Na betonie kwiaty nie rosną

Tu pochwal się Twoim ogrodem! Fotografie i opisy co u Ciebie rośnie - mile widziane!
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: Merghen »

Waldku, chyba źle odczytałeś mój post. Nie należę do ludzi, którzy pędzą inaczej nie umiałabym się cieszyć każdym dobrym drobiazgiem. Napisałam jedynie:
Dla wielu z nas, niestety, ogród to jedynie dodatek do życia a wielość różnych czasochłonnych obowiązków powoduje,że brakuje czasu na przygotowanie preparatów naturalnych a gotowych jest bardzo niewiele.
Każdy ma inną sytuację a czasu tyle samo - 24h, przygotowanie zaś preparatów naturalnych nie trwa minutkę. Poza tym po odpowiednim czasie trzeba go cedzić i zużyć. Nie zawsze jest na to czas i o taką sytuację mi chodziło. Cieszę się,że Ty masz go odpowiednio dużo...
Moje zdanie:
Waldku - uświadamianie problemu to nie nachalność i oczywiście każdy może takie informacje spożytkować wg uznania. Ekologiczny tryb życia to także styl życia .
Są ludzie którzy przy jakimkolwiek schorzeniu namiętnie stosują środki farmakologiczne i są tacy, którzy stosują je sporadycznie i kiedy to jest naprawdę konieczne. Należę do tych drugich i kiedy stosuję jakiś lek działa on błyskawicznie, bo mój organizm nie jest przyzwyczajony do określonych składników i nie jest na nie uodporniony tak jak współczesne wirusy na penicylinę.
Z roślinami jest podobnie.
Halinko, moją intencją było raczej zwrócenie Waldkowi uwagi na formę propagowania środków niechemicznych. To nie jest pierwszy post, w którym wypowiada się Waldek na temat środków naturalnych i choć do tej pory starałam się nie zwracać na formę to wczoraj musiałam napisać kilka słów. Poza tym nie otrzymałam odpowiedzi skąd "wyczarować" Biochikol. Jeśli się poleca jakiś środek to powinien być on ogólnie dostępny. Niestety, na razie należy on do przeszłości a mnie nie interesują teorie ale praktyczne konkrety.
Sama zaś należę do osób, które stosują i farmakologię i chemię sporadycznie ale przyznasz,że niekiedy nie ma innego wyjścia i trzeba ją zastosować.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
JaDorka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1019
Rejestracja: 2009-09-30, 21:45

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: JaDorka »

proszę, napisz coś więcej odnośnie do swego doświadczenia z Biochikolem, gdyż nie stosowałam go jeszcze ale też jestem bardzo ciekawa, jaka jest jego skuteczność -mam na myśli czas działania i czas wystąpienia efektów od momentu zastosowania. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w przypadku stosowania preparatów ekologicznych czas działania jest wydłużony ale jak to wygląda w praktyce?
Waldku ja również, podobnie jak Merghen nie otrzymałam odpowiedzi na swoje pytanie a tylko tekst mający... no właśnie w kontekście rozmowy właściwie co?
moją intencją było raczej zwrócenie Waldkowi uwagi na formę propagowania środków niechemicznych. To nie jest pierwszy post, w którym wypowiada się Waldek na temat środków naturalnych i choć do tej pory starałam się nie zwracać na formę to wczoraj musiałam napisać kilka słów.
Widzę, że nie tylko ja mam podobne odczucia odnośnie do formy wypowiedzi Waldka. Po przeczytaniu Waldku Twojego postu z desideratą ogarnął mnie wielki niesmak i stwierdziłam, że nie mam ochoty czuć się jak w szkółce jakbym stała przed stojącym z wyciągniętym nade mną palcem belfrem. Forma Twoich wypowiedzi mi po po prostu nie odpowiada. Cenię i szanuję zdania innych osób, chętnie się uczę od mądrzejszych od siebie i z większym doświadczeniem od mojego osób (dla mnie taką osobą jesteś Ty) ale nie ingeruję ani w ich ideologię, ani też w tryb życia głosząc mentorskie i w moim odczuciu w niegrzecznym czasem tonie wywody, przynoszące niestety odwrotne skutki bo nacisk (w niegrzecznym zresztą tonie) powoduje opór.
Pozwolę sobie przytoczyć jedną z Twoich przepojonych złośliwością wypowiedzi, która szczególnie jest na to dowodem.
waldek727 pisze:lobik1982.

Niezależnie od stężenia jakie zastosujesz to zanim misecznik tujowiec opuści Twoje daniki, Twój układ cholinergiczny, za 38zł50gr przeniknie i zacznie rozsypywać Twoją pamięć zawarty w Confidorze 200 SL IMIDAKLOPRID.
Zapisz sobie za pamięci na kartce takie zdanie.
,,Szkoda, że jak miałem 30 lat to nie stosowałem naturalnych środków ochrony roślin"

Ciekawe jakie ma na ten temat zdanie miłośniczka pszczół-Gosia2501?

Pozdrawiam. Waldek.

PS.
Co to ja kiedyś miałem takiego dobrego?
Co to było?
Wiem, że nigdy mnie nie zawodziła taka była dobra.
Co to takiego dobrego ja miałem?
Ahaaaaa!
Już sobie wreszcie przypomniałem!!!
PAMIĘĆ. :rotfl:
Pozdrawiam - Dorota
******************
Zapraszam tam, gdzie Ogród mój azylem moim.
Awatar użytkownika
JaDorka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1019
Rejestracja: 2009-09-30, 21:45

Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: JaDorka »

Bardzo Ci dziękuję Waldku za przesłaną wiadomość na pw z linkiem do sklepu ale nie takie było moje pytanie. Brzmiało ono:
proszę, napisz coś więcej odnośnie do swego doświadczenia z Biochikolem, gdyż nie stosowałam go jeszcze ale też jestem bardzo ciekawa, jaka jest jego skuteczność -mam na myśli czas działania i czas wystąpienia efektów od momentu zastosowania. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w przypadku stosowania preparatów ekologicznych czas działania jest wydłużony ale jak to wygląda w praktyce?
Mimo swoich blond włosów mam na tyle jasny umysł i otwarte oczy by umieć wyszukać sobie w internecie to, co jest mi potrzebne, tak więc dziękuję ale pytałam o Twoje doświadczenie. Małgosia z kolei pytała o co innego:
Poza tym nie otrzymałam odpowiedzi skąd "wyczarować" Biochikol. Jeśli się poleca jakiś środek to powinien być on ogólnie dostępny. Niestety, na razie należy on do przeszłości a mnie nie interesują teorie ale praktyczne konkrety.
I ani ja, ani też Merghen nie otrzymałyśmy odpowiedzi na zadane pytania. Oczywiście tych odpowiedzi nie musimy otrzymać wcale ale w takim razie bądź tak miły i nie propaguj zawzięcie i z nutą ogromnej zajadłości i złośliwości czegoś, co jest albo nie do zdobycia albo być może też przez Ciebie nawet nie wypraktykowane (śmiem tak sądzić, skoro nie chcesz napisać, jakie miałeś doświadczenie z Biochikolem).
Z ogromną chęcią skorzystałam z Twojego linku i co znalazłam?
Jak najbardziej informację, że taki produkt istnieje bądź też istniał.
Celowo nie podaję strony bo jak wiesz, jest to niezgodne z regulaminem ale każdy mający "otwarte oczy" znajdzie stronę w internecie z takimi, bądź podobnymi informacjami. Ja kierując się linkiem notabene podanym przez Ciebie znalazłam to:
Biochikol 020 PC 2w1 Fungicyd + Zaprawa 50ml Substral
Biochikol 020 PC 2w1 Fungicyd + Zaprawa 50ml Substral
Sprawdź cenę

« Roundup Ultra 170 SL 40ml Środek chwastobójczy
BROS Tarcznik BR 20 tabletek »

Informacje o Biochikol 020 PC 2w1 Fungicyd + Zaprawa 50ml Substral

Naturalny środek nowej generacji otrzymywany z pancerzyków skorupiaków morskich (między innymi krewetek). Skutecznie zwalcza mączniaki, rdzę i plamistość. Stosowany zapobiegawczo stymuluje odporność roślin ozdobnych.

Zawartość substancji biologicznie czynnych: chitozan -20g/l środka

Opakowanie jednorazowe na 2-5L wody

dawki na 1l wody:
Problem Dawka
Zabezpieczenie roślin przed chorobami
mączniak, rdza, plamistość liści 10ml/1l wody
Zwalczanie chorób
mączniak, rdza, plamistość liści 25ml/1l wody
Zaprawianie: nasion, cebul, bulw, kłączy 25ml/1l wody

Karta charakterystyki:
Biochikol 020 PC
Obok niego zobaczyłam też tajemniczą ikonę "sprawdź cenę". Z ochotą na nią kliknęłam, by móc dojść do celu. Po kliknięciu na ówże ikonkę wyświetliła mi się strona z przykrym i smutnym komunikatem:
Wyniki wyszukiwania:
Biochikol 020 PC 2w1 Fungicyd + Zaprawa 50ml Substral
Nie znaleźliśmy wyników dokładnie pasujących do wpisanych przez Ciebie słów. Poniżej prezentujemy wyniki dla 020 pc
Zmień wyszukiwanie na:

020 2w1 (5 produktów)
pc 2w1 (67 produktów)
020 (8887 produktów)
I poniżej tego inne produkty począwszy od kompasu, poprzez komputery, na pierścionkach kończąc ale ani śladu Biochikolu.
By nie być gołosłowną pozwoliłam sobie wkleić Prt Sc wspomnianych wyżej przeze mnie stron internetowych polecanych przez Ciebie.
Waldku proszę nie polecaj czegoś, co jest nie do zdobycia i nie propaguj czegoś, czego skuteczność i działanie jest nie do sprawdzenia, a jeśli już to robisz, to bądź tak miły i nie czyń zajadłych złośliwości, jakbyś uważał, że Twoja wiedza jest na tym forum niezaprzeczalna.
Załączniki
Biochikol.jpg.jpg
Biochikol..jpg.jpg
Pozdrawiam - Dorota
******************
Zapraszam tam, gdzie Ogród mój azylem moim.
użytkownik usunięty

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: użytkownik usunięty »

No cóż skoro Waldek zaprosił nas do otwartej dyskusji na temat środków ochrony roślin w swoim wątku i skoro w cytowanym poście wezwał mnie do odpowiedzi, to nie pozostaje mi nic innego jak zabrać głos. Mam tylko nadzieję, że Waldek spodziewał się gorącej wymiany zdań i nie będzie unikał teraz konfrontacji a odniesie się konkretnie do naszych wypowiedzi.
Co do formy w jakiej Waldku krzewisz ekologiczne sposoby dbania o ogród wypowiadać się za szeroko nie będę. Powiem tylko, że obiema rękami podpisuję się pod zdaniem Merghen i JaDorki, czasami mam wrażenie, że cofnęłam się do czasów inkwizycji, brakuje tu jeszcze tylko palenia na stosie. :rotfl:
Natomiast jeśli idzie o samą ideę odchodzenia od stosowania chemii, to całkowicie się z Tobą zgadzam, trzeba tylko zmienić formę krzewienia tej idei. Wiele razy podkreślałam na forum i wszyscy to już chyba wiedzą, że jestem przeciwniczką stosowania chemii w ogrodzie, rozumiem jednak, że wiele osób nie ma tyle cierpliwości, takich czasowych możliwości, by opierać się jedynie na ekologicznych metodach ochrony roślin. O ile nawożenie ogrodu już łatwiej poprowadzić ekologicznie i tu rynek (nie każdy ma możliwość przygotowania nawozów organicznych sam) pozostawia nam szeroki wybór nawozów organicznych, o tyle już ze środkami ochrony roślin jest gorzej. A jeśli już jakiś znajdziemy to, jak w przypadku mojego dużego ogrodu, zakup ilości potrzebnej środka ekologicznego przekracza moje możliwości finansowe. Większości ogrodników, amatorów zdrowego życia, pozostaje więc przygotowanie roztworów samemu i tu pojawia się kolejna przeszkoda. Brak jasnych sprawdzonych metod z opisanymi skutkami zebranych w jednym miejscu szczególnie tych nie pochłaniających dużej ilości czasu. Waldku nie można patrzeć tylko przez pryzmat swojej osoby, bo każdy jest inny, wykonuje inną pracę, ponosi za nią inną odpowiedzialność, ma inne niż Ty obowiązki domowe inny zestaw roślin w ogrodzie, inną jego powierzchnię itd. itd. W związku z tym tak jak napisała Merghen, mimo, że każdy ma do dyspozycji ten sam czas, to musi w nim zmieścić inne sytuacje życiowe i żadnym sposobem nie jest w stanie wygenerować czasu na żmudne przygotowywanie naturalnych oprysków. To jedno, drugie to, że co bardziej świadomi ludzie nie widzą w tym większego sensu choć wielu, w tym ja, toczą walkę z wiatrakami. Żeby prowadzenie ogrodu w sposób ekologiczny przyniosło choć niewielki wymiar to musiałabym mieszkać w jakiejś otulinie, rezerwacie, czy parku narodowym, a już przynajmniej kilkadziesiąt kilometrów od pól. Niestety za tzw. płotem mam pola w których rolnicy, by zebrać oczekiwany plon leją chemią na wszystko, na zielsko, które nawet nie zdążyło jeszcze skiełkować, na szkodniki, które również jeszcze się nie pojawiły, na choroby, które nawet nie wiem czy miały zamiar wystąpić. Efektem takiej gospodarki sąsiada mam spalone drzewka w nowym sadzie oraz rokrocznie zatrute rodziny pszczele, o szkodach w zdrowiu mojej rodziny nie wspomnę bo to pewnie okaże się za kilka- kilkanaście lat.
waldek727 pisze:Czy nasze ogrody naprawdę tak trudno jest uchronić przed niektórymi patogenami środkami biologicznymi przyjaznymi nie tylko dla naszych roślin ale także dla nas samych, dla naszych dzieci, wnuków, znajomych którzy chętnie obcują wśród naszej ogrodowej zieleni.
Drogi Waldku, jeśli wokoło Twojej działki inni stosują sztuczne nawożenie i środki chemiczne do ochrony roślin to nie łudź się, że Ty masz ogród pozbawiony chemii. Najpierw więc powinieneś zacząć uświadamianie swoich sąsiadów oczywiście w sposób taki, by zechcieli Cię słuchać, bo sposób w jakim to robisz na forum może spowodować tylko tyle, że będą Ci furtki zatrzaskiwać przed nosem. :-D
Wrócę teraz do forum, jesteśmy tu po to by dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jako, że wiele razy podkreślałeś dość stanowczo (delikatnie mówiąc) swoje zamiłowanie do ekologii i dawałeś dosadnie do zrozumienia, że w swoim ogrodzie chemii nie stosujesz tylko naturalne środki ochrony roślin, to rozumiem, że doskonale znasz przepisy na ich przygotowanie. Wiesz i masz to sprawdzone w praktyce, czym, w jakich proporcjach zwalczać jakie szkodniki i choroby, czym, w jakich proporcjach zapobiegać im itd. Nie sposób nie doceniać Twojej wiedzy i doświadczenia i tylko głupiec by z tej wiedzy i doświadczenia nie skorzystał. Jako, że głupcem nie jestem po tą wiedzę sięgam i co dostaję?
No to kilka przykładów z tego co otrzymałam. Z góry zaznaczam, że nie każdy musi znać odpowiedź na pytania, które będę dalej stawiać, ale od Waldka jako osoby radzącej takich odpowiedzi oczekuję. ;)
1.
waldek727 pisze:Na samym początku prac związanych z założeniem trawnika proponuję Ci nawieźć cały teren wapnem magnezowym.
Super, ale w jakim celu? Co dzięki temu uzyskam, jaki to będzie miało wpływ na mój przyszły trawnik, czy wcześniej nie muszę przeprowadzić analizy gleby, tylko w ciemno to wapno magnezowe rozsypać, a jeśli tak to w jakiej ilości na metr kwadratowy.
2.
waldek727 pisze: (...) Niezależnie od stężenia jakie zastosujesz to zanim misecznik tujowiec opuści Twoje daniki, Twój układ cholinergiczny, (itd. cytat znany, przyp. autora postu)
Ok, to co w zamian, jakim środkiem ekologicznym zwalczyć tego misecznika? Nie każdy może sobie pozwolić na wykopanie chorych 'Danik' z ogrodu i zastąpienie ich nowymi drzewkami, a taki czyn pochwaliłeś u kolegi. A co skoro mam w szpalerze 200 szt. dorosłych drzew zaatakowanych przez tego szkodnika i nie mogę sobie pozwolić na ich usunięcie i zastąpienie 200 młodymi zdrowymi (do czasu przecież) iglakami? A nawet jak już podejmę taki heroiczny czyn i te iglaki wykopię, posadzę nowe i po pewnym czasie znów zostaną zaatakowane przez misecznika, to co mam znów wykopywać te drzewka i sadzić nowe? :zdziwko: Poproszę o alternatywny niechemiczny środek.
3. Z tematu "Mączniak w ogrodzie"
waldek727 pisze:
Ja zwyciężyłem już chorobą na jałowcu, który zaraził się rdzą od gruszy.
Obecnie zacząłem walczę z mączniakiem amerykańskim, który pojawił się na moich krzewach agrestu. Używam preparatu Topsin M 500 SC
.

Takich i podobnych postów czytam na forum setki. Zawsze zadaję sobie jedno pytanie. Czy aby na końcu tego całego boju z różnymi chorobami i szkodnikami roślin, stosując broń chemiczną zwycięży człowiek?. Czy dla paru owoców, kolorowej różyczki, czy zielonej choinki istota myśląca jaką jest człowiek musi tracić głowę? Czy nasze ogrody naprawdę tak trudno jest uchronić przed niektórymi patogenami środkami biologicznymi przyjaznymi nie tylko dla naszych roślin ale także dla nas samych, dla naszych dzieci, wnuków, znajomych którzy chętnie obcują wśród naszej ogrodowej zieleni.
Poruszający tekst, ale z uporem maniaka próbuję w tym tekście znaleźć ekologiczny środek, w końcu wypowiada się wielki miłośnik i znawca ekologii, do zwalczenia wspomnianego mączniaka. Może jestem ślepa, ale za nic doczytać się owego sposobu nie mogę. ;)
4.
waldek727 pisze:Nawożąc starą różę nawozem syntetycznym naruszyłaś równowagę biologiczną w jej środowisku.
Wprowadź teraz do gleby kwasy humusowe (Rosahumus) i zasilaj ją preparatami biologicznymi zawierającymi w swoim składzie żywe organizmy (EM-y).
Niezależnie od tego polecam Ci zrobienie kilku oprysków wyciągiem na bazie czosnku z cebulą lub gnojówką z pokrzyw.
O ile o proporcjach jakie muszę zastosować doczytam się z ulotki Rosahumusu i EMów o tyle na czosnku, cebuli i pokrzywie instrukcji jak przygotować wyciąg i w jakiej proporcji z wodą je zastosować, nie znalazłam. Szukam więc w poście konkretnego przepisu, wpadłam tu w końcu z krótką interwencyjną wizytą i obarczona licznymi obowiązkami nie mam czasu poszukiwać w necie przepisów i co znajduję? Nic poza lakoniczną wypowiedzią, która nie ma dla mnie większego znaczenia.
5.
waldek727 pisze:Znowu czytam o zastosowaniu chemii w ogrodzie i jej trujących związkach.
Kolejny raz zadaję sobie pytanie. Po co?
Po co się rozpisywać o biopreparatach?
Elżbieto.
EM-A w odpowiedniej proporcji i to wszystko. Będziesz miała zdrowe rybki, bujną roślinność i kryształową wodę.

Pozdrawiam Waldek.
W odpowiedniej, czyli w jakiej? Rozumiem, że sposób sprawdzony kilkuletnim stosowaniem we własnym ogrodzie, a nie podany bo wydaje mi się... Jeśli sprawdzony to z jakim skutkiem, ile procent skuteczności mogę się spodziewać, bo jeśli nie sprawdzony, a ja mam być królikiem doświadczalnym, to czy wziąłeś pod uwagę, że w razie nieskuteczności narażasz mnie na spore koszty?
6.
Robię wyciągi tylko z czosnku i z pokrzywy. Dla mnie są to łatwo dostępne rośliny.
Ponadto w 100l plastikowej beczce mam gnojówkę sporządzoną z wiadra odchodów bydlęcych i wiadra pomiotu gołębiego. Taka ilość po dziesięciokrotnym rozcieńczeniu starcza mi do zasilania gleby na cały sezon.(...)
I znów w jaki sposób je przygotowujesz? Dla Ciebie są łatwo dostępne, a jeśli dla mnie są w ogóle niedostępne to co mam zrobić, czym mogę je zastąpić? A tych odchodów bydlęcych i pomiotu gołębiego na 100l beczkę to ile?
7.
Moja rada z doświadczenia w pielęgnacji trawników to taka żeby nie sypać na nią chemii.
Wspaniała rada, ale co dalej, ja nadal mam problem
Hannah pisze:(...)A przy okazji powiedzcie jak często zasilacie trawę? moja ostatnio zbladła, nie wiem czego to wina, może ją przesuszyłam, bo przez moje wykopaliska, przesadzanie, wysadzanie wyłączyłam podlewanie automatyczne i zapomniałam włączyć. Może to wina zbyt małej ilości wody? Zasilaliśmy ją nawozem wiosennym. Ale może trzeba znowu? jakieś rady z doświadczenia?
Waldku pomocy...
To tylko kilka przykładów, promowania ekologii w ogrodzie, ale już nie dzielenia się wiedzą i doświadczeniem, które przecież jak podkreślasz posiadasz.
Dla podsumowania przytoczonych przykładów posłużę się jakże trafną uwagą Tadeusza.
tadek pisze:Przeglądałem tematy Twoich postów zamieszczone na tym forum. Jeden z nich uświadamia nas o naszym bezmyślnym zachowaniu, poprzez które celowo doprowadzamy do degradacji gleb w naszych ogrodach, na łąkach i polach.... W zgodzie z naturą i samym z sobą. Nie mogłem się jednak dopatrzeć zapobiegania chorób, szkodników.
Przyjąłeś na siebie Waldku trudną rolę krzewienia zdrowego stylu prowadzenia ogrodu, ograniczyłeś się jednak do zabrania nam narzędzi (chemii) do walki w chorobami i szkodnikami roślin nie dając nic w zamian. Zamiast więc słać na nas gromy z jasnego nieba, daj nam do ręki środki, dzięki którym nie będziemy musieli po chemię sięgać.
Nie bądź dla nas katem a zbawcą niosącym dobrą wyczerpującą poradę. Najłatwiej jest karcić, zrób krok dalej naucz nas jak ekologicznie dbać o ogród.
Jak napisałam na początku oczekuję rzetelnej odpowiedzi na mój post nie zdawkowego wpisu, czy jakiegoś cytatu. :-D
Znasz mnie Waldku i wiesz, że byle czym się nie zadowolę, a wywołując mnie do odpowiedzi musiałeś się spodziewać, że łatwo nie będzie. :rotfl: Chcę tylko zaznaczyć, że odpowiedzi na powyższe pytania znam, ale swoją wypowiedź skonstruowałam w imieniu tych, którzy odpowiedzi nie znają a nie mają śmiałości zapytać i nie odpuszczę dopóki wyczerpującej odpowiedzi nie otrzymam. :-D
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: Merghen »

Myślę,że Gosia ujęła to co ja chciałam przekazać w swym krótkim poście. Był on dłuższy ale niestety problem łączem inetrnetowym zjadł cały wcześniej napisany a na drugi nie miałam już wiele czasu. I tak jak napisałam na PW - dziękuję za link ale podobnie jak JaDorka nie znalazłam tego polecanego przez Ciebie środka w regularnej sprzedaży więc dalej moje pytanie pozostaje otwarte...

W jednym z wątków ogrodowych natknęłam się na takie stwierdzenie, że aby jakiś preparat ekologiczny był skuteczny potrzebna jest odpowiednia proporcja i właściwy czas przyrządzania i na tym cały czas nam zależy - to po pierwsze.

Po drugie - nawet preparaty ekologiczne mogą być dla użytkownika niebezpieczne. Wielu ludzi jest obecnie uczulonych na różne substancje, rośliny itp. Zanim się przyrządzi taki preparat potrzebny jest bezpośredni kontakt ze składnikami. Być może ktoś po czymś takim będzie bardziej chory? Na potwierdzenie tego przytoczę własny przykład: jakiś czas temu chciałam chronić rośliny domowe przed przędziorkami i roztoczami więc kupiłam dobroczynka kalifornijskiego. Porozkładałam saszetki pomiędzy fiołkami, hojami i storczykami. Rośliny zaczęły lepiej rosnąć i kwitnąć - niestety ja musiałam sięgnąć po farmakologię by usunąć skutki naturalnej ochrony roślin - alergia tak bardzo mi się nasiliła,że do tej pory stosowane leki, których 1 opakowanie wystarczało mi nawet na rok dzięki stosowaniu odpowiedniej diety i higieny życia teraz zjadłam w miesiąc. Gdybyś napisał,że być może coś jeszcze zmieniło się w moim otoczeniu to od razu dodam, że taka wcześniejsza stabilna sytuacja zdrowotna trwała wiele, wiele lat a pogorszenie zdrowi nastąpiło w momencie zaproszenia do domu dobroczynka. Chciałam jeszcze kupić coś podobnego na wełnowce ale po obecnych doświadczeniach mam wielkie opory a i nie źle może to nadszarpnąć budżet domowy (dobroczynki - 20 saszetek 80 zł, na wełnowce, chyba jakaś nimfa, to już koszt 200-300 zł). Co mi więc pozostaje?

Być może powtórzę coś z wcześniejszych wypowiedzi ale nie hasła są nam potrzebne ale dokładne, sprawdzone przepisy oraz podana skuteczność w ich stosowaniu.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
JaDorka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1019
Rejestracja: 2009-09-30, 21:45

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: JaDorka »

Jak napisałam na początku oczekuję rzetelnej odpowiedzi na mój post nie zdawkowego wpisu, czy jakiegoś cytatu
nie hasła są nam potrzebne ale dokładne, sprawdzone przepisy oraz podana skuteczność w ich stosowaniu.
W pełni się podpisując dołączam do powyższych.
Pozdrawiam - Dorota
******************
Zapraszam tam, gdzie Ogród mój azylem moim.
Awatar użytkownika
halszka31
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 524
Rejestracja: 2010-09-23, 13:44

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: halszka31 »

W dzisiejszym świecie najcenniejszym kapitałem jest informacja. Co kto z nią zrobi to inna sprawa. Może kiedyś dostanę ten produkt, może zastosuję, może pomoże,
Próbujemy różnych przepisów kulinarnych, tylko niektóre wchodzą na stałe do naszego menu.

Małgosia wypróbowała i empirycznie doświadczyła...
Nie warto kruszyć kopii. Można sprawdzić. Sprawdzi ten, któremu na tym bardzo zależy. I tyle.
Halszka i jej nowy ogród

Jeśli o czymś marzysz to na pewno tego dokonasz
użytkownik usunięty

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: użytkownik usunięty »

Ciekawa dyskusja. Napracowaliście się. Przeczytałam i wiem już więcej. Dobrze, że mnie nie było dwa dni, bo na odległość ma się lepszy widok (a raczej inną perspektywę). Wiele rozmów toczyło się z Waldkiem i tych na forum, i tych na PW. Tematyka zawsze podobna.

Jakby nie na temat...
niektórzy wykładowcy lubią takich 'studentów', którzy z wielką wiarą opowiadają na jakiś temat. 'Pływają' sobie niczym delfiny przed dziobem statku, wykonują zwinne ewolucje, salta... Spytacie dlaczego profesorowie ich lubią? Bo oni też czasem lubią się z czegoś (kogoś) pośmiać. ;)

Komunały, komunały, komunały...

Szkoda, bo jeśli dodać konkrety, to moglibyśmy się czegoś nauczyć. A tak pozostaje nam dyskusja, bo konkretów nie ma co czekać.

Podpisano
Niedowiarek
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: waldek727 »

Dorotko, Małgosiu, Halszko, Gosiu.

Dziękuję za wszystkie posty jakie zostały napisane przez Was. Dziękuję za wsparcie ale i też za krytykę niektórych moich działań. Po to mamy forum, po to mamy siebie aby przedstawiać tu różne opinie i poglądy.
Myślę, że jest to dla dobra nas wszystkich.
Postawionych tu pytań i zagadnień jest tak wiele, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie w jednym poście.
Sprzyjająca pogoda i ME w piłce nożnej bardzo ograniczają mnie czasowo.
W miarę wolnego czasu postaram się odnieść do większości postawionych tu pytań. Dziękuję za wyrozumiałość.
Waldek.

Ps. Pozdrowienia dla Danieli.
,,Ogród, który żyje w zgodzie z naturą żyje pełnią życia"
użytkownik usunięty

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: użytkownik usunięty »

Jedna osoba zwróciła mi dziś na to uwagę i nie mogę się z nią nie zgodzić.
waldek727 pisze:Sprzyjająca pogoda i ME w piłce nożnej bardzo ograniczają mnie czasowo
A mianowicie jakie spustoszenie w przyrodzie czyni pozyskiwanie energii elektrycznej, powinniśmy więc oszczędzać ją. Przesiadywanie przed telewizorem i oglądanie meczy nie sprzyja idei ekologicznej ochrony przyrody. ;) :rotfl:
Awatar użytkownika
halszka31
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 524
Rejestracja: 2010-09-23, 13:44

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: halszka31 »

:lol: ...dlatego można wymieniać poglądy bez końca ,w myśl powiedzenia, że każdy kij ma dwa końce. Ja jestem zwolenniczką "" złotego środka" i duże znaczenie ma dla mnie wolność wyboru.
..a tak na marginesie -czasami i na betonie coś urośnie :-D
Halszka i jej nowy ogród

Jeśli o czymś marzysz to na pewno tego dokonasz
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: waldek727 »

Jedna osoba zwróciła mi dziś na to uwagę i nie mogę się z nią nie zgodzić.
waldek727 pisze:
Sprzyjająca pogoda i ME w piłce nożnej bardzo ograniczają mnie czasowo


A mianowicie jakie spustoszenie w przyrodzie czyni pozyskiwanie energii elektrycznej, powinniśmy więc oszczędzać ją. Przesiadywanie przed telewizorem i oglądanie meczy nie sprzyja idei ekologicznej ochrony przyrody.

Takie argumenty do mnie nie przemawiają. To już jest czepialstwo i zakrawa na kpinę. Tym bardziej się zdziwiłem po przeczytaniu tego postu jak zobaczyłem podpis pod nickiem- Gosia2501. Jak sobie wyobrażasz Gosiu życie faceta w prawie dwumilionowej aglomeracji bez korzystania z energii elektrycznej? Każde pozyskiwanie energii jest mniej lub bardziej szkodliwe dla środowiska.
,,Jak ktoś chce psa uderzyć to kij zawsze znajdzie" Myślę, że nawet jak bym się zaszył w buszu to też ktoś mógłby mi zarzucić, że wykopałem sobie dołek za blisko rzeczki. Istna paranoja. Aż mi odeszła chęć dalszej wymiany zdań.

Czy ja informując kogoś że zamiast zastosowania środków chemicznych na małej powierzchni własnego ogródka można z równie dobrym skutkiem skorzystać z dobrodziejstw natury wyrządzam komuś krzywdę?
Czy to, że informuję kogoś o tym co jest napisane na odwrocie opakowania pestycydu, herbicydu lub innej trucizny najmniejszą z możliwych czcionek jednocześnie świadczy o tym, że wręczam mu numerek do kolejki w Centrum Onkologii?
Mogę takich pytań zadać tu jeszcze wiele.

Sama Małgosiu dobrze wiesz, że w największym stopniu świat rodzin pszczelich został przetrzebiony do granic możliwości przez jedną tylko substancję jaką jest stosowany powszechnie imidakloprid. Przecież Ziemia bez tych pożytecznych stworzonek przestanie nas żywić.
Wolałaś powielić pytania postawione przez forowiczów abym szerzej się do nich odniósł niż poinformować nas wszystkich o stosowaniu szkodliwych związków zawartych w chemicznych środkach,,ochrony" roślin, które to powodują masowe ginięcie pszczół. Owadów które są naszymi żywicielami.

Merghen. Dobrze zauważyłaś, że nie pogniewam się na Ciebie za żadne nawet najostrzej skierowane do mnie słowo.
Nasze relacje z Gosią też nie ulegną zmianie. Zabolało mnie jedynie szukanie dziury w całym i chęć odesłania mnie w najodleglejsze zakątki świata abym nie mógł tam korzystać z energii elektrycznej i nie był współwinny zatruwania środowiska.

Ps. Większą wartością dla mnie są książki niż pozyskiwanie wiadomości z tv. Poza imprezami masowymi włączam telewizor tylko na 2 godziny tygodniowo oglądając relacje z gry L .

Pozdrawiam Waldek.
,,Ogród, który żyje w zgodzie z naturą żyje pełnią życia"
użytkownik usunięty

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: użytkownik usunięty »

Mam nadzieję, że poczucie humoru opuściło Cię na krótko z powodu niepomyślnego wyniku osiągniętego przez drużynę której kibicujesz. :-D Polemiki odnośnie energii elektrycznej nie podejmę, bo to był żart, serio był mój poprzedni post i nad jego treścią chętnie podyskutuję. A szkodliwości pestycydów wspominałam wielokrotnie i ich zgubnym wpływie na pszczoły.
Awatar użytkownika
Merghen
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 2323
Rejestracja: 2010-09-01, 07:22

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: Merghen »

Waldku, gdy chodzi o informowanie o szkodliwości środka chemicznego - tego się nie czepiam choć myślę,że każdy jest na tyle odpowiedzialny,że zanim zastosuje jakiś środek przeczyta dokładnie ulotkę. To czy go wykorzysta jest jego pełnoprawną, osobistą decyzją. Jedynie pisząc w podobnej formie post przytoczony wcześniej możesz osiągnąć taki efekt, że bardziej wrażliwa osoba poczuje się urażona i już więcej nie będzie chciała korzystać z pomocy forum. Przez wiele lat mam możliwość obserwowania jak ludzie stają się coraz bardziej wrażliwsi na słowa i często doszukują w nich nieuzasadnionej krytyki, ironii skierowanej w ich stronę ale gdy jest ona poparta odpowiednimi, rzeczowymi agrumentami łatwiej im jest taką krytykę przyjąć bo traktują ją jako życzliwą radę.

Moim celem było raczej zwrócenie Ci uwagi (nosiłam się z tym zamiarem już dłuższy czas, nie chciałam jednak pochopnie napisać czegoś, co byłoby tylko i wyłącznie moim subiektywnym odczuciem), że proponując jakiś środek ekologiczny warto sprawdzić czy jest on dopuszczony obecnie do obrotu. Z takimi poradami by zastosować nieistniejący już w obrocie środek ekologiczny spotykam się wielokrotnie w internecie i nawet jeśli bym chciała to nawet nie mogłabym tego uczynić. Podobnie jest z innymi radami - nie wystarczy napisać coś ogólnikowo, szczególnie osobie, która dopiero zaczyna pasję ogrodową. Taka osoba potrzebuje konkretów: kiedy, ile, dlaczego itp. Jeśli ich nie otrzyma a coś zrobi na "oko" to często nie widzi efektu i w związku z tym zaczyna się wycofywać Nie każdy ma duszę odkrywcy. Niestety w Twoich postach jest mało takich konkretów.

Inną sprawą jest to,że chętnie zobaczyłabym zdjęcia Twojego ogrodu z opisami jakich środków ekologicznych używasz by zachęcić rośliny do pięknego, obfitego kwitnienia/plonowania lub chroniących je przed chorobami lub szkodnikami.

To tyle z mojej strony; wydaje mi się,że to co chciałam napisać jest ujęte w tym i kilku wcześniejszych postach.

-- Ostatnio dodano 11 cze 2012, o 21:46 --

Ps. Twoja reakcja, Waldku, na wg mnie żartobliwy post Gosi wskazuje,że nie mylę się jeśli chodzi o coraz większą wrażliwość (by nie napisać przewrażliwienie) ludzi na nasze słowa.
Ogród:
Zasadzany na ugorze

Zapraszam, Małgorzata
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Re: Na betonie kwiaty nie rosną

Post autor: waldek727 »

Natura zrobi swoje
Natura zrobi swoje
Mówisz Małgosiu i masz.
Rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki. :rotfl:
Tyle mi potrzeba aby gleba na mojej działce zaczęła tętnić życiem i aby nie stwarzać dogodnych warunków dla rozwoju patogenów.
Załączniki
Dwa nowe kompostowniki
Dwa nowe kompostowniki
Dla patogenów nie ma tutaj miejsca
Dla patogenów nie ma tutaj miejsca
,,Ogród, który żyje w zgodzie z naturą żyje pełnią życia"
ODPOWIEDZ