Joasiu, rododendrony okrywam na zimę , co roku mówię sobie że już koniec z okrywaniem, ale.....
. w końcu i tak to robię. Wykorzystuję białą agrowłókninę i sznurek. Wiosną za szybko jej nie zdejmuję, ale stopniowo, w zależności od pogody, uchylam agrowłókninę, a kiedy minie zagrożenie przymrozków zdejmuję ją , zasilam nawozami do rododendronów i podlewam.
Jeszcze teraz je podlewam, aż do nadejścia mrozów.
Tadziu, kiedyś miałam ustawione podlewanie ze zraszaczy, ale kiedy rododendrony kwitną , nie lubią wody z góry. Woda bardzo szybko zbijała delikatne kwiaty. Szkoda mi ich było i tak szybko przekwitają. Zmieniłam podlewanie, teraz tylko podlewam wężem lub konewką od dołu a, one odwdzięczają się pięknym kwiatami.
Elu jeśli chodzi o filtr , są to 3 urządzenia połączone ze sobą. Pompa zaciąga wodę z oczka i prowadzi przez lampę UF do filtra a z filtra do oczka. U mnie akurat filtr ma 3 komory , przez które woda przepływa.
Wiesz ja też zauważyłam ,że jak zrobiliśmy półki to te glony zaczęły szaleć. Na półkach jest niski poziom wody i szybko się nagrzewa,
może to ma wpływ na ich szybki rozrost. Chyba nie pozostało nam nic więcej jak walka z nimi.
Agnieszko czekam, aż rododendrony zapukają mi o poranku do okna
ale jeszcze trochę muszę na to poczekać, na razie budzą nas śpiewy ptaków.
Pozdrawiam