Dziękuje bardzo - 120 cm byłaby idealna. Niestety o wymiance nie ma mowy, ponieważ ja jeszcze nic nie mammikusia pisze:Pani Magdoniestety nie znam nazwy jak tylko się coś dowiem to podpiszę ją. ma około 120 cm niestety mam jedną kępkę akurat tej , ale jak będe u babci to się rozejrzę czy da sie ją podzielic to może jakaś wymianka by była
zdjęcie kępki zamieszczę bo jeszcze nigdy ich nie dzieliłam
zapraszam do przejrzenia można nacieszyć oko 
gdyby tak je mieć. 
Och, dziękuję bardzomikusia pisze:więc zapraszam jeśli ktoś wie jaka jest jej nazwa proszę pisać . jak sie da podzielić to wyślę. rozejrze sie w weekend
ale piękne są niektore aż dech zapiera 
Spoko, ja z tym katalogiem bez trudu sobie to znajdę, albo coś bardzo podobnego, już trochę przejrzałam - chcę je wszystkie!mikusia pisze:oglądając karpę dalii zauważyłam grzyb ,ciekawe czy zakwitnie ?jak sobie z tym poradzić ?? Pani Magdo co do podziału to odpada bo może się na następny rok nie nadawać, nie mam doświadczenia z podziałem bulw. zobaczymy czy zwalczę grzybicę
pozdrawiam cieplutko
Wychlastać trzeba to koniecznie, ale na pewno nie zaszkodziłoby czymś spsikać profilaktycznie, spory grzyba są niewidoczne dla oka i może być cała kolonia, której nie wytniesz.edulkot pisze:No z grzybami to nieciekawa sprawa. Ja po wykopaniu lekko przesuszam, usuwam nadmiar ziemi i koniecznie usuwam wszystkie chore kawałeczki. Nie bój się ciąć byle zostanie jedna bulwka i serce czyli pęd. Lepiej mocniej przyciąć bo może coś z niej będzie niż wiosną całość wyrzucić.
A przycięte miejsca dobrze posypać roztartym węglem drzewnym. (byle nie ten od grillaedulkot pisze: Nie bój się ciąć byle zostanie jedna bulwka i serce czyli pęd. Lepiej mocniej przyciąć bo może coś z niej będzie niż wiosną całość wyrzucić.
) Dodatkowo ciekawe rysuneczki są.
Co do dalii to przez ten katalog mam już tyle nowych piękności w planach. A siać raczej będę, w tym roku pierwszy raz siałam i ładnie poszło, część siewek dałam cioci i była pod wrażeniem i chyba jej się podobały więc teraz mogła bym się kołnierzykowymi zająć, bo zeszły sezon szukałam nasion i nigdzie nie było... a ciocia chętnie sobie też posadzi ja również. Jeszcze ładnie mi powschodziły gazanie, tylko były za późno posadzone na stałe miejsce. No cóż pierwszy raz siane to i tak się cieszę, że urosły:). A wszyscy mówili nie morduj się kupisz sobie sadzonki i nie mogli zrozumieć, że mi to sprawiało frajdę jak na parapecie robiło się zielono... wiadomo potem ziemia pikowanie itp. to już gorzej, ale było warto:) 
lubię te kwiaty na mam jakiegoś super ogrodu wypielęgnowanego i one się sprawdzają swoimi kolorami i kształtami podbijają moje serce 
