pomidory
Witam, jestem początkująca w temacie pomidorków i bardzo proszę o radę. Pomidory wysiałam na początku marca, urosły bardzo ładne, na chwilę obecną mają ok 20 cm. Martwi mnie jednak to, że są koloru jasno zielonego i według mnie jakieś drobne. Zaczęłam zasilać nawozem uniwersalnym, ale nie wiem czy to wystarczy. Dodam, że jakieś dwa tygodnie temu przeniosłam je ze słonecznego parapetu, bo zaczynało przypalać liście i przeniosłam do chłodniejszego miejsca, aczkolwiek trochę mniej jasnego. Proszę o poradę.
Mam dylemat z pomidorami, otóż zaczęły im żółknąć liście w dolnych partiach. Trochę poszperałam i wygląda mi na to, że nazbyt obficie podlewałam .Czy takie przelane roślinki wytrzymają jeszcze parę dni aż bym mogła je wysadzić do folii? Czy da się jeszcze je uratować? A może ja się mylę, może to jakaś choroba ?!!!!!!
Proszę pomóżcie.
Proszę pomóżcie.
ala
Olka05, a powiedz gdzie rosną twoje pomidorki, bo efekt bladości i wybujania najczęściej jest efektem braku światła. A to, że kupne są dorodniejsze i ciemnozielone, to sposób ich uprawy, są one specjalnie nawożone i często doświetlane, bo łatwiej sprzedać coś co ładnie wygląda. Domowe pomidory dopiero po pewnym czasie w foliowcu nabierają takich dorodnych kształtów i rozmiarów.
A z tym stwierdzeniem to się nie zgodzę. Najłatwiej powiedzieć, że ktoś ma ładne rozsady bo zastosował nawozy. Moje rozsady pomidorów nawozu nie widziały, od czasu kiedy tunel odpowiednio się nagrzał stoją w tunelu. Nie są dodatkowo doświetlane a wyglądają dorodnie, są gęste, mają grube łodygi i ciemnozieloną barwę. Nie są jakoś specjalnie uprawiane.piotrek_ns pisze:A to że kupne są dorodniejsze i ciemnozielone, to sposób ich uprawy, są one specjalnie nawożone i często doświetlane, bo łatwiej sprzedać coś co ładnie wygląda.
To że koleżanki są wybujałe i żółte może mieć kilka przyczyn. Wybujałe mogą być dla tego, że zostały nieumiejętnie przepikowane. Podczas pikowania wsadzamy pomidory aż po same liście właściwe, po pewnym czasie jak podrosną ponownie je przesadzamy znów pod same liście. Taki zabieg powoduje rozrośnięcie systemu korzeniowego i wzmocnienie sadzonek.
Żółknąć mogą np. albo z przesuszenia, albo z przelewania sadzonek.
Gosiu, właśnie zauważyłam u swoich pomidorków żółknięcie dolnych partii liści i wnioskuję, że żółkną od przelania (a przelałam i to dwukrotnie ). Więc teraz zastanawiam się czy te pomidorki, po posadzeniu do tunelu, dadzą radę wrócić do formy. Jeśli mogłabyś mi dać jakąś wskazówkę, co do tego, jak powinnam z nimi postąpić, to będę bardzo wdzięczna.
ala
Dzięki Lilu, ale coś z moimi pomidorami coraz gorzej, chyba będę musiała zastosować jakieś środki chemiczne, chociaż nie wiem konkretnie jakie, bo nie wiem co im dolega, a zdjęcia jakoś nie wstawiają mi się Nawet córka próbowała i nici. Ale to nic, jutro jadę po jakiś środek, mam nadzieję, że sprzedawca będzie wiedział.
ala
Hej, moje pomidory rośną sobie dalej powoli. Właściwie to chciałem wyprodukować tylko sadzonki na działkę (mamy), ale wpadłem na pomysł, aby pozostawić te pomidory na balkonie. Balkon mam idealnie na południe, jeszcze ciągle badam temat, ale przy dobrym ustawieniu (i braku chmur) plantacja dostaje pełne słońce 8,5h dziennie.
Kwitły prawie wszystkie, ale nic z tego nie wyszło, tzn. zawiązał się jeden owoc aż... I to na najmarniejszym krzaku, który chciałem już wyrzucać - może to wyczuł i postanowił zrobić coś spektakularnego Dla reszty ciągle za zimno chyba. Ale nie poddaję się. Teraz obserwuję pogodę i być może jutro, a na pewno pojutrze plantacja ląduje na noc w mieszkaniu (przymrozki). Ale potem liczę na kolejne kwitnienia.
Ciekaw jestem ile te krzaki będą miały wysokości. Bo to jest malinowy "Retro", odmiana wysoka. Najwyżej będzie do sufitu.
Kwitły prawie wszystkie, ale nic z tego nie wyszło, tzn. zawiązał się jeden owoc aż... I to na najmarniejszym krzaku, który chciałem już wyrzucać - może to wyczuł i postanowił zrobić coś spektakularnego Dla reszty ciągle za zimno chyba. Ale nie poddaję się. Teraz obserwuję pogodę i być może jutro, a na pewno pojutrze plantacja ląduje na noc w mieszkaniu (przymrozki). Ale potem liczę na kolejne kwitnienia.
Ciekaw jestem ile te krzaki będą miały wysokości. Bo to jest malinowy "Retro", odmiana wysoka. Najwyżej będzie do sufitu.
Vivendi79
Masz ładne krzaczki pomidorów, a przede wszystkim mają ładny zielony, kolorek. Życzę powodzenia w dalszej uprawie.
Moje pomidory niestety padły , co prawda nie wszystkie, ale z obawy przed skażeniem całej ziemi w tunelu foliowym, po prostu wywiozłam wszystkie krzaczki na śmietnik, łącznie z papryką. Co prawda zastosowałam Magnicur Energy 840 SL, ale myślę że nieco za późno. Patrząc z perspektywy czasu, widzę,że pewnych objaw jakiegoś choróbska nie dostrzegłam. Tak ogólnie to jako pierwsze padły mi dalie (wyglądały jakby dopadł je przymrozek), potem z lekka zwiędły petunie i zaraz potem zaczęły przybierać biało brązowy kolor i usychać. Pomidory żółkły poczynając od dolnych partii liści(i tu tłumaczyłam przelaniem) na których robiły się coraz jaśniejsze plamy (mozaika?), w finale te liście zaczęły usychać, a zielony pozostał tylko wierzchołek. Doszłam do wniosku, że jeśli mam chodzić koło tej folii jeszcze przez parę miesięcy, to chciałabym się doczekać jakichś plonów, a nie jeszcze większych strat.
Jestem niezmiernie zaskoczona , tym że zachorowały dosłownie wszystkie roślinki. Może powinnam z zawczasu potraktować je jakimś środkiem? Nadmienię, że zastosowałam ziemię do siewek i pikowania. W tym roku na pewno kupię gotową rozsadę, ale nie wiem co mam zrobić w następnym sezonie, jak się przygotować do ewentualnego wysiewu pomidorów, by obeszło się bez niemiłych niespodzianek. Sporo przeczytałam na ten temat na obecnym forum, ale nadal nie wiem co było przyczyną mojego problemu.
Chętnie wysłucham Waszych porad.
Masz ładne krzaczki pomidorów, a przede wszystkim mają ładny zielony, kolorek. Życzę powodzenia w dalszej uprawie.
Moje pomidory niestety padły , co prawda nie wszystkie, ale z obawy przed skażeniem całej ziemi w tunelu foliowym, po prostu wywiozłam wszystkie krzaczki na śmietnik, łącznie z papryką. Co prawda zastosowałam Magnicur Energy 840 SL, ale myślę że nieco za późno. Patrząc z perspektywy czasu, widzę,że pewnych objaw jakiegoś choróbska nie dostrzegłam. Tak ogólnie to jako pierwsze padły mi dalie (wyglądały jakby dopadł je przymrozek), potem z lekka zwiędły petunie i zaraz potem zaczęły przybierać biało brązowy kolor i usychać. Pomidory żółkły poczynając od dolnych partii liści(i tu tłumaczyłam przelaniem) na których robiły się coraz jaśniejsze plamy (mozaika?), w finale te liście zaczęły usychać, a zielony pozostał tylko wierzchołek. Doszłam do wniosku, że jeśli mam chodzić koło tej folii jeszcze przez parę miesięcy, to chciałabym się doczekać jakichś plonów, a nie jeszcze większych strat.
Jestem niezmiernie zaskoczona , tym że zachorowały dosłownie wszystkie roślinki. Może powinnam z zawczasu potraktować je jakimś środkiem? Nadmienię, że zastosowałam ziemię do siewek i pikowania. W tym roku na pewno kupię gotową rozsadę, ale nie wiem co mam zrobić w następnym sezonie, jak się przygotować do ewentualnego wysiewu pomidorów, by obeszło się bez niemiłych niespodzianek. Sporo przeczytałam na ten temat na obecnym forum, ale nadal nie wiem co było przyczyną mojego problemu.
Chętnie wysłucham Waszych porad.
ala
Alu może ziemia była nie taka jak potrzeba, bo niestety nie z każdej firmy ziemia jest dobra, ja tak załatwiłam pomidory w zeszłym roku
Poczytaj tutaj, może coś wyjaśni: plamy na liściach pomidorów
Poczytaj tutaj, może coś wyjaśni: plamy na liściach pomidorów