Witam wszystkich
Nazywam się Tadeusz.
Poniżej zaprezentowałem Państwu "Wizytówkę Mojego Ogrodu".
Jeżeli ktoś z Państwa ma jakiekolwiek pytanie dotyczące mojej poniższej wizytówki, lub chce przyłączyć się do dyskusji o moim ogrodzie, lub nie rozumie którejś mojej myśli w tekście i chcecie abym ją bardziej rozwinął, to zapraszam do działu „Mój piękny ogród”, gdzie prowadzę wątek na temat wszystkich bieżących spraw związanych z moim małym ogródkiem. Tam możecie zamieszczać swoje komentarze, jak również zadawać pytania.
Oto link do mojego wątku: W ogródkuTadeusza

Złośliwi mówią, że kogo Pan Bóg chciał pokarać, to dał jemu ogródek.
Jak w każdym powiedzeniu i w tym tkwi ziarnko prawdy, bowiem aby mieć piękny skrawek ziemi, to trzeba poświecić jemu sporo czasu a niekiedy i finansów.
Najprostszą rzeczą jest pójście na skróty, czyli wynajęcie firmy, która regularnie będzie dbała o nasz ogródek.
Ale czy o to chodzi?
W takim ogródku z idealnym porządkiem utrzymywanym przez firmę ogrodniczą i roślinkami przez nią zasadzonymi nie będzie atmosfery, którą tworzy właściciel.
Atmosfera, którą my sami tworzymy w naszym ogródku, jest zupełnie inna.
Idąc utworzoną przez nas ścieżką w naszym ogródku, widzimy oczami wyobraźni nasz pierwszy wykopany, a niekiedy i położony kamień na naszej rabacie, pierwsze chwasty, choroby roślin, z którymi przyszło stoczyć nam bój, podziwiamy rośliny, które sami wybraliśmy i kupiliśmy w centrum ogrodniczym.
Możemy wspominać nasze ogrodowe wpadki, czy inne zabawne sytuacje i co najważniejsze, wymieniać się doświadczeniami na forach ogrodniczych, na których możemy dumnie powiedzieć, przedstawiając zdjęcia, to jest mój świat, świat który stworzyłem z niczego, o który dbam, w którym wypoczywam.
I to jest wtedy piękne, i prawdziwe.
Na tym forum jestem zaledwie od paru miesięcy, widziałem tutaj wiele pięknie prowadzonych ogrodów, przeczytałem wspaniałe historie, przedstawione przez użytkowników niniejszego forum.
Na podstawie moich obserwacji mogę powiedzieć, że nasze ogródki podobnie jak ludzie, nawet jak będą podobne do siebie, nigdy nie będą takie same.
A jaki jest mój ogródek? Czy jest piękny? Co ciekawego w nim rośnie?
Na te pytania być może znajdziecie odpowiedź w mojej krótkiej prezentacji.
Bowiem postanowiłem zabrać Was na krótką przechadzkę po moim raju, raju który każdego dnia, miesiąca, roku zmienia swój wygląd przynosi radość, oddaje mi to, co ma najlepszego.
Chcę opowiedzieć Wam o moim ogródku, który wiosną jak i latem pełen jest uroku, barw kwiatów, w którym można dopatrzeć się dzikiej, roślinnej tajemniczości, niczym w książce „Tajemniczy Ogród”.
Każdego roku na wiosnę, po niekiedy srogiej i śnieżnej zimie, mój ogródek zawsze wita mnie niezliczonym bogactwem kwitnących kwiatków, zresztą nie tylko wiosną, ale też latem, jesienią jak również zimą, która musi być w miarę ciepła. Wtedy na przełomie grudnia a stycznia zakwita Jaśminowiec Nagi.
Gości, którzy odwiedzają mój ogródek przywita olbrzymi orzech, latem dający wspaniały, głęboki cień. Drzewo to liczy sobie ponad 50 lat. Posadziła je jeszcze moja prababcia, która była pierwszą właścicielką ogrodu. Według opowiadań mojej mamy, ten ogródek zapewniał jej rodzinie obfite zbiory warzyw jak i owoców.
Od tego czasu minęło już sporo czasu, zmieniła się też wielkość ogrodu, ale duch prababci pozostał, pod postacią wspomnianego, sędziwego drzewa.
Ten to orzech, swoim ogromem przysparza mi wielu kłopotów, spowodowanych silnym wzrostem, bowiem jest obawa, czy jego wysoki konar, nie zagrozi sąsiadującemu z nim domowi.
Parę lat temu drzewo to zostało ścięte o połowę, liczyło wtedy około 15 metrów wysokości. Wielkość można było bardzo łatwo obliczyć, ponieważ wysokość domu, przy którym rośnie, wynosi 10 m., a orzech swoją koroną sięgał zdecydowanie wyżej. Jak powiedzieli zachwyceni jego ogromem zatrudnieni ludzie do jego przycięcia, że jest on wyższy od domu o 1.5 piętra.
Obecnie wysokość orzecha wynosi około 8 m. Orzech ten jest ozdobą otaczających go działek, na których nie ma tak wysokich drzew.
Na jego pniu, powiesiłem kilka budek lęgowych, w których co wiosnę przychodzi na świat młode pokolenie ptaszków
Wychowały się już tam, szpaki, aby miał kto wyjadać mi czereśnie, oraz sikorki, pierwszorzędne ptaszki do usuwania szkodników w ogródku.
Zatem zamiast stać pod orzechem, przejdźmy się po ścieżce podziwiając ogród.
Mój ogródek obecnie ma kształt długiego prostokąta. My spod orzecha pójdziemy ze wschodu na zachód i będziemy najpierw oglądać lewą, leżącą na południe część ogródka, a wracając z powrotem obejrzymy prawą część ogródka, która położona jest w stronę północy.
Pierwszą rośliną rosnącą po lewej stronie ścieżki jest jabłoń. Niestety, nie znam nazwy. Jej dojrzałe owoce zbieram dopiero jesienią z przeznaczeniem na przecier jabłkowy, a wybrane okazalsze sztuki do bezpośredniego zjedzenia.