Zimowo - wiosenne cięcie drzewek owocowych.

Uprawa drzew i krzewów owocowych, choroby i szkodniki roślin sadowniczych.
Gogether
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 26
Rejestracja: 2011-02-04, 20:53

Zimowo - wiosenne cięcie drzewek owocowych.

Post autor: Gogether »

Witam! Jak u panów i pani cięcie zimowo - wiosenne drzewek owocowych? Ja przyciąłem już mocno jabłonkę (i boję się, że za wcześnie bo ucinałem grube pędy do 6 cm) Przyciąłem także wiśnię i śliwę. Czy nie za wcześnie, a co zrobić jak za wcześnie?
Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
stasio13
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 571
Rejestracja: 2010-09-20, 16:32

Post autor: stasio13 »

Jak już ucięte to tylko czekać i patrzeć czy nie usycha :mrgreen:
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Jak już przycięte, to nie da się nic zrobić, przecież nie przykleisz z powrotem gałęzi. ;)
Ja w terminie późno zimowym i wczesno wiosennym wykonuję cięcie jabłoni, grusz i ewentualnie (jeśli tego wymagają) śliw. W kwietniu tnę drzewa wrażliwe na przemarzanie to jest brzoskwinię, w tym terminie można także przycinać morelę. Natomiast cięcie wiśni oraz cięcie czereśni wykonuję zgodnie z zaleceniami latem po zbiorze owoców. Wtedy to drzewa są mniej narażone na raka bakteryjnego i zgorzel kory, do czego może doprowadzić cięcie tych drzew o tej porze roku. Na pewno nie za wcześnie przyciąłeś jabłonie, oczywiście o zasmarowaniu ran pewnie nie zapomniałeś. ;)
Gogether
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 26
Rejestracja: 2011-02-04, 20:53

Post autor: Gogether »

No błagam! Powiedzcie tym razem, że jest jakiś naturalny sposób smarowania ran? Na pewno są jakieś naturalne sposoby, które są stosowane w np. sadach naturalnie hodowanych? Pasty to ja nie kupię. Najbliższy sklepik mam o 12 km drogi więc mi nie warto jechać. I zobaczyłem na wcześniej ,,zrobionych'' przez mnie ranach pękniecia i boję się, że będzie kaput.
Pozdrawiam wszystkich!
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Gogether pisze:Najbliższy sklepik mam o 12 km drogi więc mi nie warto jechać.
Warto to oczywiście jest, chyba raczej Ci się nie chce. ;) :lol: W ogóle mam wrażenie, że chciałbyś jak najmniej włożyć, pracy, pieniędzy, czasu a dużo plonu zebrać. Tak się nie da.
Nie znam, ani nie słyszałam nigdy o "domowym" sposobie zabezpieczania ran po cięciu we współczesnych sadach. Zamiast pasty możesz zastosować rozcieńczony wodą miedzian. A 12 km do sklepu, to nie jest znowu odleglość nie do pokonania, ja mam dalej. Jak chcesz mieć zdrowe drzewa i wysokie plony to pewne inwestycje trzeba ponieść.
dawid
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 197
Rejestracja: 2008-01-10, 10:36

Re: Zimowo - wiosenne cięcie drzewek owocowych.

Post autor: dawid »

Gogether pisze:Witam! Jak u panów i pani cięcie zimowo - wiosenne drzewek owocowych? Ja przyciąłem już mocno jabłonkę (i boję się, że za wcześnie bo ucinałem grube pędy do 6 cm) Przyciąłem także wiśnię i śliwę. Czy nie za wcześnie, a co zrobić jak za wcześnie?
Warto najpierw mieć minimum wiadomości na temat cięcia jeśli się weźmie sekator, czy piłę do cięcia, co kiedy i jak?
Wiśnia, śliwa to dopiero po owocowaniu, ale nie wiosną, czy zimą :-)
Awatar użytkownika
Elzbieta M
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 7916
Rejestracja: 2010-09-22, 20:16

Post autor: Elzbieta M »

Ja się zastanawiam , jak u Ciebie będzie ten sad funkcjonował?!!!!!!!!!! :mur:
Gogether
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 26
Rejestracja: 2011-02-04, 20:53

Post autor: Gogether »

Sad to jest przydomowy, ale zaniedbany. Odmiany rosną nie wiadomo jakie. Przedtem nikt tym się nie zajmował a ja teraz trochę wziąłem się do roboty. A dla wiśni i śliwy to chyba nic się nie stanie bo dla śliwy uciąłem tylko kilka pędów, a dla wiśni zrobiłem cięcie pędów do grubości do 1,5 cm i tak przyciąłem jedną piątą całego sporego drzewa . Chyba nic się nie stanie? A co do tego ,,że mi się nie chce'' to tą jabłonkę lepiej sciąć i dać na drewno opałowe. Naprawdę myślę, że przesadą jest smarowanie ran po cięciu. Gdy wda się w to jakiś grzyb można potem popryskać ranę Miedzianem podczas zabiegów ochrony roślin. Ja tak sądze. W sumie teraz to przesada. Słuchałem w swojej wiosce ludzi co cięli drzewa 30- 50 lat temu. Nie było żadnej maści, tylko się cięło a jak teraz tak patrzę po starych książkach co niektórzy ludzie zachowali to zbierano nawet 300 kg jabłek z drzewa! To oczywiście rekord.
Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
pinia01
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 455
Rejestracja: 2010-01-23, 15:48

Post autor: pinia01 »

Zapominasz, że zmieniły się czasy i skoro mamy pogorszenie środowiska choćby przez szeroki rozwój przemysłu (skala światowa) niż 50 lat temu, większy dostęp do wiedzy ogrodniczej, szeroki asortyment środków ochrony roślin, nowe odmiany drzew itp. to wszystko składa się na to, że nie bez powodu dba się tak bardzo o rośliny/drzewa jak kiedyś. Dziś łatwo sprawdzić jak się tnie poszczególne gatunki drzew i krzewów, jak je zabezpieczać przed mrozami i szkodnikami - i tak można wiele wymieniać. Jak nie chcesz stosować maści ogrodniczej, której koszt jest niewielki a rezultaty super to zwyczajnie Twoja sprawa.
A tak na marginesie popieram zdanie innych. O zapylaczach podobno wiedziałeś wszystko. W kolejnych postach pytasz o odmiany, podkładki, zabezpieczanie drzew przed mrozem, bielenie i wreszcie cięcie, którego raczej odpowiednio terminowo nie zrobiłeś. To nie są informacje z księżyca - łatwo wszystko znaleźć. A jak już ktoś Ci je podaje na tacy to Ty próbujesz znaleźć "łatwiejsze" sposoby. I teraz ja napiszę - bez obrazy.
Pozdrawiam ;-)
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Gogether pisze:W sumie teraz to przesada. Słuchałem w swojej wiosce ludzi co cięli drzewa 30- 50 lat temu. Nie było żadnej maści, tylko się cięło
Kiedyś też zamiast narzędzi korzystano z kamienia łupanego. :lol: Ale nie chodzi chyba o to byśmy się cofali w rozwoju?
To jakie masz odmiany nie ma większego znaczenia przy cięciu drzew, ważne jakie to są gatunki. Skoro przez wiele lat nikt nie zajmował się tymi drzewami, to domyślam się, że są mocno zaniedbane. W takim przypadku nie można przeprowadzać byle jakiego cięcia, a bardzo rozważnie trzeba przemyśleć kolejność i sposób cięcia. Na pewno trzeba odmłodzić drzewa, takie cięcie rozkłada się na kilka lat. Pewnie potrzebne jest też cięcie prześwietlające, a w pierwszej kolejności powinieneś wyciąć stare uschnięte, chore czy przemarznięte gałęzie.
Gogether pisze:A dla wiśni i śliwy to chyba nic się nie stanie bo dla śliwy uciąłem tylko kilka pędów, a dla wiśni zrobiłem cięcie pędów do grubości do 1,5 cm i tak przyciąłem jedną piątą całego sporego drzewa
Miejmy nadzieję, że nic się nie stanie, ale do tego by wdała się choroba wystarczy mała rana, 1/5 obciętych gałęzi to już sporo ran, do tego nie zabezpieczonych, idealne siedlisko chorób grzybowych.
Gogether pisze:]Naprawdę myślę, że przesadą jest smarowanie ran po cięciu. Gdy wda się w to jakiś grzyb można potem popryskać ranę Miedzianem podczas zabiegów ochrony roślin. Ja tak sądze. W sumie teraz to przesada. Słuchałem w swojej wiosce ludzi co cięli drzewa 30- 50 lat temu. Nie było żadnej maści, tylko się cięło a jak teraz tak patrzę po starych książkach co niektórzy ludzie zachowali to zbierano nawet 300 kg jabłek z drzewa!
Źle myślisz, choć myśleć Ci wolno wszystko, kwestia tego czy chcesz poprzestać na myśleniu "po swojemu" (tylko wtedy po co zawracasz nam głowę?), czy chcesz posłuchać dobrej rady osób które zajmują się sadem znacznie dłużej niż Ty i mają większe doświadczenie. ;) Gdy wda się jakiś grzyb w ranę po cięciu, to jedyne co Ci pozostanie to wycięcie chorego miejsca do zdrowej tkanki, ale potem i tak musisz zabezpieczyć ranę. Miedzianem pryska się zapobiegawczo przeciwko chorobom, na chore drzewo pomoże to tyle co umarłemu kadzidło. :-D Tak więc zapewniam Cię źle sądzisz.

A co do słuchania ludzi w wiosce. 30- 50 lat temu ludzie nie słyszeli na ogół o chorobach grzybowych czy bakteryjnych w sadach, a przynajmniej nie w takim nasileniu jak teraz. Środowisko było dużo czystsze i zdrowsze. Maści sadownicze były (wiem bo mój dziadek miał sad), może nie wszyscy je stosowali, ale były na pewno. Natomiast rany tak czy siak zabezpieczano przynajmniej w mojej okolicy, nie powiem Ci czym bo jako nastolatka się tym nie interesowałam, natomiast dopytać nie mam kogo, bo dziadek już nie żyje.

Na koniec mam prośbę, po pierwsze uzupełnij w końcu profil o miejsce zamieszkania, a po drugie nie próbuj wymusić na nas przyznania, że masz rację, bo mam takie wrażenie, jakbyś chciał byśmy Cię pochwalili, że dobrze robisz.
Zamiast tego wstrzymaj się z cięciem drzew, przestudiuj odpowiednią literaturę, a jeśli to za trudne, to znajdź w okolicy doświadczonego sadownika i poproś o pomoc w przycięciu drzew. Jeśli teraz zrobisz to źle, zmarnujesz drzewa i trudno będzie naprawić błędy w cięciu. Jeśli zaś ktoś raz Ci dobrze przytnie i to i owo wytłumaczy istnieje szansa, że następnym razem poradzisz sobie bez problemu.
I jeszcze jedno, jeśli znowu napiszesz, że coś jest przesadą albo, że coś nie warto, to obiecuję, że zamknę wątek bo szkoda tracić czas dla kogoś, kto właściwie nie wiadomo po co zadaje pytania jak nie chce skorzystać z porad i robi po swojemu. :zly:
Gogether
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 26
Rejestracja: 2011-02-04, 20:53

Post autor: Gogether »

Błędy, błędy i jeszcze raz błędy! Ja teraz zakładam ten swój sad po to aby mieć ładny sad w którym wszystko jest ładnie ułożone gdzie nie trzeba odmładzać itp. tylko zachodzisz do sadu, wycinasz wszystkie zbędne pędy czekasz do wiosny, opryskujesz przeciw szkodnikom z 5-10 razy i zbierasz piękne owoce. I od nowa. Ten sad przydomowy co ja mam to był pielęgnowany tylko każdy wychodził z założenia, że drzewa powinny wyglądać jak piramida! Zgadzam się! Ale z poziomymi pędami, a nie jak to u mnie formowano z pionowymi. Co do cięcia to czytałem to, że ścina się wiśnie po zbiorze owoców tylko zapomniałem! Teraz do cięcia trzeba podejść z rozwagą. Pytanie mam takie: ile kosztuje jedne opakowanie maści zabezpieczającej na 100 drzew? I jak zedytować ten profil?! Już tyle czasu szukam i sprawdzam i nie mogę znaleźć!
Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
Elzbieta M
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 7916
Rejestracja: 2010-09-22, 20:16

Post autor: Elzbieta M »

Znasz powiedzenie - "Bez pracy nie ma kołaczy?" Poczytaj w literaturze , ile to wysiłku wymaga utrzymanie sadu , ( od wczesnej wiosny do jesieni) - a Ty byś tak chciał mieć piękny sad bez żadnych nakładów. Samo się nie zrobi :lol:
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Gogether pisze:Błędy, błędy i jeszcze raz błędy
Rzeczą ludzką jest błądzić, ważne by wyciągać z nich odpowiednie wnioski i więcej nie popełniać tych samych błędów, lub posłuchać bardziej doświadczonych i unikać owych błędów. :-D
Gogether pisze:Ja teraz zakładam ten swój sad po to aby mieć ładny sad w którym wszystko jest ładnie ułożone gdzie nie trzeba odmładzać itp. tylko zachodzisz do sadu, wycinasz wszystkie zbędne pędy czekasz do wiosny, opryskujesz przeciw szkodnikom z 5-10 razy i zbierasz piękne owoce.
Odmładzać prędzej czy później (raczej wcześniej) będziesz musiał. Dlaczego prorokuję, że wcześniej, bo patrząc na Twoją wiedzę odnośnie przycinania i niechęć w dążeniu do wiedzy w tym temacie, nowo posadzone drzewa szybko Ci się zestarzeją. A nawet przycinane zgodnie z wszelkimi prawidławi, też z czasem będą potrzebowały odmłodzenia. Nie chciałeś stosować pasty, poszukując naturalnych środków, a chcesz pryskać 5- 10 razy w roku? :shock: Akurat w celu ochrony roślin mógłbyś zastosować ekologiczne środki i sposoby ochrony przed szkodnikami i chorobami. Po co truć się chemią?
Gogether pisze:Pytanie mam takie: ile kosztuje jedne opakowanie maści zabezpieczającej na 100 drzew?
No cóż, sklepu ogrodniczego nie prowadzę, więc cen nie znam. :rotfl: Musisz dopytać w sklepie najbliższym Tobie, bo nawet jeślibym bardzo chciała się poświęcić i pojechałabym 14 km do sklepu ogrodniczego najbliższego mojemu miejscu zamieszkania to i tak cena może się różnić od tej w jakiej maść sprzedawana jest u Ciebie. A poza tym, ty masz o 2 km bliżej do sklepu niż ja. ;) :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Wykonałam pewien wysiłek i wpisałam maść sadownicza w google i znalazłam współpracujący z naszym forum sklep internetowy Sadowniczy.pl gdzie jak sam zauważysz cena nie jest szczególnie wygórowana. W dniu powszednim na gg pełni tam dyżur pani Bożena, możesz dopytać ile potrzebujesz tej maści na 100 drzew.
O profilu napiszę na pw. :-D
Gogether
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 26
Rejestracja: 2011-02-04, 20:53

Post autor: Gogether »

Na temat przycinania się znam.Nie musisz mnie o jabłoniach uczyć. Te inne gatunki gdy o nich myślę zdają być mi się obce i jakieś takie nie do zrozumienia. Jeżeli chodzi o ten naturalny sposób to chodziło, żeby nie jechać takiej odległości do sklepu tylko zabezpieczyć czymś tam naturalnym dostępnym pod ręką. O tych 100 drzewkach to łącznie. Chyba taki przykładzik mały umiesz wyliczyć: 3 lata X około 30-35 drzew = 90-105 drzew. Chodzi mi o te które posadzę i o te które mam. Co do sposobu naturalnego to powiem Ci Gosiu, że stosowałem to w tym roku na mały kawałek owsa, który posiałem ot tak dla rozrywki. Miał rdzę. Popryskałem wyciągiem z pokrzywy i po tygodniu zdecydowałem się go zaorać. Dobrze, że nie dopadło to mojej całej wielkiej uprawy. 5 oprysków pójdzie na dobry sezon, a 10 na zły. Planuję tylko 2 opryski na parcha a reszta oczywiście na te chole*** owocówki jabłoweczówki czy coś podobnego. Według mnie to nie dużo w porównaniu gdy sadownicy pryskają swoje owoce po 30 razy na sezon :shock: A tak wogle przestańmy tu dyskutować o tych wszystkich tematach! Jak chcecie zakładam temat pod tytułem ,,Pielęgnacja amatorskich sadów jabłoniowych''
Do Elżbiety M: W życiu tak bywa, że widzę zaniedbaną jabłoń od 30 lat i dźwiga on te 300 kg owoców (tak jak wcześniej mówiłem) W życiu tak jest: chcesz- nie masz, nie chcesz- masz, obojętne ci - to i to.
Pozdrawiam wszystkich!
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Z całym szacunkiem, ale po tym co napisałeś mam poważne powody przypuszczać, że jednak na cięciu drzew (nawet jabłoni) się nie znasz. Nie zawadzi byś poczytał odpowiednią literaturę w tym temacie, nawet jeśli Ci się wydaje, że wiesz już wszystko. ;) Ogólne zasady cięcia są takie same dla wielu gatunków drzew owocowych, są jednak takie które wymagają corocznego silnego cięcia jak brzoskwinie, czy nowe odmiany wiśni, bo inaczej szybko się starzeją i nie rodzą owoców. Ale na forum nie da się opisać wszystkich zasad cięcia drzew owocowych, na ten temat napisano szereg książek, bez trudu znajdziesz odpowiednią pozycję.
Gogether pisze:O tych 100 drzewkach to łącznie. Chyba taki przykładzik mały umiesz wyliczyć: 3 lata X około 30-35 drzew = 90-105 drzew. Chodzi mi o te które posadzę i o te które mam.
A dlaczego na trzy lata, a nie od razu z rozmachem na dziesięć? ;) :rotfl: Oczywiście żartuję, radzę jednak takich zapasów na trzy lata nie robić, bo pasta ogrodnicza ma okres ważności, szczególnie jeśli zostanie otwarta, to szybko traci swoje właściwości. Proponuję byś kupił tyle ile potrzebujesz w tej chwili, a jak dosadzisz sad i w przyszłym roku będziesz drzewka przycinał, to kupisz świeżą pastę.
Gogether pisze:Co do sposobu naturalnego to powiem Ci Gosiu, że stosowałem to w tym roku na mały kawałek owsa, który posiałem ot tak dla rozrywki. Miał rdzę. Popryskałem wyciągiem z pokrzywy i po tygodniu zdecydowałem się go zaorać.
A gdzie doczytałeś, że wyciąg z pokrzywy pomaga na rdzę owsa? To że ekologiczne, nie znaczy, że każdy wyciąg na każdą chorobę. Na ekologicznych środkach ochrony roślin też trzeba się znać i wiedzieć kiedy co na co. ;)
Gogether pisze:5 oprysków pójdzie na dobry sezon, a 10 na zły. Planuję tylko 2 opryski na parcha a reszta oczywiście na te chole*** owocówki jabłoweczówki czy coś podobnego. Według mnie to nie dużo w porównaniu gdy sadownicy pryskają swoje owoce po 30 razy na sezon
Poza opryskami chemicznymi masz jeszcze do dyspozycji opaski na drzewa owocowe, tabliczki feromonowe itp. W sadzie przydomowym przy minimum wysiłku można całkowicie uniknąć stosowania chemii. Nie wiem gdzie Ty doliczyłeś się trzydziestu oprysków w sezonie przez sadowników. Gdyby tyle pryskali to by nie zarobili sprzedanymi owocami na te opryski. :-D Prowadząc taką gospodarkę jaką Ty proponujesz szybko zdegradujesz swoje środowisko, wypada mi się tylko cieszyć, że nie jesteś moim sąsiadem. :-D Poza tym stosowanie chemicznych oprysków też obwarowane jest pewnymi przepisami i musi być z nimi zgodne by nie niszczyć środowiska. Radzę też zorientować się czy w Twojej okolicy nie ma żadnej pasieki, bo wtedy jeszcze rygorystyczniej będziesz musiał podejść do stosowania chemii. Ponieważ dopiero planujesz nowe nasadzenia to radzę wybierać odmiany odporne na choroby.
ODPOWIEDZ