Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Bez komentarza. Ludzie potrafią być chamscy. Ja bym usunął wszystkie dolne gałęzie a górną część próbował uformować na małą kulę lub parasol. Natomiast ten złamany przewodnik posmarował maścią ogrodniczą, tak jak wspominasz by nie doszło do gnicia łodygi i chorób grzybowych lub rakowych i przyciął go do najbliższego rozgałęzienia , chyba mniej więcej 5-7 cm od złamania.
- Załączniki
-
- iglak-2.jpg (71.36 KiB) Przejrzano 2851 razy
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Witam
Współczuję Donacie z powodu zniszczonej tuji..Ale tyko wśród ludzi zdarzają się odmiany człowieka nie szanujący nikogo i niczego ...Nie widząc rośliny trudno coś doradzić, życzę aby udało Ci się uratować tą tuję..
Współczuję Donacie z powodu zniszczonej tuji..Ale tyko wśród ludzi zdarzają się odmiany człowieka nie szanujący nikogo i niczego ...Nie widząc rośliny trudno coś doradzić, życzę aby udało Ci się uratować tą tuję..
Pozdrawiam Amalia
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Przedstawiam wam mój świerk pospolity, nazywany przez wielu "choinką", który może być świetnym przykładem na pokazanie siły drzemiącej w naturze, na odradzanie się drzew.
Nim przejdziecie do oglądania zdjęć, opiszę krótką historię drzewka, które mogę śmiało powiedzieć, miało dużo szczęścia i woli walki.
Świerk ten otrzymałem i posadziłem do ogrodu dobre dziesięć lat temu, -na początku stycznia.
Przeznaczony był na świąteczną "choinkę", która wsadzona była do donicy z ziemią.
Tak się złożyło ze nikt jej, jak i kilka innych podobnych świerków - nie kupił na okres świąteczny.
Szczęściem było że właściciel handlującymi tymi drzewkami miał tyle litości, że po świętach rozdawał je osobą chcących przygarnąć je, aby posadzili je u siebie w ogrodzie.
... tak się stałem właścicielem świerku pospolitego.
Zatem jak widzicie warto dać roślinie szansę wykazania się, a ja mam przynajmniej o czym pisać.
Temat mojego świerku jest w dalszym ciągu otwarty, jeszcze wiele przygód może się jemu wydarzyć.
Nigdy nie jesteśmy pewni, co przyniesie nam nowy dzień...
Mam nadzieję że historia waszych drzewek będzie również pełna emocji, które przedstawicie na forum.
A tak przy okazji.
Na pewno zwróciliście uwagę, że mój świerk został dość blisko posadzony przy murze.
Obawiam się że korzenie z tego drzewa podejdą pod fundament.
Czy moja obawa jest słuszna? Jest jakiś sposób aby tego uniknąć?
Nim przejdziecie do oglądania zdjęć, opiszę krótką historię drzewka, które mogę śmiało powiedzieć, miało dużo szczęścia i woli walki.
Świerk ten otrzymałem i posadziłem do ogrodu dobre dziesięć lat temu, -na początku stycznia.
Przeznaczony był na świąteczną "choinkę", która wsadzona była do donicy z ziemią.
Tak się złożyło ze nikt jej, jak i kilka innych podobnych świerków - nie kupił na okres świąteczny.
Szczęściem było że właściciel handlującymi tymi drzewkami miał tyle litości, że po świętach rozdawał je osobą chcących przygarnąć je, aby posadzili je u siebie w ogrodzie.
... tak się stałem właścicielem świerku pospolitego.
Zatem jak widzicie warto dać roślinie szansę wykazania się, a ja mam przynajmniej o czym pisać.
Temat mojego świerku jest w dalszym ciągu otwarty, jeszcze wiele przygód może się jemu wydarzyć.
Nigdy nie jesteśmy pewni, co przyniesie nam nowy dzień...
Mam nadzieję że historia waszych drzewek będzie również pełna emocji, które przedstawicie na forum.
A tak przy okazji.
Na pewno zwróciliście uwagę, że mój świerk został dość blisko posadzony przy murze.
Obawiam się że korzenie z tego drzewa podejdą pod fundament.
Czy moja obawa jest słuszna? Jest jakiś sposób aby tego uniknąć?
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Witaj Tadku,
fajna i ciekawa ta historia o Twoim świerku, czekam na ciąg dalszy Mam nadzieję, że będzie zdrowo rósł. A w jakiej odległości od budynku jest posadzony? Patrząc na zdjęcie, wydaje mi się, że nie jest za blisko domu
fajna i ciekawa ta historia o Twoim świerku, czekam na ciąg dalszy Mam nadzieję, że będzie zdrowo rósł. A w jakiej odległości od budynku jest posadzony? Patrząc na zdjęcie, wydaje mi się, że nie jest za blisko domu
Pozdrawiam Jola
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
:luka:Na zdjeciach tego nie widać, ale świerk rośnie dość blisko.
Jutro wezmę miarę i pójdę zmierzę odległość od drzewa od muru.
Przesadzanie i sadzenie dużych drzew. Poradnik
Jutro wezmę miarę i pójdę zmierzę odległość od drzewa od muru.
Przesadzanie i sadzenie dużych drzew. Poradnik
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- grzesiek.z
- Ekspert
- Posty: 160
- Rejestracja: 2010-11-08, 10:46
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Petrus To biedactwo realnie nadaje się do wycięcia.
Ewentualna opcja to maksymalne zredukowanie pędów rocznych do dwóch pąków i formowanie w bryłę.
Na wydanie przewodnika z pnia już bym nie liczył.
Ewentualna opcja to maksymalne zredukowanie pędów rocznych do dwóch pąków i formowanie w bryłę.
Na wydanie przewodnika z pnia już bym nie liczył.
Pozdrawiam serdecznie Grzesiek
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Aha, myślałem, że jeszcze można coś z tego zrobić, jeżeli ktoś nie chciałby wyrzucać całkowicie. Ale realnie to masz rację, lepiej to wyciąć i posadzić coś nowego.
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
- grzesiek.z
- Ekspert
- Posty: 160
- Rejestracja: 2010-11-08, 10:46
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
No właśnie nie wszystko da się przywrócić do pierwotnego wyglądu.
I jak tu się nieraz nie w ... jedni dbają i cieszą oko a inny przychodzą jak po swoje.
I jak tu się nieraz nie w ... jedni dbają i cieszą oko a inny przychodzą jak po swoje.
Pozdrawiam serdecznie Grzesiek
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Niestety takie jest nasze społeczeństwo, albo pojedyncze jednostki personalne
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
-
- Powoli się rozkręca
- Posty: 22
- Rejestracja: 2010-01-27, 20:50
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Donata twoja tuja może odrosnąć i będzie wyglądała jak kulka
Ponieważ tuja chorowała ni gałązki robiły się czerwone i usychały postanowiłam ją wyciąc
Zeby nie uszkodzic korzonków innych krzewów przycięłam ją przy ziemi ok 15 cm myślałam że uschnie i potem ją wyciągnę z ziemi . Zapomniałam o kikucie zostawionym w ziemi .Następnej wiosny mój kikutek obrósł gałązkami a teraz po 3 latach jest gęstym krzakiem ok 70 cm wys . Nie ma jednego przewodnika a kilka gałęzi wychodzących z pozostałego pnia więc rośnie wolniej .
Jeśli twoja tuja przetrwa mrozy to może ładnie odbić i rosnąć jak krzak na kilka pędów
Ponieważ tuja chorowała ni gałązki robiły się czerwone i usychały postanowiłam ją wyciąc
Zeby nie uszkodzic korzonków innych krzewów przycięłam ją przy ziemi ok 15 cm myślałam że uschnie i potem ją wyciągnę z ziemi . Zapomniałam o kikucie zostawionym w ziemi .Następnej wiosny mój kikutek obrósł gałązkami a teraz po 3 latach jest gęstym krzakiem ok 70 cm wys . Nie ma jednego przewodnika a kilka gałęzi wychodzących z pozostałego pnia więc rośnie wolniej .
Jeśli twoja tuja przetrwa mrozy to może ładnie odbić i rosnąć jak krzak na kilka pędów
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Przepraszam, że zostawiłam wątek na jakiś czas. Coś mnie jakby...zblokowało . Nie miałam aparatu, więc nie mogłam wstawić zdjęcia, a teraz Toruń zasypało na tyle, że boję się jechać na działkę, która położona jest na obrzeżach miasta. Obawiam się, że ciągnik byłby potrzebny do pomocy. Póki co, tujka jest pod śniegiem, i mam nadzieję, że nie zmarznie, choć dziś nad ranem na termometrze widziałam -16st. Jeśli przetrwa, to planuję ją przenieść w inne miejsce, w rabacie iglakowej. Dziękuję, Krystyno za wskazówki, fajno by było, gdyby taki kształt przybrała i moja tujka. A tymczasem na pocieszenie spadł mi z nieba nowy nabytek. Szczerze mówiąc prosto z osiedlowego śmietnika .
I tu mam pytanie do iglakowego eksperta: jaki to jest gatunek świerka? Igiełki ma bardzo krótkie, 5-6mm. Czy to jest gatunek, który będzie wysoki, czy raczej karłowy? Buszowałam w poradnikach, ale nigdzie takiego nie znalazłam. Nie wiem, czy mi przetrwa, bo jak go przytargałam miał bardzo suchą ziemię, i trochę sypały się igły.
I jeszcze jedno: kiedy go wkopywać? Czy dopiero w maju, po tym jak minie ryzyko przymrozków, czy można wcześniej? Tadeusz pisał,że swój świerk wkopywał w styczniu, ale myślę, że to zbyt duże ryzyko. Przy zmarzniętej ziemi drzewko będzie miało chyba trudności z poborem wody...
Lubię adoptować porzucone roślinki i dawać im szansę na drugie życie...
Ta palma na pierwszym planie też jest wyciągnięta z osiedlowego śmietnika , była żółta i miała 5 listków zaledwie...zrobiło mi się jej żal...
I tu mam pytanie do iglakowego eksperta: jaki to jest gatunek świerka? Igiełki ma bardzo krótkie, 5-6mm. Czy to jest gatunek, który będzie wysoki, czy raczej karłowy? Buszowałam w poradnikach, ale nigdzie takiego nie znalazłam. Nie wiem, czy mi przetrwa, bo jak go przytargałam miał bardzo suchą ziemię, i trochę sypały się igły.
I jeszcze jedno: kiedy go wkopywać? Czy dopiero w maju, po tym jak minie ryzyko przymrozków, czy można wcześniej? Tadeusz pisał,że swój świerk wkopywał w styczniu, ale myślę, że to zbyt duże ryzyko. Przy zmarzniętej ziemi drzewko będzie miało chyba trudności z poborem wody...
Lubię adoptować porzucone roślinki i dawać im szansę na drugie życie...
Ta palma na pierwszym planie też jest wyciągnięta z osiedlowego śmietnika , była żółta i miała 5 listków zaledwie...zrobiło mi się jej żal...
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Cudnie wygląda Twoja odratowana palma...
Najprościej jest kupić wycackanego kwiatuszka w sklepie, który i tak może odchorować nowe warunki.
A tak, nie dosyć że dałaś roślince nowy dom, to masz fantastyczną satysfakcję widząc jak roślinka przychodzi do siebie.
Ja też mam roślinę którą wyciągnąłem ze śmietnika. Nie wiem jak ona się nazywa, ale praktycznie jest nie do zdarcia. Sama rośnie, nie muszę się nią zajmować, tylko odkurzać i podlewać.
A czy uratowany iglaczek nie ma przesuszonej bryły korzeniowej?
Bananowiec. Poradnik
.
Najprościej jest kupić wycackanego kwiatuszka w sklepie, który i tak może odchorować nowe warunki.
A tak, nie dosyć że dałaś roślince nowy dom, to masz fantastyczną satysfakcję widząc jak roślinka przychodzi do siebie.
Ja też mam roślinę którą wyciągnąłem ze śmietnika. Nie wiem jak ona się nazywa, ale praktycznie jest nie do zdarcia. Sama rośnie, nie muszę się nią zajmować, tylko odkurzać i podlewać.
A czy uratowany iglaczek nie ma przesuszonej bryły korzeniowej?
Bananowiec. Poradnik
.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Witaj, na temat bryły korzeniowej niewiele powiem, mam tylko nadzieję, że w ogóle jest Drzewko stoi na klatce schodowej zaledwie od trzech dni. Ziemia była baaaardzo przesuszona, więc świerczek na dzień dobry dostał prysznic Igieł w kolejnych dniach nie gubi, sypał trochę na początku.
Jeśli chodzi o kwiatki "z odzysku", to mam ich całą kolekcję. W pracy znoszą mi panie chore, zapuszczone roślinki z innych pomieszczeń, bo miejsce, w którym pracuję jest bardzo nasłonecznione i ciepłe, jak w palmiarni. Wiosną całe parapety zastawione były siewkami . Na koniec storczyk ze śmietnika , nie wiedziałam co to jest ,jak go przyniosłam. Pomyślałam: co to za kwiat, w takich "paprochach" posadzony...i wpakowałam go do donicy z ziemią . Dopiero po kilku dniach poszukiwań doszłam do tego, że to storczyk Rośnie i kwitnie już od kilku lat. Takich skarbów ludzie się pozbywają...
Jakbym oglądała sfruwające z nieba anioły...
Przepraszam za dygresję, uciekam, bo zaraz nas administrator pogoni...
Jeśli chodzi o kwiatki "z odzysku", to mam ich całą kolekcję. W pracy znoszą mi panie chore, zapuszczone roślinki z innych pomieszczeń, bo miejsce, w którym pracuję jest bardzo nasłonecznione i ciepłe, jak w palmiarni. Wiosną całe parapety zastawione były siewkami . Na koniec storczyk ze śmietnika , nie wiedziałam co to jest ,jak go przyniosłam. Pomyślałam: co to za kwiat, w takich "paprochach" posadzony...i wpakowałam go do donicy z ziemią . Dopiero po kilku dniach poszukiwań doszłam do tego, że to storczyk Rośnie i kwitnie już od kilku lat. Takich skarbów ludzie się pozbywają...
Jakbym oglądała sfruwające z nieba anioły...
Przepraszam za dygresję, uciekam, bo zaraz nas administrator pogoni...
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
A tam, nikogo nie pogonię, należę do ludzi ślamazarnychPrzepraszam za dygresję, uciekam, bo zaraz nas administrator pogoni...
Podziwiam Donatko Twoją kolekcję roślin doniczkowych. Odratowana palma taka gęsta, sporo liści. Storczyk też wspaniały. Widać masz rękę do roślin, a one odwdzięczają Ci się za troskę. Co do świerka, to pewnie był uprawiany w gruncie i przed świętami go wykopano, przycięto korzenie i wciśnięto do doniczki. Szanse, że przeżyje bardzo małe. Może się wydawać, że będzie dobrze ale w rzeczywistości drzewo będzie powoli umierać, nawet kilka lat. Ja taki eksperyment przypłaciłem dodatkowo ściągnięciem na taras szkodników z lasu, wiosną się okazało, że po świerku coś łazi i to bardzo liczebnie. Także, jeśli chcesz spróbować go ratować, to najpierw dokładnie obejrzyj i kontroluj w czasie okresu wegetacyjnego czy nie ma na nim niechcianych gości. Powodzenia!
Rafał
- grzesiek.z
- Ekspert
- Posty: 160
- Rejestracja: 2010-11-08, 10:46
Re: Ktoś zrobił sobie święta moim kosztem...
Donato, powiem krótko masz rękę do roślin, moje gratulacje. No cóż moje kwiatki domowe prędzej czy później i tak usychają nie do odratowania.
A co do świerka, siewka z pospolitego lub kanadyjskiego odmiana Engelmana. One przy siewce bardzo różnie wyglądają największą ich zaletą jest to że są bardzo mocne (igły mogą różnie wyglądać), jedno pewne będzie duże drzewo.
Postawie bardziej na kanadyjski, bo się jeszcze nie obsypał mimo że kopany, jeśli stał na dworze to bym go tam zostawił w domu go nie utrzymasz. Wyniósłbym go na dwór i dosypał mu śniegu do donicy aby go dobrze nawilżyć. Może będziesz miała kolejną pociechę.
A co do świerka, siewka z pospolitego lub kanadyjskiego odmiana Engelmana. One przy siewce bardzo różnie wyglądają największą ich zaletą jest to że są bardzo mocne (igły mogą różnie wyglądać), jedno pewne będzie duże drzewo.
Postawie bardziej na kanadyjski, bo się jeszcze nie obsypał mimo że kopany, jeśli stał na dworze to bym go tam zostawił w domu go nie utrzymasz. Wyniósłbym go na dwór i dosypał mu śniegu do donicy aby go dobrze nawilżyć. Może będziesz miała kolejną pociechę.
Pozdrawiam serdecznie Grzesiek