Zwykle rośliny do swojego ogrodu kupuję na szkółkach, część też sama sobie rozmnażam- wysiewam nasiona, albo stosuję proste metody rozmnażania, przez odkłady, albo sadzonki.
Czasem w pobliskim markecie pojawiają się w sprzedaży jakieś podsuszone biedaki- i czasem z litości je kupuję- i o dziwo całkiem dobrze rosną, pewnie z wdzięczności za uratowane życie. Do czego zmierzam- wczoraj zobaczyłam w markecie jakieś iglaki. Po polsku nie pisało, tylko po łacinie- Pinus pinea. Nie znałam tej nazwy, wiedziałam tylko że Pinus to sosna- a to stworzenie wyglądało jak skrzyżowanie świerka z sosną. No więc zakupiłam, no i okazało się że stałam się szczęśliwą (czy na pewno???
) posiadaczką Sosny pinii, odmiana Silver Crest. Zbyt wiele w internecie nie pisze na temat tej odmiany, więc moje pytanie, czy ktoś ma może jakieś doświadczenie z tą rośliną? Pozdrawiam Urszula
)
Te belki słomy były prasowane bardzo starą prasą "Welger-ką" (chyba z lat 60-tych)- ona dość lekko prasuje słomę, więc nie jest to jakiś straszny zgniot. Bardziej mi chodziło o to, żeby miały wokół korzeni grubą warstwę ściółki, żeby grunt nie zamarzł zbyt głęboko, a cienka warstwa tego nie zrobi...