W ogródku Tadeusza
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Tadeusz, teraz rozumiem w czym rzecz. Jeden dołek zapełnisz i - tak jak ja - zostawiasz na rok. Tylko "pojemniki" inne
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Był czarny bez, nie ma czarnego bzu...
Nie, tam w tym kierunku akurat nikt nie chodzi, a nowy dołek jest zawsze tak zlokalizowany, że omija się pozostałe. Ponad to, pełne dołki zapychane są po brzegi, a zapadlinę można uzupełnić porcją ziemi.Lol@ pisze:A ktoś, czasem, nie wpada do tych kompostowych dołków? Bo to grząski grunt jest .
Po zasypaniu ich, ziemię można uklepać.
A jak wytyczę przez któryś z takich świeżo zasypanych dołków ścieżkę, to ona fajnie ugina się, na tych moich odpadkach, jak na jakiś sprężynach.
Dzisiaj usunąłem krzak czarnego bzu
Przyczyny:
- Korzeń wchodził pod fundament. Po postukaniu w pień bzu, było słychać dudnienie muru.
- Krzew był samosiejką.
- Miał mało miejsca na rozrost, o miejsce do wzrostu kłócił się z jabłkiem rosnącym obok.
- Kolejny rok nie miał owoców.
Na pocieszenie, mam jeszcze jeden krzew czarnego bzu, co prawda młodszy, ale rośnie w swobodniejszym miejscu.
Na pocieszenie...
Mój drugi rosnący krzaczek bzu...
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Fakt, że bardzo ciasno tam miał. Ale tylko ściąłeś, nie wykopałeś? Będzie odbijać...
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Nie dość, że miał ciasno, to jeszcze słabo owocował. Tak tylko ściąłem, ale cały pień, który uciąłem około 10 cm poniżej linii gruntu, bezpośrednio nad korzeniami rozchodzącymi się w bok. Jestem bardzo ciekawy jak szybko odbije. Wtedy nie będę miał wyjścia, będę musiał wycinać korzeń, albo... spróbuje zastosować metodę owinięcia kikuta (w moim przypadku będzie trudno, korzeń nie posiada kikuta) workiem foliowym, co spowoduje sparzenie się pnia, i szybsze wygnicie, przez nadmiar wilgoci.Elzbieta M pisze:Fakt, że bardzo ciasno tam miał. Ale tylko ściąłeś, nie wykopałeś? Będzie odbijać...
Już mogę Ci powiedzieć, że na drugi rok będą liście Też mam zwykły czarny bez. Walczyłam z nim od lat. A ponieważ rośnie na granicy z sąsiada płotem i jemu nie przeszkadza więc i mi przestał przeszkadzać
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Tadeusz, skoro pień taki gruby, to możesz nawiercić kilka otworów i wsypać do nich saletrę amonową, pień szybciej się rozłoży.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Chcę Ci powiedzieć, że dwu budek na jednym drzewie się nie wiesza. Ptaki zamiast zajmować się swoimi sprawami tracą cenny czas na kłótnie. Pytałeś mnie o kalifornijki. Ja swoje trzymam w kastrach plastikowych ustawionych jedna na drugiej, powierciłem otwory w dnie i zrobiłem studzienki z butelek aby się nie zawalały i biohumus mógł ściekać na dół. Nie może stać tam woda gdyż się potopią. Daję im wszystko oprócz mięsa, dynie, skóry z arbuza środek z kabaczka, zepsute owoce i warzywa, ogryzki, fusy z herbaty, fusy z kawy, obierki, chleb, wióry i dużo tektury, wytłoczki od jajek, resztki zupy itd. Trzymam je w warsztacie, niestety mróz je zabija, rosną jak szalone i jedzą wszystko w zastraszającym tempie. Wrzuciłem skóry z arbuza to po 2 dniach, została tylko zielona łupina. Teraz nalęgło mi się muszek owocówek i walczę z nimi na razie lepami. Jak będę miał ich bardzo dużo to zrobię wielki betonowy kompostownik, aby zimą mogły się schować przed mrozem. Dno musi być wybetonowane żeby biohumus nie wsiąkał w ziemię i krety nie buszowały. Z grubsza to tyle.
Dziękuję za odpowiedź, w tej chwili na nią nic nie odpiszę, bo muszę nad Pańskim wpisem pomyśleć.
A co do budek lęgowych, to zgadzam się z Panem. Dodam zarazem, że ptaszkom podobnie jak ludziom, nie dogodzi się. Powiesiłem dwie budki z jednego powodu: Dwa sezony pod rząd, po powieszeniu jednej budki, obserwowałem dwie pary szpaków kłócące się o to lokum. Dlatego w trzecim sezonie powiesiłem drugą. I co ciekawe, kłótni nie było, bo przyleciała tylko jedna para szpaków.
Żaden inny ptaszek nie interesował się domkami na drzewie, oprócz wspomnianej pary. Obserwując je, spostrzegłem, że wlatują i wylatują na przemian, to do jednej, to do drugiej budki...
A co do budek lęgowych, to zgadzam się z Panem. Dodam zarazem, że ptaszkom podobnie jak ludziom, nie dogodzi się. Powiesiłem dwie budki z jednego powodu: Dwa sezony pod rząd, po powieszeniu jednej budki, obserwowałem dwie pary szpaków kłócące się o to lokum. Dlatego w trzecim sezonie powiesiłem drugą. I co ciekawe, kłótni nie było, bo przyleciała tylko jedna para szpaków.
Żaden inny ptaszek nie interesował się domkami na drzewie, oprócz wspomnianej pary. Obserwując je, spostrzegłem, że wlatują i wylatują na przemian, to do jednej, to do drugiej budki...
Mlecz (mniszek lekarski) z 50 cm. korzeniem
Przeglądając zdjęcia z minionego lata, znalazłem jedną szczególną fotografię, fotografię mniszka lekarskiego z bardzo dłuuuuuuuuuugim korzeniem...
Mniszek został uwieczniony na wspomnianym zdjęciu, na przełomie lata a jesieni, podczas pielenia rabatki kwiatowej.
Jak pamiętam, do pielenia rabaty, zabrałem się zaraz po opadzie deszczu, co spowodowało rozmiękczenie ziemi, dzięki czemu roślinki wychodziły z całym korzeniem.
Poniżej zamieściłem zdjęcie podglądowe.
Mniszek został uwieczniony na wspomnianym zdjęciu, na przełomie lata a jesieni, podczas pielenia rabatki kwiatowej.
Jak pamiętam, do pielenia rabaty, zabrałem się zaraz po opadzie deszczu, co spowodowało rozmiękczenie ziemi, dzięki czemu roślinki wychodziły z całym korzeniem.
Poniżej zamieściłem zdjęcie podglądowe.