Prawie rasowy podrzutek Goldi
Kasiu, tylko nie każdy kot do tego się nadaje. Edul jest kastratem od zakończenia dzieciństwa a zachowuje się jak najbardziej rasowy kocur, bije się z każdym możliwym kotem nie ważne jakiej płci i jakiej wielkości. Dworowe kocury panicznie się go boją i wolą uciekać z daleka. Chyba uważa się za takiego tygrysa z jakim się zadaje
Super zdjęcia Goldiego i jesienne (jakoś je przegapiłam ) i zimowe - tu już jestem na bieżąco . A mój kocur lat 10 ma podobny charakterek ja Eul tylko z powodu wielkości nie musi się bić - wszystkie koty ma pod sobą i wystarczy,że pojawi się na ulicy od razu jest popłoch. Ale ostatnio jak spadł śnieg to choć chciał wyjść na dwór za potrzebą to się cofnął i nawet spychaczem nie nożna go było 'wykopać', wręcz się postawił ostro, kłapiąc paszczą gadał,że "jesteśmy nieludzcy wyrzucając biednego kocurka na dwór" ( jak by nie miał grubego futra . I musiałam wyciągnąć starą kuwetę
Oj tak, radości i szaleństwa nie ma końca. Dzisiaj dziwi się, że nikt nie chce się z nim bawić w śniegu /wczoraj wpadał z pędem prosto pod odgarniany śnieg/ ale i tak pędzi jak szalony a do domu można zwabić tylko na jedzenie
Lilu takie młode psy to uwielbiają zabawy na śniegu, gorzej ze starszymi - Ina woli wyjść tylko za potrzebą na chwilę.
Merghen to Twój kocur taki rasowy z tych wielkich co to mają gęste i długie futro Edul nie odpuszcza pilnowania swoich włości, wciąż włóczy się po okolicy i ma oko na wszystko /4 dni temu widziałam cudzego kota i to mu nie daje spokoju/ a kuwety nie używał już od wiosny /cała zakurzona stoi w pogotowiu/
W listopadzie z powodu szalonych kierowców straciłam dwa koty - młodą kotkę i starego kocura i chyba będę musiała poszukać wiosną jakiś nowości
Magdo to u was nie ma śniegu A Goldi jest naprawdę niemożliwy
Lilu takie młode psy to uwielbiają zabawy na śniegu, gorzej ze starszymi - Ina woli wyjść tylko za potrzebą na chwilę.
Merghen to Twój kocur taki rasowy z tych wielkich co to mają gęste i długie futro Edul nie odpuszcza pilnowania swoich włości, wciąż włóczy się po okolicy i ma oko na wszystko /4 dni temu widziałam cudzego kota i to mu nie daje spokoju/ a kuwety nie używał już od wiosny /cała zakurzona stoi w pogotowiu/
W listopadzie z powodu szalonych kierowców straciłam dwa koty - młodą kotkę i starego kocura i chyba będę musiała poszukać wiosną jakiś nowości
Magdo to u was nie ma śniegu A Goldi jest naprawdę niemożliwy
Maju, niestety nie z tych długowłosych wielkoludów. Mieliśmy maine coon'a do grudnia ubiegłego roku ale po 2,5 roku odszedł na zawał serca Pozostał ten staruszek, przywieziony z Trójmiasta jako maluszek, uratowany z pod kół pędzących samochodów na Jelitkowie a pół-dzikus gdyż skrzyżowany jest ze żbikiem więc w wieku 10 m-cy miał 4 kg żywej wagi samych mięśni. Teraz też jest wielgaśny jak na dachowca, a napewno większy od przeciętnych okolicznych kotów. I ogromnie bojowniczy...ale przy tej zawiei oczywiście wybiera bardziej 'Pańci' wersalkę niż podwórko więc kuweta musi być w pogotowiu ( choć podchodzi do niej bardzo nieufnie ) I teraz właśnie obok mnie leży i chrapie