Róże - uprawa, nawożenie, sadzenie, choroby
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Witam wszystkich, z różami dopiero zaczynam swoją przygodę, ale już na starcie mam problem. Tydzień temu zakupiłam różą wielokwiatową na pniu (Arthur Bel). Róża pięknie się prezentuje na tarasie, ale wczoraj zauważyłam na niej pomarańczowe kropki - niekiedy z wypustkami od dołu. W sklepie ogrodniczym powiedzieli mi że to grzyb i polecili mi SUBSTRALA "Kwiaty. Kompleksowa ochrona" no i tym spryskałam moją nową roślinkę. Poradźcie czy diagnoza była dobra i czy drugi raz ją spryskać po 20 paru dniach (tak jest napisane w ulotce), a może trzeba spryskać czymś innym.
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Te pomarańczowe wypustki to najprawdopodobniej rdza. Podany przez Ciebie preparat jak najbardziej stosuje się przeciwko rdzy. powinien zadziałać, gdyby jednak tak nie było, to wtedy można pomyśleć o czymś silniejszym. Pozdrawiam
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Bardzo dziękuję, jakby nie pomogło to mam w domu Miedzian, ale nie wiem jaki czas musiałby minąć od od oprysku Substralem.
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Myślę, że Substral powinien wystarczyć. Poczekajmy na wyniki
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
witam mam pytanie czy mozna zamiast kory uzyc grysik pod roze
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Oczywiście. Chyba, że jest to miejsce bardzo nasłonecznione, to w lecie grysik może się mocno nagrzewać co może niezbyt dobrze wpłynąć na kondycję rośliny.
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
dziekuje za odpowiedz
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Witam,
Bardzo proszę o pomoc w zdiagnozowaniu co dolega moim różom.
W ubiegłą środę zauważyłam pojedyncze plamy na róży New Dawn (rośnie w półcieniu, na szerokiej i wysokiej pergoli, na regularny przewiew; nigdy nie chorowała) i od razu oberwałam liscie z brązowo-rdzawymi plamkami, było ich kilkanaście. Podejrzewałam uszkodzenia mechaniczne bądź przypalenia po oprysku, bo 5 dni wcześniej zrobiłam prewencyjnie oprysk grzybobojczy (w proporcjach: 50 ml Bumper + 50 ml Topsin + silwet na 10l wody).
W czwartek po południu porażona była prawie cała róża. Po dokonaniu sprawdzeń w necie i literaturze uznałam, ze to maczniak rzekomy. Niestety ze względu na nieustanny deszcz, nie mogłam zrobic oprysku. W niedzielę zrobiłam dokładny oprysk mildexem, utrzymał się przez kilkanaście godzin przed deszczem.
Niestety w ciagu 3 dni choroba pojawiła się na większości roź w ogrodzie - rownież na bardzo odpornych odmianach, z ADR.
Dzisiaj obrywam kolejne liscie - czy nowe plamy mogą się pojawiać pomimo oprysku? Czy przebarwienia to efekt aktywności grzybów sprzed oprysku?
Zauważyłam tez szereg innych objawów na lisciach..przypalenia na końcówkach i przebarwienia. Liscie bardzo szybko żółkną i opadają, brzegi są przypalone.
Zdjęcia niestety się nie ładują, są zbyt duże a na tablecie nie mogę ich zmniejszyć do wymaganego rozmiaru. Mogę wysłać na maila.
Bardzo proszę o pomoc w zdiagnozowaniu co dolega moim różom.
W ubiegłą środę zauważyłam pojedyncze plamy na róży New Dawn (rośnie w półcieniu, na szerokiej i wysokiej pergoli, na regularny przewiew; nigdy nie chorowała) i od razu oberwałam liscie z brązowo-rdzawymi plamkami, było ich kilkanaście. Podejrzewałam uszkodzenia mechaniczne bądź przypalenia po oprysku, bo 5 dni wcześniej zrobiłam prewencyjnie oprysk grzybobojczy (w proporcjach: 50 ml Bumper + 50 ml Topsin + silwet na 10l wody).
W czwartek po południu porażona była prawie cała róża. Po dokonaniu sprawdzeń w necie i literaturze uznałam, ze to maczniak rzekomy. Niestety ze względu na nieustanny deszcz, nie mogłam zrobic oprysku. W niedzielę zrobiłam dokładny oprysk mildexem, utrzymał się przez kilkanaście godzin przed deszczem.
Niestety w ciagu 3 dni choroba pojawiła się na większości roź w ogrodzie - rownież na bardzo odpornych odmianach, z ADR.
Dzisiaj obrywam kolejne liscie - czy nowe plamy mogą się pojawiać pomimo oprysku? Czy przebarwienia to efekt aktywności grzybów sprzed oprysku?
Zauważyłam tez szereg innych objawów na lisciach..przypalenia na końcówkach i przebarwienia. Liscie bardzo szybko żółkną i opadają, brzegi są przypalone.
Zdjęcia niestety się nie ładują, są zbyt duże a na tablecie nie mogę ich zmniejszyć do wymaganego rozmiaru. Mogę wysłać na maila.
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Z opisu wynika, że może być wiele przyczyn opadania liści. Zdjęcia na pewno pomogą. Wysłałem maila na PW.
-- Ostatnio dodano 20 maja 2014, o 14:42 --
Za zgodą użytkowniczki Robaczek zamieszczam zdjęcia dotyczące przedstawionego problemu:
Problem okazał się bardziej złożony niż można było założyć. Ostatecznie bardzo trudno było ustalić przyczynę tak nagłego pogorszenia kondycji krzewów. Złożyły się na to na pewno: atak mączniaka rzekomego (co widać na dalszych zdjęciach), niesprzyjająca pogoda, ciepłe dni oraz dość chłodne noce, a także bezustanny deszcz, który mógł być przyczyną wypłukania składników mineralnych, w efekcie czego mogło ich zabraknąć dla sporej ilości róż. Ostatecznie jednak ustaliliśmy, że główną przyczyną może być mączniak rzekomy, który potrafi się bardzo szybko rozprzestrzeniać w ogrodzie. Jego objawy widać na tym zdjęciu:
Natomiast pozostałe objawy powinny zniknąć wraz ze zmianą pogody.
Można zauważyć plamy na brzegach i wierzchołkach liści, które mogą być przyczyną braku potasu w glebie lub niemożności jego przyswajania. Jego brak może być spowodowany wypłukaniem tego składnika przez obfite i ciągłe deszcze (ale w tym wypadku może być to mało prawdopodobne). Może to być również skutkiem zasolenia podłoża, związanego z przenawożeniem. Tutaj zwykle przydaje się analiza gleby. Widać to na tym zdjęciu:
Natomiast zbyt duża wilgotność lub nagłe spadki temperatury mogą się objawiać deformacją liści:
-- Ostatnio dodano 20 maja 2014, o 14:42 --
Za zgodą użytkowniczki Robaczek zamieszczam zdjęcia dotyczące przedstawionego problemu:
Problem okazał się bardziej złożony niż można było założyć. Ostatecznie bardzo trudno było ustalić przyczynę tak nagłego pogorszenia kondycji krzewów. Złożyły się na to na pewno: atak mączniaka rzekomego (co widać na dalszych zdjęciach), niesprzyjająca pogoda, ciepłe dni oraz dość chłodne noce, a także bezustanny deszcz, który mógł być przyczyną wypłukania składników mineralnych, w efekcie czego mogło ich zabraknąć dla sporej ilości róż. Ostatecznie jednak ustaliliśmy, że główną przyczyną może być mączniak rzekomy, który potrafi się bardzo szybko rozprzestrzeniać w ogrodzie. Jego objawy widać na tym zdjęciu:
Natomiast pozostałe objawy powinny zniknąć wraz ze zmianą pogody.
Można zauważyć plamy na brzegach i wierzchołkach liści, które mogą być przyczyną braku potasu w glebie lub niemożności jego przyswajania. Jego brak może być spowodowany wypłukaniem tego składnika przez obfite i ciągłe deszcze (ale w tym wypadku może być to mało prawdopodobne). Może to być również skutkiem zasolenia podłoża, związanego z przenawożeniem. Tutaj zwykle przydaje się analiza gleby. Widać to na tym zdjęciu:
Natomiast zbyt duża wilgotność lub nagłe spadki temperatury mogą się objawiać deformacją liści:
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Bardzo dziękuję za pomoc i rzetelne rady.
Pana diagnozę potwierdził dr Chodun z Rosarium. Chloroza to wg niego rownież objaw związany z mączniakiem, który zaobserwował w swojej szkółce. Zalecił także podlewanie krzewów Ridomilem (w stężeniu 25g środka na 10 l wody) i naprzemiennie innymi fungicydami do zwalczania mączniaka rzekomego (O-CARB 722 SL, w stężeniu 0,15 – 0,3% (15 –30 ml/ 10 l wody) PROPLANT 722 SL, w stężeniu 0,15-0,3% (15 -30 ml / 10 l wody).
Ponadto zalecił profilaktyczny oprysk na mączniaka prawdziwego i plamistość ( Falcon, Score).
Cyt: "Choroba ta wystąpiła w tym roku szczególnie intensywnie i rozwijała się bardzo szybko - po dwóch dobach rośliny były obsypane plamami - czerwonymi, o regularnych brzegach, wystąpiły także chlorozy - żółto białe przebarwienia liści, na brzegach liści widoczne były charakterystyczne zahamowania wzrostu. Rozwojowi tej choroby sprzyjał przebieg pogody - występowały duże różnice temperatur między dniem a nocą, duża wilgotność powietrza, a także obfite opady.. Jesienią należy chore liście dokładnie wyzbierać, wygrabić i skutecznie je zlikwidować, ponieważ choroba ta zimuje na "starych" liściach. "
Skonsultowałam się także z Instytutem Fitopatologii UP w Poznaniu i potwierdzono mączniaka rzekomego, sugerując także inne dolegliwości (np. wertycyliozę), którą jednak wykluczyłam przecinając poprzecznie pędy ( brak nekrozy). Cyt: " W przypadku choroby wywołanej przez grzyby lub inne patogeny na poszczególnych pędach i krzewach widać różne stadia rozwoju choroby i zwykle nie wszystkie krzewy chorują" - ta opinia się potwierdza, bo stadium choroby jest mocno zróżnicowane na różnych krzewach, jednak w najmocniej zarażonych przypadkach diagnoza mączniaka rzekomego okazuje się trafiona.
Za Pana radą zakupiłam dzisiaj biostymulator wzrostu Asahi 200 SL i wieczorem zastosuję w formie oprysku dolistnego z dodatkiem florowitu, zeby wzmocnić rosliny.
Powiadomię o efektach w najbliższy weekend. Pozdrawiam serdecznie!
Pana diagnozę potwierdził dr Chodun z Rosarium. Chloroza to wg niego rownież objaw związany z mączniakiem, który zaobserwował w swojej szkółce. Zalecił także podlewanie krzewów Ridomilem (w stężeniu 25g środka na 10 l wody) i naprzemiennie innymi fungicydami do zwalczania mączniaka rzekomego (O-CARB 722 SL, w stężeniu 0,15 – 0,3% (15 –30 ml/ 10 l wody) PROPLANT 722 SL, w stężeniu 0,15-0,3% (15 -30 ml / 10 l wody).
Ponadto zalecił profilaktyczny oprysk na mączniaka prawdziwego i plamistość ( Falcon, Score).
Cyt: "Choroba ta wystąpiła w tym roku szczególnie intensywnie i rozwijała się bardzo szybko - po dwóch dobach rośliny były obsypane plamami - czerwonymi, o regularnych brzegach, wystąpiły także chlorozy - żółto białe przebarwienia liści, na brzegach liści widoczne były charakterystyczne zahamowania wzrostu. Rozwojowi tej choroby sprzyjał przebieg pogody - występowały duże różnice temperatur między dniem a nocą, duża wilgotność powietrza, a także obfite opady.. Jesienią należy chore liście dokładnie wyzbierać, wygrabić i skutecznie je zlikwidować, ponieważ choroba ta zimuje na "starych" liściach. "
Skonsultowałam się także z Instytutem Fitopatologii UP w Poznaniu i potwierdzono mączniaka rzekomego, sugerując także inne dolegliwości (np. wertycyliozę), którą jednak wykluczyłam przecinając poprzecznie pędy ( brak nekrozy). Cyt: " W przypadku choroby wywołanej przez grzyby lub inne patogeny na poszczególnych pędach i krzewach widać różne stadia rozwoju choroby i zwykle nie wszystkie krzewy chorują" - ta opinia się potwierdza, bo stadium choroby jest mocno zróżnicowane na różnych krzewach, jednak w najmocniej zarażonych przypadkach diagnoza mączniaka rzekomego okazuje się trafiona.
Za Pana radą zakupiłam dzisiaj biostymulator wzrostu Asahi 200 SL i wieczorem zastosuję w formie oprysku dolistnego z dodatkiem florowitu, zeby wzmocnić rosliny.
Powiadomię o efektach w najbliższy weekend. Pozdrawiam serdecznie!
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Przemku,przyłożyłam się do reanimowania tych starych zaniedbanych róż zgodnie zTwoimi wskazówkami i rezultaty są oszałmijące !!!!Przemek85 pisze:Kupno nowych róż i posadzenie je w tym samym miejscu co stare będzie wymagało wymiany ziemi w tym miejscu, dlatego spróbowałbym zadbać o stare. Przed zimą można spróbować wymienić ziemię pod różami. Wykopujemy stare róże i wymieniamy ziemię na nową na głębokość ok. 50-60cm. Wszystko zależy od tego, czy mamy wystarczająco dużo chęci, bo pracy jest sporo
Nigdy nie miałam/widziałam prawie 2 m róz z pieknymi błyszczacymi liścmi i maja po kilkadziesiąd pączków,czekam aż się rozwiną.To bardzo konkretna korzyść zastosowania się do Twoich fachowych rad.Wielkie dzięki
Re: Pytanie do eksperta - różne problemy z różami
Dziękuję. Cieszę się że się udało A jednocześnie gratuluję wytrwałości. Wybrałaś trudniejszy sposób, wiele osób kupiłoby po prostu nowe krzaki Teraz na pewno odwdzięczą się pięknymi kwiatami. Brawo
Re: Róże - po opryskach
Ostatni przykład odpada. Zakładam pierwszą lub drugą możliwość. I zdjęcia moich róż budzących się do życia. Większość młodych jednak padła.Przemek85 pisze:Zdarza się czasem spalić róże opryskiem, ale to się dzieje zwykle w 3 przypadkach:
- opryskiwacz nie był dobrze wypłukany po poprzednim oprysku (w szczególności jeśli poprzedni oprysk był herbicydem)
- zbyt duża dawka oprysku
- opryskiwanie wykonane zostało w upalny dzień
To róża posadzona jesienią. Już wykopałam
to The Fairy
White the Fairy
Sonnenschrim
Amadeus
Większość z nich wypuszcza dziwne karłowate liście i są wybarwione. Nawet kwiaty są jaśniejsze. Jedynie Amadeus zachowała swój kolor. Chociaż liście także są skarłowaciałe. Zastanawiam się czy jednak przeżyją zimę
Re: Róże - uprawa, nawożenie, sadzenie, choroby
Danusiu, widzę, że wszystkie mają podobne objawy. W takim wypadku mam kilka pytań:
1. Czy stosujesz dużo obornika w ogródku?
2. Jakim środkiem ostatnio były pryskane? Albo Jakiego nawozu ostatnio użyłaś?
3. Czy występuje teraz susza w Twoich stronach?
1. Czy stosujesz dużo obornika w ogródku?
2. Jakim środkiem ostatnio były pryskane? Albo Jakiego nawozu ostatnio użyłaś?
3. Czy występuje teraz susza w Twoich stronach?
Re: Róże - uprawa, nawożenie, sadzenie, choroby
Przemku, obornika w ogóle nie używam. Pryskałam środkiem przeciw grzybiczym ale teraz nie pamiętam. A jestem w mieście i nie mogę zobaczyć. Ja nie podsypywałam nawozu chyba, że mąż coś nasypał. Ale jeżeli sypnął to tym samym nawozem co na warzywa. A z nimi dobrze. Susza jest ale to wszystko zaczęło się po opryskach. Podobne objawy mam na hortensjach. Bo pryskałam tym samym środkiem. Róże na ogrodzie są normalne. Choruje tylko to co im dałam popalić Pamiętam tylko, że w pojemniku został jakiś środek. Było go nie dużo i do niego dosypałam tego przeciw grzybiczego. Podejrzewam, że w pojemniku mógł zostać Roundup. Ale z tym także dziura
Tak wyglądały nowo posadzone róże w lutym 15 r
Tak wyglądały nowo posadzone róże w lutym 15 r