Co nieco o kwitnieniu

Specjalny kącik dla miłośników tych niezwykłych roślin.
ODPOWIEDZ
Marijah
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 6
Rejestracja: 2011-11-22, 12:20

Post autor: Marijah »

Widzę, że muszę trochę poprawić moje relacje ze storczykiem i lepiej się nim zając. :)

Co do kwiatuszka, mam nadzieję, że na jednym zwiędniętym się skończy. U mojej mamy ostatnim razem wszystkie tak szybko uschły. :( Jeśli chodzi o uszkodzenie mechaniczne kwiatka to całkiem możliwe, że mógł go uderzyć nieopatrznie rzucony sznureczek od żaluzji.
Jeżeli dalej będzie przekwitał to dam znać :)
Jessebelle
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 44
Rejestracja: 2011-08-07, 15:09

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Jessebelle »

Witam, przeglądnęłam wszystkie posty związane z problemem braku kwitnienia, nie mniej jednak nadal mam pewne wątpliwości. W pierwszej kolejności opiszę swój przypadek - posiadam kilka storczyków, 4 Phalaenopsis'y i 1 Dendrobium Phalaenopsis, które hoduję od 2 lat w łazience przy oknie południowym, cieniowanym przed wysokie drzewa. Storczyki podlewam, gdy korzenie staną się srebrne i podłoże jest zupełnie suche. Stosuję wodę destylowaną z dodatkiem 1/4 zalecanej dawki nawozu (FLOROVIT N=3 P=5 K=7). Obok storczyków stoi szeroka taca z keramzytem, który regularnie uzupełniam wodą. Wszystkie moje pociechy nie kwitną od co najmniej roku. Wyrastają nowe liście, korzonki, ale ciągle nie widać nawet zalążka pędu kwiatowego, zaczęłam więc szukać informacji jak można im pomóc.
Znalazłam m.in. informację, że korzystne jest stymulowanie różnicy temperatury pomiędzy dniem a nocą, w związku z czym według podanych zaleceń przez ostatnie 2 miesiące wieczorem uchylałam storczykom okno, aby wzmocnić różnicę temperatur. W tej chwili robi się chłodniej, dni są chłodne więc uznałam, że należy chyba tego zaprzestać. Póki co efektu i tak nie widać.
Zaciekawiły mnie jednak moim zdaniem trochę sprzeczne ze sobą informacje na forum - znalazłam dwie następujące informacje. Pierwsza informacja sugerowała zaprzestanie podlewania storczyka i nawożenia do czasu wypuszczenia upragnionego pędu. Druga natomiast podkreślała, że dla rozbudzenia kwitnienia niezbędne jest stosowanie nawozu. Jak więc sami widzicie mimo ogromu informacji, nadal nie wiem które postępowanie byłoby właściwe, dlatego bardzo proszę o wypowiedź w tej kwestii kogoś, kto wyjaśni mi która sugestia jest właściwa:)

Pozdrawiam serdecznie :)
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Merghen »

Myślę,że problem jest jeszcze bardziej złożony. Oprócz stymulowania przez temperaturę, okresy suszy, zmiany w dawkowaniu nawozów dochodzi jeszcze kwestia genów. Najczęściej nie znamy rodziców więc nie wiemy jak często zakwitają. Sama to widzę w mojej kolekcji (samych Phalaenopsisów NOID mam około 40 nie mówiąc o tych nazwanych) i wśród hybryd są takie, które kwitną raz na dwa lata a inne np. wypuszczają pęd za pędem, niekiedy nawet od razu dwa. I nie ma tutaj żadnej reguły bo stoją często obok siebie a nawet w są posadzone w jednym koszu wiklinowym, mają więc takie same warunki a kwitną tak jak im się podoba, albo może inaczej, jak geny pozwalają.
Może te moje spostrzeżenia jakoś pomogą w opiece nad Phalaenopsisami bo jeśli chodzi o dendrobium to cały czas próbuję się z nimi dogadywać. Do tej pory szło nam ciężko, ostatnio chyba następuje lepszy okres. Mam nadzieję,że to już będzie na stałe.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
talibankaa
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 383
Rejestracja: 2011-03-20, 21:18

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: talibankaa »

Storczykom w braku kwitnienia sprzyjają także błędy w uprawie. Wydaje mi się że Twoje storczyki są przenawożone w związku z czym idą w korzenie i liście a nie w kwiaty. Tak jak napisała Małgosia, geny odgrywają nadrzędną rolę ale odpowiednie warunki uprawy mogą przyśpieszyć kwitnienie. Kilku razowe wahania temperatur między dniem a nocą nie przyniosą od razu kwitnienia. Zabieg ten trzeba powtarzać przez kilkanaście dni i na kwitnienie poczekać ok 2-3 miesięcy. Niestety storczyki są uparte i nie reagują od razu na zamiany w uprawie. Ja swoje okazy werandowałam na balkonie na noc przez 2-4 tygodni aby po kilku miesiącach doczekać się na kilku okazach kwiatów.
To, czego się pragnie, i to, co się otrzymuje, to zwykle dwie całkiem różne rzeczy.

Pozdrawiam Ewelina :)
Jessebelle
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 44
Rejestracja: 2011-08-07, 15:09

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Jessebelle »

Dziękuję Ewelino za odpowiedź. Wezmę pod uwagę to co napisałaś i być może odstawię na jakiś czas nawożenie storczyków, chociaż muszę powiedzieć, że podniosło to kondycję moich roślin, odkąd zaczęłam je nawozić jeszcze żaden listek nie odpadł, ani nie zaczął żółknąć samoistnie. Zależało mi przez pewien czas, żeby wzmocnić ich system korzeniowy oraz ilość liści i wydaje mi się, że wpłynęło to bardzo korzystnie.
Zastanawiam się tylko, czy takie odstawienie nawozu nie osłabi roślin i czy warto na tyle walczyć o wzbudzenie kwitnienia. Może lepiej skupić się na wzroście rośliny?

-- Ostatnio dodano 20 wrz 2012, o 11:38 --

Małgosiu - Tobie również dziękuję za odpowiedź. Przepraszam, że nie w pierwszej kolejności, ale przypadkowo wiadomość się skasowała i dopiero teraz zauważyłam, że nie została wysłana. Dziękuję za podpowiedzi, może faktycznie to kwestia genów. W Internecie można było znależć jednak tyle różnych porad co do wzbudzenia kwitnienia orchidei, że postanowiłam zapytać i rozchwiać moje wątpliwości.
W takim razie spróbuję podlewać je wodą bez nawozu. Nadal o ile będzie pozwalała na to pogoda postaram się wzmacniać różnicę temperatur między dniem a nocą i pozostaje mi cierpliwie czekać na rezultat. Może wtedy uda mi się pochwalić moją skromną aczkolwiek myślę, że równie ciekawą kolekcją storczyków;)
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Merghen »

To niewiadome kwitnienie powoduje,że storczyki uczą cierpliwości bardziej od innych roślin domowych. Zaglądnij do ABC uprawy, tam m.in. zaleca się zakończenie nawożenia na okres zimowy. Poza tym jak każda roślina storczyki przechodzą okres spoczynku, jedne w sposób bardziej wyraźny inne w mniej, ale nie zaleca się regularnego nawożenia przez cały okres wzrostu rośliny. Podobnie jest z podlewaniem. To jednak trzeba już samemu wypraktykować :oczami: Bywa też,że obcięcie pędu powoduje stymulację. Ja to niekiedy stosuję, zwłaszcza wtedy, gdy Phalaenopsis już przez ponad rok zastanawia się czy zakwitnąć jeszcze na starym pędzie. Ostatnio, przy zwalczaniu wełnowca musiałam obciąć pędy u jednego z nich i już widzę,że idą dwa następne, u innego niechcący ułamałam pęd w połowie i też widzę już zaczątek nowego. Ale bywa też tak,że obcięcie pędu może spowodować nawet śmierć rośliny więc w tym względzie też nie ma reguły. :]
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Jessebelle
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 44
Rejestracja: 2011-08-07, 15:09

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Jessebelle »

Rozumiem, muszę w takim razie poszukać jak długo trwa taki okres spoczynku dla Phalaenopsis. Myślę, że wkróce zaprzestanę nawożenia i podlewania. Dni są już chłodne i bardzo zachmurzone. U mnie rano jest 19 stopni, a w ciągu dnia maksymalnie 20 przy tej pogodzie.
Pędu niestety nie mogę uciąć bo wszystkie wycięłam, gdy uschły po przekwitnięciu, natomiast w ogóle ile razy stosowałam obcinanie pędu - u mnie nigdy nie poskutkowało, choć zawsze starałam się robić to prawidłowo za 3-4 oczkiem licząc od dołu pędu.
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Merghen »

Przy kilku trudno trafić na lubiące cięcie, przy większej ilości można tego doświadczyć. Taki okres spoczynku trwa około 1-1,5 m-ca i wtedy troszkę (ale niewiele mniej, można np. skrócić czas namaczania) mniej podlewać i nie nawozić a dodatkowo lekko przechłodzić (obniżyć temp. o około 3-4*C). Nie zawsze jednak to skutkuje - jak roślina się uprze to na upór nie ma rady ;) Powodzenia :)
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
talibankaa
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 383
Rejestracja: 2011-03-20, 21:18

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: talibankaa »

Okres spoczynku jest różny dla różnych okazów. Jest to cecha indywidualna. Niby znajdziesz w necie informacje że trwa od tylu do tylu dni, tygodni czy miesięcy ale tak na prawdę to wszystko zależy od samego okazu.
Natomiast co do obcinania pędów to ja bym radziła tego zaprzestać i obcinać tylko te kawałki co same usychają. Bardzo często się zdarza że po kilku tygodniach od zakończenia kwitnienia okaz chce przedłużyć ten sam pęd i dalej na nim kwitnąć. Jeżeli więc obetniemy pędy to odbierzemy sobie kwitnienie. Ja nie obcinam pędów, chyba że te które same z siebie zaczynają zasychać bo na takich pędach kwiatów już nie zobaczę, natomiast jędrne i zielone zawsze zostawiam.
To, czego się pragnie, i to, co się otrzymuje, to zwykle dwie całkiem różne rzeczy.

Pozdrawiam Ewelina :)
Awatar użytkownika
DiAbLuSiA
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 299
Rejestracja: 2010-05-16, 18:19

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: DiAbLuSiA »

Kiedyś czytałam o odcinaniu pędów nad którymś tam oczkiem kiedyś to zrobiłam... teraz tak jak Ewelina zostawiam p[pędy ucinam tylko wysuszone:)
..::Nikt nie jest doskonały w Tym niedoskonałym świecie::..
użytkownik usunięty

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: użytkownik usunięty »

Nigdy nie obcinam pędów gdy są żywe. Dopiero te, które uschną. Storczyki nawożę wtedy gdy widzę, że "idą" pędy z pąkami. Co ciekawe storczyk "wygłodzony" chętnie kwitnie, bo się próbuje ratować. Jest spora moda na odżywki do storczyków, do tego, czy tamtego. Nie oznacza ona, że mamy cały czas rośliny te nawozić, a w "dobrej wierze" wiele osób tak robi.
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Merghen »

Ale ja nie napisałam,że obcinam wszystkie pędy tylko:
Merghen pisze: Bywa też,że obcięcie pędu powoduje stymulację. Ja to niekiedy stosuję, zwłaszcza wtedy, gdy Phalaenopsis już przez ponad rok zastanawia się czy zakwitnąć jeszcze na starym pędzie. Ostatnio, przy zwalczaniu wełnowca musiałam obciąć pędy u jednego z nich i już widzę,że idą dwa następne, u innego niechcący ułamałam pęd w połowie i też widzę już zaczątek nowego. Ale bywa też tak,że obcięcie pędu może spowodować nawet śmierć rośliny więc w tym względzie też nie ma reguły. :]
Geralnie też nie zalecam cięcia ani nad 3-4 oczkiem ani nad żadnym ale od każdej reguły są wyjątki :]

Nawozić zaś zaczynam (chodzi o Phalaenopsisy) gdy pojawia się pęd, wcześniej są na 'postnym' i nawożę dopóki kwitną.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Jessebelle
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 44
Rejestracja: 2011-08-07, 15:09

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Jessebelle »

Jeśli chodzi o to nawożenie - jak dotąd nawoziłam przy każdym podlewaniu (czyli wtedy gdy korzenie zrobiły się już srebrzyste) dodając 1/4 dawki zalezanej z opakowania. Od dłuższego czasu używałąm Florovit, NPK=357. Podczas jesieni i zimy zazwyczaj dostosowywałam podlewanie do długości przesychania korzeni, tak więc odbywało się to odpowiednio rzadziej. Jak rozumiem z Waszych porad- teraz jest ten moment kiedy mogę spróbować wprowadzić im "okres spoczynku", około 1- 1,5 miesiąca bez nawożenia i ewentualnie bez podlewania lub krócej trwające podlewanie. Po tym czasie jeśli wypuści pęd zacząć nawozić normalnie, tak? I znowu do jesieni czekać z okresem spoczynku?
Jeśli jednak po 1,5 miesiąca nie będzie widać żadnych oznak na pojawienie się pędu, to wtedy wrócić do normalnego podlewania z nawozem?
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Merghen »

Na pewno warto zaprzestać nawożenie, jeśli chodzi o podlewanie to nie chodzi o to by przez 1-1,5 w ogóle nie podlewać lecz by bardziej je przesuszyć czyli abo namaczać w takich samych odstępach czasowych jak do tej pory tylko krócej namaczać albo lekko wydłużyć odstępy pomiędzy podlewaniami o 2-3 dni. To już zależy od Ciebie. Phalaenopsisy nie mają okresu spoczynkowego jesienią. Ten czas może wypaść o różnych porach roku, nie które zaś (dzięki genom) mają chęć na kwitnienie prawie na okrągło ale często się zdarza,że między przekwitnieniem (zasuszeniem pędu) a wypuszczeniem nowego mija właśnie okres 1-1,5 m-ca choć tak jak pisałam, mam Phalaenopsisy, które kwitną raz na 2 lata i nic ich nie zmusi by robić to częściej :zdegustowany:
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Jessebelle
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 44
Rejestracja: 2011-08-07, 15:09

Re: Co nieco o kwitnieniu

Post autor: Jessebelle »

Zrobię w takim razie tak jak napisałaś i zobaczymy czy w moim przypadku poskutkuje;) Użyłam terminu "okres spoczynku" ponieważ mimo, że Phalaenopsisy nie mają określonego terminu w którym go przechodzą, w przypadku takim jak mój (kiedy chcę sprowokować je do kwitnienia) taki rodzaj "przesuszenia" ich można chyba określić swego rodzaju "okresem spoczynku".

Mam jeszcze pytanie - jak traktujecie Phalaenopsisy, gdy zakwitną? Czy ewentualnie dodać wtedy jakiś nawóz do podlewania? I czy podlewać wciąż oszczędniej aż przekwitnie, czy wrócić do normalnego namaczania ok. 30 minut?
I co sądzicie o nawozie Blossom Booster? Czytałam, że stosuje się go dla obfitszego kwitnienia. Czy ktoś próbował go stosować, albo wie kiedy i jak długo go stosować?
ODPOWIEDZ