Dla niektórych roślin jadalnych czasy prosperity i popularności minęły bardzo dawno i nie zanosi się, by miały one nadejść z powrotem. Czasem powodem były zmiany społeczne. Gdy z najniższej warstwy wyodrębniła się klasa średnia, w odruchu zerwania ze swoją - ich zdaniem wstydliwą - przeszłością porzuciła swoje tradycje kulinarne. Kto z nas dziś je tłuczony
pasternak czy rzepę, pożywienie biedoty? Lasu rąk nie widzę. Podobnie dzieje się z roślinami przyprawowymi. Niektóre odchodzą w niepamięć z powodów czysto praktycznych - ich aromat nie odpowiada współczesnym gustom (np.
wrotycz pospolity), inne znikają w gąszczu zagranicznych naleciałości kulinarnych, jeszcze inne... No cóż, jeszcze inne stają się ofiarą pazerności i bezmyślności człowieka. Dzisiejszy opis dotyczy właśnie takiego przypadku.
Dzięgiel litwor (znacznie bardziej znany pod nazwą
arcydzięgiel litwor; łac.
Angelica archangelica) jest dwuletnią lub wieloletnią rośliną z rodziny selerowatych. W ramach jednego gatunku botanicy wyodrębniają dwa podgatunki: typowy (
A. archangelica supsp.
archangelica) i nadbrzeżny, rosnący w pasie nadmorskim i wzdłuż brzegów rzek (
A. archangelica subsp.
litoralis). Dzięgle rosną w naturze wszędzie tam, gdzie ziemia jest żyzna i próchnicza, a przede wszystkim wilgotna. Dlatego tak licznie można je było spotkać nad brzegami rzek, potoków, na łąkach podmakających, a także w górach. Obecnie jest objęty w Polsce całkowitą ochroną, bo przez niekontrolowany zbiór ze stanowisk naturalnych został praktycznie wytępiony. Potężna roślina, dorastająca do 2,5-3 m. Pod ziemią znajduje się sporych rozmiarów kłącze o grubości 5 cm, z którego wyrastają liczne, długie i cienkie korzenie. Z pustej w środku (w międzywęźlach) łodygi wyrastają duże, ciemnozielone, długoogonkowe, pierzaste liście. Listki mają jajowaty kształt i powcinane brzegi. Kwiaty zebrane w baldachy, koloru zielonkawego, pojawiają się od maja do lipca na szczytach pędów. Cała roślina wydziela silny, bardzo przyjemny zapach.
Rozmnażanie: przez wysiew nasion. Najlepsze efekty uzyskamy przygotowując rozsadę. W tym celu już w lipcu wysiewamy nasiona pojedynczo do niewielkich pojemników z podłożem do wysiewów. Nie należy ich przykrywać, gdyż do kiełkowania wymagają światła. Następnie pojemniczki okrywamy folią i umieszczamy w lodówce na 6 tygodni. Po upływie tego czasu przenosimy je do pomieszczenia o temp. pokojowej. Wschody pojawiają się najczęściej w ciągu 2 tygodni. Gdy po 4 tygodniach z pojemniczka będzie wiało pustką, nasionko można wyrzucić, bo na "stówę" nie wzejdzie. Gdy rozsadza będzie miała 3 liście właściwe i 8-10 cm wysokości, wysadzamy ją do gruntu w odstępie min. 60 cm, choć lepiej stosować odległość większą, nawet do 1 m.
Siew wprost do gruntu bywa zawodny. Jeżeli jednak ktoś chce, powinien to robić w sierpniu.
Można również rozmnażać dzięgla przez podział korzeni. Jest to jednak dość kłopotliwe, wymaga bowiem wykopania rośliny, co do najprostszych zabiegów nie należy.
Stanowisko: w naszym klimacie pełne słońce. Choć zazwyczaj wiatry mu nie szkodzą, warto znaleźć dla niego choć trochę zaciszne miejsce. W półcieniu również będzie rósł dobrze, ale odbije się to na intensywności jego smaku.
Uprawa: jeżeli sadzimy ją jako ozdobę ogrodu, typ ziemi nie jest ważny. Gdybyśmy jednak chcieli wykorzystać ją jako przyprawę, trzeba będzie roślinie choć trochę dogodzić. Wybierzmy więc glebę przepuszczalną, próchniczą i dobrze utrzymujące wilgoć. Żyzność gleby znacznie poprawia aromatyczność dzięgla, dlatego przy słabszych lub szybko przesychających glebach warto wykopać spory dół i dać do niego masę kompostu wymieszanego z kilkoma szpadlami zwykłej ziemi do kwiatów. Dzięki temu roślina będzie miała wszystko, co jej potrzebne. Odczyn nie jest bardzo istotny, bo urośnie zarówno na kwaśnych, jak i zasadowych glebach. Optymalne jest jednak stanowisko lekko kwaśne lub obojętne. Na piaskach roślina będzie wymagać regularnego podlewania, świetnie natomiast poradzi sobie na glinach. Pamiętajmy, że to roślina olbrzymia, więc warto dać jej samodzielne stanowisko, by wyeksponować jej urok jako ozdoby ogrodu. Świetnie rośnie wokół oczek wodnych, potoczków i innych niewielkich zbiorników, zastępując np. tatarak. Choć kompost powinien wystarczyć, nie zaszkodzi podlać ją lub podsypać od czasu do czasu nawozem pełnoskładnikowym, 2-3 razy w ciągu sezonu wegetacyjnego, aby uzupełnić ewentualne braki mikroelementów. Również w czasie suszy nie omijajmy je przy podlewaniu. Za te starania odwdzięczy się cudownym aromatem. Jako że jest to roślina monokarpiczna (zamiera po wydaniu nasion), warto obcinać pojawiające się pędy kwiatowe. Dzięki temu będzie ozdobą ogrodu przez wiele lat.
Mała uwaga ważna dla osób chcących zebrać własne nasiona: dzięgiel łatwo krzyżuje się z
koprem ogrodowym (
Anethum graveolens) i
fenkułem (
Foeniculum vulgare), a także z innymi roślinami z rodziny selerowatych. Uzyskane w ten sposób nasiona wydadzą rośliny o zupełnie innym, często niezbyt przyjemnym zapachu i smaku. Dlatego nie sadźmy tych roślin w bezpośrednim sąsiedztwie.
Zazwyczaj piszę o ziołach, które można uprawiać w doniczkach. Tym razem odradzam, ze względu na rozmiary rośliny. Gdyby jednak ktoś chciał spróbować, niech przygotuje sobie solidną i głęboką donicę (ceramiki nie polecam, bo ciężka). Na dno obowiązkowa warstwa większych i mniejszych kamieni - odprowadzi wilgoć i ustabilizuje pojemnik. Jako podłoże najlepszy będzie kompost z domieszką ziemi kwiatowej, a w ostateczności sama kupna ziemia, rozluźniona co najmniej 1/3 objętości wermikulitu lub drobnego żwirku. W pojemniku roślina powinna mieć stale lekko wilgotne podłoże, więc podlewamy, gdy tylko wierzchnia warstwa ziemi przeschnie. Nawozimy regularnie, co drugie podlewanie, ale połową dawki, stosując nawóz pełnoskładnikowy lub do roślin kwitnących (nadmiar azotu zmniejsza aromat rośliny). Jedna uwaga - uprawa pojemnikowa może być kłopotliwa na małych balkonach.
Choroby i szkodniki: ze szkodników rzadko mogą pojawić się przędziorki, szczególnie przy suchym i upalnym lecie. Trzeba też zwrócić uwagę na miniarki, zmieniki i mszyce, a także mączliki. Dzięgiel podatny jest na plamistość liści.
Zastosowanie: dzięgiel lata świetności ma już dawno za sobą. A szkoda, bo dawniej uznawany był za remedium na wszelkie choroby. Stąd zresztą wzięła się jego łacińska nazwa - wg legendy jego cudowne (anielskie) właściwości były zasługą Archanioła Rafała. Współczesna medycyna doceniła jednak tę roślinę, zalecając jej stosowanie jako leku na chorobę Bürgera, utratę apetytu (np. spowodowaną niektórymi lekami) i choroby przewodu pokarmowego. O leczniczych właściwościach dzięgla można by napisać monografię, więc pozwólcie, że na tym poprzestanę. Kulinarnie również popadła w zapomnienie. Wydaje mi się, że to trochę zasługa złego PR, bo praktycznie w każdej publikacji pojawia się wzmianka o obecności silnie uczulających na światło słoneczne furanokumaryn (przypomina mi to strach przed ogórecznikiem). Oczywiście, dzięgiel zawiera je w dość dużych dawkach, ale nie tylko on - prawie wszystkie selerowate są uznawane za silne alergeny i kontakt z nimi może u osób wrażliwych wywołać reakcje skórne (a nawet napady astmy). Ostrzeżenie przed tymi związkami jest więc zasadne jedynie w przypadku alergików i osób, które regularnie zażywają preparaty sporządzone z tej rośliny. W przeciwnym razie nie ma się czego obawiać. Drugim powodem jest to, że - pozyskując ją z naturalnym stanowisk - bywała często mylona z silnie trującym
szalejem jadowitym (
Cicuta virosa). Z tego powodu stanowczo odradzam prób kulinarnych z roślinami, które być może rosną w waszych ogrodach i są podobne do dzięgla, ale których sami nie sadziliście (konsultacja ze specjalistą jest bardzo wskazana). Trudno opisać smak rośliny, ale kto choć raz ją spróbował, nigdy więcej się nie pomyli i z zamkniętym oczami będzie wiedział, co je. Jest on głęboki, intensywny; przypomina trochę lukrecję, ale z... piżmowym posmakiem i nutą jałowca. Jadalna jest cała roślina. Najbardziej aromatyczne są korzenie, potem ogonki liściowe i łodygi, nasiona, a na samym końcu liście i kwiaty. Korzenie można suszyć i kruszonymi przyprawiać potrawy, smażyć w cukrze lub zrobić z nich marmoladę. W tym celu wykopuje się rośliny jesienią po pierwszym roku wegetacji, myje dokładnie i lekko podsusza. Następnie odcina się całą "drobnicę", a korzeń obiera, kroi i smaży w cukrze. Łodygi młodych roślin można przyrządzać jak
szparagi. Najlepiej smakują polane masłem (bardzo popularne wśród Lapończyków). Nasiona można stosować zarówno do słodkich, jak i słonych marynat. Idealnie komponują się z marynowanymi śliwkami, gruszkami, a także z kompotami z tych owoców. Liście możemy dodawać do sałatek owocowych. Smażone na maśle ogonki liściowe z cebulą są genialnym dodatkiem do wieprzowiny. Najpopularniejsza jednak jest konfitura, zwana anżeliką. Jadłem kiedyś pączki nadziewane właśnie tym przetworem i choć było to dość dawno temu, wciąż pamiętam ten nieziemski smak. Do tego celu najlepiej nadają się rośliny w drugim roku uprawy. W tym celu łodygi i grubsze ogonki liściowe, zebrane wiosną, kroi się na kawałki o dł. 5-7 cm. i blanszuje w lekko osolonej wodzie. Potem trzeba zdjąć z nich skórkę, pokroić drobniej i wrzucić do syropu (1kg cukru na 3/4 szkl. cukru; proporcja na 1 kg łodyg). Smażyć tak długo, aż staną się przeźroczyste. Taka konfitura, a także inne części dzięgla, świetnie komponują się z kwaśnymi owocami (rabarbar, wiśnia), podkreślając ich smak i - co ważniejsze - niwelując ich kwaśność. Ciasto z rabarbarem (który jest mdły w smaku) zyskuje znacznie przez dodatek dzięgla. Kandyzowane fragmenty łodygi i ogonki liściowe są także używane do ozdabiania ciast i deserów.
Szymon Syreński (
Syreniusz), twórca wybitnego dzieła
Zielnik - ilustrowanego przewodnika po roślinach użytkowych z epoki renesansu, pisał o dzięglu:
Frasującym się korzeń na szyję zawieszony frasunek odpędza i serce wesołe czyni. Nie ma chyba lepszej rekomendacji dla tej rośliny.