Róże - choroby, czarna plamistość

Tak piękne i lubiane, że warto im poświęcić oddzielne forum.
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Róże - choroby, czarna plamistość

Post autor: Małgorzata124 »

Mam kłopoty z różami już od wielu lat, przeczytałam trochę artykułów i jedną książeczkę na temat uprawy i pielęgnacji , udało mi się nawet wyhodować parę ale ciągle mam problem z opadaniem liści podczas kwitnięcia , robią się żółte i mają brązowe plamki i opadają, przesadziłam je w inne miejsce pomimo nawożenia, okrywania na zimę, co roku powtarza się ta historia, Już zaczynam wierzyć że nie mam ręki do róż bo z innymi kwiatami nie mam problemu, dodam że mam bardzo ciężką górską ziemię.
Bardzo proszę o pomoc, może jest to jakaś choroba.
pozdrawiam Małgorzata
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Może to czarna plamistość róż.
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Piotruś czy można z tym walczyć , czy może wyrzucić wszystkie róże i zakupić inne :?:,
pozdrawiam Małgorzata
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Trzeba konsekwentnie z ta chorobą walczyć. Ja już zauważam, że choć ciągle plamy na liściach się pojawiają (choć już nie jest tak dużo), to efekty opryskiwania są pozytywne. Róże są w o wiele lepszej kondycji. Krzaczki nie straszą gołymi gałązkami i więcej kwitną.
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Przeniosłem Małgorzato wątek do działu krzewów ozdobnych.

Jeśli chodzi o walkę z chorobą to oprócz oprysku (dla mnie to zawsze ostateczność, a nie pierwszy krok) zwróć uwagę na przygotowanie gleby pod róże.
Piszesz, że masz ciężką glebę. Niestety róże tego nie lubią, muszą mieć glebę przepuszczalną. To może być twoim problemem na długo. Myślę, że na środki grzybobójcze wydawać będziesz dużo pieniędzy a problem nie zniknie. (brak możliwości pobierania składników odżywczych przez korzenie osłabia roslinę i wtedy jest bardziej podatna na choroby)
Nie napisałaś nic o przygotowaniu miejsca pod róże. Mam problem podobny ale na odwrót, ziemia jest piaszczysta, zbyt przepuszczalna. Wczoraj właśnie sadziłem nowe róże z pojemników.
Wykopałem dół o średnicy 50 cm i podobnie głęboki. Na dno wrzuciłem 3 wiadra zdobycznej ziemi gliniasto-piaszczystej (darniowej) Wymieszałem z jednym wiadrem kompostu własnej produkcji. Wrzuciłem pół worka specjalnej ziemi do róż z marketu (ok. 10l) dodałem ponownie kompostu ziemi którą wybrałem z dołka. Wymieszałem wszystko dokładnie. Posadziłem różę, utworzyłem misę ab utrzymać wodę (będę podlewał jeszcze kilka razy) i podlałem.
Skomplikowane? Trochę :-) ale kiepska ziemia wymaga dużego nakładu pracy i środków. Najlepiej wiedzą to rolnicy mający grunty IV i V czy VI klasy a prawdopodobnie oboje taką mamy. Zresztą u mnie w całej gminie grunty orne mają klasę IV i niższą.
Podejrzewam, że moje wieloletnie zabiegi na małym skrawku zasdaniczo zmieniły warunki glebowe. Duzo torfu i kompostu co roku tutaj "ładuję".

Mimo problemów powodzenia ci życzę w uprawie pięknych róż.

Roslin nie wyrzucaj a jedynie spróbuj je przesadzić.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Bardzo dziękuję Wszystkim za pomoc, to prawda bardzo skomplikowane to sadzenie róż , wręcz okropne, ja zrobiłam to troszeczkę inaczej:
- dołeczek
- ziemia kompostowa
- krowieniec
- ziemia kompostowa
- różyczka
ziemia kompostowa
moja ziemia jest IV klasy, straszny zabiciuch
na początku kwitnięcia różyczki wyglądają tak już widać jedną kropeczkę

już po jakimś czasie tak, wyraźnie widać zmiany

później jest jeszcze gorzej opadają wszystkie liście lub prawie wszystkie, róża kwitnie słabiej po rzycięciu kwiatów prawie nie mają liści

cieplutko pozdrawiam
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
rafaloku
Administrator
Posty: 1872
Rejestracja: 2007-12-06, 18:23

Post autor: rafaloku »

Polecam poczytać na zaprzyjaźnionym blogu: czarna plamistość róży - tu są wymienione preparaty jakie trzeba stosować do oprysków. Koniecznie też usuwaj liście z objawami porażenia, gdy tylko zaczynają się pojawiać pierwsze plamy. Unikaj też zraszania liści podczas podlewania. Trzeba tak podlewać aby nie moczyć roślin (nawadniać tylko glebę).
Rafał
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Małgorzata124 pisze:Bardzo dziękuję Wszystkim za pomoc, to prawda bardzo skomplikowane to sadzenie róż , wręcz okropne, ja zrobiłam to troszeczkę inaczej:
- dołeczek
- ziemia kompostowa
- krowieniec
- ziemia kompostowa
- różyczka
ziemia kompostowa
moja ziemia jest IV klasy, straszny zabiciuch
Małgorzato to troszeczkę inaczej może mieć znaczenie. Jestem praktykiem ale opieram się na zaleceniach profesjonalistów.
Oni zalecają: "róża wymaga gleby próchniczej, przepuszczalnej i dostatecznie wilgotnej. Nie znosi wapnia Glebę należy przekopać na gł. 40-50 cm wnosząc rozłożony lub wysuszony obornik. Obornik trzeba umieścić głęboko, aby nie stykał się z korzeniami. Nie stosować świeżego obornika, gdyz może powodować gnicie korzeni"
(podkreślenia moje)
Celowo wpisałem ten fragment aby porównać to z twoim działaniem.
Zdecydowanie krowieniec odpada. Jest bardziej "ostry" niż obornik.
Powinno być:
- dołeczek
- wysuszony obornik albo wysuszony, zleżały krowieniec (około roku powinien poleżeć)
- ziemia kompostowa (wymieszana z ziemią macierzystą)
- kompost
- różyczka
Czy masz ziemię z wapniem tego nie wiem.
Co jeszcze zauważyłem na twoim 2 zdjęciu (oprócz plamistości) to bliskość innych roślin.
Tak jak na rabatach mieszanych sadzę rośliny blisko tak przy różach staram się robić odstęp jaki zalecają czyli ok. 0,5 m. (mam z tym kłopot ;-) ) Róże wymagają przewiewnych stanowisk, wtedy choroba tak szybko nie zaatakuje.
Na pocieszenie dodam, że w tym roku (pisałem o tym w wątku Portrety róż) choroba/choroby spowodowały opadnięcie wszystkich! liści z róży White New Down. Inne krzewy w różnym stopniu zostały zaatakowane.
Tu ważna uwaga: warto kupować odmiany róż odporne na choroby
(też o tym wspominałem z zaznaczeniem jakie w paru miejscach)
---
Spostrzeżenia Rafała bardzo istotne. Czytając podane linki na pewno inaczej spojrzysz na róże. Nie będzie to dla ciebie już takie okropne (też tak myślalem parę lat temu ;-) )
Są wymagające zgadza się ale warte pracy.
Niedawna pewna osoba napisała mi maila dlaczego na blogu pisałem, że za róże w ogrodzie "wziąłem" dopiero się po kilku latach gdy zdobyłem trochę doświadczenia. Ona sama posadziła od razu i się cieszy nimi. Była zdziwiona. :lol:
Czy takie myślenie to prawda czy fałsz. Oceńcie sami. :-D

Pozdrawiam
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Kochani bardzo Wam dziękuję.
Herbi jeżeli chodzi o towarzystwo czerwonej róży, to zatrwian, nigdy tak nie sadziłam ale w tym roku, brakowało mi miejsca, róże były mocno przycięte po zimie bo mi zmarzły, a tam było sporo miejsca.Ziemię mam najprawdopodobniej kwaśną bo rośnie na niej strasznie dużo skrzypu, mówiono mi że to wskaźnik.Jeżeli chodzi o to moje sadzenie róż to pomyślałam że taki sposób będzie najlepszy, dużo ziemi kompostowej, bo moja jest strasznie zbita jeszcze dodaję piasek ale go nie miałam.


cieplutko pozdrawiam i życzę jeszcze miłego wieczorku
pozdrawiam Małgorzata
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Małgosiu, skrzyp polny nie jest wskaźnikiem kwaśnej gleby, co już wielokrotnie na tym forum omawialiśmy. Mam wybitnie zasadową glebę, a skrzypu rosną u mnie całe łany ;-) .
Jeśli już w roślinach chcesz szukać wyznaczników gleby kwaśnej, to rozejrzyj się za takimi roślinami w ogrodzie jak: Rumian polny (Anthemis arvensis), Fiołek polny (Viola arvensis), Pięciornik srebrny (Potentilla argentea), Szczaw polny (Rumex acetosella), Czerwiec roczny (Scleranthus annuus), większa ilość tych roślin lub jednej z nich na działce może wskazywać na to że masz kwaśną glebę.
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

Tak zawsze mi mówiono to znaczy że jestem w błędzie, dziękuję za informację, a ten skrzyp, to z czym jest związany, może z bardzo ciężką ziemią,Muszę troszeczkę poczytać na forach, może jeszcze czegoś ciekawego się dowiem.

cieplutko pozdrawiam
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
rafaloku
Administrator
Posty: 1872
Rejestracja: 2007-12-06, 18:23

Post autor: rafaloku »

a ten skrzyp, to z czym jest związany, może z bardzo ciężką ziemią
Z tego co wiem to właśnie z ciężką, a także chyba podmokłą.
Rafał
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Ja mam suchą i piaszczystą ziemię a skrzypu tyle jakbym go hodował. :-D Kiedyś próbowałem zobaczyć jak głęboko sięga. Wykopałem 90cm "dołek" i tak do końca korzenia nie dotarłem. Trudny to przeciwnik.
Awatar użytkownika
Małgorzata124
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1698
Rejestracja: 2008-08-03, 19:47

Post autor: Małgorzata124 »

To prawda skrzyp to okropne zielsko też go mam parę lat i nic na niego nie działa, już myślałam o chemii , ale tam gdzie rośnie sieję również jarzyny więc chemia odpada, tylko mechanicznie a więc walka przegrana.
pozdrawiam Małgorzata
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Tak jak Piotrek miałem go w piaszczystej glebie ale i też jak pisze Rafał, rósł na podmokłej kilkadziesiąt metrów dalej.
Bo to wiele zależy od gatunku. Jest ich kilkanaście jak podaje Wikipedia.

Natomiast Piotrze aż tak głęboko z nim nie zawalczyłem. Na gruncie piaszczystym wystarczyło kilka razy w sezonie podkopać go na gł. sztychu szpadla (ok, 25 cm). Poddał się bez mydła. Znaczy się bez chemii ;-) :mrgreen:
I jeszcze ciekawostka: warto go jednak hodować gdzieś z boku. Jeśli mamy kłopoty z chorobami grzybowymi np. róż to pomaga odwar ze skrzypu. Jeśli w porę zastosujemy to żadne chemiczne środki nie będą potrzebne. Znawcy zalecają stosować na przemian odwar z pokrzywy i ze skrzypu.
Przepis na odwar z pokrzywy: zalać świeże rośliny lub 200g suszonej 10 litrami wody. Moczyć przez jeden dzień, a następnie gotować przez pół godziny.
Przed użyciem przecedzić i rozcieńczyć z wodą w proporcji 1:5. Odwar musi stać przez 14 dni aż przestaną pojawiać się pęcherzyki powietrza. Codziennie mieszać.


Co prawda stosuję gnojówki ze skrzypu i pokrzywy, które wzmacniają róże ale odwarów nie stosowałem. Ten sezon jednak był inny bo nasilenie chorób grzybowych i u mnie było duże.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
ODPOWIEDZ