Mieczyki - pielęgnacja, kwiaty, kwitnienie, rozmnażanie
Witam wszystkich MM
ja również sadzę do swojego ogródka cebule mieczyków, ale nigdy ich nie zaprawiałam, po przeczytaniu całego wątku dochodzę do wniosku że chyba nie tak robiłam jak powinno się zaprawiać i w czym, czy od razu po zaprawieniu do ziemi czy np. na drugi dzień?
ja wykopuję moje mieczyki dość późno, bo razem z daliami, najczęściej w październiku tuż przed pierwszymi mrozami. zostawiam około 10 cm "kikut" z liści i potem to wsadzam do ziemi, w wątku było coś o oprawianiu cebuli? o co chodzi, czy o zdjęcie tych luźnych łusek?
apropo dalii, czy je też powinnam zaprawiać?
moje mieczyki w zeszłym roku przeszły same siebie miałam na głównym pędzie kwiatowym jeszcze takie małe pędziki, albo nawet wyrastał drugi pęd kwitły przez to strasznie długo
przyznam się że nie sypię im szczególnie jakiś nawozów, po prostu wsadzam do ziemi i jak maja urosnąć to rosną
jak wygląda poprawne sadzenie, jaka kolejność? czy ktoś z forumowiczów może mi podsunąć jakąś literaturę (tylko krótką proszę ) albo napisać, jaka zaprawa, nawozy, przechowywanie? mam ziemię gliniastą, jak głęboko powinnam wsadzać cebule?
zamierzam dopiero po długim weekendzie sadzić cebule, więc zdążę zastosować się do wskazówek za które z góry dziękuję
ja również sadzę do swojego ogródka cebule mieczyków, ale nigdy ich nie zaprawiałam, po przeczytaniu całego wątku dochodzę do wniosku że chyba nie tak robiłam jak powinno się zaprawiać i w czym, czy od razu po zaprawieniu do ziemi czy np. na drugi dzień?
ja wykopuję moje mieczyki dość późno, bo razem z daliami, najczęściej w październiku tuż przed pierwszymi mrozami. zostawiam około 10 cm "kikut" z liści i potem to wsadzam do ziemi, w wątku było coś o oprawianiu cebuli? o co chodzi, czy o zdjęcie tych luźnych łusek?
apropo dalii, czy je też powinnam zaprawiać?
moje mieczyki w zeszłym roku przeszły same siebie miałam na głównym pędzie kwiatowym jeszcze takie małe pędziki, albo nawet wyrastał drugi pęd kwitły przez to strasznie długo
przyznam się że nie sypię im szczególnie jakiś nawozów, po prostu wsadzam do ziemi i jak maja urosnąć to rosną
jak wygląda poprawne sadzenie, jaka kolejność? czy ktoś z forumowiczów może mi podsunąć jakąś literaturę (tylko krótką proszę ) albo napisać, jaka zaprawa, nawozy, przechowywanie? mam ziemię gliniastą, jak głęboko powinnam wsadzać cebule?
zamierzam dopiero po długim weekendzie sadzić cebule, więc zdążę zastosować się do wskazówek za które z góry dziękuję
Takie kompendium wiedzy masz na naszej stronie tutaj: mieczyki - gladiole oraz kwiaty cebulowe sadzone wiosną
A później oczywiście studiuj wątki na forum. Może odezwą się też uprawiający te piękne kwiaty.
Pozdrawiam
A później oczywiście studiuj wątki na forum. Może odezwą się też uprawiający te piękne kwiaty.
Pozdrawiam
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................
Re: Mieczyki - gladiole. (nawożenie, zaprawianie, ochrona, i
Witam,chciałabym przerwać chwilowo tą ciszę w wątku miłośników mieczyków . Przebrnęłam przez cały wątek w poszukiwaniu odpowiedzi na mój problem z kwiatami cebulowymi. Wiele się dowiedziałam, jednak mam sporo wątpliwości. W 2010 roku kupiłam w markecie sporo kwiatów cebulowych różnych gatunków. Po wysadzeniu większość pięknie zakwitła-acidantery, krokosmie, frezje, tygrysówki i inne. Na zimę wykopałam je i przechowywałam każdy gatunek osobno, tak jak pozostałe kwiaty, które są w ogrodzie od dłuższego czasu (galtonie, mieczyki, kalie, dalie). W zeszłym roku 2011 kupiłam w Biedronce kilka odmian mieczyków, i posadziłam je w formie rabaty łącznie z tymi starymi. Nie zakwitł mi ani jeden mieczyk, żaden nawet nie wypuścił namiastki kwiatostanu, choć liście wyglądały na zdrowe. Obok rosły acidantery. Kwiat wydała jedna. Tygrysówki-trzy-na kilkanaście sztuk. Krokosmia-zero, kalia - tylko jedna, galtonie i frezje - trochę lepiej... Co się dzieje??? Czy jest możliwe, żeby zainfekowane nowe mieczyki zaraziły pozostałe, starsze okazy już w pierwszym roku? Ważne: Czy choroby grzybowe mieczyków przechodzą na inne rośliny cebulowe i bulwiaste? Dodatkowo nabroiłam, pakując wszystko jesienią ,po przesuszeniu, do jednego dużego kartonu "dla porządku". Oczywiście posegregowane, ale wirusy, grzyby i inne robale wszystko się przemiesza... Czy jest jakiś ratunek? Zakładam, że część kwiatów nie kwitnie, gdyż są holenderską jednorazówką. Ważne: Czy mogę w rabaty po mieczykach wsadzić w tym roku cokolwiek? Czy inne cebulowe? Zima tegoroczna grzyba raczej nie wymrozi...Czy ktoś może podzielić się doświadczeniem?