Ognik - cięcie, rozmnażanie, sadzonkowanie
Ognik - cięcie, rozmnażanie, sadzonkowanie
A ja jestem zwolenniczką cięcia ogników .
Pięknie wtedy kwitną i przez całą zimę obsypane są olbrzymią ilością korolowych koralików.
Poza tym z ogników robi się żywopłoty,z tym że w cieplejszych rejonach kraju bo mają tendencje do wymarzania.
Mam taki 4 m odcinek żywopłotu z ognika ,pokażę przy okazji aczkolwiek jest b.młody ma 2 lata zaledwie i jest mocno cięty w celu zagęszczenia.
Podczas pamiętnej zimy 2006/07 wymarzły mi dwa ogniki ,a ja niecierpliwa wiosną ścięłam jednemu bezlistne badyle do samej ziemi zostawiając tylko 15 cm kikuty.
Ale odrósł w ciągu jednego tylko lata przepięknie i "uginał "się wręćz od ilości owoców ,do dziś przylatuje do niego kos...
Drugi nie ścięty wprawdzie odrósł ale nie kwitł a przede wszystkim długo straszył widokiem przemarzłych liści (były rude i zwiędłe)
Pięknie wtedy kwitną i przez całą zimę obsypane są olbrzymią ilością korolowych koralików.
Poza tym z ogników robi się żywopłoty,z tym że w cieplejszych rejonach kraju bo mają tendencje do wymarzania.
Mam taki 4 m odcinek żywopłotu z ognika ,pokażę przy okazji aczkolwiek jest b.młody ma 2 lata zaledwie i jest mocno cięty w celu zagęszczenia.
Podczas pamiętnej zimy 2006/07 wymarzły mi dwa ogniki ,a ja niecierpliwa wiosną ścięłam jednemu bezlistne badyle do samej ziemi zostawiając tylko 15 cm kikuty.
Ale odrósł w ciągu jednego tylko lata przepięknie i "uginał "się wręćz od ilości owoców ,do dziś przylatuje do niego kos...
Drugi nie ścięty wprawdzie odrósł ale nie kwitł a przede wszystkim długo straszył widokiem przemarzłych liści (były rude i zwiędłe)
Tak Moniko, taka mam naturę-kupuję wszystko w jednym egzemplarzu i rozmnażam,rozmnażam,rozmnażam.
Ognik akurat bardzo łatwo się ukorzenia,bez polepszacza żadnego,
potrzebował jedynie półcienia i wilgoci ,bardzo szybko zrobiłam sobie żywopłot i mam też kilka luźno rosnących krzaków ognika czerwonego.
W tym roku pora na żółty...
Ognik akurat bardzo łatwo się ukorzenia,bez polepszacza żadnego,
potrzebował jedynie półcienia i wilgoci ,bardzo szybko zrobiłam sobie żywopłot i mam też kilka luźno rosnących krzaków ognika czerwonego.
W tym roku pora na żółty...
Różne Moniko,bo w trakcie cięcia są różne a ja nie umiem wyrzucićmonikam pisze:powiedz kiedy rozmnażałaś? i jakie gałązki - zdrewniałe czy nie bardzo?
Ja też muuuuuszę sama!!!
Wtykam niemalże wszystko co utnę ,potem wydaję te rośliny których mam nadmiar .
Proponuję ,spróbuj już teraz jak tylko sie jeszcze trochę ociepli ,jest wystarczająco mokro i nakryj butelką po napojach lub słoikiem.
Następne sadzonki pobierz znowu później za np.2 m-ce .
Oczywiście ,rób duże sadzonki ,nawet wielkie tylko wtedy głębiej je wsadzaj.
Powodzenia.
Fox - masz rację.
Na forum maja sie ścierać doświadczenia nas wszystkich ,
zainteresowani muszą umieć wybrać co w ich warunkach jest wskazane i jest to wówczas kolejne doświadczenie.
KaRo! To faktycznie inne doświadczenie od większości informacji o ognikach. Zwykle czytałem, że bardzo wolno odrasta i należy ograniczyć cięcie jedynie do formującego. Może go jakoś specjalnie nawozisz? Pytam, bo posadziłem na jesieni ognika i jest trochę nieforemny . Zamierzałem przyciąć go wiosną ale mi odradzono.KaRo pisze:A ja jestem zwolenniczką cięcia ogników .
Pięknie wtedy kwitną i przez całą zimę obsypane są olbrzymią ilością korolowych koralików.
Podczas pamiętnej zimy 2006/07 wymarzły mi dwa ogniki ,a ja niecierpliwa wiosną ścięłam jednemu bezlistne badyle do samej ziemi zostawiając tylko 15 cm kikuty.
Ale odrósł w ciągu jednego tylko lata przepięknie i "uginał "się wręćz od ilości owoców ,do dziś przylatuje do niego kos...
Pozdrawiam!
Jacek
Jacku powiem szczerze,że owszem czytam wiadomości o roslinach jakie mam u siebie ale uprawiam wszystko po swojemu.
Zdarzały sie wpadki ale generalnie moje pseudodoświadczenia wypadają pomyślnie.
Ostatnio np. zimuję u siebie w ogrodzie figę ,bez okrywania i
zabaduchaną trawę pampasową już kolejny rok.
A jak poczytasz różne wypowiedzi - jest to trudna trawa do przechowania,sama doświadczyłam kilku klęsk z jej zimowaniem.
Wracając jednak do ognika ,widzisz go na zdjęciach...
wiosną był ścięty tuż przy ziemi ,widzisz jak wyglądał latem i jesienią.
Służy jemu cięcie ,słoneczne stanowisko.
Tylko raz w sezonie ,wczesną wiosną dostają moje ogniki po garści Azofoski i dolomitu, a potem są już tylko podlewane.
Stanowisko nie jest zbyt wilgotne ,bo ten rośnie na skarpie,wysoko .
Woda więc szybko spływa ale jak widać jest jemu tam ok.
Zdarzały sie wpadki ale generalnie moje pseudodoświadczenia wypadają pomyślnie.
Ostatnio np. zimuję u siebie w ogrodzie figę ,bez okrywania i
zabaduchaną trawę pampasową już kolejny rok.
A jak poczytasz różne wypowiedzi - jest to trudna trawa do przechowania,sama doświadczyłam kilku klęsk z jej zimowaniem.
Wracając jednak do ognika ,widzisz go na zdjęciach...
wiosną był ścięty tuż przy ziemi ,widzisz jak wyglądał latem i jesienią.
Służy jemu cięcie ,słoneczne stanowisko.
Tylko raz w sezonie ,wczesną wiosną dostają moje ogniki po garści Azofoski i dolomitu, a potem są już tylko podlewane.
Stanowisko nie jest zbyt wilgotne ,bo ten rośnie na skarpie,wysoko .
Woda więc szybko spływa ale jak widać jest jemu tam ok.
KaRo
Zrobiłam pięc sadzonek ognika w ubiegły weekend - musiałam ściąc bo przeszadzały. Wg wszystkich publikacji na temat rozmnażania ogników - również poradnika ogrodniczego - to nie jest dobra pora. No to zobaczymy. Zrobię kolejne jak sugerujesz.
Tydzień wcześniej zrobiłam sadzonki z jałowców (różnych), jeszcze wcześniej z wiciokrzewu (o tym już pisałam). Teoretycznie nie pora, ale już nie mogłam dłużej się powstrzymac od robótek ogrodniczych.
Jacku.
Ja nigdy nie ścinałam swoich ogników aż do ziemi, natomiast każdy wielokrotnie przycinany był dośc poważnie z powodu przemarzniętych pędów lub innych nieestetycznych defektów. Jak napisała KaRo - przemarznięty ognik po przycięciu szybko odrasta i pięknie się zagęszcza, natomiast pozostawiony sam sobie długo nie może dojśc do formy (a zbrązowiałe gałązki dodatkowo szpecą). Doświadczyliśmy tego w naszym ogrodzie, bo dając wiarę temu co napisano na ten temat w książkach (ogniki nie lubią cięcia) początkowo ich nie przycinaliśmy mimo uszkodzeń mrozowych, aż wreszcie stwierdziliśmy, że gorzej byc nie może i..... ciach - było bez porównania lepiej.
Zrobiłam pięc sadzonek ognika w ubiegły weekend - musiałam ściąc bo przeszadzały. Wg wszystkich publikacji na temat rozmnażania ogników - również poradnika ogrodniczego - to nie jest dobra pora. No to zobaczymy. Zrobię kolejne jak sugerujesz.
Tydzień wcześniej zrobiłam sadzonki z jałowców (różnych), jeszcze wcześniej z wiciokrzewu (o tym już pisałam). Teoretycznie nie pora, ale już nie mogłam dłużej się powstrzymac od robótek ogrodniczych.
Jacku.
Ja nigdy nie ścinałam swoich ogników aż do ziemi, natomiast każdy wielokrotnie przycinany był dośc poważnie z powodu przemarzniętych pędów lub innych nieestetycznych defektów. Jak napisała KaRo - przemarznięty ognik po przycięciu szybko odrasta i pięknie się zagęszcza, natomiast pozostawiony sam sobie długo nie może dojśc do formy (a zbrązowiałe gałązki dodatkowo szpecą). Doświadczyliśmy tego w naszym ogrodzie, bo dając wiarę temu co napisano na ten temat w książkach (ogniki nie lubią cięcia) początkowo ich nie przycinaliśmy mimo uszkodzeń mrozowych, aż wreszcie stwierdziliśmy, że gorzej byc nie może i..... ciach - było bez porównania lepiej.
Ogników nie mam i nie zamierzam mieć ale za to mam lilaka i pigwowiec, które zamierzam przyciąć ale nie miałam pojęcia jak sie do tego zabrać i są tu dla mnie bardzo cenne informacje. Kolejne krzewy z krórych zrobiłam małe płoty a właściwie płorki to bukszpan i tuja odmiany szmaragd. Bukszpan lekko przyciełam w zeszłym roku ale tui jeszcze nie ciełam, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Będę jeszcze potrzebowała wiele informacji na temat przycianania róż, muszę jeszcze sporo przeczytać na ten temat. Mam ich wiele i nie za bardzo wiem jak fachowo się nimi zająć przez cały okres wegetacji. Doszłam do wniosku że trzeba je ciąć ja krzewy z I grupy, a co dalej. Mam dwa krzewy pnące i nie wiem czy wogóle trzeba je przycinać (mam je dopiero drugą zimę).
Będę jeszcze potrzebowała wiele informacji na temat przycianania róż, muszę jeszcze sporo przeczytać na ten temat. Mam ich wiele i nie za bardzo wiem jak fachowo się nimi zająć przez cały okres wegetacji. Doszłam do wniosku że trzeba je ciąć ja krzewy z I grupy, a co dalej. Mam dwa krzewy pnące i nie wiem czy wogóle trzeba je przycinać (mam je dopiero drugą zimę).