Mija kolejny miesiąc, a wiec pora na ostateczne wnioski.
1.
Nektarynki zebrane i zjedzone
Nie osiągnęły rekordowych rozmiarów, ale były smaczne i co najważniejsze, dojrzały mimo drastycznych zmian (transport, przesadzenie, inne warunki uprawy...). Myślę, że dodanie TerraCottem pomogło w adaptacji roślinki do nowych warunków, szczególnie, że podłoże mam bardzo przepuszczalne, a deszcze rzadko padały.
2.
Pomidory - testem objęte były Bawole serca. Na obu krzaczkach uzyskałam podobną ilość owoców, jednak lepiej wykształcone były te posadzone z dodatkiem TerraCottem.
- z TerraCottem
- bez TerraCottem , owoce pękają
3.
Oleandry - sytuacja nie zmieniła się w ciągu miesiąca, kwitnie ten posadzony bez dodatku do podłoża.
Dodatkowo przedstawiam swoje rośliny tarasowe posadzone w podłożu z dodatkiem TerraCottem. Rosną na południowym tarasie, w pełnym słońcu. W ubiegłych latach często podlewałam rano i wieczorem, a mimo to nieraz liście żółkły. W tym roku podlewam tylko raz dziennie (w czasie upałów), roślinki wyglądają zdrowo