podobne do tych kupionych a w następnych latach powróciły do pirwotnego gatunku stokrotki dzikiej,podobnie dzieje się z bratkami tylko ten procestrwa czasami trwa dłużej. Stokrotki u mnie rosną nawet między plytkami chdnikowymi podobnie jak bratki samosiejki.
Nie wiem co spowodowało wyginięcie u Ciebie może była to jakaś odmiana, która nie wydała nasion.
Nie wiem co spowodowało wyginięcie u Ciebie może była to jakaś odmiana, która nie wydała nasion.
- j-antoszczak
- Powoli się rozkręca
- Posty: 46
- Rejestracja: 2007-12-28, 17:03
Ewo Twoja metoda jest szybsza i napewno ekologiczna ja też ją stosuje gdzie stokrotki występuje w małych ilościach. Gorzej jest z przetacznikiem, to pełzające swiństwo trudno zwalczyć wystarczy zostawić jeden listek z korzonkiem i cała praca na marne. Pozostaje tylko Starane 260 EW i to trzeba przeprowadzić zabieg bardzo dokładnie.
Z tą folią wcale nie jest tak kolorowo...
Rośliny próbują przebić się do słońca i podnoszą ją. Niektórym zapalczywym się to udaje, zwykle tym najsilniejszym, jak perz czy szczaw.
W klimacie, gdzie ciągle świeci słońce (np .Kalifornia) ogrodnicy stosyją solaryzację. Czyli teren między roślinami uprawnymi przykrywają bezbarwną folią, a chwasty po około tygodniu zamierają. Zostają "ugotowane" żywcem... ponieważ temperatura pod tą okrywą dochodzi do 60 -70 stopni
Rozwiązanie proste, praktyczne i tanie. Szkoda tylko,że w Polsce nie ma więcej słońca
Rośliny próbują przebić się do słońca i podnoszą ją. Niektórym zapalczywym się to udaje, zwykle tym najsilniejszym, jak perz czy szczaw.
W klimacie, gdzie ciągle świeci słońce (np .Kalifornia) ogrodnicy stosyją solaryzację. Czyli teren między roślinami uprawnymi przykrywają bezbarwną folią, a chwasty po około tygodniu zamierają. Zostają "ugotowane" żywcem... ponieważ temperatura pod tą okrywą dochodzi do 60 -70 stopni
Rozwiązanie proste, praktyczne i tanie. Szkoda tylko,że w Polsce nie ma więcej słońca
Mój biedny trawnik - pomocy!
Witajcie!
Mój pierwszy post więc pozwólcie, że na wstępie Was serdecznie powitam - Witam
Cieszę się, że znalazłem to forum - poczytałem trochę Waszych wypowiedzi i widzę, że można tu spotkać wielu miłych ludzi z ogromną wiedzą fachową - SUPER!!!
A teraz chciałbym prosić o pomoc. Mamy już połowę marca, a ja dopiero teraz mogę zając się swoim trawnikiem, do tej pory nie zdążyłem jeszcze nic przy nim zrobić. W zeszłym roku poza koszeniem i dość nie regularnym podlewaniem nie robiłem prawie nic
W tej chwili główne problemy jakie jestem w stanie sam zdiagnozować to:
- mech przerastający trawę (w miejscach zacienionych)
- dużo małych "łysin" w których trawa wogóle nie rośnie
- dużo zeschłych, starych łodyg
- mlecze - już się skubańce pojawiają!
- powierzchnia trawnika nie jest idealnie równa
Kochani, czy możecie jakoś mi a raczej mojemu trawnikowi pomóc? Co mogę/powinienem po kolei zrobić by mieć gęsty, zielony trawnik? Mam różne pomysły, nawet takie by cały trawnik założyć od nowa. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że nie było tak od początku, powierzchnia (podłoże) pod trawą nie jest równomierna. Mam wrażenie, że może ma to związek z tym, że trawa zrobiła się kępczasta - nie jest równomiernie gęsta, tylko wygląda jak mniejsze, większe kępki z dziurami. Może to powoduje, że ziemia w łysych przestrzeniach jest dodatkowo wypłukiwana? Kiedyś chodziło się jak po murawie boiska, teraz moża sobie prawie nogę skręcić - przesadzam, ale czuje się nierówności.
Może usystematyzuję swoje pytania:
- czy jest sens wykosiść krótko trawę a następnie nawieźć ziemię, rozgrabić, dosiać trawę i całość w ten sposób wyrównać?
- jakie środki mogę już teraz zastosować?
- czy da się z jednej storny poprawiać kondycję trawnika i jednoczesnie walczyć z mchem, chwastami? Czy może poczekać jak się wzmocni?
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi.
Pozdraiwam,
Marek
Mój pierwszy post więc pozwólcie, że na wstępie Was serdecznie powitam - Witam
Cieszę się, że znalazłem to forum - poczytałem trochę Waszych wypowiedzi i widzę, że można tu spotkać wielu miłych ludzi z ogromną wiedzą fachową - SUPER!!!
A teraz chciałbym prosić o pomoc. Mamy już połowę marca, a ja dopiero teraz mogę zając się swoim trawnikiem, do tej pory nie zdążyłem jeszcze nic przy nim zrobić. W zeszłym roku poza koszeniem i dość nie regularnym podlewaniem nie robiłem prawie nic
W tej chwili główne problemy jakie jestem w stanie sam zdiagnozować to:
- mech przerastający trawę (w miejscach zacienionych)
- dużo małych "łysin" w których trawa wogóle nie rośnie
- dużo zeschłych, starych łodyg
- mlecze - już się skubańce pojawiają!
- powierzchnia trawnika nie jest idealnie równa
Kochani, czy możecie jakoś mi a raczej mojemu trawnikowi pomóc? Co mogę/powinienem po kolei zrobić by mieć gęsty, zielony trawnik? Mam różne pomysły, nawet takie by cały trawnik założyć od nowa. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że nie było tak od początku, powierzchnia (podłoże) pod trawą nie jest równomierna. Mam wrażenie, że może ma to związek z tym, że trawa zrobiła się kępczasta - nie jest równomiernie gęsta, tylko wygląda jak mniejsze, większe kępki z dziurami. Może to powoduje, że ziemia w łysych przestrzeniach jest dodatkowo wypłukiwana? Kiedyś chodziło się jak po murawie boiska, teraz moża sobie prawie nogę skręcić - przesadzam, ale czuje się nierówności.
Może usystematyzuję swoje pytania:
- czy jest sens wykosiść krótko trawę a następnie nawieźć ziemię, rozgrabić, dosiać trawę i całość w ten sposób wyrównać?
- jakie środki mogę już teraz zastosować?
- czy da się z jednej storny poprawiać kondycję trawnika i jednoczesnie walczyć z mchem, chwastami? Czy może poczekać jak się wzmocni?
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi.
Pozdraiwam,
Marek