Witam Was serdecznie. Cieszę się, że już mnie odwiedzacie.
Elu. ta mała księżniczka to moja wnuczka (3 latka), która stale siedzi w kwiatach, zrywa je i robi "bukiety dla mamusi".
Halszka,ławeczka, trejaże i pergole to moje pomysły a wykonanie (z materiałów z odzysku) wspólne z mężem. Jak ma wolną chwilę to mi pomaga. Nie wszystko mogę zrobić sama. To coś trzeba przytrzymać, to przenieść , to podnieść itp.
Do takich prac zawsze potrzeba kogoś do pomocy.
Na łączach z internetem to się nie znam, ale mój obsługuje "radio-net", więc to chyba radiowe łącze. Na dachu mam małą antenkę. Dzisiaj właśnie dołożyli mi do komputera więcej pamięci , coś tam wyczyścili, coś naprawili i już tak nie "muli".
Małgosiu. I Ty i Halszka w pewnym sensie macie rację. Początkowo mieliśmy kupić 3.700 m2. Skończyło się na 2.000.
Byłam strasznie zawiedziona, bo chciałam dużo ziemi. Teraz się cieszę, że nie kupiliśmy wszystkiego. Uwielbiam prace w ogrodzie, ale jak mówi Halszka, siły już nie te.
A przestrzeń mam ogromną - z trzech stron mojej "oazy" są pola, z czwartej szosa (gminna), za nią też pola i 1 dom.
Ale się rozgadałam. Spróbuję za chwilę wstawić kilka zdjęć.
-- Ostatnio dodano 2013-10-18, 17:42 --
Halszka, przeczytałam Twoje sentencje i zaraz mi lepiej
-- Ostatnio dodano 2013-10-18, 18:54 --
Wyszłam pospacerować po ogrodzie. Tak się jakoś zrobiło ponuro, smutno, wieje zimny wiatr. Wstawię trochę kolorów.

Pelargonie wiszące i petunie przy tarasie nie zmarzły i cały czas kwitną.

A to jeszcze raz astry i cynie. Bardzo je lubię i odwdzięczają się dużym wzrostem.
Halszka, te donice drewniane to też własna robota (ze starej boazerii)
-- Ostatnio dodano 2013-10-18, 19:17 --

Kącik w słońcu, na poranną kawę.