Halszka i jej nowy ogród
Re: Halszka i jej nowy ogród
Dziękuję wszystkim tym, którzy towarzyszyli mi w tym spacerze.
Dzisiaj pierwszy śnieg i pierwsze odśnieżanie. Ciągle pada - sceneria bardzo zimowa- trudno się przyzwyczaić.Do tego te długie wieczory...Przyłapałam się na tym, że zaczęłam już odliczanie...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam, życząc duuuuużo światła.
Dzisiaj pierwszy śnieg i pierwsze odśnieżanie. Ciągle pada - sceneria bardzo zimowa- trudno się przyzwyczaić.Do tego te długie wieczory...Przyłapałam się na tym, że zaczęłam już odliczanie...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam, życząc duuuuużo światła.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko...z tą pogodą to dziś pewnie wszędzie. Co prawda ja nie mam co odśnieżać, najwyżej samochód ale to też mi się nie widzi. . Na ulicach jedna mazia, ślisko..strach jechać. No cóż..pewnie nadszedł już czas na zmianę widoków. Teraz już zimowe...no i to odliczanie.
Pozdrawiam Zuzia
Re: Halszka i jej nowy ogród
Jakieś 30 cm śniegu, rano nie mogłam dostać się do komórki bo zamarzły skoble, a za oknem przytłaczający widok śniegu.Gałęzie akacji dotykają ziemi.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halszko,
u mnie w Warszawie to samo. Akacje i kasztany nie straciły jeszcze liści. Wyglądają podobnie jak na Twoim zdjęciu.
u mnie w Warszawie to samo. Akacje i kasztany nie straciły jeszcze liści. Wyglądają podobnie jak na Twoim zdjęciu.
Pozdrawiam Danusia-Asterka.
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Re: Halszka i jej nowy ogród
W Krakowie też biało
Ja ze swoich krzaczków otrzepywałem śnieg ,też leżały prawie na ziemi
Ja ze swoich krzaczków otrzepywałem śnieg ,też leżały prawie na ziemi
Re: Halszka i jej nowy ogród
Ale zimowe zdjęcie wstawiłaś
W Poznaniu takich sensacji jeszcze nie ma, na razie...
W Poznaniu takich sensacji jeszcze nie ma, na razie...
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7919
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko, u mnie też sypnęło. Zdziwiłam się, że śniegu niby niewiele, a już iglaki rozczapierzone, pędy róż na ziemi, azalie z gałązkami w dół, a nie w górę. Co to będzie, jak popada kilka dni? Lub tygodni?
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko, coś ta zima za szybko przyszła, pomyliły jej się pory roku czy co?
Na szczęście zapowiadają ocieplenie i dobrze bo mam jeszcze czosnek do posadzenia.
Zazdrość to paskudne uczucie i wstyd się do niego przyznawać, ale szczerze zazdroszczę Ci Halinko takich urokliwych widoków krajobrazu.
Na szczęście zapowiadają ocieplenie i dobrze bo mam jeszcze czosnek do posadzenia.
Zazdrość to paskudne uczucie i wstyd się do niego przyznawać, ale szczerze zazdroszczę Ci Halinko takich urokliwych widoków krajobrazu.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko... u mnie taki biały widoczek był tylko jeden dzień. Można jednak powiedzieć, że działeczka moja już tego roku zimę także zaliczyła. . Niestety po białym nastąpiły szare, ponure dni, a od wczoraj popaduje deszcz. . Jednak wolę już ten śnieg.
Pozdrawiam Zuzia
Re: Halszka i jej nowy ogród
Zeniu
Ten deszczyk pomógł opuścić z hukiem nawisy śniegowe z dachu, a halny zrobił resztę.
Jest także możliwość dokończenia przygotowań ogrodu do snu zimowego. Żadna to frajda łazić po deszczu, ale ma się poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Przy okazji obserwuję wzmożoną działalność kretów i innych... ciesząc się, że nowe nabytki sadziłam do ziemi w ażurowych doniczkach
Zbieram też połamane gałęzie = będą na podpałkę. Powylewałam też wodę/lód z beczek.
Sporo czasu zabiera mi obsługa c.o - gdyby nie to palenie, zima wydawała by się porą roku całkiem do przyjęcia
Ten deszczyk pomógł opuścić z hukiem nawisy śniegowe z dachu, a halny zrobił resztę.
Jest także możliwość dokończenia przygotowań ogrodu do snu zimowego. Żadna to frajda łazić po deszczu, ale ma się poczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Przy okazji obserwuję wzmożoną działalność kretów i innych... ciesząc się, że nowe nabytki sadziłam do ziemi w ażurowych doniczkach
Zbieram też połamane gałęzie = będą na podpałkę. Powylewałam też wodę/lód z beczek.
Sporo czasu zabiera mi obsługa c.o - gdyby nie to palenie, zima wydawała by się porą roku całkiem do przyjęcia
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko, znam ten problem z zimowym paleniem w piecu.
W związku z tym, już kolejny sezon zastanawiam się o ile jest (jeżeli jest w ogóle) tańsze to palenie węglem w porównaniu do ogrzewania gazem.
- I różnie mi z tym wychodziło... Jedni płacą za ogrzewanie gazem mniej, inni więcej.
U tych osób odpada też harówka z czyszczeniem pieca, wynoszeniem popiołu, magazynowaniem opału.
Z drugiej strony możemy się cieszyć że możemy palić, że jest nas stać na kupno opału.
W związku z tym, już kolejny sezon zastanawiam się o ile jest (jeżeli jest w ogóle) tańsze to palenie węglem w porównaniu do ogrzewania gazem.
- I różnie mi z tym wychodziło... Jedni płacą za ogrzewanie gazem mniej, inni więcej.
U tych osób odpada też harówka z czyszczeniem pieca, wynoszeniem popiołu, magazynowaniem opału.
Z drugiej strony możemy się cieszyć że możemy palić, że jest nas stać na kupno opału.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Re: Halszka i jej nowy ogród
Ja tez muszę palić w centralnym tylko nie sama na całe szczęście, bo strasznie to męczące i wiem jak to wygląda paląc samej, doświadczyłam tego jak mąż był w szpitalu i do tego jeszcze było odgarnianie śniegu z pod domu-tragedia.
Super się mieszka w domku ale w zimie ciężko jak się ma "normalne "dochody , tak jak Tadziu pisze dobrze że jeszcze nas stać na opał, jeżeli chodzi o gaz to jest mniej kaloryczny trzeba więcej zużyć tego paliwa do ogrzania domu, z rozeznania wychodzi więcej na sezon grzewczy pieniędzy , ale w domu czyściutko i nie trzeba się bawić w popioły to fakt i gromadzenie opału na zimę.
Koleżanka ogrzewając podobnej kubatury dom do mojego na zimę straciła około 20 000 zł, ja tracę tylko 5000 zł jest różnica i wcale nie marznę.
Zużywam, węgiel i twarde drzewo z dodatkiem zwykłego świerka.
Super się mieszka w domku ale w zimie ciężko jak się ma "normalne "dochody , tak jak Tadziu pisze dobrze że jeszcze nas stać na opał, jeżeli chodzi o gaz to jest mniej kaloryczny trzeba więcej zużyć tego paliwa do ogrzania domu, z rozeznania wychodzi więcej na sezon grzewczy pieniędzy , ale w domu czyściutko i nie trzeba się bawić w popioły to fakt i gromadzenie opału na zimę.
Koleżanka ogrzewając podobnej kubatury dom do mojego na zimę straciła około 20 000 zł, ja tracę tylko 5000 zł jest różnica i wcale nie marznę.
Zużywam, węgiel i twarde drzewo z dodatkiem zwykłego świerka.
pozdrawiam Małgorzata
Re: Halszka i jej nowy ogród
Niestety mi też przypadła rola 'nadwornego palacza' choć muszę powiedzieć, że wiele zależy od pieca i jakości węgla. I jak na razie nawet to lubię tylko zawsze mnie denerwuje próba domywania rąk, najgrubsze rękawice mi nie pomagają by je chronić, potem już idzie w ruch dawna pasta BHP (teraz zwie się chyba inaczej?) a i tak niekiedy dalej są takie szare
Re: Halszka i jej nowy ogród
Witajcie w "palącym wątku"
Mogę się śmiać pełną gębą bo zamieniłam kominek na c.o.
Trochę brak mi blasku ognia, ale nic to jeśli w domu mam wreszcie przyzwoitą temperaturę. Tamtej zimy rankiem bywało tylko 5`C, przez cały mroźny dzień ledwie dociągałam do 15` a moja optymalna temperatura, w której dobrze się czuję to 18-20`.
Pozostaje jeszcze problem wydajności pieca i opału. Ponieważ jestem zdana sama na siebie preferuję opał w opakowaniu. Kupiłam węgiel czeski, który jest formą pośrednią między węglem brunatnym a zwykłym, przy tym dużo tańszym. Świetnie się pali = daje temperaturę i żar utrzymujący się nocą. Pełną weryfikację przejdzie dopiero w mroźne dni
Zimą w domu mam pełno kwiatów m.in. przeniesionych z ogrodu. Musiałam je poprzestawiać, bo nie wszystkie lubią ciepło, a i tak nie jestem pewna jak zareagują na zmianę warunków. Cytryna musi utrzymać tych kilka owoców, a dodatkowo kwitnie jak oszalała, reguluję więc temperaturę częstym wietrzeniem. Brakuje mi dodatkowego pomieszczenia typu piwnica czy garaż...
Teraz chyba Małgosiu mogę wymienić moje cyklameny (lubiące chłód) na piękne fiołki, które tak zdobią Twój parapet - otwierają się nowe możliwości...
Serdecznie pozdrawiam
Mogę się śmiać pełną gębą bo zamieniłam kominek na c.o.
Trochę brak mi blasku ognia, ale nic to jeśli w domu mam wreszcie przyzwoitą temperaturę. Tamtej zimy rankiem bywało tylko 5`C, przez cały mroźny dzień ledwie dociągałam do 15` a moja optymalna temperatura, w której dobrze się czuję to 18-20`.
Pozostaje jeszcze problem wydajności pieca i opału. Ponieważ jestem zdana sama na siebie preferuję opał w opakowaniu. Kupiłam węgiel czeski, który jest formą pośrednią między węglem brunatnym a zwykłym, przy tym dużo tańszym. Świetnie się pali = daje temperaturę i żar utrzymujący się nocą. Pełną weryfikację przejdzie dopiero w mroźne dni
Zimą w domu mam pełno kwiatów m.in. przeniesionych z ogrodu. Musiałam je poprzestawiać, bo nie wszystkie lubią ciepło, a i tak nie jestem pewna jak zareagują na zmianę warunków. Cytryna musi utrzymać tych kilka owoców, a dodatkowo kwitnie jak oszalała, reguluję więc temperaturę częstym wietrzeniem. Brakuje mi dodatkowego pomieszczenia typu piwnica czy garaż...
Teraz chyba Małgosiu mogę wymienić moje cyklameny (lubiące chłód) na piękne fiołki, które tak zdobią Twój parapet - otwierają się nowe możliwości...
Serdecznie pozdrawiam