Ostro zabrałam się za pracę już pierwszego roku po zakupie w maju.Przede mną dopiero trzeci sezon działkowy . Obecna działka jak na mój gust jest źle zaplanowana i bardzo ograniczają mnie z moimi pomysłami takie przeszkody jak : murowany z podpiwniczeniem dom(nie w tym miejscu bym go widziała i na pewno nie tyłem do furtki) , sędziwe już drzewa owocowe oraz kilkanaście krzaków porzeczek czerwonych też sędziwych.Kilka krzaków porzeczki zlikwidowałam, bo były ogromną przeszkodą w projektowaniu a i tak mam ich jeszcze ok 10 szt. tęsknię za moją poprzednią ukochaną działką, którą kochałam "nad życie". Była cudowna,nie za duża, nie za mała,300 metrów od domu, więc po powrocie wieczorem z pracy mogłam iść na nią i odpocząć lub pogrzebać sobie w ziemi....ach tęskno za nią.O tej działce już nie mogę powiedzieć :moja kochana działeczka.Może to przez to,że nie mogę jej zrobić całkiem po swojemu a do tego nie ma płotu oddzielającego mnie od wścibskiej sąsiadki, która łazi za mną po MOJEJ działce i w kółko gdacze,gdy ja właśnie chcę się wyciszyć po pracy. Oddzielenie się od niej ponosi za sobą kolosalne jak dla mnie koszty(50 metrów płotu + osobna furtka + odwrócenie toalety w innym kierunku,bo drzwi są od strony granicy z jej działką). Dla mnie to coś nierealnego finansowo do zrealizowania.Tym bardzie, że przede mną pilne i kosztowne wydatki tj. wymiana dwóch par drzwi wejściowych, zrobienie nowego dachu,bo przecieka i mnie zalewa, podłączenie działki do prądu i wreszcie ściany,sufit i podłoga w domku....ojjj,aż strach pomyśleć,bo chyba razem to koszty rzędu 3-4 tyś.No, ale cóż...może jakoś dam radę w kilka sezonów. Tak więc sami widzicie ile jeszcze przede mną poza ciężką pracą fizyczną. Póki co pierwsze były prace w terenie , aby było ładniej i było gdzie odpocząć,bo tego poprzedni właściciel nie wziął po uwagę w ogóle. Oczywiście w tym roku zapewne znowu coś przesadzę jak to zapalony działkowiec(nie byłabym sobą
