Róże - uprawa, nawożenie, sadzenie, choroby

Tak piękne i lubiane, że warto im poświęcić oddzielne forum.
ODPOWIEDZ
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Może to jest objaw wertycyliozy.
Awatar użytkownika
Przemek85
Ekspert
Posty: 254
Rejestracja: 2010-02-02, 16:37

Post autor: Przemek85 »

Ze zdjęć wynika, że jest to choroba zwana... zamieraniem pędów. Występuje najczęściej na krzewach przycinanych. Rozpoczyna się zwykle od miejsca cięcia i schodzi do dołu. Może się zatrzymać na którymś odgałęzieniu, tak jak to widać na zdjęciach. Najlepiej skrócić pęd do zdrowej tkanki, a miejsce zranienia posmarować pastą Funaben.
Awatar użytkownika
haliso
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 712
Rejestracja: 2010-10-04, 22:08

Post autor: haliso »

Dzięki za podpowiedzi :padam: :padam:
róże przyciełam do zdrowej tkanki,zabezpieczyłam narazie emulsią z Topsinem{muszę kupić Funaben},dodatkowo podlałam wszystkie krzaki róż roztworem Topsinu,tydzień wcześniej były opryskane Miedzianem.Teraz przyjdzie mi czekać na reakcję,co z tego wyniknie,czy uda się zachamować tę infekcję....
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Ja tylko do wypowiedzi Przemka dodam, że jeśli chcemy by pasta działała grzybobójczo to warto kupić Funaben Plus 03 PA, a jeśli ma tylko zabezpieczyć rany przed wnikaniem patogenów i ułatwić gojenie ran to wystarczy Funaben® Eko.
nitka
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 2
Rejestracja: 2011-10-06, 09:31

Róże w rękach laika.

Post autor: nitka »

Witam
Odkryłam Wasze forum dopiero niedawno i teraz mam nadzieję, że dzięki Waszej ogromnej wiedzy będę mogła hodować moje róże i cieszyć się ich pięknem.
Ale do rzeczy.

Od dwóch lat jestem posiadaczką róży wielkokwiatowej "Irena" nie mając zielonego pojęcia o ogrodach, to mój pierwszy w życiu ogród. Aż mi wstyd za mój brak wiedzy w tej dziedzinie, który doprowadził do opłakanego stanu ten przecudny kwiat.

We wrześniu 2009 zakupiłam 10 krzewów tej róży u ogrodniczki, ale najpierw nawieźliśmy czarnoziem, teren piaszczysto-gliniasty, dopiero wtedy posadziłam róże, wyglądały przecudnie i tak cieszyłam sie nimi do jesieni, za radą Pani ogrodniczki u której zakupiłam ten szlachetny kwiat, przyciełam je po przekwitnięciu - późną jesienią i tak do wiosny 2010 r., w którym to róże zakwitły, liście były ciemnozielone, a kwiaty były przeciężkie i przeogromne, choć w czasie kwitnienia niektóre liście zaczęły zółknąć i brązowieć, spryskałam je jakimś preparatem na mszyce (tak mi doradzono), wytrwały do listopada 2010 r. (pierwsze zdjęcie). Wtedy to, znowu je obciełam na zimę, niektóre przy ziemi 15-20 cm i poczekałam do wiosny 2011 r. ale ... i tu się zaczyna hodowanie róż... nie więdząc co, gdzie, kiedy i jak..., aż mi wstyd.

Róże w większości odbiły ale... te przycięte nisko przy ziemi wyglądają na zdrewniałe "umarłe", choć wypuściły dzikie pędy (chyba to się nazywa wilczki), długie cienkie łodygi z małymi bladozielonymi liściami, inne w ogóle pozostały takie zdrewniałe, inne zaś odbiły, łodyga jest gruba z pięknym liściem (do czerwca), wtedy to zaczęły żółknąć, brązowieć i opadać, mimo tego kwiat był - jest wielki, cieżki, mięsisty - prześliczny choć łodyga bezlistna (drugie zdjęcie). Raz nawiozłam, nie pamietam jakim preparatem, jakimś standardowym do róż.

Chcę je wszystkie przesadzić w jedno miejsce (wyczytałam, że to najlepsza pora na te czynności), by uzyskać gęsty różany klomb, ale nie wiem, czy te zdziczałe i zdrewniałe też, czy po prostu je usunąć?

Nie wiem, czy powinnam nawieźć je teraz jakimś preparatem, by je wzmocnić na przyszły sezon kwitnienia?

Proszę, nauczcie mnie hodować moje róże.

Dziękuję Wam, za istnienie tego forum, za to, że dzielicie się Swoją wiedzą, dzięki Wam będę mogła cieszyć się pięknem róż.


Pozdrawiam Alicja
Załączniki
I wiosna po przycięciu jesiennym.
I wiosna po przycięciu jesiennym.
Bezlistna Róża X.2011r.
Bezlistna Róża X.2011r.
06102011235.jpg
06102011237.jpg
06102011231.jpg
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Ogólna rada dotycząca cięcia róż mówi o tym, że róż nie przycina się na jesieni. Wedle tego ja swoje róże tnę dopiero wiosną. Ale nie mam wielkiego doświadczenia z wielkokwiatowymi, więc może jeszcze się ktoś z forum wypowie.

Na jednym ze zdjęć (z października) widać jeden z krzewów pozbawiony liści. Może to wskazywać na podatność róży Irena na czarną plamistość. Efektem tej choroby jest właśnie taki efekt w końcowej fazie okresu wegetacyjnego (czasem wcześniej, gdy bardzo zaatakowane). Walczyć z tą chorobą można się nauczyć i o to bym się nie obawiała, ale... niektóre z krzewów mogły też być zaatakowane i na tyle osłabiło to krzewy, że niektóre przemarzły, a odbijały wiosną tylko podkładki. Z tych bym zrezygnowała, bo jeśli nie odbiły, to raczej nie ma na co liczyć.
Awatar użytkownika
Przemek85
Ekspert
Posty: 254
Rejestracja: 2010-02-02, 16:37

Post autor: Przemek85 »

Zgadzam się. Róże powinno się przycinać dopiero wiosną, a te kwitnące raz w sezonie dopiero latem po kwitnieniu. W przypadku róż, u których odbiły tylko dziczki i nie ma ani jednego pędu róży szlachetnej raczej nie mamy już co liczyć na piękne duże kwiaty.

Brązowienie i opadanie liści, to na pewno tak jak napisała Daniela, skutek czarnej plamistości. W przypadku tej choroby dobrze jest reagować już przy wczesnych objawach.

W tym roku już nie przywrócimy jej liści, ale można o to zadbać w przyszłym. :)
nitka
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 2
Rejestracja: 2011-10-06, 09:31

Post autor: nitka »

Dziękuję za konkretne i profesjonalnie przekazane rady :), aż miło było posłuchać Waszych opinii.

Na szczęście w tym temacie są tylko trzy strony wątków, więc nie przeraziło mnie czytanie i zauważyłam, że nie jestem jedyna z czarną plamistością i już (chyba) wiem, czym się tego pozbędę.
Ale się cieszę :) :) :) jest iskierka nadziei na piękne róże, mimo tego, że muszę się rozstać z sześcioma krzewami. Dodam, że nawet zabawiłam się w rozmnożenie moich róż, pewnie nieumiejętnie, ale tylko tak dowiem się czy skutecznie, czy nie.

Poucinałam łodygi ze "zdrowej" róży zgodnie z opisem jednej ze stron internetowych n/t hodowli róż, zanurzyłam w rozrobionym w/g instrukcji ukorzeniaczu "Korzonek Superstart", wsadziłam do doniczek i osłoniłam woreczkami. Na razie chodzę do nich codziennie i je pieszczę okiem. ;) Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.

Swoją drogą, to warto najpierw poczytać o różach zanim się wybierze tę najbardziej odporną na choróbska odmianę.
... pierwsze koty za płoty..., oby nie wszystkie ;)

Wielkie DZIĘKUJĘ.
Pozdrawiam Alicja
Awatar użytkownika
mamina
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 462
Rejestracja: 2011-02-27, 09:10

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: mamina »

Bardzo proszę o pomoc w zdiagnozowaniu co może być przyczyną zwijania się liści róż.Bardzo się cieszyłam bo wszystkie moje róże ładnie przezimowały i te stare i nowe wsadzane pózną jesienią. Teraz na dwóch widzę problem i nie wiem co mam robić .W różach jestem :mrgreen:
Załączniki
ta ma problem z liśćmi
ta ma problem z liśćmi
styczeń 2012 405.jpg
ta jest z tych nowych i czernieje dodatkowo łodyga
ta jest z tych nowych i czernieje dodatkowo łodyga
Pozdrawiam Jola
Awatar użytkownika
magolda
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 13
Rejestracja: 2012-05-17, 14:38

Problem z moją różą

Post autor: magolda »

Witam,
w zeszlym roku dotstałm róże na pniu i pieknie kwitła sobie do przymrozków. teraz odbiła sie po zimie już od dołu i mam pytanie - czy powinnam usunąc te dolne odrosty, żeby wyprowadzić ja znowu na pień (czyli zostawic tylko górny odrost)? jak pielegnowac te różę?
Załączniki
róża.JPG
Awatar użytkownika
Agnes
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 446
Rejestracja: 2012-04-05, 12:14

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: Agnes »

Magoldo odrosty poniżej miejsca szczepienia róży należy usuwać, bo podkładka jest z innej róży, która zagłuszy tę właściwą
agnieszkabart
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 1
Rejestracja: 2012-05-29, 09:29

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: agnieszkabart »

Witam. Mam problemy ze swoimi różami. Błagam o pomoc. Najpierw problem objął jedna różę, w tej chwili choruje już 5 innych. Bardzo się boję, że wszystkie się zmarnują. Dołączam zdjęcia.
Załączniki
Ta róża ma żółte liście i pomarszczone-kolejne zdjęcie DSC00734.
Ta róża ma żółte liście i pomarszczone-kolejne zdjęcie DSC00734.
To ta sama róża.
To ta sama róża.
To też ta róża.
To też ta róża.
To zdjęcie już kolejnej róży.
To zdjęcie już kolejnej róży.
To zdjęcie następnej róży, która ma pomarszczone liście i są również plamy na liściach.
To zdjęcie następnej róży, która ma pomarszczone liście i są również plamy na liściach.
Awatar użytkownika
donata
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 73
Rejestracja: 2011-07-13, 19:36

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: donata »

Witam. Piszę z prośbą o radę. Mamy na działce wieloletnią różę pnącą. Ma może z 20 lat... jest biała. Po zimie mieliśmy uciechę, gdyż jako jedna z nielicznych, ku naszemu zdziwieniu przetrwała wiosenne mrozy. Wypuściła pędy-nie te poniżej szczepienia,tylko ciąg dalszy starych gałęzi, listki, i mnóstwo pąków kwiatowych. Po czym doznaliśmy szoku, gdy kwiaty,zamiast pełnych,dorodnych,pokazały się płaskie,jak u dzikiej. Czy róża może w taki sposób zdziczeć? Czy to jest nieodwracalne? Ma mnóstwo owoców :-> Czy owoce ze zdziczałej w taki sposób róży są jadalne? Proszę o pomoc. :help:
użytkownik usunięty

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: użytkownik usunięty »

Warto żebyś zrobiła zdjęcia i je tu pokazała. Wtedy łatwiej będzie poradzić.
Awatar użytkownika
donata
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 73
Rejestracja: 2011-07-13, 19:36

Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami

Post autor: donata »

Obrazek
To jest jedyne zdjęcie róży, jakie się uchowało. Początki kwitnienia. Owoców nie pokażę, bo właśnie suszą się w piekarniku :hyhy: Nie wiem,czy nie struję rodziny. Krzew zamierzam wykarczować i wkopać tam milin. Ale jeszcze wolę upewnić się u znawców. Dziękuję Danielo za zainteresowanie i chęć pomocy. Będę wdzięczna za podpowiedź. Pozdrawiam. Danka
ODPOWIEDZ