Zioła Herbiego

Założenie i pielęgnacja ogrodu ziołowego, uprawa i zastosowanie ziół
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Pamiętam moja Mama piła takiego grzybka tzn jogurt z tego grzybka /miała wrzód na granicy żołądka i dwunastnicy/ i z tego co pamiętam to bardzo jej służył. :D
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Maju dokładnie mam tak samo a jak wiemy wrzody na dwunastnicy są nie wyleczalne, wrzody żołądka można zasuszyć na dwunastnicy niestety nie, mój tato walczy już pól życia z dwunastnicą i wiem że nie są wyleczalne odnawiają się każdej wiosny i jesieni.
Dodam do tego że nie pali i nigdy nie nadużywał alkoholu , po prostu je ma nie wiadomo dlaczego a ja odziedziczyłam i moje rodzeństwo też to dziadostwo, bo wszystko jest dziedziczne, zwłaszcza w drugim pokoleniu z tego co czytałam. :kwasny:
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Mama miała wrzody na własne życzenie - paliła jak parowóz więc może mnie to nie dopadnie, mam taką nadzieję :(
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Moje rodzeństwo też jest nie palące a ma wrzody, właśnie z dziedziczenia, wrzody to choroba naszych czasów nawet dzieci mają z powodu szybkiego życia, stresów. :zly:
Powoduje ją bakteria, mamy ją prawie wszyscy , u jednych spowoduje wrzody u innych nie, zależy od organizmu.
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Małgorzato, miałam robione badania na obecność bakterii Helikobakter pylori i na szczęście jej nie miałam więc może będzie dobrze. :niepewny: :D

Majka
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Małgosiu,
swoją nalewkę-syrop sosnowy zrobiłam na tzw. oko, z tego powodu nie mogę podać dokładnego składu.
Wiosną, gdy sosna wypuściła nowe pędy, ułamywałam wszystkie - bo chcę opanować przyrost sosny. Trzeba to zrobić zanim wykształcą się igły, czyli jak są jeszcze schowane w brązowej skórce pędu. Ja uszczykuję 1/2 do 2/3 długości.

W litrowy słoik napchałam takie uszczyknięte młode pędy przesypując warstwami cukru ok. 4-5 łyżek czubatych (takich jak do jedzenia zupy). Słoik zamknęłam i pozostawiłam na 1,5 tygodnia. Co jakiś czas - gdy puszczał sok - potrząsałam słoikiem, by syrop rozprowadzał cukier po pędach sosny. Syropu wytworzyło się do ok. 1/4 wysokości słoika. Potem wlałam taka małą piersióweczkę spirytusu. Dobrze wymieszałam i to stało jakieś dwa tygodnie. Potem zlałam nalewkę do butelki i schowałam w ciemne miejsce.

Początkowo płyn miał kolor słomkowy, po odstaniu troszeczkę ściemniał do koloru jasnobrązowego.
Trudno określić jakie stężenie ma syrop, w smaku jest porównywalny z likierem. Smak i zapach sosnowy.
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

W sumie rewelacja musiałabym na okrągło zażywać leki a tak nie muszę mam komfort życia inny niż przedtem, jesień przetrwałam bez bólu
Tak. Jeśli tylko można trzeba zamiast chemii stosować naturalne leki.
Tak samo zresztą jak w ogrodzie. I tu i tam często nasze lenistwo powoduje że wybieramy łatwiejszy, szybszy sposób.
A Małgorzato sok z czarnego bzu, sok z malin, miód z kwiatów mlecza czy czosnek to idealne dla każdego produkty przyrody a nie z laboratoriów chemicznych.
Do tego dodałby jeszcze sok z jeżówki (echinacea) Doskonała rzecz na grypę. Odpowiednio wcześnie przyjmowany preparat powoduje że grypa trwa nie dłużej niż 2-3 dni i ma łagodny przebieg.
W Anglii już są kolejne śmiertelne ofiary świńskiej grypy warto mieć czosnek i jeżówkę na podorędziu.
--------
Wracając do wrzodów to niekoniecznie mogę one być od tych bakterii. U mnie np ich nie wykryto.
Dziedziczy się chorobę dwunastnicy ale też wiadomo już że związane jest z tym dziedziczenie stresogennego charakteru.
Myślę więc że aby przerwać to zaklęte koło należałoby obserwując swoich rodziców, dziadków zmienić styl życia. Nie zawsze się da spokojniej żyć ale już stosowanie na co dzień relaksu, kontrolowanego wysiłku (nam ogrodomaniakom akurat tego nie brakuje ale "zagłębić" się po uszy w pasji też raczej nie jest dobrze. :-) )

Na pewno łatwiej odrzucić palenie Nie miałem z tym problemu, natomiast mój ojciec ze zdiagnozowanym nowotworem przewodu pokarmowego palił b dużo do końca krótkiego życia.

Co robić? chyba tyle na ile nas stać. Ale na pewno coś robić. Mimo że Małgorzato trochę tą nieuleczalnością schorzenia dwunastnicy przytłoczyłaś bo nie wiedziałem :-) Jeśli to jednak stwierdzenie oficjalnej medycyny to nie przyjmuję go jako atorytatywne. Z przyrody bowiem jesteśmy i w przyrodzie ratunek musi być.
Taki grzybek czy produkty natury powinny problem powinny załagodzić.

A nalewkę-syrop sosnowy jak opisuje Daniela robię co roku.
Później niestety sam muszę wypijać mimo że od lat się nie przeziębiam. :lol:
Ani nastoletnie dziecko ani dorośli domownicy specjalnie tego miodowego smakołyku przyjmować nie chcą.
To sprawa świadomości a nie rozumu. Tego nie da się zmienić, to każdy musi sam przerobić. :-/

Syrop z kwiatów mniszka i inne specyfiki opisywałem tutaj

Tamże też opis jak wyjść z zaklętego kręgu dziedziczenia stresogennego charakteru:
“Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi" itd
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Danielo bardzo dziękuję :-D spróbuję sama w tym roku coś wymodzić , z pewnością jest to doskonały lek, jak wszystko co jest naturalne ;)
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
Fox.
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 300
Rejestracja: 2010-05-21, 14:16

Post autor: Fox. »

Małgorzata124 pisze:Danielo bardzo dziękuję :-D spróbuję sama w tym roku coś wymodzić , z pewnością jest to doskonały lek, jak wszystko co jest naturalne ;)
Tylko żeby Cię leśniczy nie zobaczył :) bo nie wolno obrywać tych przyrosów :(
Jacuś ;) Pozdrawia.
ODPOWIEDZ