Tak, oczywiście, Joasia ma rację. Podobnie robię, ale czasem mi nie wyrośnie, tak jak by się chciało. Ale nie należy się załamywać . Kapusta jest superJoasia pisze:Bettiw, masz racje, roslinki wyprodukowane wlasnorecznie daja wiecej satysfakcji. Ja tez staram sie sama robic sadzonki.
Ogródek Bettiw
Oczko wodne pięknie by się prezentowało przy wrzosach, nawet ostatnio chodziło mi po głowie, troche byłoby z tym kłopotu bo nie mam prądu na działeczce, wiadomo natlenianie filtrowanie, dlatego narazie dam sobie spokój, tym bardziej że mam staw za płotem, na niektórych zdjęciach jest widoczny i naprawdę jak odpoczywam to zawsze patrzę w dal na wodę -przyjemny widoczek
Mam jeszcze kilka fotek z warzywniaka z połowy września, piękna była pogoda i chociaż nadchodził już czas porządkowania, nie mogłam się na to zdobyć, tak pięknie wszystko rosło, do czasu, aż przyszły chłody, teraz powoli porządkuję ogródek.
Poziomeczki do późnej jesieni owocują, a takie maleństwa były jak wysadzałam na wiosnę a zimą wysiewałam nasionka mniejsze od maku były,
truskawki owocują przez całe lato, aż do tej pory. Wczoraj cały pojemniczek nazbierałam na urodzinowe ciasto dla córki, z poziomkami wspaniale smakują,. To są pienne truskawki i jestem z nich zadowolona tylko nie bardzo wiem jak dalej postępować,
Ana, taka męczarnia - to spełnienie marzeń, oczywiście teraz następną część trawnika zakładałam, w części rekreacyjnej, już myślałam że nie zdążę przed nocą z trudem dałam radę, ale deszcze zapowiadali i sprężyłam się, teraz jestem zadowolona. W tygodniu już nie daję rady podjechać na ogródek za szybko po pracy ciemno się robi, pozostaje weekend, a ten już się zbliża. Jestem przygotowana i postarałam się kupić winorośl, którą przy altance posadzę, a do leśnego zakątka różanecznik i następne wrzosy.
Poziomeczki do późnej jesieni owocują, a takie maleństwa były jak wysadzałam na wiosnę a zimą wysiewałam nasionka mniejsze od maku były,
truskawki owocują przez całe lato, aż do tej pory. Wczoraj cały pojemniczek nazbierałam na urodzinowe ciasto dla córki, z poziomkami wspaniale smakują,. To są pienne truskawki i jestem z nich zadowolona tylko nie bardzo wiem jak dalej postępować,
Ana, taka męczarnia - to spełnienie marzeń, oczywiście teraz następną część trawnika zakładałam, w części rekreacyjnej, już myślałam że nie zdążę przed nocą z trudem dałam radę, ale deszcze zapowiadali i sprężyłam się, teraz jestem zadowolona. W tygodniu już nie daję rady podjechać na ogródek za szybko po pracy ciemno się robi, pozostaje weekend, a ten już się zbliża. Jestem przygotowana i postarałam się kupić winorośl, którą przy altance posadzę, a do leśnego zakątka różanecznik i następne wrzosy.
Pomysły szalone pędzą mi po głowie, planów mam tyle, że obdzieliłabym z pięć osób. Trudno mi być cierpliwą. Jak pogoda pozwoli to jeszcze cyknę jakieś zdjęcia, mam przygotowany już zarys skalniaka, a obok zrobię kącik wiejski, przy ostróżkach pod płotem będzie z makami, naparstnicami może na malwy się skuszę, margarytki będą, czosnki ozdobne już wsadziłam.
Przed chłodami wykopałam 2 krzaki papryki i przesadziłam do doniczek rosną sobie na parapecie, może dojrzeją następne owoce. Sporo udało mi się zerwać tego lata papryczek, w przyszłym roku więcej posadzę i sama zrobię rozsadę. Bo w tym roku eksperymentalnie zakupiłam parę sadzonek papryki i to był dobry strzał. Metodą prób i błędów eksperymentuję co najlepiej się na mojej ziemi udaje , a ogórki prowadziłam przy sznurkach, nie było z nich dużych plonów deszcze choroby, walczyłam z żywiołem natury ...no i w części poległam
Przed chłodami wykopałam 2 krzaki papryki i przesadziłam do doniczek rosną sobie na parapecie, może dojrzeją następne owoce. Sporo udało mi się zerwać tego lata papryczek, w przyszłym roku więcej posadzę i sama zrobię rozsadę. Bo w tym roku eksperymentalnie zakupiłam parę sadzonek papryki i to był dobry strzał. Metodą prób i błędów eksperymentuję co najlepiej się na mojej ziemi udaje , a ogórki prowadziłam przy sznurkach, nie było z nich dużych plonów deszcze choroby, walczyłam z żywiołem natury ...no i w części poległam
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Witaj Bettiw, super sobie radzisz, aż Ci zazdroszczę tych nowych pomysłów i nowo zakładanych rabatek to jest najwspanialszy czas aczkolwiek bardzo pracochłonny.W przyszłym roku będzie jeszcze ładniej roślinki się rozrosną , Dosadzisz jeszcze mnóstwo innych.
cieplutko pozdrawiam
cieplutko pozdrawiam
pozdrawiam Małgorzata
Jesień już w pełni, we Wrocławiu chłody są łaskawe, pierwszy kwiatek kobea ukazała dopiero w październiku i tak miałam szczęście że poszłam z aparatem to udało mi się zrobić parę ostatnich zdjęć jeszcze kwitnących kwiatów.
,
a z tą różyczką był cały korowód, dostała ją moja mama od przyjaciółki, ale roślinka bardzo chorowała w oczach marniała, zlitowałam się nad nią, wsadziłam w ogrodzie i to jest to co różyczki lubią najbardziej słońce i powietrze, pięknie zaczęła rosnąć i na jesieni znowu zakwitła.
W oddali widać przygotowane miesce pod skalniak, w narożniku działeczki i trawniczek zaczyna się zielenić, wokół ujścia pompy mój pracuś wybrukował wygodne miejsce do stawiania wiader z wodą i nie będzie błota, chyba...
Przygotowując działkę do zimy uratowałam dwie malutkie sałaty, licząc, że podrosną w domu w doniczkach, chyba krótkotrwały to ratunek. Zresztą jako nowicjusz ogródkowy muszę poeksperymentować i samej sprawdzić czy będą rosły
Dwa krzewy papryki też przeniosłam do doniczek i na południowe okno, ale słabo im idzie aklimatyzacja listeczki drobniutkie owocki nie rosną, tyle tylko że dojrzały i czerwone zerwałam do sałatki z ostatnich zielonych pomidorów
a w małych słoiczkach zrobiłam buraczki wszystkie ostatnie maleństwa zebrałam, w całości zakonserwowałam, to tyle tytułem wyjaśnienia, żeby ktoś nie pomyślał, że to wiśnie. Bo u mnie wisienka jeszcze maleńka i nie raczy owocować.
,
a z tą różyczką był cały korowód, dostała ją moja mama od przyjaciółki, ale roślinka bardzo chorowała w oczach marniała, zlitowałam się nad nią, wsadziłam w ogrodzie i to jest to co różyczki lubią najbardziej słońce i powietrze, pięknie zaczęła rosnąć i na jesieni znowu zakwitła.
W oddali widać przygotowane miesce pod skalniak, w narożniku działeczki i trawniczek zaczyna się zielenić, wokół ujścia pompy mój pracuś wybrukował wygodne miejsce do stawiania wiader z wodą i nie będzie błota, chyba...
Przygotowując działkę do zimy uratowałam dwie malutkie sałaty, licząc, że podrosną w domu w doniczkach, chyba krótkotrwały to ratunek. Zresztą jako nowicjusz ogródkowy muszę poeksperymentować i samej sprawdzić czy będą rosły
Dwa krzewy papryki też przeniosłam do doniczek i na południowe okno, ale słabo im idzie aklimatyzacja listeczki drobniutkie owocki nie rosną, tyle tylko że dojrzały i czerwone zerwałam do sałatki z ostatnich zielonych pomidorów
a w małych słoiczkach zrobiłam buraczki wszystkie ostatnie maleństwa zebrałam, w całości zakonserwowałam, to tyle tytułem wyjaśnienia, żeby ktoś nie pomyślał, że to wiśnie. Bo u mnie wisienka jeszcze maleńka i nie raczy owocować.