Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Założenie i pielęgnacja ogrodu ziołowego, uprawa i zastosowanie ziół
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Danka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 13263
Rejestracja: 2008-03-11, 20:17

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Danka »

Oczywiście masz rację. Ale wiadomo, że nasiona nie są świeże więc tak piszą żeby pomóc w kiełkowaniu. Zobaczę co z tego będzie. Nasion ma być 20 sztuk. A czy któreś wykiełkuje to się okaże. Jeżeli uda się, to się pochwalę. A jeżeli nie to napiszę o nieudanym eksperymencie :orany:
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Nie wszystko, co dziś uznajemy za chwast, było tak traktowane w dawnych czasach. Ta roślina jest przykładem, jak zmienia się nasze postrzeganie roślin użytkowych. Jedna z klasycznych, obecnie zapomnianych przypraw kuchni staropolskiej.

Kuklik pospolity (Geum urbanum) jest byliną z rodziny różowatych. Pod ziemią znajduje się grube, czerwonobrunatne, stożkowate kłącze. Wyrasta z niego wyprostowana, sztywna, rozgałęziona, szorstko owłosiona łodyga o wysokości 30-60 cm. Liście pierzaste, mocno piłkowane, z przylistkami, owłosione. Te odziomkowe - osadzone na długich ogonkach, łodygowe - siedzące. Kwiaty osadzone na szczytach pędów pojawiają się od maja do września; są żółte, na roślinie utrzymują się krótko. W Polsce pospolity na terenie całego kraju, rośnie głównie na łąkach, wokół lasów i w wysokich zaroślach, a także na terenach ruderalnych.

Obrazek

Rozmnażanie: i znów przyszło mi pisać o rozmnażaniu chwastów. Najprostsze rozwiązanie - pójść na łąkę, położoną daleko od dróg i zabudowań, najlepiej położoną blisko lasu i ukopać sobie kilka roślin, które później przeniesiemy do ogrodu. Roślina ma dość charakterystyczny wygląd i trudno o niebezpieczną pomyłkę. Poza tym, łatwo sprawdzić, czy mamy do czynienia właśnie z kuklikiem - wystarczy zetrzeć skórkę z kłącza lub rozetrzeć w palcach młody pęd. Od razu poczujemy specyficzny, dobrze nam znany zapach. Jedna uwaga - prawie wszystkie gatunki kuklika rosnące w Polsce są jadalne. Jedynie kłącze k. górskiego (Geum montanum), ze względu na mocną gorycz, nie jest jadane (ale wciąż jadalne). Jeżeli ktoś zdobędzie nasiona, należy poddać je stratyfikacji. Najlepiej wysiać wprost do gruntu i oznaczyć to miejsce, by nie wyplewić wiosną siewek. Gdy ukażą się wschody, usunąć najsłabsze. Większe kępki roślin można dzielić wiosną, najlepiej co 3-4 lata, bo inaczej tracą wigor. Rośliny wykopujemy, miejsce, w którym rosły przekopujemy z kompostem (wzbogaconym dodatkową dawką azotem) i wysadzamy ponownie, ale rzadziej.
Przy uprawie pojemnikowej musimy zaopatrzyć się w szeroki pojemnik. Sadzimy do niego maksymalnie 3 rośliny. Nasiona poddajemy stratyfikacji na balkonie, w odpowiednio zabezpieczonym pojemniku.
Trzeba pamiętać, że siewki łatwo zagniwają i dlatego należy je chronić przed nadmiarem wilgoci.

Stanowisko: urośnie wszędzie, jednak w naturze preferuje stanowiska zacienione. Sadzimy go więc w półcieniu, z bezpośrednim słońcem jedynie do godzin południowych.
Roślinę w pojemniku stawiamy na parapecie okna północnego lub wschodniego/zachodniego.

Podłoże: pewnie myślimy sobie, że jako chwast urośnie wszędzie. Nic bardziej mylnego. Kuklik jest wybredny i nawet w naturze rozrasta się jedynie na optymalnych dla siebie stanowiskach. Preferuje gleby żyzne, próchnicze, o odczynie lekko kwaśnym lub obojętnym, przepuszczalne, ale utrzymujące wilgoć. Jest rośliną wskaźnikową dla stanowisk bogatych w azot. Na glinach, szczególnie w czasie wilgotnej aury, kłącze szybko zgnije. Na piaskach, ze względu na brak wilgoci, kłącze nie wykształci się odpowiednio i będzie mało aromatyczne. Szaleńcy ;), którzy chcą zaprosić kuklika do swoich ogrodów, a jednocześnie ograniczyć jego inwazyjność, niech na glebach mało korzystnych wykopią niezbyt głęboki dół i ziemię tę zastąpią kompostem wymieszanym z długodziałającym nawozem ze zwiększoną zawartością azotu. Nie wiem, czy roślina wytrzyma nawożenie świeżym obornikiem. Trzeba to więc sprawdzić doświadczalnie i przekonać się na własnej skórze. Suszony będzie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Wtedy nie dajemy już nawozu syntetycznego.
W doniczce wystarczy zwykła ziemia do kwiatów, najlepiej wzbogacona o długodziałające nawozy. Rozluźniamy ją drobnym żwirkiem w ilości ok. 1/3 objętości. Jeżeli stosujemy zwykłe podłoże do roślin, dodajmy do niego także solidną garść suszonego lub granulowanego obornika.

Podlewanie: lubi wilgoć, ale nie toleruje jej nadmiaru. Kłącze bardzo łatwo wtedy zagniwa. Jeżeli chcemy się dochować ładnego kłącza na piaskach, trzeba będzie dość często podlewać. Tak czy inaczej, bez podlewania się nie obejdzie, nawet na stanowiskach optymalnych, szczególnie przy upalnej i bezdeszczowej pogodzie. Najlepiej najpierw sprawdzić podłoże palcem - jeżeli na całej jego długości nie wyczujemy wilgoci, trza podlać.
Roślinę w pojemniku podlewamy często i regularnie, ale pozwalamy na to, by wierzchnia warstwa podłoża przeschła.

Nawożenie: wszystko zależy od tego, jakiego podłoża użyliśmy. W przypadku wzbogaconego podłoża wystarczy od czasu do czasu zasilić roślinę gnojówką z pokrzyw, biohumusem lub roztworem nawozu pełnoskładnikowym ogólnego zastosowania, najlepiej co 15-20 dni. W przeciwnym razie stosujemy jakąś naturalną odżywkę co 10 dni, ale w mniejszym stężeniu. Pamiętajmy, że od ilości azotu zależy jakość i wielkość kłącza.
Regularnie nawozimy roślinę w doniczce, stosując 1/3 dawki nawozu pełnoskładnikowego ogólnego zastosowania co 2. podlewanie.

Uprawa: z nasion zdatne do użytku kłącze uzyskamy po ok. dwóch latach uprawy. Wykopujemy je, oczyszczamy, ale nie myjemy. Zachowuje ono świeżość ok. tygodnia, ale przy przechowywaniu w lodówce. Jeżeli ktoś chce je sobie ususzyć, musi to robić bardzo ostrożnie, by nie zniszczyć smaku. W tym celu obiera się je, kroi na plastry i szybko suszy. Gdy wyschną, przesypujemy je do szklanego pojemnika i szczelnie zamykamy. Roślina może być inwazyjna (jak na chwast przystało), ale tylko na stanowiskach dla niej optymalnych.

Choroby i szkodniki: przy uprawie doniczkowej przędziorek, ale tylko na przesuszonej roślinie. Sporadycznie może pojawić się rdza. Na kuklikach "pasożytuje" jeden z gatunków grzybów, który wywołuje objawy podobne do mączniaka.

Zastosowanie: w średniowieczu nazywany błogosławionym ziołem. Powodów jest co najmniej trzy. Kłącze tej rośliny zawieszone na szyi lub w domostwie miało odpędzać wszystko, co złe (wielka księga zielarstwa Ortus Sanitatis - Ogród Zdrowia - z 1491 r. tak opisuje działanie kuklika: "Gdzie korzeń w domu, szatan nic zrobić nie może i ucieka stamtąd. Dlatego błogosławiony jest [kuklik] nad innymi ziołami. Jeśli człowiek ma korzeń przy sobie, żadna jadowita bestia nie może go skrzywdzić"). Drugim powodem jest zwyczaj panujący szczególnie wśród osób związanych z ówczesną polityką. W średniowieczu nie bawiono się w kurtuazję i na potęgę truto wszystkich politycznych przeciwników. Wierzono, że kłącze wrzucone do wina "wyciąga" truciznę (którą uważano dawniej nie za substancję chemiczną, ale złego ducha, jakkolwiek dziwacznie brzmi to w dzisiejszych czasach). Trzecim, i - moim zdaniem - najciekawszym powodem nazwania rośliny błogosławionym ziołem było jej znaczenie dla średniowiecznego chrześcijaństwa. Trójlistkowe liście i pięciopłatkowe kwiaty porównywano do Trójcy Świętej i pięciu ran Jezusa Chrystusa. Dlatego motywy architektoniczne oparte na kukliku widoczne są w wielu kościołach pochodzących z XIII i XIV w. Roślina była dość powszechnie uprawiana w starożytności, głównie jako przyprawa i swoisty... odświeżacz oddechu. Leczniczo używa się jej dopiero od początków średniowiecza. Jeden z pierwszych powszechnie stosowanych środków stomatologicznych. Żutym kłączem leczono choroby przyzębia, krwawienia z dziąseł, paradontozę, a także zapalenie jamy ustnej, nadżerki i afty oraz choroby gardła. Napar był stosowany jako bardzo skuteczny środek na wszelkie niedomogi przewodu pokarmowego. Maseczkę z kłącza nakładano na skórę - miała wygładzać zmarszczki, rozjaśniać i rozświetlać cerę, usuwać piegi i pryszcze.
W kuchni używa się kłącza i młodych pędów. Mają gorzkawy, cierpki, ale przyjemny smak i aromat goździkowo-cynamonowy. Dawniej bardzo szeroko stosowany jako przyprawa. Aromatyzowano nim wino i piwo, co nie tylko dodawało smaku, ale także zapobiegało fermentacji octowej. Dodawano do zup (klasyka staropolskiej kuchni to zupa z owoców róży i jabłek, z ryżem, orzechami włoskimi i kłączem kuklika), a także potraw z mięsa. Wyborna jest pieczeń wołowa w sosie z kłącza tej rośliny. Może być także stosowana do przyprawiania sałat i sałatek, deserów, napojów, nalewek i grzanego wina. Młode pędy przyrządza się tak, jak szpinak, są jednak bardziej aromatyczne.

Bardzo podobnym gatunkiem, z którym kuklik pospolity bardzo łatwo się krzyżuje, jest kuklik zwisły (Geum rivale), stosunkowo popularna roślina ozdobna. Jego kłącze również jest jadalne i ma bardzo ciekawy, niespotykany, czekoladowy aromat. Swego czasu, dodawało się je do gotowanego mleka, by uzyskać bardzo smaczny i aromatyczny napój.
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

To bardzo ciekawa roślinka Irku. Szczególnie przez zastosowanie. Jak mało wiemy, co do czego można stosować. Dlatego Twój wątek jest tak nam wszystkim przydatny. Możemy się dowiedzieć sporo ciekawostek, nad którymi na co dzień nikt się nie zastanawia. :)
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku , bardzo wiele Twoich uwag jest bezcennych. Proszę napisz cos o kozłku lekarskim. Zakupiony kozłek lekarski umieszczony na południowym parapecie codziennie wypuszcza nowy pęd, jestem nim zachwycona,wiem ,że jest składnikiem waleriany ale jak go spożywać na świeżo ?
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Iga51 pisze:To bardzo ciekawa roślinka Irku. Szczególnie przez zastosowanie. Jak mało wiemy, co do czego można stosować. Dlatego Twój wątek jest tak nam wszystkim przydatny. Możemy się dowiedzieć sporo ciekawostek, nad którymi na co dzień nikt się nie zastanawia. :)
Dziękuję, Igo, za miłe słowa! Przedstawiam takie rośliny, bo warto do nich powracać. Nie dość, że są za darmo, to jeszcze mogą bardzo urozmaicić codzienne posiłki. Zauważam, szukając informacji o różnych mało obecnie popularnych roślinach, że coraz więcej ludzi zaczyna dopytywać się o nie, szuka przepisów na potrawy i eksperymentuje z nimi we własnym zakresie, bo są znudzeni "tradycjami" kulinarnymi, które z prawdziwą tradycją nie mają nic wspólnego.
mmmm5 pisze:Proszę napisz cos o kozłku lekarskim.
Dobrze, opiszę kozłek w wolnej chwili.
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Kolejna ważna przyprawa kuchni azjatyckiej, a dokładniej - wietnamskiej, i kolejny przykład, że chwasty potrafią być bardzo przydatne.

Marzymięta grzebieniasta (Elsholtzia ciliata, zwana także elszolcją grzebieniastą, jest krótkowieczną byliną z rodziny jasnotowatych, przeważnie zamierającą po kwitnieniu. Pochodzi z Azji (choć nie wiadomo skąd dokładnie), gdzie jest pospolitym chwastem. Introdukowana w Ameryce Północnej pod koniec XIX w. stała się w niektórych rejonach rośliną inwazyjną. W Polsce niezbyt częsta, rozproszona, porasta głównie tereny zmienione działalnością człowieka. W polskim klimacie uprawiana głównie jako roślina jednoroczna. Łodyga wzniesiona, osiągająca wysokość 30-50 cm, silnie krzewiąca się. Liście jajowate lub podługowate, owłosione, ząbkowane na brzegach i ostro zakończone. Kwiaty pojawiają się od sierpnia do września na szczytach pędów, zebrane w kłosowe kwiatostany; mogą mieć kolor od jasnoróżowego do ciemnoniebieskiego. Cała roślina wydziela specyficzny, przyjemny zapach. Blisko spokrewniona z miętą i brodźcem (paczulką).

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] głównie przez wysiew nasion w kwietniu. Należy je przykryć bardzo cienką warstwą podłoża. Do kiełkowania wymagają stosunkowo wysokiej temp. podłoża, w granicach 20-25 st. C i stałego poziomu wilgotności. Wschody ukazują się dość szybko i w miarę regularnie. Pikujemy pojedynczo do niewielkich doniczek, gdy tylko u siewek pojawią się pierwsze liście właściwe. Na miejsce stałe wysadzamy dopiero na początku czerwca, gdy ziemia odpowiednio się nagrzeje. Do tego czasu rośliny uprawiamy w pojemniku. Roślina na optymalnych stanowiskach daje obfity samosiew, przez co może stać się dość inwazyjna.
Można również sadzonkować niekwitnące pędy. Ukorzeniają się bardzo szybko.

Stanowisko:[/b] preferuje pełne słońce, ale w miarę dobrze rośnie także w tzw. świetlistym cieniu.
Roślinie doniczkowej najlepiej zapewnić wystawę południową. Słoneczny balkon lub taras będą idealnym miejscem. Uprawiana na parapecie południowego okna powinna być zacieniana w najgorętszą część dnia.

Podłoże:[/b] nie wiadomo, w jakich warunkach marzymięta rosła pierwotnie. Obecnie można ją spotkać zarówno na terenach górskich, jak i na nizinnych łąkach. Wydaje się, że preferuje gleby kamieniste, ale świetnie daje sobie radę praktycznie wszędzie (gdyby tak nie było, nie byłaby nazywana chwastem). Zadbajmy jedynie, by podłoże było choć trochę zasobne w wilgoć i dość żyzne. Jedynie posiadacze piasków powinni wymienić wierzchnią warstwę gruntu na kompost.
Przy uprawie doniczkowej najlepsza będzie kupna ziemia do kwiatów. Rozluźniamy ją standardową 1/3 objętości drobnego żwirku.

Podlewanie:[/b] nie jest jakoś szczególnie wilgociolubna, ale nie lubi suchego podłoża. Warto podlewać ją od czasu do czasu, szczególnie w czasie upałów. Pamiętajmy, by nie moczyć wodą liści.
Roślinę w doniczce podlewamy regularnie, ale dopiero wtedy, gdy przeschną 2-3 cm wierzchniej warstwy podłoża.

Nawożenie:[/b] nie pogardzi, zważywszy na to, że lubi żyzne gleby. Najlepiej robić to regularnie, co 10-15 dni, podlewając roztworem nawozu o obniżonej zawartości azotu, ale w zmniejszonej dawce. Ci bardziej leniwi będą pewnie zadowoleni wiedząc, że nie jest to niezbędne.
Roślinę w doniczce zasilamy regularnie, najlepiej co drugie podlewanie, ale 1/3 zalecanej dawki. Stosujemy nawóz do roślin kwitnących.

Zimowanie:[/b] nie bardzo ma sens. Po pierwsze, starsze rośliny często kwitną słabiej. Po drugie, przechowywanie rośliny przez zimę może nastręczać trudności tym, którzy nie dysponują odpowiednimi warunkami. Jeżeli ktoś się uprze, niech w ogrodzie (lub doniczce) zostawi jedną marzymiętę, do kwitnienia której nie dopuści. W sierpniu pobiera się sadzonki i przechowuje przez zimę w chłodnym i jasnym pomieszczeniu. Jeśli nie mamy takiej możliwości, znajdźmy im miejsce na parapecie, a wiosną przytnijmy, zostawiając dwa oczka na każdej sadzonce. Trzeba pamiętać, by sadzonki nie zakwitły.

Zastosowanie:[/b] roślina wykazuje przede wszystkim działanie antyseptyczne, działając bakteriostatycznie na wiele drobnoustrojów chorobotwórczych. Tradycyjne była używana do opatrywania ran i skaleczeń oraz w celu łagodzenia objawów kaca. Napar z rośliny działa przeciwalergicznie, hamując uwalnianie histaminy - jest więc pomocna przy skórnych wysypkach na tle uczuleniowym oraz katarze siennym.
Roślina posiada specyficzny, miętowo-cytrynowy aromat, przypominające krzyżówkę mięty zielonej z melisą. Ciekawe jest to, że odpowiedzialny jest za to jeden związek chemiczny (a nie kilka osobnych substacji) - aldehyd elszolcjowy. W olejku z marzymięty jego zawartość wynosi aż 80-98%, w zależności od metod uprawy. Jest to przede wszystkim bardzo popularna roślina miododajna. Szczególnie atrakcyjny jest termin jej kwitnienia, przypadający na początek jesieni, gdzie kwiatów już praktycznie nie ma. Poza tym, zapach rośliny przyciąga pszczoły. Bardzo popularna przyprawa w Wietnamie, gdzie używa się jej praktycznie do wszystkiego. Szczególnie pasuje do dań z jajek (omlety i jajecznica), potraw z ryb, warzyw i kurczaka. Świetny dodatek do słodkich deserów - na jej bazie można przyrządzić bardzo aromatyczny krem. Z suszonych liści można parzyć bardzo smaczną herbatkę. Marzymięta zaciekawiła mnie na tyle, że nie mogłem oprzeć się pokusie i zamówiłem nasiona. Dam znać, co z nich wyjdzie (a raczej wzejdzie) i czy rzeczywiście jest tak aromatyczna, jak przeczytałem.
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

Znam jeszcze inne zastosowanie marzymięty. Czytałam, że kąpiel w jej odwarze działa pobudzająco i odświeżająco. A sporządza się go tak: 3 garstki ziela zagotować w trzech litrach wody. Od momentu zagotowania, gotować jeszcze 3 minuty, przecedzić i dolać do wanny. Kąpiele te zaleca się osobom wyczerpanym fizycznie i psychicznie oraz ludziom w rekonwalescencji (np. po przebytych ciężkich chorobach).
Z kolei napar do picia sporządza się w ten sposób: 1 łyżkę stołową suszonej marzymięty zalać szklanką wrzącej wody, parzyć pod przykryciem ok. 20 min., przecedzić i pić w razie potrzeby po pół szklanki nawet 3 razy dziennie. Jest doskonałym środkiem antydepresyjnym.
Awatar użytkownika
wasilewska101
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 3977
Rejestracja: 2010-01-20, 11:14

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: wasilewska101 »

Jak byłam mała to kiedyś na tak zwanym przednówku a teraz przedwiośniu biedni ludzie jadali dużo zielska jak mówiła moja babcia .. Przyrządzone przez babcię ze śmietaną było bardzo smaczne ale to już tylko z solą i trochą tłuszczu to nie za bardzo .. Ale głód zmuszał do jedzenia wszystkiego co zaczynało się zielenić .. Teraz nawet mało kto pamięta co jest z zielsk jadalne .. Mnie najlepiej smakowała komosa i syrop z mleczu oraz z brzozy na której wisiały butelki ..
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Jedna z trzech najdroższych przypraw świata, ceną ustępuje jedynie szafranowi i wanilii.

Kardamon malabarski (Elettaria cardamomum) jest wieloletnią rośliną z rodziny imbirowatych. Rośnie dziko na Półwyspie Indyjskim, Cejlonie, w Chinach i Indonezji, a także - jako gatunek introdukowany - w Ameryce Środkowej. Uprawiany na szeroką skalę w wielu krajach o klimacie równikowym. Osiąga wysokość 2-4 m. Pod ziemią znajduje się długie, bulwiaste kłącze, z którego wyrastają proste łodygi porośnięte dużymi, wąskolancetowatymi liśćmi, osiągającymi do 70 cm długości. Kwiaty pojawiają się w kątach wąskich przykwiatów, znajdujących się na pędzie kwiatowym. Są zebrane w długie grona, mają kolor zielonkawoseledynowy. Owocem jest pachnąca torebka, zawierająca drobne nasiona.

Obrazek
Kardamon w swoim naturalnym środowisku...

Obrazek
... i w doniczce.

Rozmnażanie: przez wysiew nasion późną wiosną. Są bardzo drobne i dlatego nie trzeba przykrywać ich ziemią, a jedynie docisnąć do podłoża. Do kiełkowania wymagają wysokiej temperatury podłoża (ok. 25 st. C) i takiej samej wilgotności. Jeżeli po wysianiu nasiona przeschną, nie wykiełkują, dlatego bez mnożarki i okrycia ich folią się nie obejdzie. Wschody pojawiają się dość szybko, bo już w ciągu tygodnia. Gdy siewki są dostatecznie duże, przenosimy je pojedynczo do niewielkich pojemników. Gdy podrosną, wysadzamy do wspólnej doniczki. Można również pobierać sadzonki z fragmentem kłącza, np. podczas przesadzania. Podziału rozrośniętej kępy możemy dokonywać w ciągu roku. Trzeba wiedzieć, że korzenie są bardzo twarde i bez noża raczej się nie obejdzie.
Jedna uwaga odnośnie do nasion - nasiona uzyskane z torebek kupionych jako przyprawa nie nadają się do wysiewania, gdyż zbiera się je zanim dojrzeją. Nasiona z internetu nie powinny mieć więcej niż 6 miesięcy, inaczej nie wykiełkują.
Do jej uprawy użyjmy szerokiej, ale niezbyt wysokiej doniczki.

Stanowisko: jest to roślina leśna. Nie lubi więc ostrego, bezpośredniego słońca i zareaguje na niego plamami oparzeniowymi na liściach. Wybierzmy więc stanowisko jasne, albo 2 m od południowego okna, albo wschodni/zachodni parapet. Musimy jednocześnie pamiętać o tropikalnym pochodzeniu kardamonu. Miejsce, w którym postawimy roślinę, powinno zapewniać jej stałą temp. przez cały rok (ok. 25 st. C).

Podłoże: wymaga gleb żyznych, o odczynie wyraźnie kwaśnym, przepuszczalnych i stale lekko wilgotnych. Kupujemy zwykłą ziemię do kwiatów dobrej jakości, wzbogaconą o długodziałające nawozy, i rozluźniamy ok. 1/3 objętości drobnego żwirku. Na dno pojemnika obowiązkowo musi znaleźć się warstwa drenażowa.

Podlewanie: roślinę należy podlewać codziennie niewielką ilością destylowanej lub filtrowanej wody, pozbawionej chloru, fluoru i wapnia. Samo gotowanie nie wystarczy. Odstała deszczówka będzie najlepszym rozwiązaniem. Od czasu do czasu dodajemy do wody kilka kropel soku z cytryny, by utrzymać kwasowość podłoża. Nie dopuszczamy do przesuszenia podłoża, ma ono być stale równomiernie wilgotne. Każdy nadmiar wody należy jednak z podstawki natychmiast usunąć.
Roślina wymaga wysokiej wilgotności powietrza. Trzeba ją więc codziennie zamgławiać (nie zraszać!) lub ustawić na podstawce z wilgotnym żwirem i codziennie dolewać do niego wody.

Nawożenie: i tu zaczyna się problem. Roślina jest bardzo wrażliwa na fluor i nadmiar potasu. Idealnym rozwiązaniem byłby nawóz o dużej zawartości azotu i fosforu, ale bez fluoru i z niskim poziomem potasu. Nadmiar fluoru powoduje obumieranie stożka wzrostu, potasu zaś - zasychanie liści. Spróbujmy więc nawozić nawozem organicznym, np. biohumusem lub kupić specjalistyczną (a więc drogą) odżywkę do roślin o tropikalnym pochodzeniu. Nawozimy co tydzień, ale połową zalecanej dawki.

Uprawa: jedna z bardziej wymagających roślin doniczkowych. Nie znosi nagłych zmian temp., poziomu wilgotności powietrza i podłoża, przeciągów i przestawiania. Najlepszym miejscem do jej uprawy jest ogrzewana szklarnia z możliwością automatycznego, codziennego zraszania i gdzie panuje stała temp. przez cały rok. Tylko w takich warunkach roślina zakwitnie i będzie możliwe uzyskanie nasion dla celów przyprawowych. Podczas uprawy temp. nie może spaść poniżej 20 st. C. W lecie nie wystawiamy jej na zewnątrz, bo różnica temp. między dniem a nocą może być dla niej zabójcza. Idealna roślina do łazienki, w której znajduje się choć jedno okno. Jeżeli mamy szczęście, kwitnącą roślinę otrzymamy z wysiewu nasion po 3 latach.

Zimowanie: roślina nie przechodzi klasycznego okresu spoczynku. Znajdujemy jej miejsce o temp. nieco powyżej 20 st. C, z dala od kaloryferów i bardzo jasne, nienarażone na przeciągi i zimne powiewy powietrza. Nawozimy raz na 2 tygodnie tę samą dawką, musimy także zredukować podlewanie. I tu konieczne jest doświadczenie oraz ogrodniczy zmysł - w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że podlewamy wtedy, gdy wierzch podłoża w pojemniku przeschnie. W czasie zimy najłatwiej jest ją przelać, tu nic nie zastąpi doświadczenia i wyczucia. Jeżeli przetrzyma zimę, na wiosnę - jeśli to konieczne - dzielimy i/lub przesadzamy.

Choroby i szkodniki: może pojawić się wszystko, ale głównym zagrożeniem jest przędziorek. Największe problemy wynikają jednak z nieumiejętnej uprawy. Jeżeli zaobserwujemy, że roślina gwałtownie zaczyna brązowieć, oznacza to, że zbyt mocno spadła temp. Przenosimy ją więc w cieplejsze miejsce i usuwamy wszystkie uszkodzone liście. W ciągu kilku dni powinna dojść do siebie i znów się zagęścić. Zasychanie końcówek liści, obejmujące coraz większą ich powierzchnię to oznaka zbyt małej wilgotności powietrza, ale również nadmiaru potasu. W tej drugiej sytuacji musimy zmienić nawóz na taki, który zawiera możliwie najmniej tego pierwiastka. Brunatne, mokre plamy pojawiające się na blaszce liściowej to oznaka przelania. Zasychanie liści na bokach to objaw nadmiaru fluoru.

Zastosowanie: w wielu krajach, gdzie kardamon jest uprawiany, składa się go w ofierze podczas wielu ceremonii. W Azji jest uznawany, podobnie jak imbir, za roślinę rozgrzewającą. Stosowany głównie przy chorobach skóry oraz zaburzeniach przewodu pokarmowego. W Indiach często po posiłku żuje się całą torebkę nasienną, podobnie jak u nas żuje się pewną gumę. Największym producentem tej przyprawy na świecie jest Gwatemala - rocznie pozyskuje się jej tam 29 000 ton.
Ci, którzy chcą uprawiać kardamon w doniczce, niech się nie martwią tym, że w naszym klimacie bardzo rzadko kwitnie i zawiązuje nasiona. Zostają im bowiem do dyspozycji aromatyczne liście, pachnące tak samo, jak nasiona, tyle że słabiej. Wspaniale podkreślają i wzbogacają smak pieczonej ryby i kurczaka, a także różnych zup, sałatek i wielu innych potraw. Jako przyprawa używane są głównie całe lub mielone torebki nasienne (możecie je zobaczyć na zdjęciu poniżej). Mają bardzo specyficzny smak i zapach, korzenny, słodkawy i bardzo przyjemny. Dodaje się go do potraw w niewielkich ilościach. Nieodzowny składnik mieszanki przypraw do piernika. Jako jedyny rodzaj kardamonu (a jest ich co najmniej kilkanaście, najczęściej pozyskiwanych z zupełnie innych roślin) może być używany zarówno do potraw słonych, jak i słodkich. Stosowany na szeroką skalę w Azji, gdzie wchodzi w skład wielu potraw (choćby indyjskiej masala chai). Jego smak po sproszkowaniu szybko się ulatnia i traci on bogatą gamę aromatów. Można nim przyprawiać zarówno mięsa, warzywa, jak i desery. Na bazie mleka, w którym gotowany był kardamon, można przyrządzić wspaniały krem do ciast i tortów. W Polsce rzadko stosowany, głównie przez wzgląd na cenę. Jedynym szerszym zastosowaniem, z jakim spotkałem się w naszym kraju, jest aromatyzowanie kawy.

Obrazek
Ten po lewej to prawdziwy kardamon (zwany zielonym), ten po prawej to jego "czarny", tańszy brat, ale pochodzi on z roślin innego rodzaju - Amomum - i przez wielu smakoszy uznawany za gorszy pod względem bogactwa aromatu.
Awatar użytkownika
dziwaczek
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 524
Rejestracja: 2011-11-10, 17:35

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: dziwaczek »

Irku, :padam:
ja spróbuję jeszcze raz posiać z mojej mieszanki. Teraz już wiem, że na pewno go przesuszyłam, była też trochę za niska temperatura. Wiedziałam, że teoretycznie jest mała szansa na wyhodowanie, ale skoro raz wykiełkowały, to może się uda. W mieszance są "torebki" zielone i żółtawe, już pękające, więc może te nasionka dojrzały. Czasu mam już niewiele - dotarły do mnie jesienią :mrgreen:
Jak wyrosną, to się podzielę :serce:

PS. Wykiełkował mi jeden pieprz z mieszanki kolorowych (wybrałam czerwone) :lol:
Pozdrawiam
elka
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

dziwaczek pisze:Irku, :padam:
ja spróbuję jeszcze raz posiać z mojej mieszanki. Teraz już wiem, że na pewno go przesuszyłam, była też trochę za niska temperatura. Wiedziałam, że teoretycznie jest mała szansa na wyhodowanie, ale skoro raz wykiełkowały, to może się uda. W mieszance są "torebki" zielone i żółtawe, już pękające, więc może te nasionka dojrzały. Czasu mam już niewiele - dotarły do mnie jesienią :mrgreen:
Jak wyrosną, to się podzielę :serce:

PS. Wykiełkował mi jeden pieprz z mieszanki kolorowych (wybrałam czerwone) :lol:
Elu, ja również na początku myślałem, że tej rośliny nie da się uprawiać nawet w mieszkaniu, przy naszym klimacie. Ale okazało się, że pełno jest osób, które dorobiły się cudownych roślin, a żyją w podobnej strefie klimatycznej, co my. Oczywiście, nie jest to roślina dla osób zaczynających swoją przygodę z roślinami doniczkowymi (chociaż, jeżeli ktoś ma naturalny talent i zielone ręce...), ale myślę, że przy odrobinie wysiłku urośnie na pewno. :)
Elu, gratuluję! :) Skoro z ziarenka pieprzu wyszła Ci roślinka, to jestem pewien, że i z kardamonem Ci się uda! Trzymam mocno kciuki! :)
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Bardzo popularna roślina lecznicza, która - mimo wprowadzenia na rynek wielu skutecznych leków syntetycznych - nadal ma się bardzo dobrze.

Kozłek lekarski (Valeriana officinalis) jest byliną z rodziny kozłkowatych, zazwyczaj uprawianą jako roślina dwuletnia. W Polsce kozłek lekarski jest bardzo pospolity, porasta głównie wilgotne łąki, brzegi rzek i jezior, a także niskie torfowiska. Pod ziemią znajduje się krótkie i grube kłącze, które zazwyczaj nie tworzy rozłóg. W pierwszym roku wyrasta z niego przyziemna rozeta ogonkowych, nieparzystopierzastych liści, na spodniej stronie pokrytych długimi włoskami. W drugim roku pojawia się gruba łodyga o wysokości 50-200 cm, rozgałęziająca się jedynie w górnej części. Kwiaty pojawiają się na jej szczycie, są zebrane w baldachowate kwiatostany, mają kolor od białego po różowy i są silnie pachnące. Roślina kwitnie od lipca do września. Jest gatunkiem polimorficznym.

Obrazek

Rozmnażanie: świeże nasiona można wysiewać wiosną. Nie przykrywamy ich podłożem, a jedynie delikatnie do niego dociskamy, gdyż potrzebują światła do kiełkowania. Większość z nich i tak jest płonna, ale kilka wykiełkuje już po ok. tygodniu. Trzeba pamiętać, by temp. w czasie kiełkowania nie przekraczała 15 st. C, inaczej ilość wschodów znacznie się zmniejszy. Starsze nasiona trzeba poddać stratyfikacji - możemy je zadołować razem z pojemnikiem w gruncie bądź odpowiednio zabezpieczyć i umieścić na balkonie na całą zimę. Mimo to, wschodów będzie niewiele. Gdy siewki podrosną, pikujemy je pojedynczo do niewielkich pojemników, żeby podrosły. Do ogrodu wysadzamy po połowie maja. Rozrośnięte kępy roślin dzielimy wiosną.
Do uprawy doniczkowej wybierzmy pojemnik szerszy, ale niezbyt głęboki.

Stanowisko: wyłącznie pełne słońce. Świetlisty cień wybieramy jedynie w przypadku gleb piaszczystych.
Przy uprawie pojemnikowej najlepszy będzie nasłoneczniony balkon lub taras. Nie przepada za uprawą w mieszkaniu - drastycznie spada wtedy zawartość substancji czynnych.

Podłoże: lubi gleby próchnicze i torfowe, bogate w azot, stosunkowo ciężkie i utrzymujące wilgoć, a nawet podmakające, ale jednak przepuszczalne. Preferuje gleby o odczynie lekko kwaśnym lub obojętnym, ale świetnie rośnie również na lekko zasadowych. Idealna roślina na gliny, jeśli zapewnimy choć minimalny drenaż. Na glebach słabych i zbyt lekkich wymieńmy wierzchnią warstwę podłoża na kompost wymieszany z niewielką ilością granulowanego nawozu pełnoskładnikowego.
Przy uprawie doniczkowej zastosujmy zwykłą ziemię do kwiatów. Dla bezpieczeństwa rozluźniamy ją 1/3 objętości drobnego żwirku.

Podlewanie: roślina dobrze znosi suszę, jednak nie należy zapominać, że w naturze rośnie na terenach, gdzie z brakiem wody spotyka się niezwykle rzadko. Na piaskach podlewajmy ją regularnie, co 2-3 dni. Na glebach cięższych jedynie w czasie dużych upałów i bezdeszczowej pogody. Da sobie radę z wodą stojącą przy korzeniach, ale starajmy się unikać takich ekstremalnych sytuacji.
W doniczce nie podlewamy za często. Pozwólmy, by co najmniej 1/3 ziemi przeschła.

Nawożenie: jak już wspominałem, kozłek lubi azot. Warto więc od czasu do czasu (co 20 dni) podlać go gnojówką z pokrzyw, biohumusem lub nawozem ogólnego zastosowania. Nie stosujmy nawozów ze zwiększoną dawką azotu, bo znacznie osłabimy kwitnienie. Jeżeli chcemy pozyskać dobre jakościowo korzenie, nawozimy częściej (co 10 dni) i obficiej. W tym przypadku sam biohumus nie wystarczy i trzeba będzie używać na zmianę odżywek chemicznych.
W doniczce nawozimy regularnie, co 3. podlewanie, ale dawką dwukrotnie mniejszą niż zalecana. Gdy pojawią się zaczątki pąków kwiatowych, przejdźmy na nawóz do roślin kwitnących.

Zimowanie: w ogrodzie nie będzie z rośliną problemów. Kozłek w doniczce trzeba zadołować w gruncie u znajomego działkowicza lub odpowiednio zabezpieczyć i przezimować na balkonie. Da sobie radę w mieszkaniu, ale może nie zakwitnąć. Znajdujemy mu jak najchłodniejsze miejsce, zmniejszamy podlewanie, pozwalając na to, by przeschła co najmniej połowa podłoża, a także rzadziej nawozimy (raz na 2-3 tygodnie, połową zalecanej dawki; używamy biohumusu lub nawozu z niską zawartością azotu). Jeżeli ktoś ma taką możliwość, może roślinę przezimować w chłodnym i jasnym pomieszczeniu o temp. 5 st. C. Podlewanie ograniczamy wtedy do niezbędnego minimum i nie nawozimy.

Choroby i szkodniki: przy uprawie doniczkowej jedynie przędziorek, ale na tej roślinie jest on prawdziwą rzadkością. W ogrodzie możemy natknąć się na larwy motyli, które uwielbiają liście kozłka. Z chorób zgnilizna twardzikowa, pojawiająca się głównie jesienią, oraz infekcja grzybowa wywołana przez rodzaj Phoma (na zdjęciu poniżej zobaczyć możecie, jak wyglądają zakażone liście). Koty również potrafią nieźle dać roślinie w kość, gdyż zapach kozłka działa na nie tak samo, jak zapach kocimiętki. Aromat tej rośliny przyciąga także szczury, dlatego bardzo uważnie należy wybrać miejsce posadzenia.

Obrazek
Liść rośliny zakażonej grzybem z rodzaju Phoma.

Zastosowanie: roślina używana od niepamiętnych czasów. Już Hipokrates opisał jej właściwości, a Galen polecał ją jako lekarstwo na bezsenność. W średniowiecznej Szwecji do stroju ślubnego pana młodego przypinano kawałek kozłka. Miał ona bronić przed zazdrością ze strony elfów. Od nazwy łacińskiej kozłka pochodzi nazwa jednego z aminokwasów białkowych - waliny. Nie będę rozpisywał się na temat właściwości leczniczych, bo każdy wie, na jakie schorzenia jest on używany. Chciałbym jednak obalić pewien mit, który ma związek z tą rośliną. Właściwości uspokajające kozłka wynikają z jego działania na te same receptory, na które oddziałują typowe leki uspokajające i nasenne, głównie benzodiazepiny. Ten sam mechanizm to również te same skutki uboczne, w tym uzależnienie. Odnotowano wiele przypadków nałogowego zażywania preparatów z tej rośliny. Poza tym, podobnie jak w przypadku wspomnianych benzodiazepin, kozłka nie wolno łączyć z innymi lekami o działaniu uspokajającym, a także z alkoholem. Przyspiesza również akcję serca, oddziałując na receptory adenozynowe w tym organie i w naczyniach krwionośnych, co dla osób z nadciśnieniem nie jest wskazane. Przyjmowany w ciągu dnia może otumaniać, wydłużać czas reakcji i wywoływać senność. Jak widać, nie jest to lek idealny, a przynajmniej nie tak idealny, jak przedstawiają go reklamy. Jest także rośliną inwazyjną, więc jeśli nie chcemy samosiewu, należy regularnie wycinać wszystkie kwiatostany.
Chcąc przygotować sobie własną nalewkę uspokajającą, używamy dwuletnich korzeni. Wykopujemy je bardzo ostrożnie, gdyż w tych najdrobniejszych jest najwięcej substancji czynnych, dokładnie myjemy i kroimy na drobne kawałki. Po wrzuceniu do szklanego, dużego słoja zalewamy spirytusem w takiej ilości, by było go ok. 1/3 więcej niż korzeni. Zakręcamy pojemnik i odstawiamy na 2-3 miesiące w ciemnym, chłodnym miejscu. Co tydzień słoikiem należy mocno potrząsać. Po tym czasie nalewka jest już gotowa. Stosujemy najwyżej 1 łyżkę stołową, tuż przed snem.
Cała roślina wydziela specyficzny, skrajnie odbierany zapach, będący przedziwną mieszanką piżma, wanilii i miodu, z wyczuwalną korzenną nutą. Najsilniej pachną korzenie, znacznie słabiej liście. Kwiaty mają słodki i bardzo przyjemny, waniliowy zapach. I to ich głównie używa się jako przyprawy, głównie do sałatek, deserów i zup owocowych. W dawnych czasach liśćmi kozłka obkładano mięso, ale obecnie nie stosuje się go do aromatyzowania potraw słonych. Liśćmi można aromatyzować gorącą czekoladę lub kakao, ciasta, przetwory owocowe, słodkie marynaty i sosy, a także herbatę. W połączeniu z cynamonem nadaje niesamowitego aromatu jabłkom. Nie radzę jednak częstować gości potrawami z dodatkiem kozłka, bo gros osób nie cierpi jego zapachu. Na mnie jednak działa on jak na kota - mógłbym spędzić cały dzień z nosem przy buteleczce walerianowych kropli :)
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku,dziekuję za nasionka list dotarł dzisiaj ale tylko do sąsiadki bo do naszej siedziby na górce listonosz nie dociera z powodu zasp.Telefonicznie powiadomiła mnie,ze jest do mnie list i cos w nim sie przesypuje jakby nasionka moze juz jutro da się zeslizgnąć na dół .
Za opis kozłka lekarskiego też podziekowania,jesteś niezawodny :padam:
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

I znów roślina, które przyprawą nazwać nie można. Jest jednak tak często używana do podrabiania innej, znacznie droższej, że nie mogę pominąć jej w swoich opisach.

Krokosz barwierski (Carthamus tinctorius) jest jednoroczną rośliną z rodziny astrowatych. Pochodzi z Bliskiego Wschodu. System korzeniowy wrzecionowaty i dość cienki, rozrastający się tuż pod powierzchnią ziemi. Łodyga sztywna, błyszcząca, o masywnym wyglądzie, mająca skłonność do silnego krzewienia się, o wysokości do 120 cm. Liście lancetowate, o kolczastym ząbkowaniu i ostro zakończone (choć istnieje forma o gładkich brzegach). Kwiaty pojawiają się na szczytach każdego pędu, ich ilość zależna jest od pogody. Zebrane są w duże główkowate kwiatostany o czerwonopomarańczowym kolorze. Kwitnie od lipca do sierpnia.

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] wysiew nasion bezpośrednio do gruntu lub pojedynczo do niewielkich pojemników. Siewki są odporne na temp. do -4 st. C, więc mogą nie przeżyć wiosennych przymrozków. Nasiona wciskamy w podłoże na niewielką głębokość. Wschody pojawiają się po 2-4 tygodniach przy temp. 15 st. C. W połowie maja wysadzamy na miejsce stałe. Przy uprawie doniczkowej można uszczykiwać wierzchołki pędów, by uzyskać krępe, gęste rośliny. W standardowym pojemniku może rosnąć tylko jedna roślina.

Stanowisko:[/b] preferuje pełne słońce, ale ładnie kwitnie także w półcieniu.
Przy uprawie doniczkowej najlepszy będzie nasłoneczniony balkon. Uprawiana na parapecie południowego okna wymaga zacieniania w najgorętszą część dnia.

Podłoże:[/b] toleruje większość gleb ogrodowych. Nie mogą być one jednak bardzo zwięzłe, stale wilgotne i ubogie w wapń. Urośnie na glinach, o ile będzie miał zapewniony odpowiedni drenaż.
Doniczkę najlepiej wypełnić kompostem wymieszanym z drobnym żwirkiem i 1-2 łyżkami pyłu kredowego. Jeżeli nie możemy, użyjmy zwykłej ziemi do kwiatów rozluźnionej co najmniej 1/3 objętości żwirku. Na 5 l takiego podłoża dajemy 2-3 łyżki dolomitu. Kwitnienie może być jednak bardzo słabe.

Podlewanie:[/b] jest bardzo odporny na suszę, nie trzeba podlewać.
Roślinę w pojemniku podlewamy dopiero wtedy, gdy przeschnie niemal cała ziemia w doniczce. Podejrzewam, że wcześniej roślina da nam znać, że potrzebuje wody. Staramy się nie moczyć liści podczas podlewania.

Nawożenie:[/b] na glebach słabych wystarczy tuż po przyjęciu się młodych roślinek dać dawkę nawozu pełnoskładnikowego. Zwiększymy szanse na uzyskanie masowego i obfitego kwitnienia.
W doniczce nawozimy raz na 4 podlewania, nawozem do roślin kwitnących, w dwukrotnie mniejszej dawce niż ta zalecana. Gdy pojawią się pąki kwiatowe, częstość zwiększamy i aplikujemy odżywkę co drugie podlewanie.

Uprawa:[/b] roślina w ogrodzie ma dość... przysadzisty pokrój i dlatego warto znaleźć jej wyeksponowane miejsce. Posadzona co 30 cm mocno się rozkrzewi, ale będzie kwitła nieregularnie (zaczyna od pędów szczytowych i "schodzi" na dół). Gęstsze nasadzenie sprawi, że wszystkie zakwitną niemal jednocześnie.

Choroby i szkodniki:[/b] w deszczowe lato bywa atakowana przez zgniliznę koszyczków kwiatowych. Może także pojawić się mączniak, rdza i plamistość liści. Ze szkodników mszyce i przędziorki. Przelanie rośliny grozi zgnilizną podstawy pędu i korzeni.

Zastosowanie:[/b] jedna z najstarszych roślin uprawowych. Pozyskiwano z niej kartaminę - uznawany za najcenniejszy barwnik do tkanin, obok indygo. Barwiono nim szminki, po wymieszaniu z talkiem tworzył róż na policzki, a także - co najistotniejsze - najlepsze jedwabie. Jego uprawy w tym celu zaniechano po wprowadzeniu syntetycznych pigmentów, choć do tej pory najdroższe i najbardziej ekskluzywne wyroby z jedwabiu są barwione krokoszem. Upraw nie zlikwidowano, prowadzi się je na nasiona, z których pozyskuje się bardzo cenny olej używany w kuchni i przemyśle. Do wszelkich rewelacji związanych z jego rzekomym cudownym działaniem należy podchodzić z dużą rezerwą. Kwiaty zawierają wiele substancji o działaniu wzajemnie uzupełniającym się, które mogą być pomocne w leczeniu miażdżycy naczyń oraz obniżać poziom cholesterolu we krwi. Kwiaty mają także działanie łagodzące bóle menstruacyjne i inne objawy towarzyszące miesiączce. Barwnik wykazuje pewne właściwości przeciwnowotworowe, szczególnie wobec zapalnych guzów wątroby.
W kuchni używane są suszone lub świeże kwiaty krokosza. Nie mają one jakiegoś specyficznego smaku, są za to używane w celu fałszowania szafranu. Często jest on sprzedawany nieświadomym turystom właśnie jako ta droga przyprawa. Krokoszem można barwić ryż, zupy, sosy, wypieki, napoje, przetwory, kremy, pasty, twarogi i wszystko to, co przyjdzie nam do głowy. W przeciwieństwie do szafranu (który ma intensywny smak i dodany w dużych ilościach staje się gorzki) nie wnosi żadnego aromatu, co czasem jest pożądane.
Awatar użytkownika
lawender
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1153
Rejestracja: 2014-01-12, 11:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: lawender »

Ja Irku od lat robię wianki ,bukiety i przeróżne ozdoby z suszonych roślin:) I krokosz barwierski jest jedną z roślinek ,którą często wykorzystywałam w swoich dekoracjach. Nie znałam tyle zalet tej roślinki ,to jest po prostu jedna z mojego zestawu, ''do suchych bukietów'' :lol: Dziękuję za ciekawostki ,które napisałeś o krokoszu. :padam:
Pozdrawiam serdecznie Ola - Lawender:)
ODPOWIEDZ