Mój wiejski ogród w górach - Aneta
Anetko,
Jako zapalonej ekolożki chciałbym poradzić się Ciebie w jeszcze jednej kwestii. My swój ogródek - jak już wspomniałam zagospodarowujemy 6 lat. Dotychczas właściwie go nie nawoziłam i właściwie nie stosowałam żadnych oprysków (poza preparatem na mszyce - sporadycznie).
Aż dziw, że rośliny jakoś sobie radziły, choć parę mniej odpornych róż poraziły choroby. Na szczęście u nas gleba dobra klasy II B.
Jednak mam poczucie, że wyczerpaliśmy już zasoby gleby i chcę w tym roku zadbać bardziej o ogród.
Planuję m.in. przyrządzanie gnojówek z pokrzywy i innych roślin. Zastanawiam się jak dużo pokrzyw na to idzie. Nie wiem czy rosnąca u mnie po kątach wystarczy. Może warto w ogóle założyć gdzieś na uboczu rabatę pokrzywową?
Jako zapalonej ekolożki chciałbym poradzić się Ciebie w jeszcze jednej kwestii. My swój ogródek - jak już wspomniałam zagospodarowujemy 6 lat. Dotychczas właściwie go nie nawoziłam i właściwie nie stosowałam żadnych oprysków (poza preparatem na mszyce - sporadycznie).
Aż dziw, że rośliny jakoś sobie radziły, choć parę mniej odpornych róż poraziły choroby. Na szczęście u nas gleba dobra klasy II B.
Jednak mam poczucie, że wyczerpaliśmy już zasoby gleby i chcę w tym roku zadbać bardziej o ogród.
Planuję m.in. przyrządzanie gnojówek z pokrzywy i innych roślin. Zastanawiam się jak dużo pokrzyw na to idzie. Nie wiem czy rosnąca u mnie po kątach wystarczy. Może warto w ogóle założyć gdzieś na uboczu rabatę pokrzywową?
Pozdrawiam Edyta
Edytko, pokrzywy znajdziesz wszędzie, nie ma potrzeby zakładania plantacji Na gnojówkę wystarczy 1 kg ziela (niekwitnącego) na 10 l wody (przepisy na różne gnojówki widziałam w dziale ekologicznym). A jeśli chcesz dokarmić rośliny, to najbezpieczniejszy jest kompost - zakładasz własny kompostownik i masz pod dostatkiem wyśmienitego nawozu!
pozdrawiam
Aneta
Aneta
Chyba masz rację z tymi pokrzywami, zawsze można przejść się po łąkach.
Kompostownik mam (choć prowadzony niechlujnie - chcę go w tym roku przebudować), ale niestety warzywniak w tym względzie zawsze miał pierwszeństwo... .
Z zasileniem roślin nie będzie większego kłopotu bo mąż załatwił obornik i moje rośliny wreszcie dostaną porządną dawkę potrzebnych im składników. Bardziej zależy mi na tym, żeby zadbać o ich zdrowie. Z powodu mojego zaniedbania pierwsze obfite owocowanie winogron zmarnowało się w większości z powodu ataku grzyba
Kompostownik mam (choć prowadzony niechlujnie - chcę go w tym roku przebudować), ale niestety warzywniak w tym względzie zawsze miał pierwszeństwo... .
Z zasileniem roślin nie będzie większego kłopotu bo mąż załatwił obornik i moje rośliny wreszcie dostaną porządną dawkę potrzebnych im składników. Bardziej zależy mi na tym, żeby zadbać o ich zdrowie. Z powodu mojego zaniedbania pierwsze obfite owocowanie winogron zmarnowało się w większości z powodu ataku grzyba
Pozdrawiam Edyta
Obornik jest świetny, ale świeżym nie nawozimy bezpośrednio roślin, a także przed ich sadzeniem czy wysiewem nasion. Trzeba też pamiętać, że wiele warzyw plonuje dobrze dopiero w drugim roku po zasileniu gleby obornikiem. Świeżym nawozimy późną jesienią i lekko przykrywamy ziemią, wiosną przekopujemy. Natomiast takim przekompostowanym (czyli leżącym ok. pół roku w pryzmie kompostowej) można nawozić wiosną. To tak w wielkim skrócie
pozdrawiam
Aneta
Aneta
Aneto znaleźliście sobie urocze miejsce na ziemi i efekty Waszej pracy by to miejsce było coraz piękniejsze już widać. Życzę wiele zapału i kolejnych ogrodowych sukcesów, chętnie będę kibicować tym zmianom.
Pozdrawiam - Wiesia
zapraszam
zapraszam
Zasady stosowania obornika mniej więcej znam, ale dziękuję za cenne uwagi.
Bardzo podoba mi się Twój ogród i Wasze podejście do niego. Zamierzam zaglądać tu systematycznie, aby zobaczyć jak "dojrzewa".
Dostałam od Ciebie parę dobrych wskazówek i chciałabym Ci przyznać w zamian punkcik.
Bardzo podoba mi się Twój ogród i Wasze podejście do niego. Zamierzam zaglądać tu systematycznie, aby zobaczyć jak "dojrzewa".
Dostałam od Ciebie parę dobrych wskazówek i chciałabym Ci przyznać w zamian punkcik.
Pozdrawiam Edyta