Hiacynty
Wykopywać nie trzeba, przetrwa zimę spokojnie. Wykopać możesz jak się hiacynt rozrośnie i będziesz chciała go rozsadzić. Ważne jest by liście same zaschły i nie zostały wcześniej obcięte. Obcina się tylko kwiat, by cebula nie wysilała się na wydanie nasion. Liście służą do nazbierania sił na jesienne wytworzenie pąka kwiatowego, który wyrośnie i zakwitnie następnej wiosny.
- aleksandra
- Lubi podyskutować
- Posty: 96
- Rejestracja: 2008-01-24, 12:39
- szarateina
- Lubi podyskutować
- Posty: 110
- Rejestracja: 2010-05-28, 09:08
Ja nigdy nie mogę się oprzeć hiacyntom, kupuję ich co nie miara. Już mam cały parapet Powiem Wam tak po cichutku...że ciągle mi mało
Niech ogród będzie moją pasją, wytchnieniem i odpoczynkiem.
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Pozdrawiam, Piotr.
Moje rośliny ogrodowe Moje trawy ozdobne
Tak właśnie należy robić, co roku po przekwitnięciu wykopać i zasuszyć. Ponownie zasadzić w gruncie jesienią. Na wiosnę znowu będzie cieszył oczy pięknymi kwiatami
Wykopywanie hiacyntów co roku nie jest konieczne... ale pozostawianie ich w ziemi ma swoje wady. Gdy nie wykopiesz ich na zimę mogą zmarznąć dlatego należy je wtedy okryć. Druga sprawa to, że wykopywane i zasuszane cebulki na drugi rok ładniej kwitną niż te, które pozostały w ziemi. Jeśli nie będziesz ich wykopywać na zimę bardzo prawdopodobne jest, że z roku na rok będą miały coraz mniejsze kwiatki, aż w końcu wcale ich nie wytworzą
Dlatego myślę, że jednak lepiej co roku przezimować cebulki w suchym, przewiewnym pomieszczeniu, a nie w ziemi i ważne żeby pamiętać o nawożeniu wiosną po rozpoczęciu wzrostu
pozdrawiam serdecznie
Wykopywanie hiacyntów co roku nie jest konieczne... ale pozostawianie ich w ziemi ma swoje wady. Gdy nie wykopiesz ich na zimę mogą zmarznąć dlatego należy je wtedy okryć. Druga sprawa to, że wykopywane i zasuszane cebulki na drugi rok ładniej kwitną niż te, które pozostały w ziemi. Jeśli nie będziesz ich wykopywać na zimę bardzo prawdopodobne jest, że z roku na rok będą miały coraz mniejsze kwiatki, aż w końcu wcale ich nie wytworzą
Dlatego myślę, że jednak lepiej co roku przezimować cebulki w suchym, przewiewnym pomieszczeniu, a nie w ziemi i ważne żeby pamiętać o nawożeniu wiosną po rozpoczęciu wzrostu
pozdrawiam serdecznie
"...od końców naszych stóp po końce naszych dłoni, do końca świata aż po grób..."
Edytko po przeczytaniu Twojego postu całkiem się pogubiłam. To w końcu radzisz wykopywać te cebulki czy nie, a jeśli tak to kiedy, na zimę?
Nie dość, że wyczytałam sprzeczne informacje, to jeszcze do tego wprowadzające w błąd.
Np. tu
Spróbujmy to wyprostować... Cebulki hiacyntów sadzimy do ziemi jesienią, zimują one w gruncie, można lekko okryć stroiszem (ja w centrum Polski nie okrywam niczym). Wiosną jak tylko mróz trochę odpuści i ziemia rozmarznie hiacynty wypuszczają pąk kwiatowy i kwitną. Po przekwitnięciu pęd kwiatowy zasycha i należy wówczas go wyciąć nie naruszając liści. Kiedy te samoistnie zaschną, cebule hiacyntów wykopujemy przesuszamy i przechowujemy w chłodnym miejscu do jesieni. Na przełomie września i października zakopujemy do gruntu i cały proces się powtarza.
Nie dość, że wyczytałam sprzeczne informacje, to jeszcze do tego wprowadzające w błąd.
Np. tu
Jeśli wykopie je na zimę to wiosną w ogóle nie będzie miała kwiatów.Jeśli nie będziesz ich wykopywać na zimę bardzo prawdopodobne jest, że z roku na rok będą miały coraz mniejsze kwiatki, aż w końcu wcale ich nie wytworzą
Spróbujmy to wyprostować... Cebulki hiacyntów sadzimy do ziemi jesienią, zimują one w gruncie, można lekko okryć stroiszem (ja w centrum Polski nie okrywam niczym). Wiosną jak tylko mróz trochę odpuści i ziemia rozmarznie hiacynty wypuszczają pąk kwiatowy i kwitną. Po przekwitnięciu pęd kwiatowy zasycha i należy wówczas go wyciąć nie naruszając liści. Kiedy te samoistnie zaschną, cebule hiacyntów wykopujemy przesuszamy i przechowujemy w chłodnym miejscu do jesieni. Na przełomie września i października zakopujemy do gruntu i cały proces się powtarza.
Yyy rzeczywiście pokręciłam nie chodziło o wykopywanie na zimę, ale na okres spoczynku ten letni.
Więc jeszcze raz
Cebulki hiacyntów sadzimy do gruntu jesienią, gdy zbliża się zima okrywamy je, aby nie zmarzły. Ja przykrywam suchymi liśćmi, korą. Nadchodzi wiosna, usuwamy okrycie zimowe. Wychodzą nam pączki. W tym czasie możemy dać troszkę nawozu. Wyrasta nam ładny kwiatek. W końcu więdnie, zasycha.Wtedy cebulkę wykopujemy, oczyszczamy i przechowujemy w suchym i przewiewnym miejscu. Aż do jesieni. Wtedy proces zaczyna się od nowa i koło się zamyka. Czyli wsadzamy cebulkę do ziemi.
Uff co ja wczoraj nawymyślałam. Dziękuję za zwrócenie uwagi faktycznie cebulki zostają na zimę w ogrodzie, tylko musimy je dobrze przykryć.
Teraz chyba jest ok
pozdrowienia
Więc jeszcze raz
Cebulki hiacyntów sadzimy do gruntu jesienią, gdy zbliża się zima okrywamy je, aby nie zmarzły. Ja przykrywam suchymi liśćmi, korą. Nadchodzi wiosna, usuwamy okrycie zimowe. Wychodzą nam pączki. W tym czasie możemy dać troszkę nawozu. Wyrasta nam ładny kwiatek. W końcu więdnie, zasycha.Wtedy cebulkę wykopujemy, oczyszczamy i przechowujemy w suchym i przewiewnym miejscu. Aż do jesieni. Wtedy proces zaczyna się od nowa i koło się zamyka. Czyli wsadzamy cebulkę do ziemi.
Uff co ja wczoraj nawymyślałam. Dziękuję za zwrócenie uwagi faktycznie cebulki zostają na zimę w ogrodzie, tylko musimy je dobrze przykryć.
Teraz chyba jest ok
pozdrowienia
"...od końców naszych stóp po końce naszych dłoni, do końca świata aż po grób..."
A zapytam przekornie - a po co ? Jeśli przemarzają ci w cieplejszym klimacie zachodnipomorskiego to ja już nie wiem... W centrum pomorskiego, na lokalnym biegunie zimna, nigdy mi nie przemarzają i pięknie co roku kwitną. Oczywiście od wielu lat nie przykrywane.Edytka pisze:Cebulki hiacyntów sadzimy do gruntu jesienią, gdy zbliża się zima okrywamy je, aby nie zmarzły.
Wykopywanie coroczne też pozbawia je uroku kwitnienia wielu kwiatów z jednego miejsca i tworzenia łączki hiacyntowej Co parę lat w zupełności wystarczy
Czy dobrze zrobiłem z tym hiacyntem?
Witam
Mam następujący problem z hiacyntem:mam hiacynta już długo chyba kilka miesięcy od początku zimy chyba nie wiem,i gdy hiacynt zaczął mi więdnąć to uciąłem mu tą łodygę z kwiatami czy dobrze zrobiłem czy jednak nie ???
Mam następujący problem z hiacyntem:mam hiacynta już długo chyba kilka miesięcy od początku zimy chyba nie wiem,i gdy hiacynt zaczął mi więdnąć to uciąłem mu tą łodygę z kwiatami czy dobrze zrobiłem czy jednak nie ???
Ja nigdy nie obcinam łodyg i liści kwiatów, zostawiam do całkowitego przekwitnięcia. W żadnym razie nie możemy ich usunąć, ponieważ cały czas zachodzi w nich proces fotosyntezy. Dzięki temu cebule mogą się wzmocnić, by za rok znów pięknie zakwitnąć.
Skoro już liście zostały usunięte to trudno, myślę, że aż taka tragedia się nie stała.
Skoro już liście zostały usunięte to trudno, myślę, że aż taka tragedia się nie stała.
Jak usunąłeś sam pęd kwiatowy to nic złego nie zrobiłeś a może nawet pomogłeś cebuli, warunek - nie usunąłeś liści. Jak wspomniała Lila, liście służą cebulce do wzmocnienia się po wydaniu kwiatu a jego wcześniejsze usunięcie sprawia, że cebula nie zużywa sił na ewentualne wydanie nasion. Gdy cebula się wzmocni liście same uschną i cebula przejdzie w stan spoczynku aż do jesieni, gdzie w jej wnętrzu zacznie się wytwarzanie nowego kwiatu, który wyrośnie na wiosnę. Tak w skrócie wygląda żywot kwiatów cebulowych.
Co zrobić z cebulką hiacynta?
Witam Ponownie
Co zrobić z moją cebulką od hiacynta? Wsadzić ją do doniczki czy do ogródka???
Co zrobić z moją cebulką od hiacynta? Wsadzić ją do doniczki czy do ogródka???