Tu odpowiem na post Betti u elikrztuk by tam jej nie zaśmiecać
Betti napisała ..." a sanatorium to dobra sprawa , wysyłam męża co dwa lata , bardzo wtedy odpoczywam " - Betti rewelacja
w tamtym roku byłam w sanatorium i tacy właśnie mężowie robili sobie sejmik na korytarzu o 1.00 - 2.00 w nocy , dzwonili do swoich żon
tematu rozmowy nie zdradzę , ale spać się nie dało , poradziłam panom by dzwonili ze swoich pokoi to mi odpowiedział , że współlokator będzie słyszał
i zapytał dlaczego ja nie śpię
. Żony natomiast pozostawiały mężów w domu by z panami z buteleczkami porozmawiać , pośmiać się /głośno rechotać / , ściany cieniutkie , spać się nie dało
Oczywiście nie wszyscy tak się zachowują , ale wystarczy , że jeden pokój uskutecznia nocną rehabilitację , jeden pan na korytarzu przywołuje żonę do prządku i po nieprzespanej nocy . Rano wokół sanatorium wszystkie kosze zapełnione były butelkami , dodam jeszcze , że sanatorium miało rangę - Szpital sanatoryjny
. Kto słyszał skecz kabaretu RAK o sanatoriach ? oczywiście też nie można je wszystkie tak oceniać , ale wiemy gdzie trafimy
Pośmiejcie się trochę w ten pochmurny dzień
pozdrawiam