Kuchenne sposoby na...
Re: Kuchenne sposoby na...
Coraz bardziej podobają mi się te dywagacje przy kuchennym stole.
Doxepine, ja w dzieciństwie też miałam koszmary związane z gorącym mlekiem, ale z czasem wszystko mija. Chyba jeszcze jesteś bardzo młody. Tobie też minie. Mnie minęło jak sama miałam małe dzieci. A budyń jest wspaniałym deserem. Tylko odpowiednio podanym.
Doxepine, ja w dzieciństwie też miałam koszmary związane z gorącym mlekiem, ale z czasem wszystko mija. Chyba jeszcze jesteś bardzo młody. Tobie też minie. Mnie minęło jak sama miałam małe dzieci. A budyń jest wspaniałym deserem. Tylko odpowiednio podanym.
Re: Kuchenne sposoby na...
Doxepine, a co z kisielem? Lubisz kisiel?
Powtarzając słowa Igi: budyń jest wspaniałym deserem. Tylko odpowiednio podanym. Z tego powodu proponuje zrobić taką kombinację:
Ugotować z pół litra mleka budyń, i z pół litra wody kisiel a następnie oba desery warstwowo nakładać do pucharków lub glinianych miseczek albo szklanek.
Jedna z centymetrowa warstwa budyniu a na niej centymetrowa warstwa kisielu, no i jako trzecią warstwę możesz położyć owoce z kompotu, lub dżemik i na to kłaść ponownie budyń, kisiel, owoce do wyczerpania składników. A jak nie lubisz z budyniu kożucha, to najlepiej zadbaj aby ostatnią warstwą był kisiel i owoce. Wtedy kożuch nie wytworzy się.
Igo, a co z kożuchem? Może u ciebie pływań na powierzchni mleka?
Ja kożuchów nie nie lubię,
za bardzo potrafią przyklejać się podczas jedzenia ich czy picia do języka
Jedynie nie przeszkadza mi kożuch na budyniu. Kożuchami z mleka chętnie dzielę, na przykład z kotkiem.
Tylko jest problem, że mój kotek też nie chce jeść kożucha!
Powtarzając słowa Igi: budyń jest wspaniałym deserem. Tylko odpowiednio podanym. Z tego powodu proponuje zrobić taką kombinację:
Ugotować z pół litra mleka budyń, i z pół litra wody kisiel a następnie oba desery warstwowo nakładać do pucharków lub glinianych miseczek albo szklanek.
Jedna z centymetrowa warstwa budyniu a na niej centymetrowa warstwa kisielu, no i jako trzecią warstwę możesz położyć owoce z kompotu, lub dżemik i na to kłaść ponownie budyń, kisiel, owoce do wyczerpania składników. A jak nie lubisz z budyniu kożucha, to najlepiej zadbaj aby ostatnią warstwą był kisiel i owoce. Wtedy kożuch nie wytworzy się.
Igo, a co z kożuchem? Może u ciebie pływań na powierzchni mleka?
Ja kożuchów nie nie lubię,
za bardzo potrafią przyklejać się podczas jedzenia ich czy picia do języka
Jedynie nie przeszkadza mi kożuch na budyniu. Kożuchami z mleka chętnie dzielę, na przykład z kotkiem.
Tylko jest problem, że mój kotek też nie chce jeść kożucha!
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Kuchenne sposoby na...
Iga
Lubię ziemniaki, ale w nie jednej postaci.
Do piekarnika wstawiam blachę , na której układam malutkie obrane ziemniaki, posypuję jakimś ziołem ,pieprzem i solą, skrapiam oliwą i oprószam maką. Piekę na mocno złoty kolor.Na talerzu wyglądają jak malutkie pączki
Ulubionym przysmakiem moich gości są ziemniaki z sezamem = taka bardziej wykwintna forma frytek.
Ziemniaki zalewam wrzątkiem i gotuję około 10 min. Odlewam wodę kroję na ćwiartki i smażę krótko w frytkownicy do uzyskania koloru.
W międzyczasie prażę sezam na odrobinie oleju.
Wyjęte ziemniaki posypuję sezamem i papryką.
Nie spotkałam jeszcze osoby, która używałaby mikrofalówki do gotowana/duszenia/grillowania potraw
Ja to robię i bardzo sobie chwalę.Gotowałam gołąbki, piekłam ciasto, pizzę, tarty, mięso.
Specyficzny smak...i mniejsza ilość garów do mycia
Lubię ziemniaki, ale w nie jednej postaci.
Do piekarnika wstawiam blachę , na której układam malutkie obrane ziemniaki, posypuję jakimś ziołem ,pieprzem i solą, skrapiam oliwą i oprószam maką. Piekę na mocno złoty kolor.Na talerzu wyglądają jak malutkie pączki
Ulubionym przysmakiem moich gości są ziemniaki z sezamem = taka bardziej wykwintna forma frytek.
Ziemniaki zalewam wrzątkiem i gotuję około 10 min. Odlewam wodę kroję na ćwiartki i smażę krótko w frytkownicy do uzyskania koloru.
W międzyczasie prażę sezam na odrobinie oleju.
Wyjęte ziemniaki posypuję sezamem i papryką.
Nie spotkałam jeszcze osoby, która używałaby mikrofalówki do gotowana/duszenia/grillowania potraw
Ja to robię i bardzo sobie chwalę.Gotowałam gołąbki, piekłam ciasto, pizzę, tarty, mięso.
Specyficzny smak...i mniejsza ilość garów do mycia
Re: Kuchenne sposoby na...
Halszko, może założysz nowy wątek poświęcony gotowaniu, pieczeniu, grilowaniu w mikrofali?
Myślę że jest sporo osób które nie potrafią w pełni wykorzystać kuchenki mikrofalowej.
Ja również przez jakiś czas byłem właścicielem takiej kuchenki, ale serca jakoś mi nie podbiła.
Wszystkie potrawy wolę gotować jak i podgrzewać na gazie, a mikrofalówki po jakimś czasie pozbyłem się i poczułem się wyzwolony!
Myślę że jest sporo osób które nie potrafią w pełni wykorzystać kuchenki mikrofalowej.
Ja również przez jakiś czas byłem właścicielem takiej kuchenki, ale serca jakoś mi nie podbiła.
Wszystkie potrawy wolę gotować jak i podgrzewać na gazie, a mikrofalówki po jakimś czasie pozbyłem się i poczułem się wyzwolony!
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Kuchenne sposoby na...
Mnie również! Takie dyskusje są bardzo stymulująceIga51 pisze:Coraz bardziej podobają mi się te dywagacje przy kuchennym stole.
Ach, dziękuję Igo za komplement, ale ja do takich najmłodszych nie należę, niestety. 29 lat na karku i masa siwych włosów na skroniach (geny mojej mamy, która osiwiała niemal zupełnie w podobnym wieku). Nie wiem, czy ta niechęć do gotowanego mleka mi przejdzie, choć jakoś szczególnie mi ona nie przeszkadza. Po prostu nigdy nie gotuję mleka (lub w ostateczności zakładam blokadę na otwory nosowe ).Iga51 pisze:Doxepine, ja w dzieciństwie też miałam koszmary związane z gorącym mlekiem, ale z czasem wszystko mija. Chyba jeszcze jesteś bardzo młody. Tobie też minie. Mnie minęło jak sama miałam małe dzieci. A budyń jest wspaniałym deserem. Tylko odpowiednio podanym.
Lubię bardzo, ale nie w torebce. Ten za bardzo "jedzie" sztucznymi aromatami. Gotuję go zazwyczaj na własnoręcznie (no, z delikatną pomocą maszyn kuchennych) wyciśniętym soku.tadek pisze:Doxepine, a co z kisielem? Lubisz kisiel?
Tadziu, opisałeś to tak obrazowo, że aż mną wzdrygnęło...tadek pisze:Ja kożuchów nie nie lubię,
za bardzo potrafią przyklejać się podczas jedzenia ich czy picia do języka
Re: Kuchenne sposoby na...
Halszko, my też lubimy ziemniaki i naprawdę robię je na wiele sposobów. W mikrofalówce na początku też gotowałam i nawet grilowałam. Teraz jednak piec wolę w piekarniku, a do grilowania mam raclettę i na niej griluję.
Muszę Ci powiedzieć, że tamta porcja kapusty w/g Twojego przepisu, oczywiście już mi się skończyła i dzisiaj zrobiłam następną porcję. Wyszło mi 9 słoików. Też się pewnie w błyskawicznym tempie rozejdą.
Tadzio, u mnie nie ma kożuchów. Mleka gorącego nie lubię i nie piję. Jak już to tak jak Doxepine piję tylko zimne, prosto z lodówki. A ba budyniu nie cierpię kożuchów i nie dopuszczam by się zrobił. Wyleję budyń na owoce, poleję sokiem, nałożę bitą śmietanę i kożuch się nie zrobi. Czasami robię kolorowe galaretki, kroję w kostkę, też zalewam budyniem, na wierzch wylewam trochę tężejącej galaretki, potem na to także bitą śmietanę, posypię startą czekoladą i następny pyszny deser.
Doxepine , dziecko Ty moje, miałam rację, że jesteś młodziutki. Ja z natury jestem szatynką, ale po tatusiu też w wieku 30 lat wybielałam. Teraz jestem państwową brunetką.
Co do kisielu, to też robię sama, nigdy z torebki. Mam swoje soki z ogrodowych owoców i tylko z nich robię kisiele.
Muszę Ci powiedzieć, że tamta porcja kapusty w/g Twojego przepisu, oczywiście już mi się skończyła i dzisiaj zrobiłam następną porcję. Wyszło mi 9 słoików. Też się pewnie w błyskawicznym tempie rozejdą.
Tadzio, u mnie nie ma kożuchów. Mleka gorącego nie lubię i nie piję. Jak już to tak jak Doxepine piję tylko zimne, prosto z lodówki. A ba budyniu nie cierpię kożuchów i nie dopuszczam by się zrobił. Wyleję budyń na owoce, poleję sokiem, nałożę bitą śmietanę i kożuch się nie zrobi. Czasami robię kolorowe galaretki, kroję w kostkę, też zalewam budyniem, na wierzch wylewam trochę tężejącej galaretki, potem na to także bitą śmietanę, posypię startą czekoladą i następny pyszny deser.
Doxepine , dziecko Ty moje, miałam rację, że jesteś młodziutki. Ja z natury jestem szatynką, ale po tatusiu też w wieku 30 lat wybielałam. Teraz jestem państwową brunetką.
Co do kisielu, to też robię sama, nigdy z torebki. Mam swoje soki z ogrodowych owoców i tylko z nich robię kisiele.
Re: Kuchenne sposoby na...
Moja propozycja na domowy kisiel:
Przechowywane na zimę jabłka czasami zaczynają się psuć. Przebieram je, ścieram na grubej tarce i rozgotowuję w słodkiej wodzie.Dodaję rozpuszczoną w płynie mąkę ziemniaczaną i co kto lubi : cynamon, goździki bądż kropelkę olejku do ciast.
....i jeszcze szybki przepis na postną rybkę.To był przepis mojej babci
Małe fileciki rybne posolić posypać szczyptą pieprzu, obtoczyć w mące i smażyć na oleju.
Cebule (3-4) cieniutko pokroić w plasterki i dusić w głębokim oleju. Ma być miękka i szklista.
Zalać keczupem.
Tak przygotowanym sosem zalać porcje ryby.
Pyszna na zimno i dobrze jak się "przegryzie"
Przechowywane na zimę jabłka czasami zaczynają się psuć. Przebieram je, ścieram na grubej tarce i rozgotowuję w słodkiej wodzie.Dodaję rozpuszczoną w płynie mąkę ziemniaczaną i co kto lubi : cynamon, goździki bądż kropelkę olejku do ciast.
....i jeszcze szybki przepis na postną rybkę.To był przepis mojej babci
Małe fileciki rybne posolić posypać szczyptą pieprzu, obtoczyć w mące i smażyć na oleju.
Cebule (3-4) cieniutko pokroić w plasterki i dusić w głębokim oleju. Ma być miękka i szklista.
Zalać keczupem.
Tak przygotowanym sosem zalać porcje ryby.
Pyszna na zimno i dobrze jak się "przegryzie"
Re: Kuchenne sposoby na...
Mmmm, rybkę smażoną lubię nawet bez sosików.
A jabłuszka do domowego kisielu zamiast przecierać, nie lepiej drobno pokroić?
Nawet jak jakiś kawałek nie rozleci się, to będzie milo znaleźć go podczas jedzenia kisielu.
Przechowywanie owoców
A jabłuszka do domowego kisielu zamiast przecierać, nie lepiej drobno pokroić?
Nawet jak jakiś kawałek nie rozleci się, to będzie milo znaleźć go podczas jedzenia kisielu.
Przechowywanie owoców
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Kuchenne sposoby na...
Tadziu
Tarkowane na grubej tarce jabłka zachowują postać "wiórków" jabłkowych.
Świetnie wkomponowują się w konsystencję kisielu
Tarkowane na grubej tarce jabłka zachowują postać "wiórków" jabłkowych.
Świetnie wkomponowują się w konsystencję kisielu
Re: Kuchenne sposoby na...
Ja też jabłka do kisielu ucieram na grubej tarce.
Dziś chciałam Wam podać przepis na szybciutkie i bardzo tanie ciasteczka.
Składniki:
- pół szklanki mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
- szklanka mąki pszennej
- pół szklanki cukru pudru
- pół kostki masła (margaryny)
Schłodzone masło posiekać razem z przesianą mąką i cukrem. Wyrobić ciasto, uformować z niego kulki o średnicy 2-3 cm. Ułożyć je na blasze co 5 cm., rozpłaszczyć widelcem.
Piec w temperaturze 180 stopni ok. 10 min. Ciasteczka powinny być blade, nie wolno ich rumienić.
Ozdobić gotową polewą lub lukrem, ewentualnie posypać cukrem pudrem.
Ciastka są bardzo smaczne, przy tym tanie, nie trzeba do nich nawet jajek. Spróbujcie.
Życzę smacznego!
Dziś chciałam Wam podać przepis na szybciutkie i bardzo tanie ciasteczka.
Składniki:
- pół szklanki mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
- szklanka mąki pszennej
- pół szklanki cukru pudru
- pół kostki masła (margaryny)
Schłodzone masło posiekać razem z przesianą mąką i cukrem. Wyrobić ciasto, uformować z niego kulki o średnicy 2-3 cm. Ułożyć je na blasze co 5 cm., rozpłaszczyć widelcem.
Piec w temperaturze 180 stopni ok. 10 min. Ciasteczka powinny być blade, nie wolno ich rumienić.
Ozdobić gotową polewą lub lukrem, ewentualnie posypać cukrem pudrem.
Ciastka są bardzo smaczne, przy tym tanie, nie trzeba do nich nawet jajek. Spróbujcie.
Życzę smacznego!
Re: Kuchenne sposoby na...
Igo, ale mi apetytu narobiłaś z tymi ciasteczkami...
Szkoda że nie idzie wsadzić ręki w monitor, i poczęstować się.
Podejrzewam że zostały by wtedy tylko kruszynki na talerzu.
Zioła w domu - uprawa w doniczkach, jak sadzić, kiedy siać
Szkoda że nie idzie wsadzić ręki w monitor, i poczęstować się.
Podejrzewam że zostały by wtedy tylko kruszynki na talerzu.
Zioła w domu - uprawa w doniczkach, jak sadzić, kiedy siać
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Kuchenne sposoby na...
Igo !mam nadzieję,że nie karmisz tymi ciasteczkami swoich wnuków ,to potężna bomba kaloryczna bez żadnych wartości !
Przepraszam za szczerą opinię ale tyle się teraz mówi i pisze o zdrowym odzywianiu dzieci no i zastanowiły mnie juz eklerki i wczesniejsze produkowane przez Ciebie dla wnuków słodycze .
Przepraszam za szczerą opinię ale tyle się teraz mówi i pisze o zdrowym odzywianiu dzieci no i zastanowiły mnie juz eklerki i wczesniejsze produkowane przez Ciebie dla wnuków słodycze .
Re: Kuchenne sposoby na...
Nie sądzę, żeby wnuczęta Igi miały paść trupem po zjedzeniu kilku tych smakowitych smakowitości Wiesz, w gąszczu tego szaleństwa odnośnie do odżywiania należy jeszcze krytyczniej podchodzić do wszystkich głoszonych tez. Mnie się bardzo spodobało stwierdzenie pewnej pani profesor dietetyki (niestety, nazwisko uleciało z pamięci), która powiedziała - skądinąd dość powszechny, ale i coraz częściej zapominany - sąd, że najlepsze odżywianie to odżywianie z głową i z umiarem.mmmm5 pisze:Igo !mam nadzieję,że nie karmisz tymi ciasteczkami swoich wnuków ,to potężna bomba kaloryczna bez żadnych wartości !
Przepraszam za szczerą opinię ale tyle się teraz mówi i pisze o zdrowym odzywianiu dzieci no i zastanowiły mnie juz eklerki i wczesniejsze produkowane przez Ciebie dla wnuków słodycze .
Re: Kuchenne sposoby na...
Doxpine ! ja wcale nie sadzę aby małe dzieci miały padac trupem po zjedzeniu słodkości ale myslę,że mozna im zaproponowac coś bardziej wartosciowego niz tłuszcz z mąką, co innego my "starzy" szczeglnie Ty prawie 30 latek.
Co innego ja 2x30 i jeszcze trochę za nic w świecie nie chwycę się za te ciasteczka bo choresterol bardzo mi trzeszczy w głowie i nie mogę potem ze zrozumieniem czytac postów
Co innego ja 2x30 i jeszcze trochę za nic w świecie nie chwycę się za te ciasteczka bo choresterol bardzo mi trzeszczy w głowie i nie mogę potem ze zrozumieniem czytac postów
Re: Kuchenne sposoby na...
Tadziu Częstuj się. Smacznego! Jak już zdążyłam Cię poznać, to je na pewno upieczesz.
- eklerki w 100g zawierają 292 kcal.
Dla porównania pączek ma co najmniej 400 kcal, (pączków oczywiście dla nich nie piekę). Te ciasteczka są bardzo lekkie, tak samo eklerki, więc dużo musieliby ich zjeść, żeby najedli się tych kalorii. Poza tym są bardzo szczupli i przydałoby się im trochę kalorii. Lepsze Marysiu takie ciasta niż paczki chipsów i słodyczy, które w tej chwili proponuje nam handel. Tam wszędzie chemia, chemia i jeszcze raz chemia. A w tych ciastach masz masło, mąkę i niewiele cukru (w eklerkach nie ma w ogóle cukru). Poza tym z deserów podaję im kisiele, budyń, galaretki. Moje wnuki ze mną nie mieszkają, więc ja nie tylko dla nich piekę.
W moim rodzinnym domu mama często piekła eklerki i te ciasteczka. Przepisy mam jeszcze od niej.
I nie ma w naszej rodzinie nikogo z nadwagą.
Doxepine. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Córka moja często rozmawia z pediatrą na temat diety moich wnuków, ponieważ są zbyt szczupli. Zresztą mają to po mojej córce, która po trójce dzieci waży 45 kg.
A ciasteczka zdecydowanie polecam. To chyba najprostszy przepis jaki znam.
Smacznego!
Marysiu, nie przesadzaj. Te ciasteczka w 100g zawierają 187 kcal,mmmm5 pisze:Igo !mam nadzieję,że nie karmisz tymi ciasteczkami swoich wnuków ,to potężna bomba kaloryczna bez żadnych wartości !
Przepraszam za szczerą opinię ale tyle się teraz mówi i pisze o zdrowym odzywianiu dzieci no i zastanowiły mnie juz eklerki i wczesniejsze produkowane przez Ciebie dla wnuków słodycze .
- eklerki w 100g zawierają 292 kcal.
Dla porównania pączek ma co najmniej 400 kcal, (pączków oczywiście dla nich nie piekę). Te ciasteczka są bardzo lekkie, tak samo eklerki, więc dużo musieliby ich zjeść, żeby najedli się tych kalorii. Poza tym są bardzo szczupli i przydałoby się im trochę kalorii. Lepsze Marysiu takie ciasta niż paczki chipsów i słodyczy, które w tej chwili proponuje nam handel. Tam wszędzie chemia, chemia i jeszcze raz chemia. A w tych ciastach masz masło, mąkę i niewiele cukru (w eklerkach nie ma w ogóle cukru). Poza tym z deserów podaję im kisiele, budyń, galaretki. Moje wnuki ze mną nie mieszkają, więc ja nie tylko dla nich piekę.
W moim rodzinnym domu mama często piekła eklerki i te ciasteczka. Przepisy mam jeszcze od niej.
I nie ma w naszej rodzinie nikogo z nadwagą.
Doxepine. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Córka moja często rozmawia z pediatrą na temat diety moich wnuków, ponieważ są zbyt szczupli. Zresztą mają to po mojej córce, która po trójce dzieci waży 45 kg.
A ciasteczka zdecydowanie polecam. To chyba najprostszy przepis jaki znam.
Smacznego!