HOBBY
Re: HOBBY
No właśnie Renatko, pochwal się, ten temat po to przecież powstał
Tatsu, jeśli coś napiszesz, to ja będę wierną czytelniczką
Tatsu, jeśli coś napiszesz, to ja będę wierną czytelniczką
Re: HOBBY
Renia nie daj się długo prosić. Pokaż swoje dzieła.
Danielo dziękuję za uznanie A co do pożyczania maszyny do szycia, to Twoja babcia miała świętą rację. Raz pożyczyłam bratowej, potem długo nie mogłam poradzić sobie z jej regulacją, aż w końcu zaniosłam do fachowca, który stwierdził usterkę. To był mój ostatni raz, kiedy pożyczyłam komuś swojego "Łucznika". Dobry zwyczaj nie pożyczaj.
Tatsu jeśli możesz przesłać linka do swoich E-booków na pw, to ja również chętna jestem do poczytania Twoich opowiadań. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i jestem ciekawa tej reszty.
Jeszcze pokażę swoje wczorajsze "rękoczyny" Tak się jakoś rozpędziłam w tym szydełkowaniu
Niestety nie nacieszyłam się tą bransoletką bo wczoraj znalazła nową właścicielkę, moją koleżankę, która mnie odwiedziła wieczorem. Jeszcze była gorąca, ta bransoletka rzecz jasna bo koleżanki nie sprawdzałam
Ta druga, też świeża ale nie oddam, wygląda jakby była ze srebra a to tylko koraliki.
A ta się dopiero wykluwa, dołączy do tej biało-niebiesko-turkusowej i jej właścicielki, robiona już na zamówienia.
Dziewczyny, czy Wy też macie taką frajdę z popełniania swoich "rękoczynów"? Złapałam się na tym, że ja te swoje robię dla samego robienia Też tak macie?
Danielo dziękuję za uznanie A co do pożyczania maszyny do szycia, to Twoja babcia miała świętą rację. Raz pożyczyłam bratowej, potem długo nie mogłam poradzić sobie z jej regulacją, aż w końcu zaniosłam do fachowca, który stwierdził usterkę. To był mój ostatni raz, kiedy pożyczyłam komuś swojego "Łucznika". Dobry zwyczaj nie pożyczaj.
Tatsu jeśli możesz przesłać linka do swoich E-booków na pw, to ja również chętna jestem do poczytania Twoich opowiadań. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i jestem ciekawa tej reszty.
Jeszcze pokażę swoje wczorajsze "rękoczyny" Tak się jakoś rozpędziłam w tym szydełkowaniu
Niestety nie nacieszyłam się tą bransoletką bo wczoraj znalazła nową właścicielkę, moją koleżankę, która mnie odwiedziła wieczorem. Jeszcze była gorąca, ta bransoletka rzecz jasna bo koleżanki nie sprawdzałam
Ta druga, też świeża ale nie oddam, wygląda jakby była ze srebra a to tylko koraliki.
A ta się dopiero wykluwa, dołączy do tej biało-niebiesko-turkusowej i jej właścicielki, robiona już na zamówienia.
Dziewczyny, czy Wy też macie taką frajdę z popełniania swoich "rękoczynów"? Złapałam się na tym, że ja te swoje robię dla samego robienia Też tak macie?
Re: HOBBY
Śliczne te Twoje bransoletki Dorotko, ja też tak mam, że lubię dłubac dla samego dłubania. Ostatnio wyciągnęłam druty . Wyszywanie zostawię na wiosnę. I również mam zamiar zabrać się za biżuterię, muszę tylko zakupić akcesoria. Jeśli to nie tajemnica Dorotko, to jak robisz te bransoletki. Widzę, że na szydełku, ale jakbyś mogła zdradzić szczegóły na PW byłabym wdzięczna
Re: HOBBY
JaDorko link zaraz podeślę, jak przebrnę do końca przez wszystkie nowe posty
A bransoletki widziałam, tak się dłubie. Nie jest to trudne, ale czasochłonne. Tak myślałam, żeby się za takowe ozdoby zabrać, ale mam już za dużo rzeczy do roboty, żeby się brać za kolejne
I wcale nie dziwię się, że tak szybko znajdują nowych właścicieli, bo są śliczne
A bransoletki widziałam, tak się dłubie. Nie jest to trudne, ale czasochłonne. Tak myślałam, żeby się za takowe ozdoby zabrać, ale mam już za dużo rzeczy do roboty, żeby się brać za kolejne
I wcale nie dziwię się, że tak szybko znajdują nowych właścicieli, bo są śliczne
Re: HOBBY
Ja nie umiem dłubać bransoletek choć ta niby-srebrna bardzo mi się podoba. Może kiedyś spróbuję znaleźć jakieś objaśnienia i coś takiego popełnię. Jak na razie sterta rzeczy do zrobienia na już przybrała u mnie rozmiary Himalajów ale idą długie zimowe wieczory to nadrobię.
Z dzieciństwa pamiętam maszynę do szycia mojej mamy, która z resztą istnieje do dziś, stary Łucznik, bez jakiś dodatków w postaci mało użytecznych ściegów za to traktorek w szyciu najróżniejszych materiałów, od firan do skóry czy ocieplanej kurtki. Pamiętam też ciągły zakaz zbliżania się do maszyny, częste moje próby łamania zakazu pod nieobecność mamy i głupie przeświadczenie,że się to nie wyda. Niestety, za każdym razem mama wiedziała, że coś 'szyłam'. Ta maszyna byłą taka cwaniara - w zależności od tego kto na niej szył to się do niego dostrajała. Kiedy więc mama siadała do maszyny po moim nie-szyciu i musiała od nowa ją stroić od razu wiedziała, że miała pomocnicę. I maszynie tak to już pozostało natomiast mama zmieniła zdanie gdy pewnego razu pod jej nieobecność, z kupionego za własne pieniądze materiału uszyłam sobie letni komplet (spódnica z bluzką w formie kamizelki). Od tej pory mogłam siadać do maszyny kiedy tylko chciałam. Teraz zaś od jakiegoś czasu mam inną, taką swoją własną, kupioną przez męża na którąś tam z kolei rocznicę ślubu, z różnymi dziwadełkami ale przede wszystkim ze ściegiem overlockowym, najczęściej używanym. Jednak z dzieciństwa wyciągnęłam lekcję, która podobnie brzmi jak dewiza babci Danieli, ja tylko wstawiam zamiast żony słowo "mąż"
Poza tym bardzo chciałabym się nauczyć pewnego ściegu, kiedyś znalazłam go pod nazwą "ścieg siatkowy, wiązany" ale czy jest to jego właściwa nazwa tego nie jestem pewna. Można go zobaczyć nawet teraz na pięknych serwetach czy firanach, które z daleka wyglądają jakby były zrobione na szydełku ale najpierw robi się tło na zasadzie siatki a potem wypełnia się oczka nicą odpowiednio przeplataną. Mam jedną serwetę zrobioną w ten sposób, tzw. babciną, często już łataną ale najukochańszą. Chciałaby choć ją skopiować, tutaj już w grę wchodzą wspomnienia związane z najukochańszą babcią pod słońcem. Miała mi pokazać jak się to robi ale nie zdążyła... nauczyła mnie jednak wiele innych praktycznych rzeczy. Może ktoś coś takiego umie i mógłby podpowiedzieć jak to zrobić
Z dzieciństwa pamiętam maszynę do szycia mojej mamy, która z resztą istnieje do dziś, stary Łucznik, bez jakiś dodatków w postaci mało użytecznych ściegów za to traktorek w szyciu najróżniejszych materiałów, od firan do skóry czy ocieplanej kurtki. Pamiętam też ciągły zakaz zbliżania się do maszyny, częste moje próby łamania zakazu pod nieobecność mamy i głupie przeświadczenie,że się to nie wyda. Niestety, za każdym razem mama wiedziała, że coś 'szyłam'. Ta maszyna byłą taka cwaniara - w zależności od tego kto na niej szył to się do niego dostrajała. Kiedy więc mama siadała do maszyny po moim nie-szyciu i musiała od nowa ją stroić od razu wiedziała, że miała pomocnicę. I maszynie tak to już pozostało natomiast mama zmieniła zdanie gdy pewnego razu pod jej nieobecność, z kupionego za własne pieniądze materiału uszyłam sobie letni komplet (spódnica z bluzką w formie kamizelki). Od tej pory mogłam siadać do maszyny kiedy tylko chciałam. Teraz zaś od jakiegoś czasu mam inną, taką swoją własną, kupioną przez męża na którąś tam z kolei rocznicę ślubu, z różnymi dziwadełkami ale przede wszystkim ze ściegiem overlockowym, najczęściej używanym. Jednak z dzieciństwa wyciągnęłam lekcję, która podobnie brzmi jak dewiza babci Danieli, ja tylko wstawiam zamiast żony słowo "mąż"
Poza tym bardzo chciałabym się nauczyć pewnego ściegu, kiedyś znalazłam go pod nazwą "ścieg siatkowy, wiązany" ale czy jest to jego właściwa nazwa tego nie jestem pewna. Można go zobaczyć nawet teraz na pięknych serwetach czy firanach, które z daleka wyglądają jakby były zrobione na szydełku ale najpierw robi się tło na zasadzie siatki a potem wypełnia się oczka nicą odpowiednio przeplataną. Mam jedną serwetę zrobioną w ten sposób, tzw. babciną, często już łataną ale najukochańszą. Chciałaby choć ją skopiować, tutaj już w grę wchodzą wspomnienia związane z najukochańszą babcią pod słońcem. Miała mi pokazać jak się to robi ale nie zdążyła... nauczyła mnie jednak wiele innych praktycznych rzeczy. Może ktoś coś takiego umie i mógłby podpowiedzieć jak to zrobić
Re: HOBBY
Małgosiu wbrew pozorom to bardzo proste i aż takie czasochłonne nie jest. Gdybyś miała robić takie bransoletki igłą, to faktycznie czaso- i pracochłonne to jest bardzo. zaczynałam od igły ale teraz, jak szydełkować zaczęłam do igły raczej już bym nie wróciła. A co do maszyn, to faktycznie coś w tym jest, że każda dostraja się do osoby, która na niej szyje. Moja mama również zawsze wiedziała, kiedy ja "dobierałam" się do jej maszyny. U nas także stała taka stara Łucznikowska i stoi u mamy zresztą do dziś. Ma swoje stałe miejsce, jest wbudowana w piękny stary specjalny stolik. Mało tego, mama ciągle na niej szyje i tak jak piszesz i ta mojej mamy potrafi "polecieć" zarówno po firance, jak i po skórze. To dla mnie prawdziwy ewenement. Jedynym mankamentem tej maszyny jest to, iż nie szyje ściegiem zygzakowym więc jakiekolwiek obrzucanie, obrębianie nie wchodzi w grę. Mama się śmieje, że to dzięki Bogu bo pewnie ta maszyna stałaby już u mnie we Wrocławiu. A jeśli chodzi o ten ścieg siatkowy wiązany, to może wujek Google by pomógł?
Re: HOBBY
Małgosiu,
Znalazłam dobry materiał poglądowy - podobno jest w książce Wery Tuszyńskiej Roboty siatkowe (wydanie z 1973 roku). Może można znaleźć gdzieś tę książkę. O koronce filetowej też rozmawiają na forum maranciaki.pl
Dorko,
koniecznie muszę się nauczyć jak się robi te bransoletki, bo strasznie mi się to podoba.
Znalazłam dobry materiał poglądowy - podobno jest w książce Wery Tuszyńskiej Roboty siatkowe (wydanie z 1973 roku). Może można znaleźć gdzieś tę książkę. O koronce filetowej też rozmawiają na forum maranciaki.pl
Dorko,
koniecznie muszę się nauczyć jak się robi te bransoletki, bo strasznie mi się to podoba.
Re: HOBBY
Danielo nie ma problemu, chętnie pomogę jak będę umiała. Na pw podeślę Ci tutoriale z których sama się uczyłam. Ale ostrzegam, nie znam nikogo, kto by spróbował to robić i potem już to zostawił. Z kimkolwiek, kto to robi o tym rozmawiam, każdy potwierdza, że to narkotyk
Re: HOBBY
Trzymać Danielę !!
Danielo, jak coś ciekawego jeszcze wypatrzysz podeślij, ja także jak coś znajdę dam znać. Jest program do tworzenia własnych wzorów bransoletkowych ale jeszcze go nie "rozkminiłam", w końcu blondynka jestem
Danielo, jak coś ciekawego jeszcze wypatrzysz podeślij, ja także jak coś znajdę dam znać. Jest program do tworzenia własnych wzorów bransoletkowych ale jeszcze go nie "rozkminiłam", w końcu blondynka jestem
Re: HOBBY
Dorotko, to ja też poproszę o linki
Danielo, dziękuję i zagłądnę na podaną przez Ciebie stronę a książkę może też zacznę szukać. Może ktoś ma i chce się pozbyć
Mam wrażenie, że przez zimę ten wątek będzie najbardziej okupowany
Danielo, dziękuję i zagłądnę na podaną przez Ciebie stronę a książkę może też zacznę szukać. Może ktoś ma i chce się pozbyć
Mam wrażenie, że przez zimę ten wątek będzie najbardziej okupowany
Re: HOBBY
Cuda, cudeńka tworzycie... . Kiedyś i owszem ...miałam do tego cierpliwość, teraz jej mi brak. Teraz od kilku lat pochłonęła mnie inna pasja- hobby. Latem przebywam na działce, a zimą w archiwach. Nie wiem tylko czy to można nazwać Hobby.
Pozdrawiam Zuzia