Mikoryza- stosować czy nie?
Mikoryza- stosować czy nie?
Witam wszystkich.
W sierpniu posadziłem 3 krzaczki borówki amerykańskiej (różne odmiany). Ziemia u mnie jest gliniasta, wykopałem doły i pod każdą wsypałem po ok 50 l. torfu kwaśnego i wymieszałem z piaskiem i korą sosnową.
Zastanawiam się nad zastosowaniem mikoryzy do borówek.
(zastosowałem już w tym roku mikoryzę do iglaków pod małe jałowce i grzyby jadalne pod brzozy i świerki ).
Szukałem w necie za i przeciw i natknąłem się na artykuł, z którego wynika, że mikoryza borówce raczej szkodzi niż pomaga.
A jak jest z drzewkami owocowymi?
Proszę o wasze opinie
Pozdrawiam wszystkich.
Tlustyx
W sierpniu posadziłem 3 krzaczki borówki amerykańskiej (różne odmiany). Ziemia u mnie jest gliniasta, wykopałem doły i pod każdą wsypałem po ok 50 l. torfu kwaśnego i wymieszałem z piaskiem i korą sosnową.
Zastanawiam się nad zastosowaniem mikoryzy do borówek.
(zastosowałem już w tym roku mikoryzę do iglaków pod małe jałowce i grzyby jadalne pod brzozy i świerki ).
Szukałem w necie za i przeciw i natknąłem się na artykuł, z którego wynika, że mikoryza borówce raczej szkodzi niż pomaga.
A jak jest z drzewkami owocowymi?
Proszę o wasze opinie
Pozdrawiam wszystkich.
Tlustyx
Nie wiem co za artykuł czytałeś - ja po raz pierwszy spotykam się z informacją, że mikoryza szkodzi
Chyba, że ktoś stosował jeden rodzaj mikoryzy do wszystkich roślin, nie biorąc pod uwagę specyficznych potrzeb poszczególnych gatunków.
Jeśli zastosujesz mikoryzę przeznaczoną właśnie do borówek, na pewno im nie zaszkodzisz, lecz pomożesz.
Nie powinieneś jednak stosować jej teraz: już jest za późno. Poczekaj do wiosny!
Pozdrawiam - Monika
p.s. Ja stosowałam mikoryzę również u borówek i jestem zadowolona z rezultatów
Chyba, że ktoś stosował jeden rodzaj mikoryzy do wszystkich roślin, nie biorąc pod uwagę specyficznych potrzeb poszczególnych gatunków.
Jeśli zastosujesz mikoryzę przeznaczoną właśnie do borówek, na pewno im nie zaszkodzisz, lecz pomożesz.
Nie powinieneś jednak stosować jej teraz: już jest za późno. Poczekaj do wiosny!
Pozdrawiam - Monika
p.s. Ja stosowałam mikoryzę również u borówek i jestem zadowolona z rezultatów
Amatorka...z sercem do roślin!!!
Napisałem do "pogotowie ogrodnicze" i uzyskałem odpowiedź:erazm pisze:Możesz skontaktować się z autorem tego artykułu login Skype: "pogotowieogrodnicze" i wyjaśni Ci dlaczego tak napisał. Ja na temat mikoryzy borówki spotkałem się z pozytywnymi opiniami.
"jakby pan przeanalizował za i przeciw to na innych forach nie zadawał takich pytań
Czy ja pisałem że szkodzi?
Ja pisałem że gdy w czasie zawiązywania pąków a w tym roku nie było wysypu grzybów do 15 sierpnia.
Szczepionka ma sens do gleb o niskiej zawartości próchnicy (piaszczystych)"
Po prostu przez moją nieznajomość tematu (ogrodnictwa - jestem początkujący) źle zrozumiałem autora artykułu
Witam
Odniosę się do tego:
Z pewnością dzięki szczepionkom mikoryzowym rośliny poradzą sobie lepiej, nawet jesli nie zapewnimy im doskonałych warunków glebowych, nawożenia itd. Lepiej poradzą sobie w okresach suszy.
Do przytoczonego tekstu Pana Janusza Zaremby mam drobne zastrzeżenia, które trochę podważają zasadność jego tez. Po pierwsze - podany przykład dotyczy jednego krzewu borówki. To co zaobserwował to może wpływ mikoryzy, a może przypadek. W zeszłym roku sadziliśmy z mamą dwie borówki u mamy w ogrodzie. Niby miały identyczne warunki, rosły tuż obok siebie. W tym roku jedna pięknie owocowała, a druga w ogóle nie owocowała, prawie uschła. Dlaczego? Nie wiem, jak je sadziliśmy obie wyglądały na zdrowe i traktowaliśmy je identycznie. Pech? Może... Ale jeśli Pan Zaremba wyciągał wnioski na podstawie jednego krzewu to dalece wątpliwe są jego spostrzeżenia. Jeśli eksperymentował na setce roślin (co raczej nie wynika z jego tekstu), jestem skłonny uwierzyć w wyniki jego doświadczeń.
Poza tym napisał tam coś takiego (pierwsze zdanie):
To dość przykre, gdy autor takiego tekstu kompromituje się w pierwszym zdaniu... Tym bardziej, że chyba bierze od ludzi pieniądze za swoje porady... Jeśli ktoś z Was chce skorzystać z jego usług, to radzę się zastanowić czy aby warto
No, na jego usprawiedliwienie działa to, że może nauki czerpał sopro lat temu, a kiedyś grzyby uważano za rośliny i potocznie wiele osób tak sobie to wyobraża. Dla wyjaśnienia przytoczę tu fragment z Wikipedii:
Grzybnię z MYKOFLORU sprzedaje zaprzyjaźniony z nami sklep GADAR: żywa grzybnia mikoryzowa
Pozdrawiam
Odniosę się do tego:
No na pewno efekty widać głównie na glebach ubogich o niskiej zawartości próchnicy. Mikoryza pomaga roślinie czerpać substancje odżywcze z gleby, a zatem jej pozytywny wpływ będzie widoczny przede wszystkim gdy w glebie tych składników brakuje. Gdy rośliny nawozimy, dbamy o właściwe pH gleby itd., czyli gdy stwarzamy roślinom idealne warunki, trudno oczekiwać, że mikoryza sprawi że będą się miały jeszcze lepiej, skoro już jest "idealnie". Pytanie oczywiście - czy potrafimy stworzyć w ogrodzie tak dobre warunki, utrzymywać stale odpowiednią wartość pH gleby itd.? Myślę, że w większości przypadków "pomoc" ze strony mikoryzy okazuje się przydatna.Szczepionka ma sens do gleb o niskiej zawartości próchnicy (piaszczystych)
Z pewnością dzięki szczepionkom mikoryzowym rośliny poradzą sobie lepiej, nawet jesli nie zapewnimy im doskonałych warunków glebowych, nawożenia itd. Lepiej poradzą sobie w okresach suszy.
Do przytoczonego tekstu Pana Janusza Zaremby mam drobne zastrzeżenia, które trochę podważają zasadność jego tez. Po pierwsze - podany przykład dotyczy jednego krzewu borówki. To co zaobserwował to może wpływ mikoryzy, a może przypadek. W zeszłym roku sadziliśmy z mamą dwie borówki u mamy w ogrodzie. Niby miały identyczne warunki, rosły tuż obok siebie. W tym roku jedna pięknie owocowała, a druga w ogóle nie owocowała, prawie uschła. Dlaczego? Nie wiem, jak je sadziliśmy obie wyglądały na zdrowe i traktowaliśmy je identycznie. Pech? Może... Ale jeśli Pan Zaremba wyciągał wnioski na podstawie jednego krzewu to dalece wątpliwe są jego spostrzeżenia. Jeśli eksperymentował na setce roślin (co raczej nie wynika z jego tekstu), jestem skłonny uwierzyć w wyniki jego doświadczeń.
Poza tym napisał tam coś takiego (pierwsze zdanie):
Rozumiem, że pisząc dwóch organizmów roślinnych miał na myśli związek rośliny z grzybami. A od kiedy to grzyby zaliczane są w systematyce do królestwa roślin?Mikoryza to związek dwóch organizmów roślinnych.
To dość przykre, gdy autor takiego tekstu kompromituje się w pierwszym zdaniu... Tym bardziej, że chyba bierze od ludzi pieniądze za swoje porady... Jeśli ktoś z Was chce skorzystać z jego usług, to radzę się zastanowić czy aby warto
No, na jego usprawiedliwienie działa to, że może nauki czerpał sopro lat temu, a kiedyś grzyby uważano za rośliny i potocznie wiele osób tak sobie to wyobraża. Dla wyjaśnienia przytoczę tu fragment z Wikipedii:
Wracając do mikoryzy, to spotkałem się parę razy ze stwierdzeniem że nie każda szczepionka mikoryzowa jest tak samo skuteczna. Ważne aby była to ŻYWA grzybnia mikoryzowa, bo z innej nic nie będzie. Taka grzybnia ma z reguły niezbyt długi okres przydatności do użytku. Z informacji, które posiadam, jedynym producentem żywej grzybni w Polsce jest MYKOFLOR. Właściciele tej firmy to naukowcy i pasjonaci, robiący (z pasji) wiele aby ich szczepionki mikoryzowe spełniały swoje zadanie.Ze względu na ograniczone zdolności ruchu, typ wzrostu i odmienność morfologiczną od zwierząt, w tradycyjnych podziałach uwzględniających tylko dwie domeny świata ożywionego (systemy Arystotelesa, Linneusza i in.), grzyby zaliczane były do roślin, np. do niewydzielanej we współczesnych systemach grupy plechowców. W świadomości potocznej tak jest nadal. Także w uproszczonych wykazach mających zastosowanie praktyczne (np. listach gatunków chronionych) grzyby bywają łączone z roślinami. Podobnie - w programach nauczania nauka o grzybach (mykologia) bywa włączana do botaniki, a ogół grzybów zasiedlających dane środowisko bywa nazywany florą lub od jakiegoś czasu mykoflorą. Obecnie taki status jest uważany za niewłaściwy. Grzyby są uznawane za jedną z linii rozwojowych w obrębie supergrupy Opisthokonta (jednej z sześciu, na które podzielono jądrowce), do której zalicza się także m.in. zwierzęta. Poświadczeniem wspólnego pochodzenia grzybów i zwierząt są pewne cechy anatomiczne i biochemiczne (obecność wici u niektórych grzybów, obecność chityny, glikogenu i in.).
Grzybnię z MYKOFLORU sprzedaje zaprzyjaźniony z nami sklep GADAR: żywa grzybnia mikoryzowa
Pozdrawiam
Rafał
Tak różnią się. Oryginalna szczeopionka MYKOFLOR żywa grzybnia mikoryzowa dla wrzosowatych zawiera grzyby z rodzaju Oidiodendron, zaś szczepionka żywa grzybnia mikoryzowa dla borówek zawiera grzyby z rodzaju Hymenoscyphus.Gdzieś czytałem że grzyby symbiotyczne z wrzosami / azaliami różnią się od tych z borówką czy to jest prawda ?
Nie wiem, co zawiera szczepionka, którą tu prezentujesz. Jeszcze w zeszłym roku na opakowaniach Vaxi-Root widniało logo MYKOFLORU i wtedy polecałem te szczepionki. Jednak teraz już tego logo nie ma, a grzybnia pochodzi z innego źródła. Nie mogę powiedzieć nic więcej na ich temat, nie znam wyników badań dotyczących tych szczepionek.
Jedno co mogę powiedzieć, to tyle, że skuteczność oryginalnych szczepionek MYKOFLOR została potwierdzona licznymi badaniami wykonanymi przez rożne, niezależne instytucje. Te grzybnie mikoryzowe polecam. Więc, jeżeli masz taką możliwość, lepiej wybierz oryginalną grzybnię mikoryzową MYKOFLOR.
Rafał
To ja mam pytanko. Zostało mi trochę mikoryzy do borówek i nie wiem co z nią zrobić. Myślałam, że podam ją wrzosom ale teraz nie wiem czy to doby pomysł. Mikoryzy nie można przedawkować to co radzicie dać resztę borówką? czy zaryzykować dla wrzosów. Mam ich tylko kilka i kupno specjalnie dla nich to nie ma sensu bo znowu mi coś zostanieTak różnią się. Oryginalna szczeopionka MYKOFLOR żywa grzybnia mikoryzowa dla wrzosowatych zawiera grzyby z rodzaju Oidiodendron, zaś szczepionka żywa grzybnia mikoryzowa dla borówek zawiera grzyby z rodzaju Hymenoscyphus.
=>Moje Pole<=-Wiola
Muszę zabrać tutaj głos gdyż cytowane jest "Opracowanie" o mikoryzie Pana Zaremby, które miało być wycofane z powodu bardzo wysokiego poziomu niekompetencji mikoryzowej. Szczepionki mikoryzowe Mykofloru można stosować do jesieni - połowa października. Jeżeli chodzi o efekty to wystarczy spytać wielu działkowiczów i tych plantatorów, którzy zastosowali szczepionkę. W każdym przypadku obserwujemy znaczną poprawę kondycji i wzrostu roślin. W tym roku i w ubiegłym zostało zamikoryzowane kilkanaście hektarów borówki z dobrymi rezultatami. Polecam opracowanie prof. L. Orlikowskiego na stronach Mykofloru. Dziwią mnie te wątpliwości, gdyż szczepionki są na rynku amatorskim już 5 lat. Pozdrowienia dla Forumowiczów.
Ma pytanko: czy jeśli nie wykorzystam wszystkiego to taką szczepionkę mogę przechowywać i będzie się jeszcze do czegoś nadawać? Dopiero zakupiłam mikoryze do wrzosowatych i czekam na przesyłkę. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie używałam i niewiele wiem na ten tematZostało mi trochę mikoryzy do borówek i nie wiem co z nią zrobić.