moja warszawska oaza
moja warszawska oaza
Chciałabym przedstawić Wam mój ogródek!
Nie jest zbyt duży, około 15x3m.
Położony jest tuż przy kamienicy w której mieszkam na Bielanach w Warszawie.
Zaczęłam go gospodarować pod koniec maja zeszłego roku.
Nie miałam ani wiedzy, ani doświadczenia - miałam za to wielkie chęci!
Większość roślin dostałam od zaprzyjaźnionych działkowców o dobrych serduszkach
Bardzo jestem dumna z tego co już zrobiłam, kilka razy dziennie biegam do ogródka i oglądam co nowego się w nim pojawiło!
Mam niesamowicie dużo radości z tej mojej zielonej oazy, już nie mogę się doczekać jutra, bo prawdopodobnie zakwitną w końcu moje ukochane szafirki!!
Nie jest zbyt duży, około 15x3m.
Położony jest tuż przy kamienicy w której mieszkam na Bielanach w Warszawie.
Zaczęłam go gospodarować pod koniec maja zeszłego roku.
Nie miałam ani wiedzy, ani doświadczenia - miałam za to wielkie chęci!
Większość roślin dostałam od zaprzyjaźnionych działkowców o dobrych serduszkach
Bardzo jestem dumna z tego co już zrobiłam, kilka razy dziennie biegam do ogródka i oglądam co nowego się w nim pojawiło!
Mam niesamowicie dużo radości z tej mojej zielonej oazy, już nie mogę się doczekać jutra, bo prawdopodobnie zakwitną w końcu moje ukochane szafirki!!
Sosober, niezłe początki. Ogródek zapowiada się ciekawie. Ja też bardzo lubię szafirki. Jeśli chcesz to mogę podzielić się z Tobą nadwyżkami roślin, często jeżdżę do Warszawy do siostry, co prawda nie w tą część Warszawy, ale zawsze można się gdzieś umówić na przekazanie nadwyżek.
Wiosna Aż miło popatrzeć.
Wiesz…może to głupio mówić, ale niedawno zaorali obok mnie pole i się okazało, że na jego skraj sąsiedzi latami wyrzucali nadwyżki roślin. Teraz rośnie tam spora różnorodność roślinek ogrodowych. Właśnie sama czekam na lepszy dzień, żeby sobie coś „wykopać” Szafirki też widziałam i sporo irysów - nie wiem jedynie jakie. Jeśli więc przyjmujesz jeszcze na chybił trafił roślinki może i Tobie coś „wykopać”?
Wiesz…może to głupio mówić, ale niedawno zaorali obok mnie pole i się okazało, że na jego skraj sąsiedzi latami wyrzucali nadwyżki roślin. Teraz rośnie tam spora różnorodność roślinek ogrodowych. Właśnie sama czekam na lepszy dzień, żeby sobie coś „wykopać” Szafirki też widziałam i sporo irysów - nie wiem jedynie jakie. Jeśli więc przyjmujesz jeszcze na chybił trafił roślinki może i Tobie coś „wykopać”?
Ikabie,
masz racje!
Poszukałam w zdjęciach na Google i faktycznie to Winobluszcz pięcioklapowy.
Ale juz kilka siekali go moi rodzice i prawde mówiąc nigdy nie zdażyło się tak żeby jakaś większa część zgineła albo uschła..
Masz racje - rośnie jak szalony i ciężko go opanować...
Za to od wiosny do późnej jesieni kiedy cudownie się przebarwia mamy doskonałe ogrodzenie od dość ruchliwej ulicy
Być może mam jakąś starą, przedwojenną odmiane odporną na każde cięcie??
masz racje!
Poszukałam w zdjęciach na Google i faktycznie to Winobluszcz pięcioklapowy.
Ale juz kilka siekali go moi rodzice i prawde mówiąc nigdy nie zdażyło się tak żeby jakaś większa część zgineła albo uschła..
Masz racje - rośnie jak szalony i ciężko go opanować...
Za to od wiosny do późnej jesieni kiedy cudownie się przebarwia mamy doskonałe ogrodzenie od dość ruchliwej ulicy
Być może mam jakąś starą, przedwojenną odmiane odporną na każde cięcie??
Erazmie,
melduje że pnącze zostało dzisiaj przy pomocy mojego Taty uporządkowane i jest już należycie wiosennie przystrzyżone
Mam w ogrodzie też stara odmianę winogron (małe, fioletowe owoce w gronach, bardzo słodkie), dość mocno porozrastaną, posadzoną jeszcze przez mojego pradziadka.
Czy winorośl też należy przyciąć na wiosne?
melduje że pnącze zostało dzisiaj przy pomocy mojego Taty uporządkowane i jest już należycie wiosennie przystrzyżone
Mam w ogrodzie też stara odmianę winogron (małe, fioletowe owoce w gronach, bardzo słodkie), dość mocno porozrastaną, posadzoną jeszcze przez mojego pradziadka.
Czy winorośl też należy przyciąć na wiosne?