Saletra amonowa
Saletra amonowa
Czy waszym zdanie trzeba stosować saletrę amonową do wzrostu młodych drzewek? W poradniku jest napisane: "Aby uzyskać mocne przyrosty pozwalające formować koronę drzewka, pierwszą dawkę nawozów (np. Polifoski lub saletry amonowej) wysiewamy w pierwszym roku uprawy, około połowy maja. Następną dawkę nawozu podajemy po upływie kolejnych 4 do 5 tygodni. Jeżeli wzrost drzewek jest zbyt silny, w następnym roku nawożenie azotem ograniczamy do jednej dawki, podawanej w maju. " Czy saletrę można zastąpić obornikiem i czy obornik zda dobrze egzamin jak nawożenie saletrą? Po co mamy wprowadzać do drzewka niepotrzebną chemię jak możemy mieć czyste, zdrowe owoce?
Pozdrawiam DeX
Możliwe, że nikt tego nie stosował i trudno się komuś na ten temat wypowiedzieć. Saletra amonowa jest sztucznym nawozem a obornik naturalnym i porównanie ich działania to raczej dla jakiegoś grona naukowego . Ale znając działanie obornika można założyć że na pewno pomoże ale trzeba uważać by nie był zbyt świeży by nie popalił młodych korzeni. No i obornika nie da się przedawkować, bo to nawóz naturalny.
- ewakatarzyna
- Lubi podyskutować
- Posty: 113
- Rejestracja: 2009-12-31, 09:53
Ja nigdy nie stosowałam saletry, aż do ubiegłego roku.
Nawoziłam swoje rośliny ale zawsze starałam się, żeby hortensje miały nawóz do hortensji, iglaki - nawóz do iglaków itd. itd.
Miałam tych nawozów pół garażu i co roku narobiłam się strasznie przy roślinach, bo wykopywałam dołek, mieszałam nawóz z ziemią, podlewałam.
W ubiegłym roku przyjechał mój szwagier, znawca roślin jak mało kto i powiedział żebym przestała się wygłupiać, kupił saletrę amonową i po prostu porozrzucał ją po ogrodzie.
W życiu tak pięknie nie rosły mi rośliny
Nawoziłam swoje rośliny ale zawsze starałam się, żeby hortensje miały nawóz do hortensji, iglaki - nawóz do iglaków itd. itd.
Miałam tych nawozów pół garażu i co roku narobiłam się strasznie przy roślinach, bo wykopywałam dołek, mieszałam nawóz z ziemią, podlewałam.
W ubiegłym roku przyjechał mój szwagier, znawca roślin jak mało kto i powiedział żebym przestała się wygłupiać, kupił saletrę amonową i po prostu porozrzucał ją po ogrodzie.
W życiu tak pięknie nie rosły mi rośliny
Jest sporo racji w tym co piszesz. Jeśli ktoś uważnie ogląda programy ogrodnicze to jakiś czas temu jeden z naszych krajowych znawców ogrodnictwa, autor książek i popularyzator roślin ozdobnych stwierdził, że najprostszy nawóz o zrównoważonych proporcjach składników odżywczych używać można do niemal wszystkich roślin w ogrodzie.
Nagranie odbywało się w sklepie pełnym kolorowych pudełek, każde dla odrębnej grupy kwiatów a nawet pojedynczej rośliny. Pani prowadząca program czym prędzej sięgnęła po kilka pudełek tych dedykowanych, prosząc pana eksperta o ich opisanie.
Saletry nie stosowałem ale z tego co słyszę to nawóz jest bardziej do stosowania w sadownictwie czy rolnictwie. Do amatorskich, małych ogródków przez lata polecana była Azofoska. Łatwo ja dozować bo w granulkach i skutek także każdy może sprawdzić choćby teraz dla tulipanów.
Wystarczy na kępę kilku dużych tulipanów dać małą łyżeczkę azofoski, zagrabić, podlać i czekać w kwietniu efektu
Producenci nawozów wykonują lekki drenaż naszych kieszeni i nie jest w tym nic nienormalnego dopóki kupujemy 2-3 opakowania w sezonie, jeśli ogród jest duży to bardziej ekonomicznie jest używać choćby wspomnianej azofoski.
Jednak co do hortensji, różaneczników to z tą saletrą bym się nie zgodził. Te grupy roślin wymagające określonej kwasowości lepiej nawozić dedykowanym im zasilaczem.
U siebie także róże wyodrębniłem z całości kwiatów.
Im dostanie się w tym roku obornik (najbardziej odpowiedni nawóz) , a normalnie specjalny nawóz i kompost dostają. Kwitną jak szalone co można zobaczyć na zdjęciach w moim wątku.
Powyższe info tylko dla uprawiających ozdobne rośliny. Te użytkowe, żarłoczne to zupełnie inna bajka.
Nagranie odbywało się w sklepie pełnym kolorowych pudełek, każde dla odrębnej grupy kwiatów a nawet pojedynczej rośliny. Pani prowadząca program czym prędzej sięgnęła po kilka pudełek tych dedykowanych, prosząc pana eksperta o ich opisanie.
Saletry nie stosowałem ale z tego co słyszę to nawóz jest bardziej do stosowania w sadownictwie czy rolnictwie. Do amatorskich, małych ogródków przez lata polecana była Azofoska. Łatwo ja dozować bo w granulkach i skutek także każdy może sprawdzić choćby teraz dla tulipanów.
Wystarczy na kępę kilku dużych tulipanów dać małą łyżeczkę azofoski, zagrabić, podlać i czekać w kwietniu efektu
Producenci nawozów wykonują lekki drenaż naszych kieszeni i nie jest w tym nic nienormalnego dopóki kupujemy 2-3 opakowania w sezonie, jeśli ogród jest duży to bardziej ekonomicznie jest używać choćby wspomnianej azofoski.
Jednak co do hortensji, różaneczników to z tą saletrą bym się nie zgodził. Te grupy roślin wymagające określonej kwasowości lepiej nawozić dedykowanym im zasilaczem.
U siebie także róże wyodrębniłem z całości kwiatów.
Im dostanie się w tym roku obornik (najbardziej odpowiedni nawóz) , a normalnie specjalny nawóz i kompost dostają. Kwitną jak szalone co można zobaczyć na zdjęciach w moim wątku.
Powyższe info tylko dla uprawiających ozdobne rośliny. Te użytkowe, żarłoczne to zupełnie inna bajka.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
...........................Hipokrates.......................