Przechowywanie roślin zimą - okrywanie, podlewanie

Uprawa i pielęgnacja drzew, krzewów i krzewinek liściastych, choroby i szkodniki.
Awatar użytkownika
stealth004
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 45
Rejestracja: 2011-03-29, 11:30

Przechowywanie roślin zimą - okrywanie, podlewanie

Post autor: stealth004 »

Idzie zima, a ja mam około 100 donic młodych krzewów, drzewek, pnączy i bylin. Nie mogę ich wsadzić w tym roku, ponieważ trwa budowa domu i jest wokół straszny bałagan. Wszystko stoi w ogrodzie. Proszę powiedzcie mi, jak mam je zabezpieczyć na zimę, by nie zmarnowały się do wiosny, kiedy to będę mogła w końcu je wysadzić. Mam między innymi iglaki, rododendrony, milina, eukaliptusa gunni, żurawki, pięciornika krzewiastego, trzmielinę Fortune'a i trzmielinę oskrzydloną, ogniki, irgę, tawułę, rozchodniki, rojniki, floksy, berberysy, forsycję, hortensję piłkowaną, lilaka, krzewuszkę, oliwnika wąskolistnego, wierzbę hakuro nishiki i iwę, lawendę, dąbrówki rozłogowe, funkie, saginę, skalnicę, trojeść kropkowaną i rozesłaną, szarotki alpejskie i wiele innych. nie mam do dyspozycji pomieszczenia, gdzie mogłabym je przechować. Dysponuję jedynie dużym ogrodem o glebie piaszczystej, sporą ilością styropianu, desek, łatwym dostępem do stroiszy, ściółki i kory (ogród jest wśród lasów). Powiedzcie proszę co z nimi zrobić, jeśli zakopać to czy całe donice, czy czymś obsypywać rośliny, na jaką wysokość? Na które rośliny zwrócić szczególną uwagę i w jaki sposób je zabezpieczyć. Nie wchodzi w grę dołowanie całych roślin, ponieważ jest ich po prostu za dużo, zajęłyby za dużo miejsca, a w listopadzie będziemy równać działkę i orać. Nie ukrywam, że interesują mnie sposoby tanie, ponieważ budowa wyczyściła nam konto i portfele.
iza
ArtGarden
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 15
Rejestracja: 2011-09-19, 21:46

Re: jak przechować zimą rośliny

Post autor: ArtGarden »

Powiem krótko... wsadź z donicami do ziemi tak jak byś sadził na docelowe miejsce. To co wymaga okrycia to okryj agrowłókniną lub gałązkami iglaków . Ja zawsze tak zimowałem rośliny jak się nie doczekały na wsadzenie.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Ja też tak zimowałam niewsadzone rośliny. Minimalnie głębiej wsadzałam niż poziom gruntu i do donic dodawałam ogrodowej ziemi, by jeszcze je ustabilizować.

Warto jeszcze wrażliwe rośliny - drzewka czy krzewy dodatkowo opatulić, ale to jak nastąpią spadki temperatury poniżej zera.

Lawendy można spokojnie przystrzyc, także obumarłe przed zimą byliny. Te najprawdopodobniej nie będą mieć (gdy zadołowane) problemu z zimowaniem. Dla rhododendrona można zbudować "wigwam", czyli jakieś ze trzy paliki oparte i zamocowane jako stelaż i na tym stroisz.
Awatar użytkownika
stealth004
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 45
Rejestracja: 2011-03-29, 11:30

Post autor: stealth004 »

Dziękuję bardzo za rady. Pozostaje jeszcze kwestia podlewania. Rośliny w donicach nie mają dostępu do wody w gruncie. W związku z tym wiadomo, że w przypadku bezśnieżnych zim trzeba je podlewać. A co z podlewaniem w czasie mrozu? Czytałam, że podlewanie zimą jest wskazane w porach odwilży. Czy roślinom starczy wody na tyle, by przetrwać porę mrozów? A może moje obawy są niesłuszne?
iza
fascher
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 6
Rejestracja: 2011-09-30, 11:09

Post autor: fascher »

Nie lepiej jakby były dziury w donicy na spodzie? Może wtedy automatycznie wilgoć się dostanie?
Awatar użytkownika
stealth004
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 45
Rejestracja: 2011-03-29, 11:30

Post autor: stealth004 »

Te donice mają fabrycznie po 6 - 8 dużych otworów: w spodzie i po bokach. Jeśli to wystarczy, to bardzo się cieszę. Danielo, a Ty podlewałaś swoje roślinki zimą?
iza
fascher
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 6
Rejestracja: 2011-09-30, 11:09

Post autor: fascher »

tylko ze jak będziesz podlewać zimą kwiatki a są one na podwórku to Ci zamarznie..
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Ja swoich dołowanych drzewek i krzewów (nie były duże) nie podlewałam, gdyż w warunkach mojej działki one bardzo długo były pod śniegiem. Potem na wiosnę trochę podlewałam, ale musiałam wozić wodę w bańkach, więc nie było tego wiele, a i nie odwiedzaliśmy działki zbyt często.

Uważam, że najbezpieczniej dla roślin jest gdy są w ziemi. Zawsze mogą trochę wody pozyskać przez otwory doniczki. Pewnie tak sobie radziły, bo po tej zimie gdy je wykopywaliśmy to korzenie przerastały przez otwory doniczek - czyli radziły sobie w taki sposób. U mnie teren jest gliniasto-piaszczysty, woda tak szybko nie umyka w głąb ziemi.
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Post autor: waldek727 »

Do rad Danieli i ArtGarden dodam trochę moich spostrzeżeń.Z materiałów jakie posiadasz możesz wykorzystać tylko ściółkę,korę i przede wszystkim stroisz.Jak możesz to umieść rośliny tak żeby na przedwiośniu nie operowało na nie bezpośrednio słońce.Ja tłumaczę sobie to w ten sposób,że zimową porą chronię rośliny nie przed zimnem, a właśnie przed ciepłem.Chodzi o to żeby w tym czasie kiedy słońce zaczyna ogrzewać ziemie,pod przykryciem były jak najmniejsze wahania temperatury.
Sumując.Niższe rośliny okryj stroiszem i białą agrowłókniną tak jak proponuje ArtGarden a wyższe krzewy,pnącza i drzewka możesz okryć słomianymi matami robiąc uprzednio jakiś mini stelaż, tak jak proponuje Daniela.
Nie obawiaj się o podlewanie.Podczas dłuższych odwilży w zimie podlewa się tylko drzewa i krzewy iglaste.
Pozdrawiam.Waldek.
Awatar użytkownika
Ewaa
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 335
Rejestracja: 2008-06-28, 00:04

Post autor: Ewaa »

Uważam że Ci wszystkie przezimują bez problemu jak dostosujesz się
do porad wyżej wymienionych :-D
Tylko eukaliptus gunni to roślina wrażliwa na mróz potrzebuje plusowej temperatury
przez cały rok.
Awatar użytkownika
stealth004
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 45
Rejestracja: 2011-03-29, 11:30

Post autor: stealth004 »

Masz rację Ewaa. Eukaliptus "siedzi" sobie wygodnie na parapecie w wybudowanym, jeszcze niewykończonym domu. Oczywiście zrobię tak, jak polecacie. Dziś kupiłam białą agrowłókninę "50", przy najbliższym spacerku do lasu, zrobię zapasy stroiszu, a tymczasem wezmę się za kopanie dziur na roślinki. Trochę czasu mi zajmie :)
iza
witeks1968
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 666
Rejestracja: 2010-05-10, 20:07

Post autor: witeks1968 »

Nie przesadzajcie z tym podlewaniem roślin zimą. One muszą naturalnie przezimować, a tym bardziej, że mają być przydołowane w doniczkach w ziemi. Ja mam taką małą szkółeczkę i z chwilą nastania przymrozków, aż do wiosny nie leję ani kropli wody. Co innego z mrozoodpornością roślin, tu należy zrobić przegląd gatunków, ale jeśli będą przydołowane, to problem się minimalizuje. Zimą podlewamy tylko te rośliny, które nie mają dostępu do naturalnego źródła wilgoci (deszcz, śnieg).
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Post autor: waldek727 »

Kto tu przesadza z podlewaniem?
Przeczytałem jeszcze raz wszystkie posty w tym wątku i wszystkie są o tym żeby Iza nie podlewała swoich roślin zimą.
Chyba,że masz Witek na myśli post faschera. :rotfl:
witeks1968
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 666
Rejestracja: 2010-05-10, 20:07

Post autor: witeks1968 »

Podczas dłuższych odwilży w zimie,podlewa się tylko drzewa i krzewy iglaste
Tak właściwie to Twój, Waldek.
W sumie to nie jest takie ważne, bo jeśli ktoś chce latać zimą z konewką, to jego sprawa. Ja uważam, że jeśli roślina jest w ziemi (w doniczce lub bez), to nie musi być ona podlewana. Odwilż w moim rozumieniu w okresie zimowym, to wyższa temperatura, czyli roztopy, czyli wnikanie wody do gruntu. Po co więc podlewać roślinę w czasie odwilży? Jak wspomniałem we wcześniejszym poście, ja swoich roślin w doniczkach nie podlewam przez zimę i jakoś przezimowują.
Awatar użytkownika
stealth004
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 45
Rejestracja: 2011-03-29, 11:30

Post autor: stealth004 »

Dziękuję wszystkim za wskazówki. Moje roślinki zadołowane. Czekam aż przymrozki przyjdą by okryć agrowłókniną co trzeba. Mam jednak problem z moim rhododendronem. on chyba zwariował - zaczyna kwitnąć. Nie mówię tu o pączkach, które ten gatunek zawiązuje na przyszły rok, ale o ślicznych różowych kwiatach, które się z nich rozwijają. To odmiana karłowa - przynajmniej tak mnie zapewniał sprzedawca. Miał być pomarańczowy, a tu kwiaty różowe :shock: więc zaczynam mieć wątpliwości co do wiedzy Pana. Kupiłam go w maju br. ale wtedy nie zakwitł, ponieważ troszkę przemarzł, później puścił mnóstwo liści, a teraz kwitnie. Pytanie moje do Was kochani: czy okryć go dookoła, tak by wiatr nie uszkodził pąków, a zostawić górę otwartą, na zakrycie całego jeszcze za ciepło, a może w ogóle jeszcze nie okrywać? Co sądzicie o tym kwitnieniu?
Dajcie mi proszę znać kiedy będziecie okrywać swoje roślinki.
iza
ODPOWIEDZ