Koleżanka przywiozła mi jesienią żołędzia, którego znalazła spacerując po Jerozolimie. Chciałabym go posadzić ale nie jestem pewna warunków jakie powinnam mu zapewnić by szczęśliwie wykiełkował i urósł. Bardzo proszę o rady w tej sprawie. Jest to dla mnie bardzo ważne
Psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie. — Winston Churchill
Nie wiem jakie zimy są w Jerozolimie ale nasze rodzime żołędzie wsadzasz do gruntu i w przyszłym roku masz sadzonki, praktykowałem na 18 syna teraz drzewka mają 7 lat
A przy okazji u sąsiadki rośnie spory dąbek a u mnie sporo sadzonek
U mnie w pobliżu działki rośnie stary wielki dąb a wiosną często znajduję u siebie młode sadzonki. To pewnie któreś z ptaków jesienią zakopują żołędzie na zimę
Żołędziom nie potrzeba być w ziemi żeby wykiełkowały, one rosną leżąc na ziemi-jeden kiełek do ziemi, drugi do góry a potem trzeba się męczyć żeby to wyrwać. Każdego roku usiłuję wyrwać albo systematycznie koszę setki sadzonek dębowych, to jest gorsze od chwastów
A ten jerozolimski to może nie przeżyć naszych zim
a propos: mi wyrósł dąb w donicy, nie wiem skąd się wziął, donica stała na balkonie, któryś już rok z rzędu (ptaki?), a zimą w mieszkaniu. W każdym razie skoro rośnie to może bym go przesadził gdzieś do lasu albo na jakiś trawnik na mieście? Ale jak i kiedy?
Jak masz donicę dość dużą,to zostaw go jeszcze,niech podrośnie,a potem jak najbardziej do lasu.W parku nie wiem,czy można tak sobie sadzić.W każdym bądź razie im będzie drzewko większe,tym większa szansa,że nie zmarnieje.